Niektóre świąteczne prezenty są owinięte w papier. Inne -- w spojrzenia, których nie da się zapomnieć.
Ginger Hale kocha święta jak nikt inny. Ta dwudziestopięcioletnia kolekcjonerka kiczowatych swetrów z reniferami, bałwanami i dwuznacznymi napisami, od lat spędza grudzień w Aspen z rodziną swojej najlepszej przyjaciółki, Blair. Każdy rok jest podobny - te same rytuały, te same wspomnienia, ten sam magiczny klimat.
Ale w tym roku coś się zmienia. A właściwie ktoś.
Starszy brat Blair i chłopak, do którego Ginger wzdychała jako nastolatka - pojawia się znienacka i... to on zabiera ją w podróż do Aspen.
Sześć lat milczenia. Jedna wspólna droga. Dwadzieścia jeden dni pod jednym dachem.
Weston pamięta, jak działał na małą Hale. Ona udaje, że już jej nie interesuje. Czy świąteczna magia przetrze drogę przez sarkazm, wspomnienia i nowe emocje?
Ta historia jest naprawdę SPICY. Sugerowany wiek: 18+
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-10-29
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 400
"Christmas Wishlist" to lekki, zabawny i uroczy zimowy romans. Uwielbiam świąteczne komedie romantyczne. Bawiłam się przy tej książce doskonale, a koncepcja 24 rozdziałów jak 24 okienek w kalendarzu adwentowym jest wprost rewelacyjna, zwłaszcza jeśli ktoś chce dawkować sobie emocje i radochę poznawania kolejnych wydarzeń. Od razu informuję: ta książka jest tak pięknie wydana, że sprawdzi się jako grudniowy prezent. Trochę obawiałam się białej czcionki na zielonym tle, ale czytało mi się bardzo wygodnie, jestem na tak.
✨️Kto pokocha?
Jak to kto? Fani powieści zimowych i świątecznych, komedii romantycznych oraz motywu dawnej miłości. Pokocha każdy, kto lubi sarkastyczny humor, błyskotliwe dialogi i uszczypliwości pomiędzy głównymi bohaterami.
✨️Za co pokochasz?
Myślę, że za głównych bohaterów, chociaż kreacja Gigi balansuje na granicy i może się zdarzyć, że będzie denerwować, ale dajcie jej szansę, bo warto! Ja polubiłam ją od początku — ta pewność siebie, ten wdzięk, ten cięty język i te cudownie obciachowo-sprośne świąteczne sweterki. Uwielbiam! Pokochasz za klimat zimowego Aspen. Dekoracje, zbliżające się święta, zapach choinki, stoki narciarskie — to wszystko tworzy niezwykle namacalną atmosferę.
✨️Czy ja pokochałam?
Tak! Wciągnęłam się w tę historię i mimo iż zakończenie nie było zaskoczeniem (nie przeszkadza mi to absolutnie, bo ten gatunek ma przynieść radość, zabawę, uśmiech i motyle w brzuchu, a nie niespodziewane zwroty akcji), to ciekawiło mnie jak Gigi i Weston poprowadzą swoją relację. A musicie wiedzieć, że zanim zrobiło się spicy, było średnio miło między nimi. Czytając tę książkę, poczułam klimat świątecznych przygotowań (chociaż w wersji na bogato) i zimowej aury, a to już połowa sukcesu. Serio, było tak, jak sobie to wyobrażałam. Jestem totalnie zadowolona, że sięgnęłam po najnowszy romans Marceliny Bobeł. A jak akurat nie czytałam, to wiecie, co robiłam? Oglądałam sobie te piękne zielone strony!
✨️Czy polecam?
A pewnie, że polecam! Jeżeli lubisz spicy komedie romantyczne opatulone świąteczno-zimową atmosferą, to nawet się nie zastanawiaj i czytaj.
✨️O czym jest?
