POTRAFI KAŻDEMU WSKAZAĆ JEGO BRATNIĄ DUSZĘ.
NIE COFNIE SIĘ PRZED NICZYM, ŻEBY ZACHOWAĆ W TAJEMNICY SWOJE PRZEZNACZENIE.
Mona Arnett doskonale wie, kto komu jest pisany, kogo połączą gorące więzy miłości i namiętności. Bogowie obdarzyli ją wyjątkową mocą rozpoznawania i łączenia bratnich dusz. Kiedy otrzymuje zadanie wskazania przyszłej królowej, odkrywa, że bratnią duszą władcy jest... ona sama.
Delikatnie mówiąc, nie jest tym zachwycona. A mówiąc szczerze, jest po prostu wściekła. Trochę ze względu na swój wredny charakter, a przede wszystkim dlatego że, całkowicie przypadkiem i niechcący, pokochała innego. Do szaleństwa. I dobrze wie, że będą z tego problemy. Znacznie poważniejsze, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Monę Arnett łatwo znielubić, ale jeszcze łatwiej ją pokochać. Pokręcona, szalona dziewczyna, która tak bardzo pragnie miłości, że aż broni się przed nią ze wszystkich sił. A przy okazji musi zadbać o takie drobiazgi jak przetrwanie królestwa i pokój między światami bogów i ludzi. Cudowna, irytująca, szalona i zabawna bohaterka książki, która zachwyci czytelniczki Sary J. Maas i Rebeki Yarros.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-08-20
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Divine Mortals
Główna bohaterka "Boskich Śmiertelników" zdecydowanie nie jest idealna. Obwiniająca się o śmierć brata, bojąca się wychodzić na zewnątrz, a do tego bardzo świadoma swojego talentu. Czy od razu polubiłam Monę? Nie. Czy mnie do siebie przekonała? Może trochę.
Zacznijmy może jednak od początku.
Mona Arnett posiada dar otrzymany bezpośrednio od boga miłości- Irinorra. Niestety większość osób podważa jej talent. Rzadko kiedy się zdarza by osoba posiadająca taki dar nie używała run. Z tego powodu jej dar zostanie poddany próbie. I to nie byle jakiej, jednak jej wynik zaskoczy nawet dziewczynę, która za wszelką cenę będzie chciała ukryć prawdę. Niestety kłamstwo zawsze wychodzi na jaw...
Początkowo Mona nie przekonała mnie do siebie. Jednak im więcej stron przeczytałam tym bardziej potrafiłam zrozumieć jej zachowanie.
"Boscy Śmiertelnicy" to pozycja, która ma potencjał. Jeśli będą kolejne części to chętnie je przeczytam. Jestem ciekawa dalszych losów świata wykreowanego przez Amandę M. Helander.
Książka jest dobrym początkiem serii. Przedstawienie świata, otwarte zakończenie to tylko kilka znaków, że być może szykuje się jakiś cykl.
Jeśli lubicie wybory moralne, relację śmiertelników z bóstwami to ta pozycja może Was zainteresować.
Czy ta książka mnie zachwyciła? Nie. Czy jest na tyle ciekawa abym chciała poznać dalsze losy bohaterów? Tak.
Z jaką książką zaczęliście listopad? Podobała wam się?
Ja w ten miesiąc wkroczyłam właśnie z ,,Boskimi Śmiertelnikami". I powiem wam, że miło spędziłam z nimi czas.
,,Lecę w górę, prosto w powietrze, a magia rozmywa wszystko wokół. Unoszę się nad pochmurnym niebem. Widzę daleko przed siebie - delikatne wzgórza porośnięte lasem, migoczące latarnie z żywicy, mosty nad bagnami. Morze Środkowe lśni szarością. A potem - nurkuję w dół. Wracam do zamku. Wracam do siebie.
Wiedza spływa na mnie natychmiast.
Przez moment, może dwa, trwam nieruchomo.
Powietrze nie chce wpłynąć do moich płuc - sztywne jak skamieniałe drewno. Tłum zaczyna się niecierpliwić, szeptać. Cisza ciągnie się zbyt długo.
- Panno Arnett? - odzywa się Gan głośno, potem ciszej, tylko do mnie: - Mono?
