Duchy, wampiry, zombie, nawiedzone domy, szaleństwo. To wszystko znajdziecie w tym zbiorku opowiadań. Niektóre są na serio, inne pisane z przymrużeniem oka, ale łączy je jedno — atmosfera grozy i tajemniczości. Zbiór zawiera dziesięć opowiadań, z których część była publikowana.
Wydawnictwo: Ridero
Data wydania: 2025-08-18
Kategoria: Horror
ISBN: b.d
Liczba stron: 52
Czarno to widzę
Czarno to widzę, to zbiór kilku krótkich opowiadań grozy, które wywołują ciarki na ciele. Tajemnicze przedmioty, mroczne zdarzenia i niewyjaśnione zjawoska, a do tego np. zombi. W tej książce znajdziecie wiele przerażających tematów.
Książkę czytało się super, jest ona baardzo krótka bo ma lekko ponad 60 stron, i jak dla mnie za mało. Tematy opowiadań są świetne i wręcz się prosi napisać o tych zdarzeniach więcej i dłużej przytrzymać czytelnika w napięciu, ale nie powiem mimo tego potrafią one wywołać dreszcze na ciele. Świetny wybór na jesienny wieczór.
Recenzja
„Czarno to widzę. Opowiadania grozy”
Autorzy: Paulina Kuchta, Artur Kuchta
Wydawnictwo: Ridero
"Znów stoję na dachu.
Świata? Wspomnienia zlewają się w jedno.
Moje życie nie było doskonałe. Myślę, że gdyby nie on…
Brakuje mi go.
Jest lepszy niż samotność.
Czy mogę przy nim trwać?
Czy poprowadzi mnie krętą drogą ku wieczności?
Boję się jej.
Żyć wiecznie, trwać wiecznie.
To najgorsza kara."
Mrok przybiera różne kształty, raz staje się cieniem w kącie pokoju, innym razem podszeptem, którego nie sposób uciszyć. Pojawia się tam, gdzie kończy się codzienność i zaczyna to, co nieznane strach, niepokój, niepewność. Paulina i Artur Kuchta uchwycili tę ulotną granicę między codziennością a nieznanym i zamknęli ją w dziesięciu krótkich opowiadaniach, które razem tworzą niezwykłą mozaikę grozy.
To, co zwraca uwagę i jest największym atutem zbioru, to różnorodność. Niektóre historie uderzają bezpośrednio, opisane są szczegółowo, bez zostawiania miejsca na domysły. Inne natomiast funkcjonują bardziej jak sugestia, wskazówka, dzięki której czytelnik sam dopowiada sobie resztę. Każde z opowiadań jest jak krok w stronę cienia, im dalej, tym bardziej granica między tym, co realne, a tym, co nadnaturalne, zaczyna się zacierać. Taki zabieg sprawia, że zbiór nie nuży, lecz wręcz przeciwnie, daje poczucie świeżości przy każdym kolejnym tekście. Raz dostajemy mocny, mroczny obraz, innym razem subtelne muśnięcie grozy, które dopiero w naszej głowie nabiera pełnych kształtów.
Autorzy sięgają po klasyczne motywy, duchy, wampiry, wilkołaki, zombie czy nawiedzone domy, ale nie popadają w banał. Raz traktują temat poważnie, innym razem z przymrużeniem oka, wplatając czarny humor tam, gdzie najmniej się go spodziewamy. Efekt? Zbiór, który czyta się z napięciem i ciekawością, bo nigdy nie wiadomo, czy kolejna historia przestraszy, zaniepokoi, czy może wywoła przewrotne rozbawienie.
Na uwagę zasługuje też kontrast stylów. Paulina tworzy opowieści subtelne, pełne niedopowiedzeń i atmosfery melancholii, które bardziej sugerują, niż pokazują. Artur stawia na dosadność, szczegół i nagłe zwroty akcji. To połączenie sprawia, że każda kolejna strona zaskakuje, a całość staje się wyjątkowo dynamiczna.
