,,Catwoman: Rzymskie wakacje" to sześcioczęściowa miniseria autorstwa Jepha Loeba i Tima Sale'a, laureatów Nagrody Eisnera, którzy ponownie połączyli siły, by dokończyć niezwykłą przygodę rozpoczętą w ,,Batman: Długie Halloween", a kontynuowaną w ,,Batman: Mroczne zwycięstwo".
Catwoman jest najlepszą złodziejką na świecie. A także zarówno przeciwniczką, jak i kochanką Batmana. Ma jednak dość Gotham, potrzebuje odpocząć od Mrocznego Rycerza. A dla mieszkańca Ameryki nie ma lepszego celu ucieczki niż Europa. Jednak dla Seliny nie jest to podróż wyłącznie dla przyjemności, bowiem włamywaczka jedzie tam również w interesach...
,,Rzymskie wakacje" opisują tajemniczą wyprawę Catwoman do Włoch i jej konszachty z mafijną rodziną Falcone. Przebywając poza Gotham, piękna złodziejka musi stawić czoło kilku śmiertelnym wrogom Batmana oraz przetrwać starcie z Barbarą Minervą, bardziej znaną jako Cheetah!
Album został stworzony przez często współpracujących ze sobą dwóch laureatów Nagrody Eisnera: scenarzystę Jepha Loeba (,,Batman: Hush", ,,Superman na wszystkie pory roku") i rysownika Tima Sale'a (,,Batman: Długie Halloween", ,,Batman: Nawiedzony Rycerz").
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 168
Tytuł oryginału: Batman: The Long Halloween: Catwoman When in Rome Deluxe Edition
Pierwsze co mnie w komiksie uderzyło to jego lekkość, są w nim intrygi i przemoc jednak jest to podane w taki bardzo ,,zwiewny" sposób, który nie obciąża umysłu, a jednak daje przyjemność z poznawania tej historii.
Szacunek dla autorów, że pomimo zmiany scenerii z Gotham na słoneczne Włochy udało się utrzymać klimat noir towarzyszący tej historii. Ja osobiście mam burzliwą znajomość z Selina Kyle, ponieważ jako postać nie sympatyzuje z nią, jednak jej watki zawsze śledzę z ciekawością, bo nudy tam się nie uświadczy. W tej historii zdecydowanie bardziej dane mi było Catwoman poznać i przyznaję, pojawiły się nici sympatii, bo oprócz samego pogłębienia postaci, poruszone są nieco trudniejsze wątki jak ucieczka od przeszłości, czy dążenie do niezależności.
Czy to w klasycznej literaturze, czy w odsłonach komiksowych niezmiennie cenie czarny humor, sarkazm i wylewającą się ironię, a ku mojej uciesze właśnie tym wszystkim zostałam uraczona zaglądając w myśli Seliny. Co do samej postaci spodobał mi się kontrast silnej kobiety, która zna swoją wartość, a jednak ma słabe punkty, które ukazują jej kruchość.
Graficznie jestem zachwycona zwłaszcza kadrami przerysowanych złoczyńców, które miały w sobie coś teatralnego i kuszącego oko. W planszach nie zabrakło zarówno dynamiki jak i ekspresji, a pojawił się i momentami niepokój. Wszystkiego dopełni ciepły obraz Italii, który naprawdę można się wyobraźnia albo wspomnieniami przenieść w to piękne i barwne miejsce.
Komiks Catwoman nieco odczarowała mi tę postać za sprawą historii, która ma w sobie zarówno sporo z thrillera jak i dramatów osobistych, które niejednokrotnie przejmują karty albumu. Dla mnie była to pogon i próba za zrozumieniem światła czy udana to już zostawię dla siebie.
Poznajcie przełomowe momenty historii mutantów Marvela w serii ,,X-Men - Punkty zwrotne"! Profesor X walczy o życie. Postrzelił go zamachowiec, który bardzo...
Podręcznik prezentuje badania z zakresu psychologii opisane przez najwybitniejszych psychologów polskich, wykładających na najlepszych uczelniach wyższych...
