Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2014-10-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 424
Bestseller "New York Timesa", w którym współczesna akcja jest równie fascynująca jak zawarta
w nim opowieść z czasów wojny. El Paso w Teksasie i Garmisch w Niemczech tworzą razem
niespodziewaną harmonię smaków.
W 1945 r. Elsie Schmidt jest naiwną nastolatką, marzącą o swym pierwszym łyku szampana
i pierwszym pocałunku. Ona i jej rodzina chronieni są przed skutkami wojny przez wysoko
postawionego oficera SS, który chce się ożenić z Elsie. Kiedy w wigilię Bożego Narodzenia na progu jej
domu pojawia się mały żydowski uciekinier, dziewczyna musi podjąć dramatyczna decyzję.
Sześćdziesiąt lat później, w El Paso w stanie Teksas, Reba Adams zbiera materiał do felietonu
świątecznego dla lokalnego czasopisma. Gdy rozpoczyna wywiad z właścicielką niemieckiej
piekarni "U Elsie", nie spodziewa się, że wróci tam wiele razy. Usłyszana historia ożywia w niej
wspomnienia własnej dramatycznej przeszłości, zaś pytania Reby przypominają Elsie bolesne
wydarzenie posępnego, ostatniego roku II wojny światowej. Obie kobiety muszą zmierzyć się z
nieprzyjemnymi prawdami z przeszłości i znaleźć w sobie odwagę, by wybaczyć.
Reba Adams to z pozoru zadowolona ze swojego życia kobieta: ma wspaniałego narzeczonego, który skoczyłby za nią w ogień; pracuje w lokalnej gazecie, gdzie może ukazać swój talent dziennikarski. Tylko co z tego, skoro data ślubu nie jest jeszcze zaplanowana, a Reba myśli o rozwijaniu się i pracy w bardziej renomowanym piśmie, przez co wysyła dziesiątki CV.
Tuż przed świętami kobieta otrzymuje zadanie zebrać materiał do felietonu o tematyce Bożonarodzeniowej. Jej celem staje się niemiecka piekarnia ,,U Elsie", gdzie poznaje samą założycielkę i jej córkę. Reba wykonuje swoją pracę, jednak nie spodziewała się tego, że będzie częstszym gościem tego lokalu.
Podczas wywiadu dochodzi do trudnego powrotu w przeszłość, a bolesne wspomnienia utwierdzają kobiety, iż, mimo różnicy wieku, obie muszą stanąć twarzą w twarz z koszmarami i znaleźć w sobie odwagę, by wybaczyć.
Reba Adams to z pozoru zadowolona ze swojego życia kobieta: ma wspaniałego narzeczonego, który skoczyłby za nią w ogień; pracuje w lokalnej gazecie, gdzie może ukazać swój talent dziennikarski. Tylko co z tego, skoro data ślubu nie jest jeszcze zaplanowana, a Reba myśli o rozwijaniu się i pracy w bardziej renomowanym piśmie, przez co wysyła dziesiątki CV.
Tuż przed świętami kobieta otrzymuje zadanie zebrać materiał do felietonu o tematyce Bożonarodzeniowej. Jej celem staje się niemiecka piekarnia ,,U Elsie", gdzie poznaje samą założycielkę i jej córkę. Reba wykonuje swoją pracę, jednak nie spodziewała się tego, że będzie częstszym gościem tego lokalu.
Podczas wywiadu dochodzi do trudnego powrotu w przeszłość, a bolesne wspomnienia utwierdzają kobiety, iż, mimo różnicy wieku, obie muszą stanąć twarzą w twarz z koszmarami i znaleźć w sobie odwagę, by wybaczyć.
Przyznam szczerze, że ta książka nigdy nie trafiłaby w moje ręce, gdyby nie pewien konkurs, dzięki któremu jestem dumną posiadaczką jednego egzemplarza ,,Córki piekarza". Zauroczona okładką oraz zaintrygowana opisem nie zbaczałam na to, iż lada moment mam egzaminy semestralne, przez co powinnam odłożyć lekturę i ślęczeć nad zeszytami. Gdy tylko przeczytałam prolog to już wiedziałam, że lada moment pochłonie mnie historia, która na długie lata zapadnie w mojej pamięci.
,,Wcześniej w życiu nauczyłam się, że umarli nie ocalą żywych. Mogą to zrobić tylko żywi. Dopóki jest życie, jest nadzieja."
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Współczesne El Paso w stanie Teksas zostało zestawione z sennym Garmisch w Niemczech w ostatnim roku trwania II wojny światowej i czasów powojennych. Takie połączenie wydaje się być niepoprawne, no bo jak można łączyć czasy współczesne z tak okropnym wydarzeniem. Autorka jednak ukazuje nam, że można, a całość intryguje czytelnika, a także wprowadza nutę przerażenia i strachu.
