W diablich lasach każdy krok może być twoim ostatnim.
Z wysychającego jeziora nieopodal miasteczka Diable wyłaniają się kolejne ciała. Przeszłość budzi się do życia wraz z tajemniczymi legendami o Lichu z diablich lasów.
Gdy Maurycy Tomaszewski przyjeżdża do domu odziedziczonego po wuju, staje się świadkiem wydarzeń, które wstrząsną całą okolicą. Śledztwo w sprawie zwłok znalezionych na brzegu jeziora prowadzi Justyna Smerek. Lokalna policja odkrywa makabryczne zbrodnie, a im głębiej zespół wchodzi w mroczne sekrety Diabli, tym bardziej zaczyna wątpić w swoje założenia.
Kim naprawdę jest Licho? Czy legendy mogą być kluczem do rozwiązania zagadki? A może jedynie sprytną zasłoną dla kolejnych morderstw?
Anna Kaczanowska zaprasza do świata, gdzie przeszłość i teraźniejszość splatają się w mroczną, wciągającą opowieść. Małomiasteczkowe tajemnice, konflikty rodzinne, przemoc i legenda, która okazuje się zaskakująco realna.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 256
Połączenie kryminału z legendą o duchu, który zabijając mężczyzn mści się na nich za swoje krzywdy i cierpienia wyrządzone w przeszłości. Zaginięcie kilkunastu mężczyzn w ciągu kilkunastu lat, do tej pory było wielką niewiadomą, aż do momentu wyłowienia ludzkich kości w diablim jeziorze. Dlaczego mordowani są jedynie mężczyźni i czy zło może być dziedziczone? Czy cierpienie można uleczyć, czy jedynym lekarstwem na nie, jest zadawanie bólu innym?
.
Na te i wiele innych pytań, znajdziecie odpowiedź w najnowszej książce Pani Anny "Diable". Jeśli ktoś z Was czytał pozostałe powieści autorki, ten wie, że stać ją na wiele i nigdy nie mówi ostatniego słowa. Każda historia jest dopracowana, fabuła potrafi zaskoczyć, bo jest nieprzewidywalna, natomiast akcja płynie swoim tempem. Największą robotę robi tutaj klimat małego i dusznego miasteczka, sekretów i tajemnic wśród mieszkańców, przeszłości budzącej się do życia oraz lokalnej legendy o Lichu, postaci grasującej w pobliskich lasach. Każda legenda ma w sobie ziarenko prawdy, a po raz któryś opowiedziana staje się prawdziwą, nadal budzącą strach i grozę.
No i czy ta okładka nie jest diabolicznie piękna, majstersztyk🤌
W CIEMNYM LESIE
Okładka powieści „Diable” Anny Kaczanowskiej jest sugestywna i misternie dopracowana. Obiecuje nam mroczną i budzącą niepokój opowieść. Maleńka wioska gdzieś pośrodku niczego, olbrzymie połacie lasów kryjące pradawne sekrety i... śmierć. Wszystko to, co tak bardzo lubimy. Czyżbyśmy mieli przed sobą kryminał idealny?
Diable są miejscem zapomnianym przez Boga i ludzi. Młodzi stąd uciekają, a starzy czekają, by na tej ziemi dokonać swego żywota. To mieścina, w której dzień za dniem przemija niezauważony. Wszystko zmienia się w momencie, gdy w jednym z miejscowych jezior w tajemniczy sposób zaczyna drastycznie zmniejszać się poziom wody. Wraz z ubywaniem wody pojawiają się zwłoki. I nie są to ciała pechowych pływaków, lecz ofiary brutalnego mordercy. To czas, kiedy mieszkańcy Diabli chętnie przypominają legendę o Lichu. Okazuje się, że w tych lasach zło mieszka już od dawna... Czy uda się odnaleźć odpowiedź na to, co takiego dzieje się na tych terenach? Czy to, co żyło dotąd jako legenda, może istnieć naprawdę?
