Starszy mężczyzna gra Beethovena na publicznych fortepianach.
Jednego dnia na dworcu kolejowym w Paryżu, następnego na nowojorskim lotnisku. Podróżni przechodzą obok. On zostaje.
Nie gra dla pieniędzy, czeka.
Czeka na kogoś, kto być może pewnego dnia wysiądzie z pociągu.
To długa historia. Zaczęła się pięćdziesiąt lat temu w ponurym sierocińcu. W takich miejscach zdarzają się święci i diabły...
Chłopak szukał schronienia w muzyce - jedynym, co mu pozostało
po dawnym życiu, i w marzeniach o ucieczce, która wydawała
się niemożliwa. Wszystko się zmieniło, gdy poznał Rose, a plan ucieczki stał się tak realny.
Wyjątkowa opowieść o wewnętrznym dziecku, które wszyscy w sobie nosimy.
I o dzieciach wystarczająco dorosłych, by cierpieć i się buntować.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-07-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 336
W wielkiej grze przeznaczenia Mimo wyciągnął złe karty. Urodzony w ubóstwie, został uczniem pozbawionego talentu rzeźbiarza. Nie wie jeszcze, że sam jest...
Przeczytane:2025-08-24,
Takim książkom warto poświęcić dzień, dla takich książek warto zarwać noc. Jestem zachwycona, poruszona i mimo iż minęło już wiele godzin, od kiedy ją skończyłam, to wciąż we mnie "siedzi". Niby nie wydarzyło się w niej nic wielkiego, a wydarzyło się tak bardzo dużo. To genialnie napisana powieść, która hipnotyzuje jednocześnie prostotą słowa i literackością, pewnego rodzaju poetyzmem i niesztampową narracją.
Joe jest już starszym mężczyzną. Można go spotkać na dworcach lub lotniskach całego świata i posłuchać jak gra Beethovena na publicznych fortepianach. Nie robi tego dla pieniędzy. On opowiada swoją historię. On na kogoś czeka. Pięćdziesiąt lat temu trafił do sierocińca. Jego życie zmieniło się w jednej sekundzie. To tam, na końcu świata, na którym się znalazł, spotykają się diabły i święci. To wtedy poznaje Rose, której obecność, choć tak krótka, odcisnęła ślad na resztę życia.
To literatura (prze)piękna, której motyw muzyki jest nierozerwalną częścią. To właśnie ona rani i koi, zbliża i dzieli, jest jak powietrze, ale też bywa czymś nieosiągalnym, zakazanym. To właśnie muzyka jest ratunkiem, ucieczką, wspomnieniami. To ona pozwala pamiętać, kim było się wcześniej i buduje to, kim będzie się później.
Narratorem w tej powieści jest Joe — z perspektywy starszego mężczyzny, ale oczami dziecka opowiada swoją historię. Mówi o tym, jak to się stało, że w jednej chwili "zachorował" na chorobę, która odebrała mu wszystko, wspomina życie w sierocińcu — to życie, które wypełnione było samotnością, kłamstwem, surowością, ale też przyjaźnią i pierwszym szybszym biciem serca. Co pozwoliło mu przetrwać? Może spryt? Inteligencja? Talent? Zaradność?
"Diabły i święci" to emocjonalna podróż, którą jako czytelnik warto przeżyć. To powieść, która napisana jest bardzo prostym, ale też bardzo pięknym językiem. Czasami się zaśmiejesz, bo nie brak w niej ironii, czasami pęknie Ci serce, bo bywa, że coś ukłuje. Ale bez dwóch zdań — warto.