Zestawienie młodej i niepewnej swej przyszłości Reby z doświadczoną przez los i bogatą w życiowe doświadczenie Elsie również mogłoby się wydawać strzałem w kolano, jednak mimo ogromnej różnicy wieku i charakterów obie panie mają bolesne doświadczenia i tak samo muszą stanąć twarzą w twarz z przeszłością, by móc zapomnieć o cierpieniu i odkryć w sobie odwagę, by umieć wybaczyć.
Obydwie bohaterki zyskały moją sympatię, jednak to Elsie zagarnęła jej nieco więcej. Możliwe, iż to ma coś wspólnego z tym, że mogłam obserwować, jak z młodej i naiwnej dziewczynki staje się poważną i rozsądniej myślącą kobietą, która nie boi się spojrzeć rzeczywistości w oczy. Mimo zagrożenia swojego życia i swej rodziny przygarnęła ona młodego Żyda, ratując go przed pewną śmiercią. Taka postawa kosztowała ją wiele nerwów i tajemnic, jednak pokazała, iż nie każdy Niemiec musi być tym złym. Natomiast Reba wydawała mi się momentami lekkomyślna i egoistyczna. Miewała również momenty, gdy jej mózg przestawał pracować, a wtedy jej zachowanie odbiegało od norm, jakie zostały przewidziane komuś, kto myśli o rozwijaniu swej kariery w dziennikarstwie czy o zamążpójściu.
,,Musimy przestać się bać cieni i uświadomić sobie, że świat składa się z odcieni szarości, ze światła i ciemności. Nie ma jednego bez drugiego."
Autorka ma przyjemny styl pisania, który pozwala się rozkoszować lekturą. Opisy miejsc czy ludzi są tak realistyczne, iż jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, że jesteśmy wewnątrz akcji i możemy ją obserwować na własne oczy. W ,,Córce piekarza" mamy do czynienia z narracją trzecioosobową oraz z retrospekcją zdarzeń, dzięki czemu poznajemy losy jednej z głównych bohaterek. Owszem, takie przeplatanie czasów może wytrącić z równowagi, lecz z czasem można się do tego przyzwyczaić.
,,Córka piekarza" pokazuje nam, że nieważne, jak bardzo dostajemy od życia po twarzy, lecz ważne jest to, iż trzeba po tym otrzeźwieć i brnąć do przodu. Nie wolno pozwolić, aby przeszłość zasłaniała nam oczy. Autorka także, poprzez książkę, pragnie przekazać, iż ocenianie ludzi stereotypowo może wywołać sporo zamieszania. Ci, co oceniają książki po okładce dobrze wiedzą, że rozczarowanie pozostawia gorzki smak na języku i nieprzyjemną szramę w pamięci.
Przyjemnym dodatkiem są przepisy umieszczone na kilku ostatnich stronach. Jeżeli ktoś z was uwielbia piec i wychodzi mu to bardzo dobrze to ogromnie zachęcam do zerknięcia również na nie. Ja mam dwie lewe ręce w kuchni, więc wolę pozostać na wyobrażaniu sobie tych cud, bo nie widzi mi się wzywanie straży pożarnej i późniejszy remont. :)
Podsumowując:
,,Córka piekarza" została naszpikowana sporą dawką emocji, która pozytywnie wpływa na czytelnika. Połączenie obyczajowości z dozą historii tworzy apetyczną mieszankę, a tuż po jej skosztowaniu chce się więcej takich wypieków.
Serdecznie polecam! Książka warta zasmakowania!
Przyznam szczerze, że ta książka nigdy nie trafiłaby w moje ręce, gdyby nie pewien konkurs, dzięki któremu jestem dumną posiadaczką jednego egzemplarza ,,Córki piekarza". Zauroczona okładką oraz zaintrygowana opisem nie zbaczałam na to, iż lada moment mam egzaminy semestralne, przez co powinnam odłożyć lekturę i ślęczeć nad zeszytami. Gdy tylko przeczytałam prolog to już wiedziałam, że lada moment pochłonie mnie historia, która na długie lata zapadnie w mojej pamięci.
,,Wcześniej w życiu nauczyłam się, że umarli nie ocalą żywych. Mogą to zrobić tylko żywi. Dopóki jest życie, jest nadzieja."
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Współczesne El Paso w stanie Teksas zostało zestawione z sennym Garmisch w Niemczech w ostatnim roku trwania II wojny światowej i czasów powojennych. Takie połączenie wydaje się być niepoprawne, no bo jak można łączyć czasy współczesne z tak okropnym wydarzeniem. Autorka jednak ukazuje nam, że można, a całość intryguje czytelnika, a także wprowadza nutę przerażenia i strachu.