Mała miejscowość, która położona jest na styku trzech jezior, tajemnicza zagadka hydrologiczna i wstrząsające odkrycia - Anna Kaczanowska wykorzystuje motywy, które zasadniczo zawsze się sprawdzają. Czytelnicy uwielbiają historie, których akcja toczy się w hermetycznych środowiskach, Nic tak nie pobudza naszej wyobraźni jak klimat prowincji, stare podania i seria morderstw. Czy taki temat, który zasadniczo sam się prowadzi, można popsuć? Tak, jak najbardziej i „Diable” jest tego świetnym przykładem. Samonośna fabuła, która została dokumentnie zdruzgotana. Czy możliwym jest napisanie książki, kóra liczy nieco ponad 250 stron i sprawienie, że połowa tego tekstu nadaje się, co najwyżej, do kosza? Owszem. Bardzo udany początek sprawia, że nasz apetyt się zaostrza. Oto bowiem dostajemy historię kryminalną z mocno zarysowanym konceptem legendy. I ładnie Kaczanowska zawiązuje akcję. Ciała odsłonięte przez obniżające się wody jeziora i rozpoczynające się policyjne śledztwo, które stopniowo ujawnia, że mieszkańcy Diabli mają dużo tajemnic. Dobrze nakreślony klimat wsi i ciekawi bohaterowie sprawiają, że fabuła powieści szybko nas pochłania. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a więc wraz z rozwojem akcji oczekujemy nowych zaskoczeń i doznań. Anna Kaczanowska nam ich nie szczędzi. Problem w tym, że robi to w fatalny sposób. „Diable” są przykładem książki, która jest dobra w pierwszej połowie. W drugiej zaś następuje gwałtowny spadek w dół. Rozwiązania, które serwuje autorka są kompletnie oderwane od rzeczywistości. O ile wolność literacka ograniczona jest jedynie rozmiarem wyobraźni, tak jednak należy być konsekwentnym w tym, co się robi. Zastanowić się czy dzieło literackie jest powieścią kryminalną czy fantastyczną. Kryminał rządzi się swoimi prawami i mimo dość szerokiego sketrum jakie posiada, trzymać należy się pewnych ram. Nic sobie z tego nie robi Kaczanowska. Sposób w jaki rozwiązuje kolejne wątki jest irracjonalny, wręcz na granicy absurdu. Nie jest łatwo punktować to nie zdradzając fabuły. Autorka zapomniała chyba w jakim kraju osadziła akcję książki. I, co za tym idzie, że to, co możliwe byłoby może w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie, to u nas niekoniecznie. Mając do dyspozycji tak bogatą tematykę, okraszoną dobrym motywem legendy i zepsuć to, jest mistrzostwem świata. Kaczanowska za wszelką cenę starała się zaskoczyć czytelników i maksymalnie skomplikować całą intrygę. Niestety, książka zamiast na tym zyskać, to bardzo straciła. Włożenie do tej opowieści tak wielu tematów, po to, by w dalszej części rozwałkować je wszystkie nierealnymi rozwiązaniami, to największa zbrodnia jaką tutaj ujrzymy. To wielka szkoda, ponieważ ta historia naprawdę dobrze rokowała. Dysponując takim arsenałem, tak nośnym tematem, mając szereg możliwości, by z tej historii zrobić hit, Kaczanowska wszystko to skrzętnie zniszczyła. Brak pomysłu na rzetelne rozwiązywanie splotów fabularnych, nadmierna chęć wywołania efektu zaskoczenia i brak, nie boję się tego powiedzieć, talentu narracyjnego. Jako doświadczony i wymagający czytelnik nie jestem w stanie zaakceptować takiego poprowadzenia fabuły. Druga część książki przypomina jakiś miraż. Wprowadzenie mrowia postaci, skomplikowanych powiązań między nimi i brak elementarnych podstaw zajomości sztuki pisarskiej.