Drgam na dźwięk swojego imienia. Powtarza się ono w mojej głowie raz po raz, aż jego ton się zmienia - z głosu Gana w cichy, drwiący szept magii, który wypłynął z miecza Isaaca i osiadł głęboko w moim umyśle.
Powtarzając słowa, których nigdy - nigdy - nie spodziewałam się usłyszeć w miłosnej przepowiedni.
Mona Arnett"
Po powieść Amandy M. Helander sięgnęłam we współpracy barterowej z @youandyabooks, skuszona magią oraz bratnimi duszami, gdyż bardzo lubię takie klimaty. Główna bohaterka Mona posiada umiejętność widzenia, dobierania w pary osób sobie przeznaczonych. Nigdy się jednak nie spodziewała tego, że podczas wykonywania dla kogoś takiej przepowiedni, magia wyszepcze właśnie jej imię i nazwisko. Spanikowana dziewczyna próbuje utrzymać tę informację w tajemnicy. Po pierwsze jej serce wyrywa się do zupełnie innego mężczyzny. Po drugie za wszelką cenę nie chce zostać królową. Co zrobi w obliczu niebezpieczeństw, jakie spadną nie tylko na nią, lecz i królestwo, w skutek jej kłamstwa?
Bardzo szybko odnalazłam się w światach stworzonych przez autorkę. Jednym z nich jest Przypływ zamieszkiwany przez bogów. Drugim z kolei królestwo Opalvale, gdzie prócz zwykłych śmiertelników można spotkać tych wybranych przez bogów, obdarzonych wyjątkowymi, magicznymi zdolnościami.
Autorka posługuje się lekkim językiem, a historię czytało mi się bardzo przyjemnie, choć brakowało mi tego czegoś, co nie pozwoliłoby mi się od niej oderwać. Sam pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy oraz ta zależność między dwoma światami. Systemy magiczne intrygują, ale dla mnie osobiście w niektórych przypadkach ich działanie było opisywane zbyt ogólnikowo. Wątek romantyczny mnie do siebie nie przekonał, nie czułam zbyt dużego napięcia, ani chemii między bohaterami. Za to bardzo podobała mi się przyjacielska relacja między Moną a Byers. Ich lojalność, zaufanie, wzajemna pomoc i ta silna zażyłość. Prześwietnie mi się czytało wszystkie te sceny, w których dziewczyny wspólnie próbowały mierzyć się z losem. Mimo niewielkich w mojej ocenie minusów, świetnie spędziłam z tą książką czas. Jest w niej coś takiego relaksującego, idealnie się również sprawdzi na jedno popołudnie lub wieczór, ponieważ czyta się ją błyskawicznie. Myślę, że do niej nie wrócę, ale z pewnością będę miło ją wspominać.
Przeczytane:2025-11-19, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
"Czy kiedykolwiek zawiodłaś kogoś, kogo kochasz? To głęboki, dominujący wstyd, strach, przerażenie, że to coś – ta nikczemna, żałosna parodia człowieka – to właśnie ty. Że to w tobie czai się zdolność do zniszczenia wszystkiego, co ważne. Nie przez chciwość, ambicję ani złe zamiary– ale przez czysty brak charakteru. Przez słabość"
Mona jest zwyczajną dziewczyną. Oczywiście jeśli można za taką uznać osobę, która jest ulubienicą boga. Od czasu pewnego wydarzenia, które miało miejsce w przeszłości nie wychodzi z domu. Nigdy. Ale jak okazuje się, to za niedługo będzie musiało się to zmienić, bo ktoś potrzebuje jej pomocy.
