Napisany z rozmachem, pulsujący grozą thriller o najnowszej technologii i złu starym, jak ludzkość. Wyborna lektura!
ROBERT MAŁECKI
Dla Oliwiera Falka targi technologiczne w Hanowerze to wydarzenie, na które czekał całe życie. Wraz ze swoim zespołem chcą dowieść, że ich dzieło -- tysiące linii komputerowego kodu -- może równać się z ludzką kreatywnością.
Tuż przed pokazem idylliczny świat Falka przeradza się w początek koszmaru, gdy jeden z jego przyjaciół, a zarazem czołowy architekt systemu, ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Kiedy transmitowane na żywo na całą Polskę wideo wstrząsa opinią publiczną, w sprawę angażuje się enigmatyczny komisarz Samuel Blom.
CZY ERA, CUDOWNE DZIECKO TECHNOLOGII, MOGŁA SIĘ ZWRÓCIĆ PRZECIWKO SWOJEMU OJCU?
JAKĄ CENĘ PRZYJDZIE ZAPŁACIĆ FALKOWI I JEGO PRACOWNIKOM ZA STWORZENIE BYTU NIEMALŻE LEPSZEGO OD NICH SAMYCH?
,,Era" to opowieść o marzeniu, którego realizacja pociąga za sobą traumy i ofiary.
Czy ktoś jest gotów podjąć się czynów makabrycznych, aby choć na moment odzyskać kontrolę nad tym, co niegdyś utracił?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 536
Do tej książki podeszłam jak do jeża:) Nie wiedziałam czego można się po niej spodziewać. Na dodatek napisana przez bardzo młodego chłopaka. Hmmm..... i dość gruba! Czy odnalazłam się w tej historii pełnej nowinek technologicznych?
Tak, odnalazłam się w tej historii doskonale. Ależ to była przygoda! W książce dzieje się tyle, że nie sposób jej odłożyć ani się przy niej nudzić. Akcja pędzi, pojawiają się kolejne ofiary i nie można odgadnąć kto za tym wszystkim stoi. Ja próbowałam, ale i tak mi się nie udało! :) Kto chce zniszczyć życie głównego bohatera? Kto tak bardzo go nienawidzi? Oliwier poświęcił się całkowicie swojej pracy. Era była dla niego wszystkim. Mężczyzna nie zauważał swojej rodziny, a pracowników miał za nic. W końcu wszystko obraca się przeciwko niemu. Czy było warto się tak poświęcać?
W powieści jest kilka zwrotów akcji. Czytelnikowi wydaje się, że już jest wszystko jasne, a tu następuje niespodziewany zwrot i pozostaje tylko zdziwienie na twarzy. A zakończenie zmienia dosłownie wszystko!
To jest druga książka autora, ale jeśli utrzyma taki poziom to może stać się jednym z najlepszych pisarzy, czego mu życzę i czekam na kolejne świetne powieści:)
Czy nowoczesna technologia to coś dobrego? Sztuczna inteligencja przeraża wiele osób, chociaż korzystając z niej mądrze, może przynieść korzyści, ważne, żeby się niej nie zatracić.
Era, czyli cudowne dziecko technologii to tysiące linii komputerowego kodu, które mają same stworzyć serial, niestety już od samego początku pojawiają się komplikacje. W firmie dzieje się coś dziwnego technologia przejmuje kontrolę nas osobami, które ją stworzyły, uczeń przerasta mistrza i go niszczy.
Długo zastanawiałam się, czy jest to książka dla mnie, nie interesują mnie takie tematy, ale postanowiłam trochę wyjść ze swojej strefy komfortu. Niestety nie mogłam na początku wciągnąć się w czytanie przez dużą ilość opisów, chociaż zaczęłam zżywać się z bohaterami przez ich sytuację życiową, Oliwier Falk miał córkę chorą na SMA, a Bruno Engel, córkę przebywającą w inkubatorze. Takie wstawki o dzieciach zdecydowanie mnie wzruszają, szczególnie że ojcowie byli tak bardzo przejęci losem swoich córek. W tę historię wciągnęłam się, kiedy Era rozpoczęła swoją grę i zaczęło dziać się zło, przejęła wszystkie urządzenia i zaczęła ustalać zasady, byłam przerażona całą sytuacją, ponieważ sceny były naprawdę mocne.