Niektóre historie aż proszą się o rozwinięcie w pełnowymiarowe powieści, bohaterowie i światy są tak wyraziści, że chce się w nich zostać na dłużej. Szczególnie mocno zapadają w pamięć: „Ten dom będzie ostatni” z aurą nieuchronnego zła, „Na dachu świata” pełne napięcia i dramatycznych wyborów oraz „Lustra”, które niepokoją jeszcze długo po lekturze.
„Czarno to widzę” to książka idealna zarówno dla doświadczonych fanów grozy, jak i dla tych, którzy dopiero chcą sprawdzić, czy ten gatunek jest dla nich. Krótkie formy pozwalają czytać bez dużego zaangażowania, ale siła obrazów i emocji sprawia, że trudno o spokojny sen po odłożeniu tomu.
Podsumowując: to zbiór, który nie nuży, lecz intryguje, bawi się schematami i zostawia czytelnika z dreszczem. Jeśli lubisz literacką grozę w różnych odcieniach, od subtelnej, psychologicznej po brutalną i dosadną ta książka jest obowiązkowa.
Współpraca recenzencka z Artur Kuchta
,,Czarno to widzę" to Zbiór dziesięciu opowiadań grozy, których trudno wrzucić do jednego worka. Balansują one między klasycznym horrorem a współczesną groteską. Każde opowiadanie to odrębna historia. Niektóre z nich zasmucają, inne zmuszają do refleksji. Autorzy eksperymentują formą, dlatego nie należy porównywać opowiadań ze sobą. Fabuły poszczególnych tekstów stanowią zderzenie codzienności z elementami nadprzyrodzonymi. Jedne z opowiadań przyjmują typowo rozrywkowy charakter, inne natomiast psychologiczny. Każde z nich stara się jednak utrzymać klimat tajemnicy i niepokoju.
Postacie są szkicowe. Ich główna funkcja to wprowadzenie Cię w sytuację, a nie budowanie relacji. Są to osoby samotne i wyobcowane. Zmagają się często z traumą i obsesją. Niektóre z nich bywają impulsywne, co prowadzi do dramatycznych konsekwencji. Często są nośnikami idei.
,,Czarno to widzę" to zbiór dziesięciu opowiadań rozpisanych na 61 stronach. Opowiadania są różnorodne - niektóre z nich pokazują świeże podejście do grozy. Na plus należy zaliczyć również poczucie humoru autorów. Całość stanowi lekką i szybką lekturę. Niektóre z opowiadań podobały mi się bardziej, inne mniej. Przy tych pierwszych często jednak czegoś mi brakowało. Wydaje mi się, że przybierały one zbyt krótką formę, co sprawiało, że zanim zdążyłam się wczuć w dany klimat, opowiadanie już się kończyło. Przysporzyło mi to trochę frustracji. Polecam tę książkę osobom, które dopiero zaczynają raczkować w literaturze grozy i chciałyby sprawdzić, czy ten gatunek jest dla nich. Różnorodność opowiadań z pewnością pomoże wam wybrać ulubione motywy w horrorze.
Pełna opinia na Instagramie: @tropemciszy
Ta książka to zbiór opowiadań grozy ?. A w niej między innymi dom, który prowokuje pisarza do zabijania. Maszyna do pisania,która sama zmienia tekst wedle swych upodobań i namawia do samobójstwa. Mieszkańcy cmentarza,którzy boją się łowców.
Opowiadania są krótkie,ale powodują w żołądku ucisk i niepokój. Czułam, że momentami zaciskam szczękę ze strachu ?. Na moje szczęście czytałam ją w trakcie dnia, choć liście za oknem szumiały złowrogo ?.
A czy wy lubicie czytać książki po których nie sposób zasnąć?? Jeśli tak to polecam ten zbiór opowiadań, choć żałuję że jest taki krótki ?
