Poruszająca historia o miłości i stracie.
Poznałam Westa Havena, gdy miałam osiem lat. Nauczył mnie grać w pokera, gdy skończyłam dziewięć. W okolicach jedenastych urodzin wspólnie robiliśmy samoloty z papieru.
Pocałował mnie, gdy miałam szesnaście lat. Był najlepszym wspomnieniem z każdych moich wakacji w Montanie. Skradł moje serce.
Gdy skończyłam dwadzieścia trzy lata, nasze drogi bezpowrotnie się rozeszły.
Wiele lat później złamałam złożoną sobie obietnicę i wróciłam na nasze ranczo, tym razem nie jako gość, lecz jako właścicielka. West być może nie chce mnie znać, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że jestem jedyną nadzieją na uratowanie jego rodzinnej ziemi.
Praca z nim to wyzwanie, szczególnie gdy nieustannie powracają wspomnienia młodzieńczych czasów. Powtarzam sobie jednak, że to tylko na chwilę. Nasze drogi się skrzyżowały, ale niebawem znów się rozejdą. Być może los dał nam szansę, by raz na zawsze pożegnać się z przeszłością i ostatecznie powiedzieć sobie nawzajem: „żegnaj”.
Wystarczy, że nie zakocham się ponownie w Weście Havenie.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Crossroads
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Jamie nie zdążył zrealizować niemal żadnego zadania ze swojej ,,listy życzeń". Jego żona musi więc znaleźć siłę, by zrobić to za niego. Może dzięki temu...
Przeczytane:2025-06-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
,,Crossroads. Nasza szansa" to pierwsza odsłona serii ,,Haven River Ranch" i zarazem moje pierwsze spotkanie z twórczością Devney Perry. I już tak na wstępie mogę powiedzieć, że z pewnością nie ostatnie, ponieważ zakochałam się zarówno w piórze autorki, jak i w samej historii osadzonej w malowniczej Montanie.
Indya Keller i West Haven to dwoje ludzi, których z pozoru nic nie miało prawa połączyć. Ona pochodzi z bogatej teksańskiej rodziny, natomiast on całe życie spędził na ranczu należącym do jego bliskich. I tak naprawdę, gdyby nie ojciec dziewczyny i jego potrzeba zmiany otoczenia podczas walki z ciężką chorobą -- nigdy by się nawet nie poznali. Jednak pannę Keller i Westa połączyło uczucie, które kiełkowało w nich od ich pierwszego spotkania w Montanie. Czy ich wspólna historia ma szansę zakończyć się szczęśliwie? Aby się o tym przekonać, konieczne będzie zagłębienie się w lekturze.
Muszę przyznać, że jestem zachwycona tą historią. Pochłonęła mnie bez reszty i sprawiła, że duchem przeniosłam się na ranczo Havenów i przyglądałam się relacji głównych bohaterów, podglądając ich poczynania zza drzewa, uważając, by nikt mnie przypadkiem nie zauważył.
Bardzo podobało mi się, że autorka zdecydowała się przedstawić historię nie tylko z dwóch perspektyw, ale również dwóch linii czasowych, dzięki czemu mogłam przeżywać emocje bohaterów przez wszystkie lata ich znajomości. I chociaż przyznaję, że momentami fabuła była bardzo przewidywalna, przez panujący w książce klimat, zupełnie mi to nie przeszkadzało.
,,Crossroads. Nasza szansa" to jedna z tych książek, z którymi miło spędza się czas. Zawiera elementy, które bawią, wzruszają, ale również chwytają za serce i sprawiają, że emocje głównej bohaterki udzielają się czytelnikowi, czego doskonałym przykładem jest sama końcówka, która totalnie rozwaliła mnie emocjonalnie. Zarówno zakończenie wątku Granta, które tak naprawdę podejrzewałam od samego początku, zanim pojawiła się pierwsza retrospekcja z pobytu w Montanie, jak i to, czym kierowała się główna bohaterka, kupując ranczo Havenów, sprawiły, że nie mogłam powstrzymać łez. I nawet, teraz kiedy piszę swoją opinię, łezka kręci mi się w oku na samo wspomnienie.
I owszem, nie jest to książka idealna, bo takie nie istnieją. Autorka mogła zawrzeć w niej więcej scen skupiających się na samym funkcjonowaniu ośrodka i hodowli, którą zarządzał West, czy bardziej skupić się na relacjach rodzinnych Havenów, ale szczerze powiedziawszy, nie było mi to specjalnie potrzebne. Dla mnie jest to publikacja, która pomimo drobnych niedociągnięć zostanie w mojej pamięci jeszcze długo po przeczytaniu. I mam tylko nadzieję, że historia drugiego z braci -- Jaxa będzie równie wspaniała.