Całość jest bardzo niepokojąca, działo się tam coś dziwnego, na co nikt nie miał wpływu, tak naprawdę do samego końca nie wiedziałam, kto tym wszystkim steruje i kto prowadzi tę chorą grę. Książka należy do tych grubszych, ale kiedy już wciągnie się w akcję, w ogóle się tego nie odczuwa, a ostatni rozdział sprawia, że zostaje w naszych głowach na dłużej.
Nigdy nie spodziewałabym się, że technologia może tak manipulować ludźmi, wizerunkiem, kreacją postaci, wkraść się do wszystkich urządzeń i sprawić, że niewinny człowiek trafia za kartki. Ta historia pokazała, że to, co często widzimy na ekranach to tylko iluzja, która potrafi na nas mocno wpływać, w taki sposób, że my przeżywamy to wszystko tak, jakby działo się naprawdę i dotyczyło nas samych.
„Era” to intrygujący thriller technologiczny, który zabiera czytelników w podróż przez świat nowoczesnych technologii, moralnych dylematów i ambicji, które z czasem zaczynają przesłaniać wszystko inne. Oliwier Falk i jego zespół prezentują na targach technologicznych w Hanowerze swoje największe osiągnięcie – sztuczną inteligencję o nazwie Era. To, co miało być triumfem ich kariery, szybko zamienia się w koszmar, kiedy jeden z najważniejszych członków zespołu, architekt systemu, jeden z założycieli firmy i przyjaciel Oliwiera, ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Wydarzenia te uruchamiają serię dramatycznych i mrocznych epizodów, które stawiają pod znakiem zapytania bezpieczeństwo i intencje stworzonej przez nich technologii.
Powieść rozpoczyna się w atmosferze ekscytacji i napięcia, kiedy Oliwier Falk przygotowuje się do prezentacji swojego rewolucyjnego projektu. Kiedy ginie Bruno, do świata bohaterów wkrada się chaos i niepewność, a jego tajemnicza śmierć staje się punktem wyjścia dla dalszych zawirowań fabularnych. Piechura sprawnie łączy elementy thrillera i nowych technologii, budując świat, w którym sztuczna inteligencja może zarówno pomagać, jak i niszczyć. Nie miałam łatwego początku z tą powieścią. Był dla mnie zwyczajnie niezbyt zrozumiały. Do tego stale zmieniające się perspektywy nie ułatwiały odbioru, szczególnie wtedy, kiedy akcja przerywana była serialem emitowanym przez Erę (takim najprostszym, nieco głupawym). Bo o tym, że jest to serial dowiadujemy się później. Miałam sobie odpuścić dalszą lekturę, ale cieszę się, że tego nie zrobiłam, bo później wszystko zaczyna się wyjaśniać, akcja bardzo przyspiesza, a napięcie stale rośnie. Mimo to fragmenty z serialem Ery odebrałam jako najsłabszą część książki i przeszło mi nawet przez myśl, aby je pomijać.