Zrobiło się jesiennie, i nadszedł klimat na nieco mroczniejsze tytuły. A tak się złożyło, że pod koniec sierpnia, Artur Kuchta, którego debiutancką powieść miałam przyjemność przeczytać rok temu, wydał wraz z żoną zbiorek opowiadań z dreszczykiem. Niektóre są bardziej, niektóre mniej mroczne, niektóre mają domieszkę fantastyki, niektóre zagłębiają się po prostu w czeluściach ludzkiego umysłu. Ale absolutnie wszystkie otulają czytelnika bardzo gęstą i lepką atmosferą, od której czasem można się wzdrygnąć, często zasmucić, a czasem wręcz dreszcz przebiegnie po plecach. Jak miałabym wybrać takie, które podoba mi się najbardziej to myślę, że mój wybór padłby na to, o opętanej maszynie do pisania! Może nie wszystko jest tam super logiczne, ale z pewnością nie brakuje jej klimatu! Bardzo podoba mi się kreacja bohatera, który zanurza się w szaleństwie pod wpływem drwin diabolicznej maszyny.
Mimo, że opowiadania wyszły spod ręki dwóch osób, to muszę przyznać, że są bardzo równe. Możnaby czasem dopytać o powody pewnych zachowań, czy decyzji niektórych bohaterów, możnaby doszukiwać się dziury w cąłym i wreszcie, możnaby pochylić się bardziej nad redakcją niektórych z opowiadań, ale myślę, że zbiorek ten i tak będzie dobrym wyborem na któryś z jesiennych wieczorów. A że czyta się naprawdę szybko i przyjemnie, to nie musi to być wcale długi wieczór ;-) grunt to kubek gorącego kakao, mięciutki kocyk oraz deszcz bębniący o parapet.
,,Czarno to widzę. Opowiadania grozy" to zbiór dziesięciu krótkich opowiadań. Całość liczy około 50 stron więc spokojnie można przeczytać w jeden wieczór. Niektóre z opowiadań wieją nie tylko grozą, ale i horrorem, więc fani gatunku powinni być zadowoleni.
Niektóre z nich są w klimacie paranormalnym, a inne w dość realnym.. niemiej każde jedno spowija gęstą mgłą mrok lub tajemniczość. Ułożone są w sposób potęgujący emocje, które wywołał poprzedni tekst, a możemy dostać kalejdoskop strachu, niepokoju, niepewności i barku szansy na nadzieję...
Biorąc do czytania opowiadania zawsze się boję, że będzie mi mało i tak też było tym razem. Przynajmniej połowa z nich jest na tyle intrygująca, że mogłoby być historią dużej powieści, z ogromną chęcią przeczytałabym losy Weroniki/Marysi przed i po ,,Nowy dom Weroniki" a także ,,Diabolus ex Machina"
Znacie ten stan po przeczytaniu książki kiedy strach wyjść z domu po ciemku? Otóż tu macie gwarant :) Czytnik zostawiałam w aucie i musiałam wyjść po niego ciemną nocą.. uwierzcie mi nie było łatwo...
,,Czarno to widzę" Pauliny i Artura Kuchty to zbiór dziesięciu opowiadań grozy, w których autorzy w różny sposób mierzą się z tematem strachu. Każda historia ma własny klimat - od klasycznych nawiedzeń i zjaw, przez opętania, po bardziej psychologiczne wizje samotności, szaleństwa czy rozpadu człowieczeństwa. Dzięki temu książka jest różnorodna i nie nuży, a poszczególne teksty układają się w mozaikę pełną kontrastów.
Dużym atutem zbioru jest gęsty, sugestywny klimat. Opisy rozkładu, wizji ze snu czy konfrontacji z tym, co nadprzyrodzone, są mocne i zapadają w pamięć. Nierzadko wywołują nie tyle szok, co poczucie narastającej grozy, która trzyma czytelnika w napięciu do końca. Ciekawym zabiegiem jest także motyw autotematyczny - w kilku opowiadaniach bohaterami są pisarze, a sam proces tworzenia literatury staje się źródłem horroru. To daje całości meta-literacki rys i urozmaica odbiór.