Ginger od wielu lat wyjeżdża na cały grudzień ze swoją najlepszą przyjaciółką i jej rodzicami do Aspen. To magiczny czas, który stał się już świąteczną tradycją. W tym roku do stałych bywalców dołączy Weston, starszy brat Blair i dawna, nastoletnia miłość Gigi. Okazuje się, że po sześciu latach niewidzenia się tych dwoje wcale nie padło sobie w ramiona. Ciekawe co powiedzą, kiedy okaże się, że muszą jechać razem do Aspen, a później dzielić jedną łazienkę?
"Nasza relacja, jakkolwiek intensywna i niespodziewana by była, zdawała się prawdziwa. Nawet jeśli pędziliśmy na łeb na szyję, w ciągu zaledwie kilkunastu dni pokonując etapy, na które inne pary potrzebują całych lat, czułam, że roby to zgodnie z naszymi uczuciami. Uczuciami, które jeszcze do wczorajszego poranka jawiły mi się jako szczere."
???
Znacie twórczość Marceliny Bobeł?
"Christmas Whishlist to już piąta książka spod pióra autorki i czuję, że jeszcze nie raz spotkam się z Marceliną na kartach jej powieści (czego oczywiście życzę nam obu ?)
"Christmas Whishlist" to książka idealna pod każdym względem.
?Zacznę od zielonych stron!
Tak! Dobrze przeczytaliście!
Zielone strony mają moc!
Kojarzą się ze świątecznym drzewkiem i nadają całości niepowtarzalnego charakteru!
?Każdy rozdział to okienko kalendarza adwentowego!
Tak! Dobrze zrozumieliście!
Każdy rozdział możecie czytać zaczynając od pierwszego grudnia i kończąc na dwudziestym czwartym grudnia!
Niech się dzieje magia!
?Fabuła!
Ach! Niesamowita fabuła, która wciąga od pierwszych stron!
Tak! Fani forced proximily i komedii romantycznych będą zachwyceni!
?Dodajmy do tego nietypowe świąteczne swetry, świąteczną playlistę, świąteczną atmosferę i iście świąteczny romans, który rozgrzewa do czerwoności!
Tak! "Christmas Whishlist" to must read każdej książkary, która nie wyobraża sobie tego najbardziej magicznego czasu w roku, bez sięgnięcia po świąteczne powieści ?
Lekkie pióro autorki sprawia, że przez całość niemal się płynie.
Ciekawa, zabawna, romantyczna fabuła jest dokładnie tym, przy czym nie można przejść obojętnie.
O tej książce można by było naprawdę pisać i pisać bez końca.
Zauroczyła mnie od pierwszych stron, a bohaterowie wręcz zachwycili.
Ojjj tak, historia Ginger i Westona, naprawdę potrafi rozgrzać niczym najcieplejszy koc, wywołać rumieńce na policzkach, wprowadzić w klimatyczny, świąteczny nastrój, a także oczarować zimową aurą.
Tak więc "Christmas Whishlist" posiada wszystkie cechy, jakie powinna mieć dobrą, wręcz bardzo dobra świateczna powieść.
Nie chce Wam zdradzać zbyt wielu szczegółów, żebyście sami, dzień po dniu, coraz bardziej się w niej zatracali i się nią zachwycali, bo naprawdę jest tego warta.
Jestem pewna, że Was oczaruje, zaskoczy, rozbawi do łez, a także otuli magią i romantyzmem.
Polecam całym sercem ? ? ?
On - przystojny, pewny siebie, niepokorny... do czasu, gdy w jego życiu pojawia się ona. Seana Clarka interesują w życiu tylko dwie sprawy: czubek własnego...
Oni jeszcze nie wiedzą, że to jedno przypadkowe spotkanie zmieni ich życie. Lauren Harris jest młodą, pełną pasji właścicielką luksusowego sklepu z winami...