Kluczowym motywem „Ery” jest relacja między człowiekiem a sztuczną inteligencją. Piechura zadaje pytanie, czy stworzenie technologii przewyższającej ludzką kreatywność jest błogosławieństwem czy przekleństwem. Dramatyczna, pełna pułapek i momentami dość brutalna historia zmusza do refleksji nad konsekwencjami ślepego dążenia do postępu i odkrywa ciemne strony ambicji i pragnienia kontroli. Piechura pisze w sposób, który przyciąga i angażuje może nie od pierwszych stron, ale później na pewno. Jego styl jest dojrzały i przemyślany, co jest imponujące, biorąc pod uwagę, że „Era” jest dopiero drugą powieścią autora. Piechura umiejętnie balansuje między technicznymi szczegółami a przystępnym językiem, co sprawia, że książka jest zrozumiała nawet dla czytelników niezaznajomionych z branżą IT. Terminologia, jakiej autor używa w książce w odniesieniu do sztucznej inteligencji nie jest trudna i nie wybija z rytmu podczas lektury. Muszę przyznać, że dla mnie, jako totalnego laika w tym temacie, wiedza płynąca z lektury była użyteczna i ciekawa. Uśmiechnęłam się nawet, kiedy czytałam o tym, jak sztuczna inteligencja tworzy ludzi, a dokładniej, co robi z ich kończynami, bo pobawiłam się kiedyś i stworzyłam kilka grafik z ludźmi z wykorzystaniem tego narzędzia i mam dokładnie takie same doświadczenia, jak te opisane w powieści.
„Era” to również refleksja nad ludzką naturą i moralnymi dylematami związanymi z postępem technologicznym. Autor eksploruje tematy takie jak pragnienie władzy, etyka w nauce i technice, a także konsekwencje niekontrolowanego rozwoju technologii. Książka stawia pytania o granice, które powinniśmy postawić sztucznej inteligencji oraz o to, czy jesteśmy gotowi na ewentualne skutki naszych działań. Jednym z najważniejszych przesłań powieści jest to, że technologia, która ma służyć ludzkości, może stać się dla niej zagrożeniem, jeśli nie będzie odpowiednio kontrolowana. Powieść przypomina o odpowiedzialności, jaka wiąże się z tworzeniem i wykorzystywaniem zaawansowanych technologii i o etycznych dylematach, które muszą być rozwiązane, zanim technologia całkowicie zdominuje nasze życie.
Mimo początkowych trudności podobało mi się i doceniam tę książkę za świeże podejście do tematyki nowoczesnych technologii i ich miejsca w świecie, dobrze wykreowane postaci i dynamiczną akcję. Na pochwałę zasługuje również dojrzały styl autora, a także jego umiejętność tworzenia napięcia i atmosfery grozy. Autor postawił tą powieścią poprzeczkę dość wysoko, pokazując, że można pisać o zaawansowanych technologiach w sposób przystępny i emocjonujący. Serdecznie polecam!
OKO PRZYSZŁOŚCI
„Era” to druga powieść w dorobku Kamila Piechury. Młody autor zadebiutował dwa lata temu. Nowa książka wyszła spod skrzydeł wydawnictwa Filia. Czy to początek nowej ery?
Oliwier Falk jest człowiekiem sukcesu. Założona przez niego przed laty niewielka firma Ansa ma niepowtarzalną szansę zaistnienia na międzynarodowym rynku. Zbliżają się długo wyczekiwane przez Oliwiera targi w Hanowerze, na których zaprezentowana zostanie Era – niesamowite osiągnięcie najnowszej technologii. Sztuczna inteligencja, która wymyka się poza ramy techniki znanej ludzkości do tej pory. Jednak świat, w którym żyje Falk zostanie wywrócony do góry nogami. Tuż przed wielką inauguracją Ery, w tajemniczym wypadku ginie przyjaciel Oliwiera, który jest także czołowym architektem wielkiego projektu. Niebawem świat obiegnie straszna transmisja relacjonowana na żywo. Czy Era wykroczyła poza swoje ramy i zwróciła się przeciwko swoim ojcom?