Style Pauliny i Artura różnią się, co sprawia, że książka zyskuje na dynamice. Ona częściej skupia się na emocjach i nastroju, portretując bohaterów zagubionych, samotnych i zmagających się z własnym lękiem. On częściej stawia na fabułę, twist i kryminalne zacięcie, wplatając w grozę elementy niemal reportażowe. Oba podejścia dobrze się uzupełniają, tworząc spójną, choć niejednorodną całość.
,,Czarno to widzę" to propozycja dla czytelników, którzy cenią różne oblicza horroru - zarówno ten bardziej subtelny i psychologiczny, jak i ten dosadny, pełen makabrycznych obrazów. To zbiór, który nie zawsze straszy wprost, ale niemal zawsze wywołuje niepokój i zostawia w głowie niełatwe do pozbycia się obrazy.
Przeczytane:2025-10-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Współpraca Recenzencka ,
Czarno to widzę. Opowiadania grozy - Paulina Artur Kuchta
Dziękuję autorowi za możliwość przeczytania tej książki.
Dostaliśmy 10 krótkich opowieści grozy. Wszystkie z dziedziny fantastyki. Każda zaczyna się w dość ciekawym stylu. Szkoda, że tak krótko obcuję się z daną historią. Zanim się wkręciłam, to już był koniec. Według mnie, to mały minus.
Zdecydowanie moimi ulubionymi opowieściami stały się: "Nocny Dwór", oraz "Lustro". Właśnie te najbardziej mnie zainteresowały.
Ten pierwszy tytuł między innymi przypomina mi "Nawiedzony dwór" z Eddiem Marphy'im. Chyba w zeszłym roku czytałam też w tym klimacie inną książkę, ale niestety nie przypomnę sobie tytułu.
Historie poruszają takie tematy jak; obsesja, dziwaczność snów, śmierć, dominujący rodzic oraz wyobrażenie piekła.
Czy polecam?
Oczywiście, to idealna propozycja dla wszystkich czytelników, którzy lubią czytać historię z lekkim napięciem.
Moja ocena 9/10
Cytaty z książki:
"Nie ma w tym krzty godności. Śmierć i rigor mortis ją odbierają. Nienawidzę gnoja, chociaż wiem, że nie żyje. Patrzy wciąż na mnie, a w jego oczach zawarta jest groźba, zupełnie jakby chciał powiedzieć — nie ruszaj się, już po ciebie idę. Jestem pewny, że gdyby mógł mówić, to właśnie by powiedział."
" W biurze wydawcy Leszek nigdy nie czuł się komfortowo. Niczym uczeń na dywaniku u dyrektora. Tyle, że od dawna nie był uczniakiem i nic nie przeskrobał. Chociaż nie do końca."
" Aleks próbował ignorować to co działo się wokół niego, ale sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze. Maszyna buntowała się i zmieniała poszczególne wyrazy, jego zdaniem na niekorzyść dla pisanej powieści. Przekonał się o tym dość boleśnie, gdy wystukała szybko komunikat: To co piszesz to tandeta, jesteś beznadziejny, odpuść sobie. To niemożliwe, przyszło mu na myśl, ale i tak poczuł się jakby dostał w twarz. Był zaskoczony, mimo to nie czuł przesadnego strachu. Bardziej urażoną dumę. Miała być współtwórcą, jego pomocą w drodze do sławy, a została złośliwym krytykiem."
" Szczury pożerały trupy, a trupy żywiły się szczurami. Dość osobliwy łańcuch pokarmowy. O czymś takim nie dowiecie się na lekcjach biologii. Po zapadnięciu zmroku dzieją się dziwne rzeczy, a świat często ulega przeinaczeniu. To, co w świetle dnia często uważane jest za zwyrodniałe i nieludzkie, staje się normą. Nikogo to nie dziwi, tak po prostu jest."