Przeczytane:2025-11-29, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Nie jestem fanką świątecznych powieści, ale po tę sięgnęłam ze względu na Marcelinę, bo bardzo lubię jej twórczość i to jedna z tych autorek, których książki chcę mieć wszystkie. Książka to typowa komedia romantyczna z mocnym akcentem świątecznym i wieloma popularnymi motywami, które ja też bardzo lubię. Co fajne i wyjątkowe książka ma zielone strony, ma 24 rozdziały określające każdy kolejny grudniowy dzień przez co można ją traktować jak kalendarz adwentowy, ale u mnie jak to z takimi bywa, poszło wszytko za jednym zamachem.
Ginger kocha święta, zna wszystkie piosenki i filmy, a kiczowate swetry to jej znak rozpoznawczy. Dziewczyna od lat spędza grudzień wraz z rodziną przyjaciółki w Aspen, przez co rok w rok powtarzają te same świąteczne rytuały. W tym roku jednak coś się zmienia. Starszy brat przyjaciółki, w którym przez lata się podkochiwała spędzi ten czas razem z nimi. To właśnie Weston zabiera Ginger do Aspen, po drodze mężczyzna zauważa jak przyjaciółka siostry się zmieniła, a te zmiany mu się podobają. W ciągu trzech wspólnie spędzonych tygodni oboje zaczynają patrzeć na siebie inaczej, poddają się świątecznej magii, rozpoczynając swoją własną świąteczną historię miłosną.
Jak wiecie nie gustuję w komediach, ale zdarza mi się po nie sięgać, tak więc nieco się obawiałam tej książki. Zarówno przez tą komedię jak i ten świąteczny klimat, którym ta powieść tryska, i który widać na pierwszy rzut oka. Jednak nie było wcale ta źle jak się obawiałam. A ten świąteczny klimat gdzieś też się gubił, a dominował ten zimowy, łyżwy, narty, śnieg, itp. Akcenty świąteczne oczywiście też się pojawiły, jak dla mnie było ich wystarczająco, były też bardzo zabawne. Ogólnie cała powieść to jedna wielka komedia, nawet ten romans się w tym wszystkim gdzieś zapodział, bo nasi bohaterowie przez zdecydowaną większość czasu robią sobie nazłość, dogryzają sobie, starają się siebie unikać, do tego mamy całą masę spektakularnych wpadek i aferek z niczego, także dzieje się sporo, nie ma czasu na nudę a tą dójkę wariatów naprawdę można polubić. Nawet w momencie gdy te romantyczne wątki zaczynają wychodzić na przód, to nie ma co liczyć że uszczypliwości się skończą.
Marcelina połączyła w tej książce zimowy klimat, ze świąteczną atmosferą i romantyzmem, a nieco później nadała temu wszystkiemu pikanterii. Kto czytał inne książki od tej pani, powinien wiedzieć, że sceny erotyczne to ona umie pisać jak mało kto. Było mega gorąco, naprawdę można się rozgrzać nawet pomimo kilkustopniowego mrozu na zewnątrz, do tego było one bardzo obrazowe i zmysłowe, jak nie lubicie takich scen w szczegółach to musicie troszkę uważać, bo nasza parka za pozwoleniem autorki, idzie na całość. Oczywiście nie liczcie, że cały czas będzie słodko i przyjemnie, bo drama też jest choć jak dla mnie za słaba i za mało spektakularna, a potencjał był duży. Fanie Marceli wyszło tutaj pokazanie, ze życie nawet to książkowe to jednak nie komedia romantyczna i na wymyślnych planach można się przejechać.
Choć to nie do końca moje klimaty to bawiłam się przednio. Było zabawnie, przyjemnie, gorąco momentami dramatycznie, ale też naturalnie. To zdecydowane lektura dla fanów lekkich powieści, komediowych i świątecznych. Moim zdaniem to raczej bardziej zimowa powieść ze świątecznym akcentem niż taka typowo świąteczna, więc można się nią cieszyć przez całą te mroźną porę roku. To nie będzie moja ulubiona powieść od autorki, jednak zdecydowanie warto się na nią skusić, zaś samo wydanie sprawia, że idealnie może się nadać na mikołajkowy czy świąteczny prezent.