Przypływ. Kraina, zamieszkiwana przez siedmiu bogów. Kraina, do której za wszelką cenę chce należeć gówna bohaterka. Tak bardzo tego pragnie, że nie zważa na nic. Nie interesuje ją los innych ludzi. Nie interesuje ją nic co nie zmierza do tego, żeby jej marzenie się spełniło. Mona to dziewczyna, która początkowo nie wzbudziła mojej sympatii. Irytująca, tchórzliwa i dosyć egoistyczna. Do tego zachowuje się dosyć dziecinnie. Wręcz pragnie, żeby inni podejmowali za nią decyzje, ale jak przychodzi co do czynów to nie ma zamiaru nic robić. Cóż, nie ukrywam, ale myślałam, że szykuje się kolejna Fallon, a ją naprawdę bardzo ciężko przebić w głupocie. Na szczęście ponosi konsekwencje swoich głupich decyzji. Dziewczyna ma dosyć ciekawy dar, bo obdarzona przez samego boga miłości mocą rozpoznawania bratniej duszy drugiego człowieka. To właśnie staje się jej pracą. Jedni są zachwyceni, a inni mają ją za oszustkę. Jednak to właśnie ona otrzymuje za zadanie odkrycie, kto jest bratnią duszą samego króla. A czas goni, bo sam król jest coraz słabszego zdrowia, a potrzebuje następcy. Nie da się ukryć, że bohaterka nie zamierza się do tego jakoś specjalnie przykładać i faktycznie do ostatecznej chwili nie wiadomo, czy to zrobi, zwłaszcza że pojawiła się zamku niejako pod wpływem pewnych nieprzewidzianych okoliczności. Ale wynik? Co jeśli okaże się zaskakujący? I wszystko skomplikuje? Od tego momentu nic nie toczy się tak jak Mona chce, wszystko się komplikuje. A na domiar złego pojawiają się pewne liściki. Liściki, w których ktoś jej grozi. Bo ktoś zna prawdę. Prawdę, którą bohaterka ukrywa.
Wiele się tu dzieje. Mona nie tylko znajduje się w niebezpieczeństwie, ale pojawiają się wobec niej pewne podejrzenia. Ktoś bardzo chce, żeby prawda ujrzała światło dzienne. Prawda, którą tylko ona zna. Tylko jaka to prawda? I co się z tym wiąże? Nie ukrywam, ale byłam bardzo ciekawa tego wątku i to w jaki sposób się to wszystko rozwinie. Jest tajemniczo. Nie brakuje zwrotów akcji, zaskoczeń. Ani na chwilę nie ma spokoju i ani na chwilę nie da się oderwać od lektury. Nie wiadomo, komu można zaufać, a komu nie. Historię przeczytałam za jednym razem, tak bardzo mi się podobała, choć nie jest to też jakaś zachwycająca lektura, która czymś bardzo by się wyróżniała. Pełno tu intryg, polityki i to naprawdę bardzo mi się podobało. Nie brakuje tutaj również zdrady, choć taki rozwój wydarzeń podejrzewałam od samego początku. To co najbardziej mi się tu podobało, to przemiana głównej bohaterki. Przemiana, dzięki czemu stała się ona znacznie bardziej znośniejsza. Wcześniej, pełna wyrzutów sumienia i przekonania, że zasługuje na wszystko to co złe, a teraz? Odkrywa, że może tak nie do końca jest. Poznaje swoją siłę, poznaje siebie samą i staje się pewna siebie. Znajduje przyjaciółkę, a nawet kogoś więcej. Im dalej tym przemiana jest jeszcze lepsza, bo pokazuje, że nie będzie z nią łatwo. Nie ma zamiaru być niczym pionkiem. To ona tutaj rozdaje karty, a nikt inny. Końcówka jeszcze ciekawsza, bo wszystko zaczyna wychodzić na jaw. Nikt nie jest tym kim się wydawał. Nic nie jest takie jak się wydawało. Wydaje się, że to koniec, ale może to początek? Mona staje przed bardzo trudnym wyborem. Bo nieważne co wybierze to wszystko się zmieni. Tylko czy na lepsze? To dopiero początek.
Wątek romantyczny delikatny, dosyć zaskakujący, bo miałam całkiem inne wyobrażenie na jego temat. Myślałam, że w rozwinie się w całkiem innym kierunku, a jednak zostałam dosyć zaskoczona. Pozytywnie zaskoczona. Nie dominuje on w historii, jest poboczny. Nie za wiele się tutaj w tym zakresie dzieje, chociaż pomiędzy bohaterami czuć przyciąganie.
Jak zakończy się historia? Jestem tego bardzo ciekawa i z pewnością sięgnę po kontynuację. Polecam, miłego.
"Zbudowałaś karierę na doradzaniu innym w sprawach sercowych, a sama nie masz pojęcia, czym jest miłość"