Piąta na rynku polskim nastrojowa powieść uznanego francuskiego autora opowieść o mężczyźnie, który przystając na zakłamanie świata, po wielu latach buntuje się przeciwko temu światu i sobie Historia zaczyna się w miasteczku nad brzegiem morza, jesienią. Wraca do niego pewien mężczyzna, a razem z nim przeszłość. Kilka lat wcześniej został skazany za zbrodnię, być może najbardziej niewybaczalną ze wszystkich. Ludzie o tym nie zapomnieli. Nie wraca, by prosić o wybaczenie. Pragnie odnaleźć w głębi samego siebie stan niewinności, z którego tak brutalnie go wyrwano.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2007-05-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: Un instant d'abandon
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Grażyna Majcher
Nagradzana, bestsellerowa francuska powieść Philippe'a Bessona. Opowiada o zakazanej miłości dwóch nastoletnich chłopców we Francji w 1984 roku. Przed...
Narrator, trzydziestoletni policjant z Los Angeles prowadzi spokojne, całkiem go satysfakcjonujące życie: pracuje w Beverly Hills, gdzie bogaci mieszkańcy...
Przeczytane:2025-11-03, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2025,
"Czy wie pan, czym jest samotność u boku drugiej osoby? To gorsze niż bycie opuszczonym:to obwarowanie się."
Często słyszy się z różnych stron i czyta w różnych publikacjach, czy innych poradnikach, że najważniejsze jest, by być sobą. Ale co to właściwie znaczy? Sobą, czyli kim??. No właśnie. Aby być sobą, trzeba najpierw wiedzieć, kim się jest i to trzeba wiedzieć wcześniej, zanim wejdzie się z kimś w poważną relację i kogoś skrzywdzi. Myślę, że właśnie o tym jest ta książka pana Bessona.
O samotności w związkach, w których się nie powinno być, o wyborach, których się nie dokonało we właściwej chwili, o skutkach "niemożności" bycia sobą. Ale też o skutkach i krzywdach wyrządzonych innym, kiedy już w końcu, nie tylko przez chwilę, sobą jesteśmy.
Jakoś do tej pory z tym autorem mijałam się gdzieś w pochodzie innych różnych lektur, różnych innych autorów. Jednak w końcu trafiłam na niego i książka jego, mimo niewielkiej kartkowej objętości wywarła na mnie spore wrażenie i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś na coś co wyszło spod klawiatury (a może wciąż pióra?) tego autora, wpadnę na mojej czytelniczej drodze.