Thriller osadzony w realiach nowych technologii przyszłości? Kamil Piechura serwuje nam zupełnie nową odsłonę gatunku. Zabiera nas do świata, w którym to, co wielkie miesza się z tym, co podłe i brudne. Do świata Ery, która stać może się nadzieją dla ludzi. Lub ich przekleństwem. Zupełnie nowatorski sposób podejścia do literatury i omawianej w niej tematyki. Od początku ta powieść chwyta. Piechura nakreśla nowy, nieznany dotąd świat. Potrafi przekładać złożony język informatyki na ten, który jest dla czytelników zrozumiały. Umiejętnie budowane napięcie sprawia, że ta książka totalnie nas angażuje. Już od pierwszych stron czytałam ją z poczuciem, że to jest to, na co długo czekałam. Totalne zaskoczenie. Książka napisana żywym językiem, szokująca i wywołująca efekt „wow”. To coś czego jeszcze nie było. To po prostu nowa era.
Jak to możliwe, że młody, niedoświadczony autor zaserwował taką powieść? Nie chodzi tu wyłącznie o to, że sięgnął po rzadko opisywaną tematykę. Najważniejsze jest to jak to zrobił. W stylu największych mistrzów gatunku. Tak, jak gdyby to nie była druga powieść młodzieńca aspirującego do wkroczenia na literacki rynek, lecz napisana przez kogoś z dużym wyczuciem, funkcjonującego już na rynku od lat. Na uwagę na pewno zasługuje język narracji. Piechura sprawnie prowadzi swoją opowieść. Pisze w sposób niezwykle dojrzały, potrafi słowami przekazywać emocje, komponuje zdania bardzo inteligentnie. „Erę” czyta się w poczuciu, że pisarz włożył w nią dużo pracy. Zadbał o to, by czytelnik został potraktowany z należytym mu szacunkiem, a po skończoej lekturze pozostał usatysfakcjonowany. Powinno się tę powieść pokazywać nie tylko początkującym, ale także wielu funkcjonującym już autorom, by mogli zobaczyć jak wygląda dobrze napisana literatura. Ten literacki język Piechury urzeka i czaruje. Pozostawia nas także z refleksją jak często padamy ofiarami autorów, którzy nie uważają za ważne dostarczenia nam kompetentnie napisanej historii. Sam fakt, że „Era” jest opowieścią o nowych technologiach niechaj nikogo nie przeraża. Nie trzeba być znawcą tego typu zagadnień, by dobrze się w tej historii odnaleźć. Kamil Piechura zadbał o to, by napisać tę książkę w sposób przystępny i zrozumiały także dla laików. Nie napotkałam żadnych problemów ze zrozumieniem zamysłu autora. „Era” jest po prostu dobrze napisaną historią. Bardzo dobrze napisaną. Piechura ma nieskażony ciasnotą umysł. Miał interesujący pomysł na fabułę i opisał go po prostu brawurowo. Powieść zaskakująca, świeża i zupełnie odmienna od tego czym karmi nas rynek książki. Książka, która dostarczy wrażeń każdemu, kto ceni zagadkowe i nieoczywiste thrillery. A dodatkowo jest to opowieść, którą można szeroko interpretować. Składa się z wielu przenikających się warstw. Jest to opowieść o marzeniach, o potędze ludzkiego umysłu, o pasji, ale także o nieprzewidzianych skutkach ślepego dążenia do celu, o lęku i zaburzonych priorytetach.
