Czy zwierzęta idą do nieba? Nie tylko idą, ale mogą nas też tam zaprowadzić
Kochamy zwierzęta. Nie tylko za ich bezgraniczne oddanie i wierność. Kochamy je, bo podświadomie czujemy, jak dużo możemy się od nich nauczyć. Futrzaści, pierzaści i pokryci łuskami przyjaciele - jak ich nazywał św. Franciszek - to nasi duchowi przewodnicy. I nie ma w tym zdaniu ani grama przesady - to dzięki nim możemy lepiej poznać nasze serca, umysły, dusze i samego Boga.
Czy kucyk pracujący z ofiarami udaru mózgu może nauczyć nas czułości? Gdzie jeże korzystają z wybudowanych specjalnie dla nich autostrad? Co Bóg ma z orlicy oraz dlaczego pitbulle bywają dobrymi Samarytanami? Ta książka pozwoli ci zupełnie inaczej spojrzeć na zwierzęta i niebo. Gdyby święty Franciszek żył dzisiaj, na pewno by po nią sięgnął.
Święci naprawdę są wśród nas. Każdy codziennie ich spotyka. Mają futro, łuski lub pióra.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Duchowość, religia
ISBN:
Liczba stron: 256
Przeczytane:2025-04-28, Ocena: 2, Przeczytałam,
Opis książki "Boscy przewodnicy" Caryn Rivadeneiry zapowiada coś naprawdę wyjątkowego: głęboką duchową podróż w towarzystwie zwierząt, które nie tylko nas kochają, ale również uczą i prowadzą do Boga. Niestety – na pięknych zapowiedziach się kończy.
Autorka obiecuje, że pokaże, jak zwierzęta są naszymi duchowymi przewodnikami. Zapowiedź, że poznamy historie kucyków pomagających ludziom po udarach, jeży korzystających z autostrad czy pitbulli będących dobrymi Samarytanami, brzmi intrygująco i budzi emocje. Jednak już po kilku rozdziałach staje się jasne, że całość nie spełnia oczekiwań. Książka bardziej przypomina zbiór anegdotek lub luźnych przemyśleń autorki niż spójną, wciągającą opowieść, która rzeczywiście zmienia sposób myślenia o zwierzętach i duchowości.
Problemem jest przede wszystkim powierzchowność. Historie zwierząt są krótkie, opisane w bardzo ogólnikowy sposób, często bez emocjonalnej głębi i refleksji, które naprawdę mogłyby wzruszyć lub zainspirować. Zamiast pogłębiać temat, autorka szybko przechodzi od jednego przykładu do drugiego, nie dając czytelnikowi szansy na głębsze przeżycie opisywanych sytuacji. Brakuje tu także solidniejszego zakorzenienia w teologii czy duchowości – odniesienia do Boga są często bardzo pobieżne, a momenty, które powinny być pełne zachwytu i mistyki, brzmią raczej banalnie.
Kolejnym problemem jest styl pisania. Rivadeneiry momentami wpada w ton kaznodziejski, innym razem w zbyt luźny, prawie blogowy styl. Przez to trudno traktować książkę poważnie jako duchową lekturę. Zamiast poruszać serce i umysł, "Boscy przewodnicy" szybko nużą, a kolejne rozdziały stają się coraz bardziej przewidywalne i schematyczne.
Na plus warto odnotować samą ideę stojącą za książką – przypomnienie, że zwierzęta są częścią stworzenia, które również odzwierciedla piękno Boga, to przesłanie ważne i piękne. Jednak samo przesłanie, bez odpowiednio silnej treści, to za mało. Głębokie tematy, jak obecność zwierząt w niebie czy ich rola w naszym duchowym życiu, zasługują na coś więcej niż tylko powierzchowne rozważania.
Podsumowując: "Boscy przewodnicy" to książka z piękną ideą, ale bardzo słabym wykonaniem. Jeśli ktoś szuka inspirującej, głębokiej lektury o duchowości zwierząt, niestety może się poczuć rozczarowany. Choć opis obiecuje cudowną przygodę, w rzeczywistości dostajemy przeciętny zbiór opowiadań, które ani nie poruszają, ani nie zmieniają spojrzenia na świat. Gdyby święty Franciszek rzeczywiście żył dzisiaj, być może sięgnąłby po tę książkę... ale raczej szybko by ją odłożył.