Przeczytane:2025-06-08, Ocena: 5, Przeczytałem,
POPKULTUROWY KOCIOŁEK: Catwoman: Rzymskie wakacje to sześciozeszytowa miniseria autorstwa Jepha Loeba i Tima Sale’a, będąca jednocześnie fabularnym łącznikiem i uzupełnieniem takich klasyków jak Batman: Długie Halloween i Batman: Mroczne zwycięstwo. Tym razem twórcy przenoszą akcję z mrocznego Gotham do malowniczej, ale równie niebezpiecznej Italii. Selina Kyle opuszcza swoje miasto w poszukiwaniu odpowiedzi – nie tylko na temat przestępczego imperium Falcone’ów, ale również na temat własnego pochodzenia. Podczas tej osobistej wyprawy do Rzymu towarzyszy jej nikt inny jak Edward Nygma – Riddler, który z pozoru ma pomagać, ale w praktyce dodaje tylko chaosu. Tajemnicze morderstwa, omamy wywoływane przez toksyny Stracha na Wróble, pojawienie się Cheetah i innych przeciwników Batmana, a wszystko to splecione z narracją pełną niedopowiedzeń i noir’owej atmosfery – oto co oferuje ta opowieść.
Loeb tworzy Selinę Kyle jako postać bardziej wielowymiarową niż kiedykolwiek wcześniej. To nie tylko złodziejka w obcisłym lateksie flirtująca z Batmanem, ale kobieta udręczona, rozchwiana emocjonalnie, z silną potrzebą zrozumienia samej siebie. Jej podróż nie jest tylko geograficzna – to wędrówka przez lęki, wspomnienia i toksyczne relacje. Koszmary, które prześladują ją w nocy, ukazują Batmana – raz jako wybawcę, raz jako oprawcę – sugerując skomplikowaną więź, jaka ich łączy. Co istotne, Selina zdaje się w tych snach rozpoznawać go jako Bruce’a Wayne’a, co dodaje warstwy podświadomego napięcia i niedopowiedzenia.
Loeb zgrabnie wykorzystuje konwencję historii detektywistycznej i noir, przeplatając ją z osobistym dramatem. Selina przypomina tu klasyczne femme fatale, ale bez płaskości tego archetypu – jest równie silna, co podatna na zranienie. Fakt, że pozostaje zawieszona pomiędzy światem przestępczości zorganizowanej a galerią „dziwacznych” superzłoczyńców, czyni z niej postać niepasującą nigdzie w pełni – i właśnie to jest jej największym atutem.
Choć „Rzymskie wakacje” pełnią rolę uzupełniającą do wydarzeń z Mrocznego Zwycięstwa, struktura narracyjna bywa tu problematyczna. Główna tajemnica – kim jest ojciec Seliny – została wcześniej zasugerowana (a miejscami nawet wprost zdradzona) w poprzednich tomach. Przez to historia, która powinna tętnić napięciem, dla uważnych czytelników może być przewidywalna. Loeb pisze, jakbyśmy nie znali odpowiedzi, przez co wiele scen wprowadza nas w niepotrzebne konfuzje – niedopowiedzenia wydają się wymuszone, a dialogi przesadnie enigmatyczne.
Pojawia się też wątpliwość co do chronologii – czy lepiej czytać „Rzymskie wakacje” przed Mrocznym Zwycięstwem, by uniknąć spoilera, czy jednak pozostać przy oryginalnej kolejności? Komiks działa jako autonomiczna opowieść, ale jego pełny ładunek emocjonalny zostaje zredukowany, jeśli już wiemy, że Selina uważa się za córkę Falcone’a.
Selina w tej opowieści przypomina detektywa z klasycznego filmu noir – błąkającą się po obcym mieście, próbującą rozwikłać zagadki, które dotykają jej własnej tożsamości. Ma słabości, popełnia błędy, jest emocjonalna i impulsywna – i właśnie to czyni ją bardziej ludzką niż wielu herosów DC. Jej dynamiczna relacja z Riddlerem stanowi ciekawy kontrapunkt – balansuje między komizmem a napięciem, choć można odnieść wrażenie, że Loeb nie do końca zdecydował, jaką rolę Edward ma pełnić w tej historii....