Uciekając przed makabrycznym zagrożeniem, Erik postanawia wyruszyć z babcią do Francji i towarzyszy jej w zjeździe absolwentów. Spotyka tam młodą dziewczynę, w której zakochuje się do szaleństwa. Sielanka jednak nie trwa długo. Vogler musi zmierzyć się z Albertem Zimmerem i tajemnicą z przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć. Od pierwszego rozdziału seria szokujących wydarzeń wciąga czytelnika w spiralę napięcia.
Ekscentryczny, śmiesznie bojaźliwy, a do tego niesamowicie inteligentny. Bohatera książki Beatriz Osés po prostu nie da się nie lubić.
SIĘGNIJCIE PO JEDNĄ Z NAJBARDZIEJ ORYGINALNYCH HISTORII DETEKTYWISTYCZNYCH OSTATNICH LAT!
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-02-15
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN:
Liczba stron: 180
Tytuł oryginału: Erik Vogler. La chica equivocada
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Joanna Zeler
93/52/2025
"Detektyw Erik Vogler i (nie) prawdziwa dziewczyna" Beatriz Osés AkapiPress #recenzja #współpracabarterowa #współpracarecenzencka #kryminał #spotkanieabsolwentów
Róże i rohatyńce nosorożce
Erik to dość specyficzny nastolatek, lubi minerały, uwielbia grę w szachy, nie wyobraża sobie weekendu bez Internetu i bardzo dba o swój wygląd. Jest też bardzo bojaźliwy, choć walczy ze swoim strachem, a dla tych, którzy są bliscy jego sercu, jest gotowy na wiele!
Dziwna przesyłka, która trafiła pod drzwi Erika i jego rodziców podczas świąt Bożego Narodzenia, sprawia, że chłopak postanawia towarzyszyć babci w podróży do Francji, na zjazd absolwentów. Tam poznaje piękną i tajemniczą dziewczynę, imieniem Clo?, w której zakochuje się bez pamięci. Niestety Vogler musi znosić towarzystwo Alberta Zimmera, a także grono przyjaciół z młodzieńczych lat babci, których określa mianem "dinozaurów".
Nostalgiczna i ciepła atmosfera nie trwa jednak zbyt długo, ponieważ podczas kolacji dochodzi do nagłej śmierci jednego z absolwentów, pana Duvala. Wszystko wskazuje, że zmarł na wskutek zawału. Ale gdy zaczynają ginąć inne osoby, towarzystwo zaczyna podejrzewać, że w posiadłości wraz z nimi przebywa zabójca, który z jakiegoś powodu postanowił ich pozabijać.
Erik jest przerażony, ale jednocześnie martwi się o babcię, o siebie, ale przede wszystkim o piękną Cloé. Chce rozwiązać sprawę i uratować pozostałych. Okazuje sie, że obecne krwawe zdarzenia powiązane są ze sprawą z przeszłości, a autorka pozostawia nas z pytaniem, czy zemsta jest ukojeniem w bólu i żałobie po stracie ukochanych osób?
"Erik Vogler i (nie) prawdziwa dziewczyna" to świetny kryminał. Akcja dzieje się w odosobnionej, zamkniętej posiadłości, krąg podejrzanych jest mały, trup ściele się gęsto, napięcie rośnie z każdą odwróconą stroną, co sprawia, że czyta się błyskawicznie, a główny bohater jest bardzo sympatyczny i pocieszny. Nie sprawdzałam, ale mam nadzieję, że autorka napisała więcej tomów z przygodami Erika, bo chętnie je przeczytałabym! I Wam polecam lekturę tej książki, fani kryminałów na wzór Agathy Christie będą usatysfakcjonowani, a i fani wątków nadnaturalnych myślę, że też będą zadowoleni.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu AkapitPress.
Interesująca i zaskakująca historia z trupami i (nie)prawdziwą dziewczyną.
Erik Vogler to perfekcjonista, uwielbia rutynę i porządek, a wszelkie odstępstwa od starannych planów przyprawiają go o gęsią skórkę. Wiadomość...
Przeczytane:2021-06-29, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
Czy nie zdarza się Wam mieć poczucie, że wokół Was dzieją się dziwne rzeczy? Jakieś niewytłumaczalne zjawiska? Może nawet paranormalne? Albo niezbyt dobrze ukryte kłamstwa? Intrygi? Jako ludzie mamy gigantyczną wyobraźnię, którą jeśli tylko dostatecznie chcemy, jesteśmy w stanie wykorzystać, by wprowadzić w życie różne szalone pomysły – podyktowane najróżniejszymi powodami. Dla nas może i są logiczne, ale dla innych mogą wydawać się ekstrawaganckie, bezsensowne lub właśnie dziwne. Być może właśnie w tej chwili ktoś jest powodem zdumienia innej osoby. Kto wie...