Dawno już żadna powieść nie wywoła we mnie tak szerokiej gamy uczuć. „Era” posiada wszystkie te cechy, które cenię w książkach, a jednocześnie ponad nie wykracza. To coś, czego polski rynek jeszcze nie doświadczył. Nowa jakość literatury popularnej wnosząca ją na nieznany dotąd poziom. To powieść, którą pamięta się długo. Zawsze. Na scenę wkracza Samuel Blom – śledczy, który nie zna dróg na skróty. Kilka postaci zasługuje tu na uwagę, ale najważniejsza jest sama historia, która jest tak dobrze opowiedziana, że obroniłaby się nawet bez udziału charakterystycznych bohaterów. „Era” jest dobrą historią. Wierzę w to, że dobra historia broni się zawsze. Kamil Piechura postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Nie tylko sobie, ale też wszystkim młodym twórcom. Wytyczył szlak i udowodnił, że można, nawet nie mając doświadczenia, napisać coś bardzo dobrego. Jednak nie tylko fabuła jest istotna, ale także sposób jej opowiedzenia. I tutaj Piechura zmiótł kokurencję z planszy. Powieść inna od wszystkich, makabryczna, ale mądra. Wyśmienita. Zadowoli nawet koneserów. Nie wiem czy kiedykolwiek przeczytam lepszy thriller polskiego autora. Ta książka to najprawdziwszy diament. I dobra lekcja dla wszystkich : czytelników, krytyków, innych autorów. Nie ma żadnego sensu tracić życia na miałkie książki jeżeli można sięgnąć po coś na takim wysokim poziomie. „Era” wytyczy nowe szlaki. I mam szczerą nadzieję, że Kamil Piechura nie zawaha się ich eksplorować. Sztuczna inteligencja nie jest już zagadnienieniem rodem z filmów s-f. Coraz śmielej przenika do naszej codzienności. I już dziś staje się przyczynkiem do debaty o tym, czy jest przyszłością czy początkiem zagłady świata, który znaliśmy do tej pory. Doskonała historia zwieńczona fenomenalnym finałem. Książka na miarę nowej ery thrillera. Diabeł gorąco poleca.
Co sądzicie o sztucznej inteligencji? Stanowi pomoc, rozrywkę czy stwarza zagrożenie?
Ansa to mała krakowska firma technologiczna, która ma zamiar podbić świat swoim dziełem, sztuczną inteligencją o imieniu Era. Pierwszym krokiem są wielkie targi technologiczne w Hanoverze. Kiedy Oliwier Falk, jeden z założycieli Ansy, prezentuje Erę, jego przyjaciel i również założyciel Ansy, ginie w tajemniczym wypadku samochodowym.
Era ma być przyjazną sztuczną inteligencję, która ma tworzyć scenariusze oraz generować filmy na ich podstawie. Jednak po targach, zaczyna się buntować. Prezentowany przez nią serial staje się coraz bardziej nielogiczny i dziwny. Podczas gdy zespół Ansy próbuje uporać się z problemem, w tajemniczych okolicznościach znikają kolejni założyciele firmy. Czy to Era próbuje pozbyć się swoich twórców?
"Era" to druga książka napisana przez Kamila Piechura, a pierwsza, jaką miałam okazję przeczytać. Wątek AI mocno mnie zaciekawił, ponieważ nie często spotykam go w książkach. W filmach to co innego. Pewnie znacie historię, gdzie sztuczna inteligencja przejmuje kontrolę nad światem.
Wracając, jednak do książki to muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. "Era" to spory grubasek, bo ponad 500 stronicowy, ale czyta się wybornie. Krótkie rozdziały z perspektywy różnych bohaterów oraz przerywniki w postaci skryptów serialu emitowanego przez Erę sprawiają, że przez książkę czyta się błyskawicznie. Historia stworzona przez autora jest nietuzinkowa, ale bardzo na czasie. Sztuczna inteligencja, która się uczy, która ma pomagać i bawić, w pewnym momencie zaczyna żyć własnym życiem. Czy to jest możliwe? Czy ktoś zhakował program?
Mimo że nie znam się zbytnio na nowinkach technologicznych i język informatyczny mi obcy to ta książka pochłonęła mnie bez reszty. Napięcie trzyma przez całą historię i nie ma czasu na nudę. Akcja nie zwalnia tempa. A zakończenia nie sposób się domyślić. Jest genialne i zaskakujące. Dla mnie bomba. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku.
" [...] Zabierz mnie stąd. Zabierz mnie stąd. Zabierz mnie stąd, tato, zabierz mnie stąd, błagam, proszę, zrobię wszystko, tylko...
Przyjedź po mnie, tatusiu... [...]"
