Mężczyźni pomogli im odzyskać dla Polski niepodległość.
Ale to one zapewniły Rzeczpospolitej przetrwanie.
Kraj wyniszczony wojną, jakiej świat jeszcze nie widział. Miliony rodzin żyjące w skrajnej biedzie. Galopujące ceny, fałszerze żywności i oszuści żerujący na ludzkiej krzywdzie. Poznaj odarte z kłamstw i mitów oblicze niepodległej Polski. II Rzeczpospolita też była polem walki, a nowym frontem okazały się kuchnie, spiżarnie i miejskie targi.
Aleksandra Zaprutko-Janicka, autorka bestsellerowej Okupacji od kuchni, zabiera czytelników w czasy szokujących kontrastów. Arystokratyczne rauty zestawia z wielkim kryzysem, zmuszającym wiejskie rodziny do żywienia się trawą i korą. Pisze o niesamowitym postępie technicznym, który na zawsze odmienił życie gospodyń. Ale też o emancypacji polskich kobiet, które nie chciały, by dłużej mówiono im, że całe życie mają spędzić przy garach. Pokazuje niezwykłą zaradność, oszczędność i przedsiębiorczość naszych prababć. Zdradza tajniki dawnej gastronomii, wyjaśnia, czym był street food 80 lat temu i jak kobiety łączyły pracę zawodową z opieką nad domem i dziećmi.
Dwudziestolecie od kuchni to coś więcej niż książka o kulinarnych dziejach naszego kraju. To również zbiór wciąż aktualnych porad oraz dowód na to, że historia przedwojennej Polski nie należy wyłącznie do mężczyzn.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-10-11
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 288
Bardzo mi się podobała tej autorki "Okupacja od kuchni", więc pełna nadziei na znakomitą lekturę sięgnęłam po "Dwudziestolecie od kuchni". Muszę przyznać, że trochę się rozczarowałam, bo o samym jedzeniu nie przeczytamy w tej książce zbyt wiele. Mamy za to sporo o ciężkiej doli chłopek, robotnic fabrycznych i służących, które były wykorzystywane seksualnie przez pana domu i jego synów, a także gnębione przez pracodawczynie. Możemy przeczytać również jakie sprzęty kuchenne ułatwiały życie w bogatych domach, jak wyglądały pierwsze lodówki i kuchenki gazowe. Autorka również opisała jak wyglądał handel w II RP, gdy w sklepach i w większości domach nie było lodówek, więc żywność się szybko psuła i nie można było kupować na zapas więc codzienne zakupy stanowiły normę, jak fałszowano jedzenie, aby jak najwięcej na nim zarobić (np. do mleka dodawano wodę, krochmal, skrobię ziemniaczaną, czy sok z marchwi dla poprawy koloru).
Z tej pozycji możemy również dowiedzieć się jak wyglądały przedwojenne przyjęcia, jak obchodzono różne uroczystości i święta. Zdziwiło mnie, że ze Święconką nie chodziło się do kościoła. To ksiądz miał się pofatygować do wiernych, a nie na odwrót.
Autorka mogła sobie darować zamieszczone na końcu książki przedwojenne porady dotyczące kuchni, sprzątania, czy prania. Nic z tego raczej nie mogłoby mieć dzisiaj zastosowania, a czyszczenie dywanów kiszoną kapustą to mój absolutny hit.
Oceniam tę książkę pozytywnie, bo bardzo dobrze mi się ją czytało i stanowiła dla mnie rozrywkę. Nie powiedziałabym, że jest odkrywcza, bo wiele rzeczy w niej opisanych znajdziemy w innych książkach, ale przeczytałam ją z dużą przyjemnością.
Polecam, choć bardziej "Okupację od kuchni".
Jeśli ktoś narzeka, że dziś produkty nie są pełnowartosciowe, to niech sobie poczytają o oszustwach przedwojennych sklepikarzy. Mleko okradano z tłuszczu, odstawiając je na noc i zbierając z niego śmietankę, rozcieńczano je wodą, a gdy przesadzono z iloscią wody, dodawano wtedy krochmalu. Masło mieszano z talkiem i gipsem, herbatę barwiono ołowiem, bowiem często sprzedawano liście herbaciane kilkakrotnie już parzone...
W Polsce w czasie okupacji głód był powszechny, lecz budził w Polakach niesamowite pokłady kreatywności. Pustym brzuchom próbowano zaradzić gotując praktycznie...
Fascynująca i bezkompromisowa panorama II Rzeczpospolitej: państwa wielkiego sukcesu, jeszcze większych wyzwań i wprost nieprawdopodobnych kontrastów...
Przeczytane:2018-01-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Ciekawa i fantastyczna książka. Zawiera dużo ciekawostek. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać. A na wieść o kursach korzystania z kuchenek gazowych ( aktulanie dziecko umie je odpalić) byłam w szoku. Dzięki takim ciekawostkom książka ma u mnie duży plus. Dodatkowo dowiedziałam się conieco o przedwojennym prowadzeniu domu i technicznych nowinkach ( pierwsze lodówki). Pomocne informacje.