Erik wraz z babcią i niestety z Zimmerem udał się do Francji na zjazd dinozaurów... No dobrze – na zjazd bardzo starych absolwentów Sorbony. Zdecydował się na tak nudny wyjazd ze względu na niepokojące zjawiska i wydarzenia, które były wykierowane w niego. Może nie byłoby tak źle, gdyby nie obecność Zimmera. On zawsze wszystko niszczy i utrudnia. Niemniej los jest przewrotny, więc Erik szybko zdaje sobie sprawę, że wyjazd niesie ze sobą różne pasjonujące możliwości. A szczególnie jedną. Na imię jej Cloé i jest przepiękną oraz mądrą dziewczyną. Idealną, by od razu się zakochać, co też właśnie robi Erik. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie zdarzenia tragiczne i przyprawiające o dreszcz. Erik po raz kolejny będzie musiał zmierzyć się z niebezpieczeństwem i rozwikłać zagadkę. Czy uda mu się to? Czy dziewczyna odwzajemni jego względy?
Nie dane mi czytać książek w odpowiedniej według zaplanowanego cyklu kolejności, dlatego przygodę z Erikiem rozpoczynam od czwartego tomu. Zanim zaczęłam czytać tę powieść, byłam niezmiernie ciekawa, co z w niej zastanę. Cykl "Detektyw Erik Vogler" jest połączeniem literatury młodzieżowej wraz z kryminałem. Uważam, że każdy z tych dwóch gatunków niesie ze sobą wiele trudności i połączenie ich zgrabnie jest nie lada wyzwaniem. Czy udało się to pisarce?
Może zacznę w tradycyjny sposób od stylu, który jest wybitnie łatwy w odbiorze. Oczywiście literatura młodzieżowa powinnam utrzymywać pewną dozę łatwości podczas czytanie, lecz niekiedy wyczuwałam całkowicie niepotrzebny infantylizm. Na szczęście byłam w stanie przymknąć na to oko, gdyż dyskretny dowcip dawał mi powody, by zapominać o wielu wadach. Naprawdę już dawno nie poczułam, żeby jakaś książka sprawiała, że powoli na moich ustach pojawi się subtelny uśmiech, a iskierki rozbawienia pojawią się w moich oczach. Szkoda tylko, że dość często gubiłam się w narracji i nie byłam pewna, kto w danej chwili mówi lub komu towarzyszymy, co niezmiernie mnie irytowało.
Początki powieści zachwycały mnie, ponieważ wyczuwałam bardzo ciekawy, wyróżniający się niesztampowością klimat. Dobrze, że pisarka ma taki charakterystyczny znak rozpoznawczy. Choć też warto zwrócić uwagę na intrygujący zabieg pochodzący już między innymi z dzieł Agathy Christie. Jestem przekonana, że autorka zafascynowana fenomenem królowej kryminałów, postanowiła zainspirować się i zamknąć swój wykreowany świat, opierając się na wydarzeniach odbywających się na jednej posesji, czerpiąc z przeszłości bohaterów. Choć na pewno czułabym, że obraz zdarzeń jest o wiele bardziej głębszy, gdybym lepiej znała przeszłość Erika i jego bliskich. Na pewno powrócę do pozostałych tomów, by mieć taką możliwość.
Jak pierwszą częścią książki, byłam mocno zachwycona, to druga mocno mnie rozczarowała. Koło połowy cała fabuła gwałtownie i w sposób nieuzasadniony zaczyna przyśpieszać. Historia nabiera zawrotnego tempa, gdzie wiele wątków zaczyna ginąć, by następnie pojawiły się niespójności i niesatysfakcjonujące mnie rozwiązania fabularne. Żałuję, że pisarka nie pozostała przy pierwotnym tempie i nie wydłużyła opowieści na rzecz bardziej rozbudowanych wątków.
Parę słów należy też rzec na temat wątku romantycznego, który co prawda należał do naiwnej relacji, ale pozostawał przy tym uroczy i łapiący za serce. Sam Erik jest postacią pod każdym względem niestandardową i niekoniecznie sympatyczną. Osobiście polubiłam go i kibicowałam mu na każdym kroku, jednakże jestem w stanie bez większych problemów wyobrazić sobie, że wielu czytelnikom nie przypadłby do gustu. Taki zabieg cenię całym sercem, ponieważ żeby się na niego zdecydować, należy posiadać pisarską odwagę.
Jednak młodzieżowe powieści mają to do siebie, że powinny poza rozrywką nieść też jakieś moralizujące wartości. Ten tom "Detektywa Erika Voglera" nie różni się pod tym względem. Możemy obserwować, jakie konsekwencje niosą ze sobą nasze wybory. Wydawać by się mogło, że to tylko te wielkie mają bezpośredni wpływ na nasze życie i życie innych ludzi. Tymczasem nawet najdrobniejsze decyzje mogą zapukać do nas po latach i zażądać zapłaty. Najlepszym dowodem tego jest pojawiający się w powieści motyw zemsty, który należy do wyświechtanych, lecz nadal pozostaje istotny.
"Detektyw Erik Vogler i (nie)prawdziwa dziewczyna" dostarczył mi odczuć godnych rollercoastera. Najchętniej oceniłabym oddzielnie pierwszą część powieści, a następnie drugą. Ta nierównomierność zaburza obraz całości i nie pozwala mi uczciwie powiedzieć, że książka podobała mi się. Zbyt wiele aspektów zostało niedopracowanych.