Od jakiegoś czasu nie podoba mi się, że sztuczna inteligencja zaczyna mieć coraz większy wpływ na nasze życie. Zastanawiałam się, co się stanie, gdy wpadnie w niepowołane ręce. Czy wtedy nasze życie będzie totalnie zagrożone? Doskonałą odpowiedź na ten temat znalazłam w najnowszej książce Kamila Piechura pod tytułem "Era". Tytułowa "Era" jest właśnie sztuczną inteligencją. Kto i dlaczego ją stworzył? Po odpowiedzi odsyłam was do tego trzymającego w napięciu thrillera. Podczas czytania tej powieści dosłownie miałam ciarki na rękach i włosy stawały mi dęba. Mam nadzieję, że wizja autora nigdy się nie spełni. Niestety świat dąży ku własnej zagładzie. Za chwilę sztuczna inteligencja wyprze człowieka. Co się stanie w takim przypadku?
Czy wzięlibyście udział w grze stworzonej przez sztuczną inteligencję? Czy technologia idzie ku lepszemu, czy raczej gorszemu?
Wow! Jestem pod ogromnym wrażeniem tej lektury. Nie żałuję, że ją przeczytałam. Akcja była wartka, a fabuła trzymała mnie do ostatniej chwili w napięciu. Powiem szczerze, że w finale Kamil Piechura totalnie mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Uwielbiam taki szok. Obstawiałam, jak to wszystko może się zakończy. Jednak moje zakończenie było zupełnie inne. Bohaterowie tej powieści są bardzo dobrze opisani. Pewnie to dlatego, że autor w szczegółach ich scharakteryzował i dosłownie poświęcił im każdą wolną chwilę.
"Era" to idealny scenariusz na film. Kto wie, może kiedyś zobaczę ją na dużym lub małym ekranie.
Autor pisze językiem zrozumiałym dla dorosłego czytelnika. Tutaj nie da się nudzić, ponieważ nie ma czasu na oddech. Uwielbiam takie historie.
Czy marzenia Oliwiera Falka osiągną wymarzony szczyt? Czy jego technologiczny projekt osiągnie sukces? A co się stanie, gdy pewnego razu w niewyjaśnionych okolicznościach zginie jeden z jego przyjaciół, mocno zaangażowany w ten projekt? Zapraszam was do koszmaru, który rozstrzygnie się na waszych oczach. Czy życie twórców będzie zagrożone? Uważajcie, żebyście nie stali się kolejnymi ofiarami "Ery".
Poznałam tutaj również pewnego komisarza Samuela Bloma. Warto przyjrzeć się z bliska tej postaci. Szczerze wam powiem, że będzie miał ręce pełne roboty. Czy wygra walkę z czasem?
Autor udowadnia, że czasami nie warto za wszelką cenę spełniać swoich marzeń. Tutaj marzenia przynoszą traumy i ofiary. Czy warto było iść po trupach do celu? Czy w każdym z nas drzemie zło?
Czy praca zawsze jest ważniejsza od życia rodzinnego? Autor bardzo dobrze opisał ten temat. Warto wziąć sobie jego przestrogę do serca i nie postępować, jak bohaterowie tej powieści.
Tą książką autor zmusza nas do głębokiej refleksji nad własnym życiem. Czy zmierzamy w tym samym kierunku co postacie występujące w "Erze"? Póki żyjemy, mamy szansę na zmianę swojego postępowania. Czasem warto zawrócić, żeby lepiej żyć.
Moim zdaniem warto przeczytać najnowsze dzieło Kamila Piechura pod tytułem "Era". Każdy pracoholik znajdzie tutaj coś dla siebie.
Moim skromnym zdaniem praca nigdy nie powinna być ponad rodziną. Co myślicie na ten temat?
Czy sztuczna inteligencja jest zagrożeniem dla ludzkości?
Głównymi bohaterami debiutanckiej powieści Kamila Piechury jest grupa programistów ,której marzeniem jest stworzenie algorytmu równego ludzkiej kreatywności.
Właśnie tym ma być Era. Jej zadaniem jest wyprodukowanie pełnometrażowego filmu.