Czytelnicy mając do wyboru tak szeroki wybór lektur jaki obecnie jest na rynku, powinni unikać sięgania po książki, które są źle napisane, a dodatkowo stanowią o braku poszanowaniu dla inteligencji czytelnika. Taką książką uraczyła nas Anna Kaczanowska. Myślę, że równie dobrze mogła do swojej powieści wprowadzić wątek lądowania kosmitów. Poza udaną pierwszą połową, drugą zaletą tej książki jest to, że jest bardzo krótka. Diabelska rada - rozważ czy twój czas wart jest tego, by go marnować.
Na uwagę zasługuje nieszablonowa, misternie dopracowana okładka. Dla jasności powiem, że Diable to miejscowość. Z książek autorki, które do tej pory przeczytałam ta jest najsłabsza. Takie połączenie słowiańskiej legendy ze współczesnymi zbrodniami. Ani to typowy kryminał, ani thriller, ani obyczajówka, ani też romans. Pani Anna świetnie oddała klimat małego miasteczka ze swoimi skrzętnie skrywanymi tajemnicami. Sam wątek kryminalny przyzwoity ale zabrakło mi tu mrocznej atmosfery, rosnącego napięcia i w efekcie burzy emocji. Zabrakło mi także nagłych, nieprzewidywalnych zwrotów akcji a dodatkowo żaden z bohaterów, których według mnie było za dużo, nie przypadł mi do gustu. Na plus zapisuję także przyjazny styl autorki, który chwilami bywa jednak chaotyczny, krótkie rozdziały i zaskakujący udział jednej z mało widocznych bohaterek w zakończeniu. Ale za dużo jest powtarzania zwrotów czy całych zdań. Reasumując lektura mnie nie porwała ale znam potencjał autorki i z pewnością sięgnę po inne jej powieści.
,,Mówiło się, że w tutejszych lasach nocą tańczą diabły, a w dnie przesilenia zbierają się czarownice. Miały przywoływać złe duchy, które później czaiły się między drzewami, czekając na samotnych mężczyzn, żeby zwabić ich w głąb lasu... ,,.
Półroczna susza prowadzi do obniżenia poziomu wody w jeziorze nieopodal miasteczka Diable, a z jego wysychających głębin wyłaniają się ciała. Policja z niepokojem obserwuje sytuację, a wśród mieszkańców coraz głośniej wybrzmiewają dawne legendy. Sprawę przejmuje prokurator Justyna Smerek, która stara się odkryć okoliczności makabrycznych zbrodni. W tym czasie do miasteczka powraca Maurycy Tomaszewski w poszukiwaniu spokoju i samotności. Zaintrygowany toczącymi się wydarzeniami, postanawia zaangażować się w sprawę i odkryć prawdę na własną rękę.
Zawsze przyciągał mnie motyw niewyjaśnionych zbrodni, obsadzonych w małomiasteczkowym klimacie, opleciony gęstą aurą tajemnicy." Diable" pod tym względem wpasowało się idealnie. Wieloletnie sekrety, wskrzeszone legendy i zbrodnie, które po latach wychodzą na jaw. Niewątpliwie największą zaletą jest tu klimat, duszny, lepki, utrzymujący lekki niepokój. Akcja w głównej mierze koncentruje się na śledztwie zarówno prowadzonym przez policję, jak i tym bardziej amatorskim. Każde z nich dostarcza wskazówek, które możemy analizować samodzielnie, przybliżając się do prawdy. Niestety, bohaterowie nie wzbudzili we mnie większych emocji i trudno mi nawet sprecyzować, czym dokładnie było to spowodowane. Być może kolejne wydarzenia następowały zbyt szybko, nie pozwalając w pełni wybrzmieć dramatyzmowi makabrycznych znalezisk. Ponadto poszczególne relacje miejscami były dla mnie zbyt powierzchownie zarysowane. Poruszyła mnie za to legenda przekazywana kolejnym pokoleniom, historia, która zbiera ponure żniwo po dziś dzień. Pomysł na fabułę jest intrygujący i doskonale oddaje charakter małomiasteczkowej społeczności, ukazując zarówno jej ciemne, jak i jasne strony.
