Raz po raz wołał Irmę, po czym przystawał na krótką chwilę i nasłuchiwał jakiejkolwiek odpowiedzi. A kiedy nic nie docierało do jego uszu, podejmował decyzję o dalszym biegu. Wreszcie padł wyczerpany na kolana. Łapał ogromne hausty powietrza. Serce omal nie pękło mu z wysiłku. Był morderczo zmęczony. Kiedy wreszcie odzyskał możliwość oddychania w stosunkowo normalny sposób, zaczął płakać. Klęczał w środku lasu i łkał jak dziecko. Niekiedy rzeczy banalnie proste okazują się być takie jedynie z pozoru. Kiedy to odkrywamy, czujemy zaskoczenie, że wnioski, jakie nasunęły się same i o których sądziliśmy, iż są jedynymi słusznymi, jawią się jako błędne. Tak jest z tą książką. Pozornie proste odpowiedzi na pytania, które pojawiają się w trakcie jej czytania, tracą swój sens w miarę zgłębiania opowiedzianej w niej historii.
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2014-04-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 363
Jak mogły być tak ślepe?! Kurwa! Jak mogły być tak ślepe?! Nie wypowiedziały ani jednego słowa. Wymiana krótkich, niemal ulotnych spojrzeń, niemożliwych...
Gdy śni ci się zawsze ten sam sen... sen, który mimo że nie jest typowym koszmarem, nie pozwala ci spać, wyrywając nawet z najgłębszego snu… sen...
Przeczytane:2015-04-14, Ocena: 6, Przeczytałem, Książka tygodnia, Mam,