Dom tysiąca nocy

Niezła książka z interesującą fabułą, ciekawymi postaciami i niewykorzystanym niestety potencjałem. To nie jest opowieść o miłości młodego chłopaka i starszej kobiecie. To książka o życiu, bólu i śmierci. Czasami o śmierci za życia. Pani Wolny stworzyła niesamowity świat z zestawienia trzech osób: Malwiny, Carli i Bruno - trzech różnych osób, nie do końca sobie obcych, lecz w zupełnie inny sposób patrzących na świat. Kobieta, która straciła dziecko, kobieta, która porzuciła dziecko, dziecko, które zostało porzucone. Filolog, dziennikarz i pisarz. Tak naprawdę nie da się określić jednoznacznie kim są bohaterowie tej książki. Niosą w sobie ogromny bagaż przeżyć, budują swoje życie z chwiejnych zapałek, widzą sens niewidzącymi oczyma. Są silni i słabi zarazem. Fascynujący.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

Książka pełna włoskiego słońca, cudownych smaków i aromatów, mimo to pełna niespełnionych pragnień,trudnych decyzji i tłumionych uczuć.Główna bohaterka Malwina (a wcześniej Malina) to kobieta dojrzała i po przejściach. Wyjeżdża z Polski do Włoch jako pomoc domowa, trafia do domu Carli, kobiety dumnej, nieufnej i pełnej tajemniczej przeszłości. Wyjazd Malwiny odmienia jej życie całkowicie, uświadamia jej tęsknotę za zmarłym na raka synem, a jednocześnie daje możliwość walki o własne szczęście. Podczas pobytu w Sorrento wnuk Carli Bruno prosi Malwine o sekretne spotkania i pomoc w pisaniu swojej pierwszej książki, tak rodzi się między nimi zakazana miłość, romans dojrzałej kobiety z nastolatkiem. Dzieli ich niemal wszystko wiek, pochodzenie, wychowanie i konwenanse. Niestety o wszystkim dowiaduje się babka Bruna Carla, która w skutek szoku doznaje wylewu i lewa strona jej ciała zostaje sparaliżowana. Po tych tragicznych wydarzeniach Malwina postanawia wrócić do październikowej Polski, wie jednak że Bruno, który jest w stanie osiągnąć wielki sukces jako pisarz poradzi sobie w życiu bez niej, ponieważ zdaje ona sobie sprawę że była dla tego młodego chłopca etapem potrzebnym do odnalezienia kolejnej choć już zupełnie innej miłości... .

(Kliknij aby rozwinąć opinię)