Tylko czy marzenie o przełomie w dziedzinie technologii jest warte więcej niż kochająca i wspierająca się rodzina?
Na to pytanie odpowiedzi szuka Oliwier Falk.
Początkowo książka wydaje się być dość zawiła z racji specjalistycznej terminologii, lecz z każdą kolejną stroną sytuacja staje się bardziej klarowna.
Wszystko zaczyna się w chwili, gdy Bruno Engel główny architekt Ery ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Co więcej okazuje się, że szef Ansy ma wrogów ,a konkretnie jednego bardzo zaciętego wroga
Lecz czy to on stoi za tragicznymi wydarzeniami?
Do sprawy tajemniczej śmierci zostaje przydzielony nieszablonowy śledczy Samuel Blom.
Czy uda mu się rozwikłać zagadkę?
Szczerze mówiąc po raz pierwszy spotkałam się z tak oryginalnym pomysłem na fabułę książki i im bliżej ją poznawałam tym bardziej mi się podobała. Wyjątkowo intrygujący wątek kryminalny i świat nowinek technologicznych z wyrazistymi postaciami i niesamowitym zaskakującym zakończeniem gwarantuje świetną rozrywkę i dobrze spędzony czas. Polecam.
Istnieją rany niezdolne do zabliźnienia. Robert Ruso jest fotografem dobiegającym czterdziestki, który po rozwodzie przeniósł się z Krakowa do rodzinnej...
Przeczytane:2024-06-13, Ocena: 6, Przeczytałam,
Powiem wam, że książka była zabawna i niepokojąca jednocześnie. Zabawna, kiedy rozpoczęte były sceny jakby z teatru, kiedy postacie ze sobą rozmawiały i cokolwiek by nie powiedziały było tak sztuczne jak szczęka mojej babci:-) Ale właśnie tym sposobem rozweselały nie tylko publiczność, ale i czytelnika. Jednak później mieliśmy przejście do momentów, kiedy zaczynało się robić niepokojąco, kiedy za pomocą opisów było ukazane, że coś niebawem się wydarzy, że coś się nie zgadza. Tutaj ogromny plus dla autora, gdyż umiejętnie wprowadzał napięcie od najmniejszego, do coraz większego, aż nas samych łapał stres. Czytamy opowieść o wielkim odkryciu, jak postacie przygotowują się do wielkiego otwarcia. Dopiero w pewnym momencie dochodzi do nas, że chodzi tutaj o inteligencję robotów. O sztuczne władanie słowem i stworzenie oprogramowania, który pisze scenariusze filmowe, które będą tutaj ukazane. My z wolna zaczynamy poznawać życie prywatne twórców sztucznej inteligencji i nagle ktoś tutaj zginie. Podejrzanych będzie dużo, zresztą my sami będziemy chcieli odgadnąć kto odpowiada za ten wypadek. Czytelnik jest tak zmieszany, że w pewnym momencie nie wie, kto za cokolwiek ponosi odpowiedzialność, czy film łączy się z prawdziwymi wydarzeniami, czy specjalnie został umieszczony jako dodatkowy chaos. Czyżby prawda była tak absurdalna? Czy zawsze można ufać sztucznej inteligencji?
Słuchajcie przed wami prawdziwa petarda. Z pewnością co druga osoba na świecie zastanawia się co się stanie, kiedy roboty będą pełniły każdą funkcję, którą wcześniej wypełniał człowiek. Macie na nie solidną odpowiedź, a szczerze, to mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Ludzie na siłę starają się zastąpić naturę, tylko nie wiedzą, że i ona kiedyś się zemści. Tak jak i człowiekowi poda się palec, to pragnie całej ręki, tak samo będzie ze sztuczną inteligencją. Mnie osobiście książka mocno przeraziła swą prawdopodobnością. Nawet po jej skończeniu wciąż na skórze mam gęsią skórkę. Jak widać pewnym należy być tylko tego, że kiedyś każdy z nas umrze:-)