Młody dziedzic rodu pada ofiarą spisku. Zmuszony do ucieczki, przez lata skrywa się pod fałszywą tożsamością, żyjąc na marginesie świata, który niegdyś należał do niego. Zmuszony jest walczyć nie tylko o przetrwanie, lecz także o pamięć swojej rodziny.
Walka o dziedzictwo to nie tylko kwestia krwi, ale też próba charakteru. Czy Roger zdoła odzyskać honor i dobre imię? Czy osadzona w realiach pełnych dworskich intryg, bitew i nienazwanej tęsknoty za sprawiedliwością historia może mieć jakikolwiek happy end? Tam, gdzie kończy się jedna walka, zawsze rozpocznie się kolejna. Intrygująca opowieść dla tych, którzy wierzą, że historia pisana jest nie tylko przez zwycięzców, a los potrafi zaskoczyć.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-07-25
Kategoria: Przygodowe
ISBN:
Liczba stron: 397
Tytuł oryginału: Dziedzictwo Tom I W imię honoru
Język oryginału: polski
Roger Haghington pada ofiarą okrutnego spisku. Przez lata tuła się po świecie, ukrywając swoje prawdziwie imię. Nie może być pewien, czy napotkani na drodze ludzie to przyjaciele, czy też oddani kompani wroga. Jednak nadchodzi czas, w którym Roger musi stawić czoła niebezpieczeństwu i zawalczyć nie tylko o swoje dobre imię, ale przede wszystkim o imię całej rodziny.
,,Dziedzictwo. W imię honoru" jest średniowieczną historią, która już od samego początku wrzuca czytelnika na głębokie wody. Napaść, morderstwo, zemsta, krzywda drugiego człowieka - to motywy, jakimi posłużyła się Autora, tworząc powieść oryginalną, napisaną językiem odpowiednim, do czasu, w którym toczy się akcja. Podzielona na cztery części, usatysfakcjonuje każdego wielbiciela powieści historycznych.
Roger Haghington jako młody chłopiec zostaje pozbawiony tego, co znał przez całe swoje dotychczasowe życie. Jego ojciec zostaje zamordowany przez człowieka niemającego żadnych skrupułów, który dodatkowo uprowadza jego matkę i zmusza do tego, aby ta urodziła mu dziedzica. Jakby mało było okropieństw w życiu Rogera, razem z tą tragedią został on również pozbawiony całego majątku, a przede wszystkim honoru...
Tułając się wiele lat, koczując w miejscach, które sprawiają wrażenie bezpiecznych, przez cały ten czas Roger obmyślał plan zemsty. Jego przeciwnik - okrutny Young - nie jest łatwym orzechem do zgryzienia. W końcu niepostrzeżenie wkradł się przed laty do zamku Haghingtonów, a na swoim koncie miał wiele przelanej krwi.
Czy Rogerowi uda się odzyskać swoje dobre imię? Czy odnajdzie przed laty uprowadzoną matkę? Jedno jest pewne: droga do tego będzie długa i bolesna. Na swojej drodze młody mężczyzna spotka ludzi, których będzie musiał do siebie przekonać i prosić ich o pomoc.
Przekonacie się, jak ta historia potoczyła się dalej? ?
Na początku Autorka zrzuca na czytelników bombę w postaci sporej ilości bohaterów, przez co zainteresowani historią mogą być nieco skołowani. W moim przypadku właśnie tak było i musiało minąć trochę czasu, zanim połapałam się w tym kto jest kim i do czego zmierza cała ta historia. Na pochwałę zasługuje kreację bohaterów. Postać Rogera mnie wręcz urzekła. Pani Agnieszka stworzyła bohatera z krwi i kości, rządnego zemsty, mającego świadomość całej sytuacji, w jakiej się znalazł. Inteligenty gościu z tego Rogera! Nie będę opisywała każdej postaci z osobna, ale uwierzcie mi na słowo, że każdego z nich można obdarzyć sympatią.
Ta historia to nie tylko opowieść o Rogerze. Autorka część swojej uwagi poświęciła również Youngowi. Czytelnik może obserwować dziejące się wydarzanie w jego fortecy, w lochach, gdzie trzyma zakładników, czy być świadkiem egzekucji...
Zachowanie głównego bohatera z biegiem czasu stawało się również inne, powiedziałabym nawet, że irytujące i bardzo dla mnie niezrozumiałe. Jednak wiem, że każda epoka narzuca inne zasady, które były wpajane od maleńkiego każdemu człowiekowi.
W tej historii wiele elementów Czytelnika zaskoczy sprawiając, że będzie chciał on brnąć w tą historię, aby poznać dalsze losy bohaterów.
Czy ,,Dziedzictwo. W imię honoru" to historia idealna? Nie, absolutnie nie. Znaleźć można w niej wady, jednak tych plusów jest zdecydowanie więcej. Uważam tą historię za udany debiut i z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy tej sagi, a Autorce życzę ogromnych sukcesów!
Przeczytane:2025-07-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Współpraca Recenzencka ,
Dziedzictwo. W imię honoru - Agnieszka Uciakiewicz
Dziękuję autorce za możliwość przeczytania tej książki.