Jak wiecie, przeprosiłam się ostatnio z czytnikiem. Tym bardziej ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam, że jest dostępny ebook ,,Diable" Anny Kaczanowskiej. Pamiętacie, że ta powieść zwróciła moją uwagę wśród premier kwietnia? Czy po przeczytaniu jej, nadal uważam, że jest godna polecenia?
Szukasz mrocznego thrillera z pogranicza realizmu i legend? ,,Diable" Anny Kaczanowskiej to opowieść o zbrodni, winie i sile zapomnianej mitologii. Przeczytaj moją recenzję książki, która zostawia ślad.
Z wysychającego jeziora nieopodal miasteczka Diable wyłaniają się kolejne ciała. Przeszłość budzi się do życia wraz z legendą o Lichu - nieuchwytnym bycie z mrocznych ostępów, który od pokoleń straszy miejscową ludność. Maurycy Tomaszewski przyjeżdża do odziedziczonego po wuju domu, ale zamiast ciszy i odcięcia od świata, trafia w sam środek wydarzeń, które wstrząsają całą okolicą. Śledztwo w sprawie makabrycznych znalezisk prowadzi prokuratorka Justyna Smerek. Im głębiej zespół zagłębia się w przeszłość miasteczka, tym bardziej wszystko - od wersji wydarzeń po ludzkie motywy - zaczyna się rozpadać. Kim naprawdę jest Licho? Czy to tylko legenda - a może maska, za którą ktoś od lat ukrywa własne demony?
Jeżeli uważacie, że ta książka to lekka rozrywka, możecie się mylić. ,,Diable" nie chce nikogo bawić. To powieść, która przypomina, że zło nie musi mieć imienia, by istnieć. Czasem najgorsze okazuje się milczenie. Anna Kaczanowska zabiera nas do Diabli - miejsca zapomnianego przez czas. To miasteczko żyje własnym życiem i własnymi zasadami. Pewnego dnia, gdy opada poziom wody w jeziorze, odsłania coś, co nie powinno nigdy wyjść na jaw. Wraz z kolejnymi ciałami na powierzchnię wypływają pytania, sekrety i stare grzechy, o których latami starano się zapomnieć. Klimat tej powieści jest zatem mroczny i tajemniczy.
Styl autorki jest specyficzny - bywa chaotyczny, poszarpany, fragmentaryczny. Nie daje się łatwo prowadzić. Dialogi przeplatają się z opisami, myśli z narracją, a tożsamość niektórych bohaterów potrafi się na chwilę rozmyć. Można się pogubić, kto mówi, kto patrzy, co się wydarzyło naprawdę, a co być może tylko się śniło. Co ciekawe, to właśnie taka forma idealnie współgra z treścią - oddaje niepokój, napięcie i atmosferę zagubienia. Czytelnik nie ma się czuć bezpiecznie - ma doświadczać. A kiedy już wsiąkniemy w ten świat, zaczynamy dostrzegać, że pozorny chaos składa się w mroczną, konsekwentną strukturę, w której każdy detal ma swoje znaczenie.
Bohaterowie - jak w dobrej powieści psychologicznej - są nieoczywiści. Maurycy, który przybywa do miasteczka z pozornie prostym celem, staje się lustrem dla miejscowych traum. Justyna Smerek, prokuratorka, łączy w sobie siłę i wrażliwość - prowadząc śledztwo, konfrontuje się z przeszłością, która nie należy wyłącznie do niej. Obok nich pojawia się trójka dawnych przyjaciół, których sekrety są kluczem do całej historii, Lucjan, cichy outsider uwięziony w roli społecznego kozła ofiarnego, oraz dwaj bracia spotkani w lesie - jak postacie z baśni, wycofani, dzicy, a jednak niezwykle prawdziwi. Przyznaję, że dawno nie spotkałam się z tak osobliwymi postaciami.