Zestawienie młodej i niepewnej swej przyszłości Reby z doświadczoną przez los i bogatą w życiowe doświadczenie Elsie również mogłoby się wydawać strzałem w kolano, jednak mimo ogromnej różnicy wieku i charakterów obie panie mają bolesne doświadczenia i tak samo muszą stanąć twarzą w twarz z przeszłością, by móc zapomnieć o cierpieniu i odkryć w sobie odwagę, by umieć wybaczyć.
Obydwie bohaterki zyskały moją sympatię, jednak to Elsie zagarnęła jej nieco więcej. Możliwe, iż to ma coś wspólnego z tym, że mogłam obserwować, jak z młodej i naiwnej dziewczynki staje się poważną i rozsądniej myślącą kobietą, która nie boi się spojrzeć rzeczywistości w oczy. Mimo zagrożenia swojego życia i swej rodziny przygarnęła ona młodego Żyda, ratując go przed pewną śmiercią. Taka postawa kosztowała ją wiele nerwów i tajemnic, jednak pokazała, iż nie każdy Niemiec musi być tym złym. Natomiast Reba wydawała mi się momentami lekkomyślna i egoistyczna. Miewała również momenty, gdy jej mózg przestawał pracować, a wtedy jej zachowanie odbiegało od norm, jakie zostały przewidziane komuś, kto myśli o rozwijaniu swej kariery w dziennikarstwie czy o zamążpójściu.
,,Musimy przestać się bać cieni i uświadomić sobie, że świat składa się z odcieni szarości, ze światła i ciemności. Nie ma jednego bez drugiego."
Autorka ma przyjemny styl pisania, który pozwala się rozkoszować lekturą. Opisy miejsc czy ludzi są tak realistyczne, iż jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, że jesteśmy wewnątrz akcji i możemy ją obserwować na własne oczy. W ,,Córce piekarza" mamy do czynienia z narracją trzecioosobową oraz z retrospekcją zdarzeń, dzięki czemu poznajemy losy jednej z głównych bohaterek. Owszem, takie przeplatanie czasów może wytrącić z równowagi, lecz z czasem można się do tego przyzwyczaić.
,,Córka piekarza" pokazuje nam, że nieważne, jak bardzo dostajemy od życia po twarzy, lecz ważne jest to, iż trzeba po tym otrzeźwieć i brnąć do przodu. Nie wolno pozwolić, aby przeszłość zasłaniała nam oczy. Autorka także, poprzez książkę, pragnie przekazać, iż ocenianie ludzi stereotypowo może wywołać sporo zamieszania. Ci, co oceniają książki po okładce dobrze wiedzą, że rozczarowanie pozostawia gorzki smak na języku i nieprzyjemną szramę w pamięci.
Przyjemnym dodatkiem są przepisy umieszczone na kilku ostatnich stronach. Jeżeli ktoś z was uwielbia piec i wychodzi mu to bardzo dobrze to ogromnie zachęcam do zerknięcia również na nie. Ja mam dwie lewe ręce w kuchni, więc wolę pozostać na wyobrażaniu sobie tych cud, bo nie widzi mi się wzywanie straży pożarnej i późniejszy remont.
Podsumowując:
,,Córka piekarza" została naszpikowana sporą dawką emocji, która pozytywnie wpływa na czytelnika. Połączenie obyczajowości z dozą historii tworzy apetyczną mieszankę, a tuż po jej skosztowaniu chce się więcej takich wypieków.
Serdecznie polecam! Książka warta zasmakowania!
Historia (a właściwie dwie historie) opowiadana jest dwutorowo i na przemiennie, przy czym ta wojenna zajmuje więcej treści książki. Jedna z opowieści dotyczy Elsie Meriwether, owa dama ma 79 lat i w El Paso w stanie Teksas prowadzi własną piekarnię specjalizującą się w wypiekach niemieckich, ponieważ Elsie jest z pochodzenia Niemką.
Z drugiej historii, dowiadujemy się, co gryzie (że z lekka sparafrazuję) Rebę Adams. Reba jest dziennikarką i właśnie dostała zadanie do wykonania, ma napisać artykuł o tym jak obchodzi się święta Bożonarodzeniowe za granicą. W tym celu postanawia przeprowadzić wywiad z Elsie i napisać jak ona obchodziła święta w Niemczech. Rzecz w tym, że Elsie święta w ojczyźnie to czasy wojny... Więc Reba nie dostanie słodko cukierkowej opowieści, o choince Mikołaju i świątecznych wypiekach.
I tak podpatrujemy sobie jedno dramatyczno -- traumatyczne życie dorastającej Elsie w hitlerowskich Niemczech, oraz życie mocno niepoukładanej felietonistki, Rebe. Która, takie można odnieść wrażenie, nie bardzo wie, czego chce od życia i ma problemy z priorytetami i decyzyjnością.