" Moment, w którym wychodzisz na dach… Kocham tę chwilę. Najlepiej stać na krawędzi, wsłuchiwać się w huczący wiatr. Twoje włosy wirują we wszystkie strony. I jest dobrze. Wreszcie na swoim miejscu, to było ci pisane.
Chwila trwa, niczym niezmącona. Czujesz się wolny, pogodzony z losem, nawet radosny. Zapiera ci dech z emocji, nabierasz łapczywie powietrza. Aż chce się żyć. Chociaż pragniesz śmierci. A może czegoś innego? Szukałeś jej od lat, a teraz nadeszła… Nie próbujesz się wyrwać. Jest w tym coś mistycznego."
"—Pamiętaj — zaczął. — Nawet jeśli wszystko się posypie, nasze uczucie przetrwa. Nie rozłączy nas nawet śmierć. Ja w to wierzę. Mam nadzieję, że ty też.
Weronika milczała. O co chodzi temu facetowi? Kim on jest?
—Przysięgnij — mówiąc to szarpnął ją mocniej za ramię.
—Przysięgam — odparła i obudziła się.
O śnie myślała cały ranek. Przez kolejne dwa dni szukała wyjaśnienia zagadki. Nic sensownego jednak nie przyszło Weronice do głowy."
"W życiu nie chodzi o to by się bawić. W życiu chodzi o to, by być szczęśliwym, gdy tylko inni się bawią"
"Po kolejnym telefonie, którego oczywiście nie odebrałem, postanowiłem zabawić się w tę chorą grę. Pokażę temu żartownisiowi, że też mam poczucie humoru. Pod numer należący kiedyś do przyjaciela wysłałem wiadomość tekstową. Jak Ci tam jest? —napisałem. Po chwili na wyświetlaczu mojego telefonu pojawiła się odpowiedź. Kijowo — przeczytałem. Zamarłem i w tym momencie telefon się wyłączył.
Chyba wysiadła bateria. Gdy włączyłem go znowu już nie było śladu po tym sms-ie.
Nocne telefony skończyły się, a ja nie próbowałem już wysyłać wiadomości.
Trzeba żyć dalej, zostawiając przeszłość za sobą. A umarłych wieczności…"
"Odcinała mi wszystkie palce, jeden po drugim. Śmiała się wtedy jak oszalała, powtarzając w kółko — one tego chcą. Muszę im dać taką małą ofiarę. Muszę sobie zasłużyć na ich przychylność. Inaczej nic nie napiszę, powiedziały mi to. Powiedziały mi — Daj nam to, co kochasz. A ja — kocham cię — wiesz przecież, że zawsze szczerze to mówiłam. Gdy odpiłowywała mi kolejny palec, pytała, czy ją kocham. Błagałem ją, by mi tego nie robiła, ale nie słuchała. Przywiązany do łóżka, mogłem tylko prosić, by nie zadawała mi bólu. Zdawała się nie słyszeć. Mój Boże, to nie była Jess! Oczy jej błyszczały. Zupełnie jakby była zahipnotyzowana, albo w transie. Patrzyłem w jej twarz, a miałem wrażenie, jakbym nigdy jej nie znał."
" Teraz, gdy nie było konkurencji, całkiem realne stało się zrealizowania mojej dziennikarskiej pasji. W świecie sprzed katastrofy nie miał bym szans w wyścigu szczurów. Ale teraz, gdy nikt nie stał na drodze, byłem bezkonkurencyjny.
Zabawne, że plany się spełniają, choć cały świat, jaki znałem, legł w gruzach. Słuchaczy nie miałem wielu, ale nadawałem dla tej garstki, która, jak mi się wydawało, ocalała. Niestety, wybuch wojny atomowej i radioaktywny pył nie ostudziły zapału do dalszej walki. Może chwilowo. Potem zaczęły się sojusze, ataki na wroga, czyli coś, co pamiętamy sprzed tej katastrofy."