Udany debiut autorski. Widać, że wszystkie detale zostały dopieszczone w najmniejszym stopniu.
Bardzo szybko odnalazłam się w tej historii.
Klimat średniowiecza perfekcyjnie odwzorowany.
Lektura przeznaczona dla czytelników 16 +.
Została tutaj przedstawiona brutalność tyrana tamtych czasów. Ten okres jest znany z wielorakich tortur i są one tu częściowo przedstawione.
Trudy życia, dylematy, oraz to, jak ciężko jest być bohaterem jakim inni tego oczekują. Szczególnie jeśli jest to walka o utracony honor.
Wątek romantyczny jest substelny, ale jednocześnie pokazuję nam, że pewne wydarzenia mogą odcisnąć piętno.
Historia przygodowa i obyczajowa, która porusza wiele ważnych kwestii, nie tylko o których wspomniałam.
Spis treści zdradza, że historia jest podzielona na cztery części. (Krew, Rebelia, Zemsta i Rodzina)
Jest to bardzo ważna informacja, bo każdy dział podkreśla grubą linią ważność pewnych elementów w życiu naszego głównego bohatera.
Pragnę pochwalić grafików. Nie tylko okładka przyciąga wzrok, ale też to co w środku, czyli czarno- białe zdjęcie zamku. Spodobał mi się również zabieg przyciemnionych stron i ozdobnych pierwszych liter. Jest to charakterystyczne dla epoki. Czułam się jakbym była obok każdego bohatera tej książki.
Każda z przedstawionych postaci jest przestawiona w sposób naturalny, bez ugrzecznień. Niezależnie od tego, czy to byli ci dobrzy, czy też ci źli.
Czy polecam?
W 100% tak!
Nie tylko poczujcie ten klimat, ale też możecie poczuć prawdziwy wulkan emocji.
Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu tej trylogii. Mam pewne teorię, ale ich nie zdradzę, bo może wyjść z tego spojler, a tego chce uniknąć.
Moja ocena 10/10
Cytaty z książki:
"Miała ochotę zarówno milczeć, jak i wyżalić się komuś. Brakowało już jednak słów i argumentów, zresztą była świadoma, że zbliża się nieuniknione. Nie miała już żadnej rodziny ani rodzeństwa poza swoim mężem, a od wczoraj nawet i jego. W chwilach takich jak te przypominała sobie, jak bardzo brakowało jej ojca i matki, która zmarła zaraz po porodzie. Kiedyś bała się, że i ją to spotka. Nie posiadała się z radości, gdy tuż po narodzinach Rogera i obmyciu go podano jej chłopca do rąk. Myślała, że jest to dla niej dobry znak. To dziecko w gruncie rzeczy stało się jej największym skarbem. Dlatego musiała zrobić to, co nieuchronnie się zbliżało."
"-Ty sukinsynie - wycedził w kierunku Toma. Lord odwrócił się i w jednej chwili ich oczy się spotkały. - Ty tchórzliwy sukinsynie! Podnosisz rękę na kobietę! Usuwasz wrogów po kryjomu i przez cudze ręce! Brak ci odwagi, by stanąć twarzą w twarz z młodym, silnym mężczyzną. I brak i ogłady, by należycie traktować damy!"
"- Panie Haghungton, to trzeba było zrobić już dawno temu.
- Nie kpij ze mnie - odburknął Roger. - Co tu robisz? Ani chwili samotności...
- Wybacz, panie, że przeszkadzam. - Skłonił się lekko.
- Znów stroisz sobie żarty?
- Nadwrażliwy się zrobiłeś od tego tytułu...
- Nie od tytułu, a od pajaców, którzy robią sobie z niego pośmiewisko. Bacz na słowa.
- Jeszcze raz proszę o wybaczenie. - Przysiadł koło przyjaciela. - I jak, czyż nie lepiej? Lżej na sercu.
- Niestety, stwierdzam, że ciężej. - Westchnął. Michael przyjrzał mu się i pokręcił głową z dezaprobatą i politowaniem.
- Ona tak samo za tobą szaleje. Jesteście siebie warci, młodzi wariaci. Sam kiedyś powiedziałeś, że są w życiu rzeczy ważne i takie, za które warto to życie oddać. Czyż ona nie zalicza się do nich?"
" - Miło mi to słyszeć. Jestem pewna, że Roger odziedziczył po ojcu to, co najlepsze.
- Na pewno są do siebie podobni, ale nie tylko Ronald był odważny. Ty również wykazałaś się hartem ducha.
- Schlebiasz mi, milordzie.
- Mówię to, co myślę. Roger opowiedział mi, jaką odwagą wykazałaś się w lochach, a dziś sam doświadczyłem jej przykładu.
- Każda matka jest gotowa oddać życie za swoje dziecko. To zwykła kobieca odwaga.
- I za to właśnie tak kochamy kobiety, Anno. To, co dla was zwykłe, nam imponuje."
"Dobrze opłaceni mnisi są bardziej wierni swemu chlebodawcy niż samemu Bogu."