Książkę czytało się dobrze. Rzadko kiedy można spotkać lekturę (beletrystykę), która opowiada o wojnie z punktu widzenia niemieckiej nastolatki. Przynajmniej ja za często takich nie spotykałam. Zwłaszcza że jest to też jedna z nielicznych książek poruszających, wprawdzie dość pobieżnie, ale jednak temat instytucji o nazwie ,,Lebensborn e.V.". Co niektórzy bardziej dosadnie mówią o tym procederze "hodowla nadludzi". Swoja drogą bardzo ciekawy temat.
Książka liczy ponad 400 stron, ale czyta się szybko i, mimo że końcówka, nie stroni od smutnych wydarzeń, jednak jak dla mnie jest zbyt lukrowana. Zwłaszcza że na samym końcu autorka umieściła przepisy kulinarne głównie na wypieki, bułeczki, ciasteczka, ale też i na przykład, na dżemy. Co dla mnie nie było dodatkowym walorem tej lektury (to nie książka kucharska), ale pewnie dla niektórych czytelniczek będzie.
Uwielbiam zapach pieczonego chleba.Najlepiej smakuje mi jeszcze taki cieplutki z odrobina? masła.
Jaki wypiek jest Twoim ulubionym?
.
W CO?RCE PIEKARZA @sarahmmccoy mamy dwie historie,kto?re w podobny sposo?b ukazuja? ludzkie dramaty.Wydarzenia wspo?łczesne z El Paso w stanie Teksas przeplataja? sie? z burzliwym czasem II wojny s?wiatowej południowych Niemczech.Niby dwa ro?z?ne s?wiaty,a jednak zło pozostaje wsze?dzie takie samo.
.
7.5/10
W 1945 roku Elise,co?rka niemieckiego piekarza jeszcze nie wie,z?e dos?wiadczy okrucien?stwa ze strony swoim rodako?w.Z pocza?tku ona sama wierzy w idee? pote?gi Niemiec.Jej rodzina moz?e liczyc? na ochrone? przez wysoko postawionego oficera SS,kto?ry pragnie sie? z nia? oz?enic?.Jednak los postanowił zadecydowac? inaczej.Jeden niewinny wieczo?r zmienia dosłownie wszystko.Elise jest rozdarta pomie?dzy ochrona? rodziny,tradycja? a własnym przekonaniom.
.
Szes?c?dziesia?t lat po?z?niej,w El Paso,młoda dziennikarka zbiera materiał do s?wia?tecznego felietonu.Jej droge? w tych poszukiwaniach przecina pewna miejscowa piekarnia.To tu,w tej niemieckiej piekarni odnajdzie niesamowita? włas?cicielke?,kto?ra zdradzi jej swoja? własna? historie?.W mie?dzyczasie trwa takz?e niebezpieczny kryzys na granicach Teksasu.Wiele nielegalnych imigranto?w,w tym gło?wnie sa? meksykan?skie rodziny pragna?ce dla swoich dzieci znacznie lepszego z?ycia.Jaka jest cena wolnos?ci i godnos?ci?
CO?RKA PIEKARZA jest powies?cia? wielowymiarowa? ukazuja?ca? ludzkie okrucien?stwo.W tej historii zaro?wno wspo?łczesna akcja,jak i wydarzenia z czaso?w II wojny fascynuja? tak samo.Opowies?c? została napisana przez autorke? z niezwykła dbałos?cia? i wraz?liwos?cia?.Jej klimat ro?wniez? jest niewa?tpliwie czaruja?cy,choc? lekko melancholijny i refleksyjny.Ale przy tym przyjemnie pachna?cy domowymi wypiekami.Nieszablonowa,gdyz? nie opowiedziana z punktu widzenia Z?ydowskich rodzin,lecz oczami niemieckiej dziewczyny.
.
@wydawnictwo_swiatksiazki
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Piękna dwutorowa czasowo opowieść! Dylematy związane z osobami odmiennymi kulturowo i pochodzeniowo wydają się nie mieć granic czasowych i w każdym momencie dziejowym pojawiają się gdzieś na swiecie...
Zastanawiałam się i pewnie długo jeszcze będę zastanawiać jak sama postąpiłabym na miejscu bohaterów...
Książka jest bez wątpienia warta czasu na nią poświęconego!!!
Kiedy Sarah Brown, córka abolicjonisty Johna Browna, uświadamia sobie, że jej talent artystyczny może pomóc uratować życie niewolnikom uciekającym na północ...
Niezwykła, płynąca prosto z serca powieść dla miłośniczek serii Ania z Zielonego Wzgórza oraz mistrzowskiego pióra Sarah McCoy. Kreśli obraz codziennego...