Najciekawszy jednak pozostaje motyw Licha - bytu zakorzenionego w słowiańskich wierzeniach, ale tu przekształconego w coś znacznie bardziej symbolicznego. Licho nie jest tylko elementem legendy - to ucieleśnienie winy, zbiorowej pamięci i wszystkiego, czego nie chcemy nazwać. Jest cieniem wiszącym nad miasteczkiem, sumieniem wspólnoty, echem zła, które nie zostało rozliczone. Legendą, której nikt nie traktował poważnie. Do czasu... Warto zatrzymać się tutaj przy jednym z subtelnych, ale znaczących wątków - śmierci, która dotyka wyłącznie mężczyzn. W kontekście legendy o Lichu - kobiecej, dzikiej, nieludzkiej sile - nasuwa się pytanie: czy to tylko przypadek? A może cichy, literacki manifest? Czy legendarne Licho to rzeczywiście morderczyni? A może raczej siła przyrody, instynktu, odwetu - która wyrównuje rachunki po latach przemocy, zdrad, zaniechań? Ten motyw nie jest podany wprost - ale jego obecność niepokoi. Zostawia miejsce na refleksję: czy przemoc ma płeć? A jeśli tak - kto naprawdę pociąga za sznurki?
,,Diable" to powieść niepokojąca i wielowarstwowa. Zbudowana na gęstej atmosferze, oparta na niedopowiedzeniach, grająca na emocjach. Nie dla każdego - ale dla tych, którzy w literaturze szukają nie tylko treści, ale i wewnętrznego napięcia, będzie to historia poruszająca, długo rezonująca. Polecam czytelnikom, którzy lubią mroczne historie z elementami legend.
Małe miasteczko położone w okolicy malowniczych i odrobinę dzikich jezior nie wyróżnia się niczym szczególnym, aż do momentu kiedy z jeziora zaczynają wypływać obciążone ciała.. jedno to może wypadek, dwa to może przypadek.. ale kolejne?
Śledztwo prowadzone jest przez dwa zespoły, oficjalnie prokurator Smerek oraz miejscowi policjanci na czele z komendantem Hecem, a mniej oficjalnie synowa komendanta Kinga, dziennikarka Lena i Maurycy ,,Tomek".
Okazuje się, że nic nie jest takie jak się wydaje, bo mężczyźni w tych lasach giną od wieków... i tylko mężczyźni, którzy zapuszczają się samotnie w dzikie knieje okalające Diabele.. Więc w miejscowości ożywa legenda o Lichu..
Wybrzmiewa pytanie czy w mor*erstwach maczają siły nadprzyrodzone.. oba zespoły są raczej sceptyczne co do takiej koncepcji.. okazuje się jednak, że przeszłość rzuca długie cienie na teraźniejszość , a tradycja i dziedzictwo to nie zawsze dobre i miłe rzeczy.
Czasem mam kłopot, żeby zaciekawić książką, jednocześnie nie zdradzić zbyt dużo z fabuły, tak też jest w przypadku tego tytułu. Książka mi się bardzo podobała, od początku wszystko mi w niej grało, język, styl i tempo akcji . Autorka stworzyła ciekawy pomysł na fabułę, która była zbudowana na legendzie, a jednocześnie opowieść nie wchodziła wymiar nadprzyrodzony, wszystko jest realne i przez to pokręcone. Wydarzenia pod koniec zaczęły być wręcz niewiarygodne, ale po przemyśleniu dochodzę do wniosku, że jeżeli od urodzenia ktoś miał prany umysł i został wręcz indoktrynowany to wszytko jest możliwe...
Czy wierzycie w miejskie legendy, które z pokolenia na pokolenie niosą w sobie ziarno niepokoju i tajemnicę, której nikt nie potrafi wytłumaczyć? Ja zawsze podchodzę do takich opowieści z lekkim dreszczykiem - a po lekturze ,,Diable" Anny Kaczanowskiej ten dreszcz nie opuszczał mnie jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę.
Małe miasteczko, wysychające jezioro i ciała, które wyłaniają się z dna niczym upiory przeszłości. To nie jest początek kolejnej historii o nawiedzonym miejscu - to rasowy, duszny thriller, który zabiera nas w sam środek diablich lasów, gdzie każdy krok może być ostatnim. Brzmi kusząco? Wierzcie mi, wciąga jeszcze bardziej, niż się spodziewacie.
Od pierwszych stron czułam ten specyficzny ciężar w powietrzu, który Kaczanowska buduje niespiesznie, ale konsekwentnie. Maurycy Tomaszewski, który przyjeżdża do odziedziczonego domu, Justyna Smerek prowadząca śledztwo - ich losy splatają się z legendą o Lichu, której cień od wieków wisi nad Diablami. Autorka znakomicie wykorzystała motyw lokalnego folkloru, budując historię, w której nie wiadomo, co jest prawdą, a co tylko zasłoną dymną dla prawdziwych zbrodni.
Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki Kaczanowska bawi się napięciem. Tempo akcji nie jest równe - czasem przyspiesza, czasem zwalnia - ale to tylko dodaje całości realizmu. Śledztwo toczy się powoli, jakby grzęzło w bagnie sekretów i przemilczeń lokalnej społeczności. Bohaterowie też nie są papierowi: mają swoje lęki, słabości i powody, by nie mówić wszystkiego od razu. Były momenty, kiedy zastanawiałam się, komu tu można ufać - i to uczucie niepewności było genialnie podsycane praktycznie do samego końca.
Nie mogę też nie wspomnieć o atmosferze. Gęsta, lepka, niemal namacalna. Kiedy Kaczanowska opisuje diablie lasy, wysychające jezioro czy spojrzenia mieszkańców, miałam wrażenie, że sama stoję na mokradłach, słysząc trzask łamanych gałęzi i oddech kogoś, kto obserwuje mnie zza drzew... Autorka mistrzowsko balansuje między realnością a tym, co niewyjaśnione.
Co do samej zagadki kryminalnej - pełen szacunek. Myliłam się kilkukrotnie co do tożsamości sprawcy. Kolejne tropy wydawały się oczywiste, by za chwilę całkowicie się rozsypać. Uwielbiam, kiedy książka nie prowadzi mnie za rękę, tylko zmusza do myślenia i nie daje prostych odpowiedzi.
Oczywiście, jak to bywa w małomiasteczkowych historiach, nie zabrakło konfliktów rodzinnych, tłumionych przez lata emocji i dramatów, które wychodzą na powierzchnię w najmniej spodziewanych momentach. Dzięki temu ,,Diable" to nie tylko thriller z nutą grozy, ale też opowieść o winie, pamięci i konsekwencjach milczenia.
Czy były jakieś minusy? Może momentami odczułam drobne przeskoki w narracji - zdarzało się, że bohaterowie operowali informacjami, które dla mnie pojawiały się trochę znikąd. Jednak nie było to coś, co przeszkodziłoby mi w odbiorze całości. Jeśli już, to raczej podsycało moją czujność i zmuszało do jeszcze większego skupienia na szczegółach.
No i ta okładka! Muszę się powtórzyć za innymi recenzentami, ale to naprawdę jedna z piękniejszych i najbardziej klimatycznych grafik, jakie widziałam w ostatnich miesiącach. Idealnie oddaje nastrój książki - mroczny, tajemniczy i trochę złowieszczy.
,,Diable" Anny Kaczanowskiej to pozycja, którą zdecydowanie polecam każdemu, kto kocha thrillery osadzone w małomiasteczkowych realiach, z oddechem legendy na karku i zagadką, która nie daje się łatwo rozwikłać. Jeśli lubicie historie, w których przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, a natura wydaje się sprzymierzeńcem tajemnicy, koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Takiej zbrodni mogła dokonać tylko bestia. A ofiar będzie więcej... Prokurator Hanna Osul wraca do pracy po półrocznej przerwie spowodowanej tragicznymi...
Intrygujące political fiction Kontynuacja powieści ,,Okaleczone" Miłość i zbrodnia w świecie polityki Minister sprawiedliwości zostaje zamordowany...
Nienawiść nie jest czymś niewyczerpanym. Im gwałtowniejsza, tym szybciej zanika.
Więcej