Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2020-08-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: The Queens Gambit
W wieku ośmiu lat Beth Harmon trafia do sierocińca. Tam wkrótce odkrywa swoje dwie największe miłości: grę w szachy i środki odurzające. Szachów uczy się w piwnicy, pod okiem gburowatego woźnego, który szybko poznaje się na jej niezwykłym talencie. Małe zielone pigułki są podawane jej i innym maluchom, żeby w domu dziecka łatwiej było utrzymać spokój.
Obie obsesje będą towarzyszyć Beth, kiedy opuści dom dziecka, przeniesie się do rodziny adopcyjnej i spróbuje zbudować dla siebie nowe życie. Wspinając się na szczyty amerykańskich, a potem światowych rankingów szachowych, będzie się równocześnie mierzyć z własnym pragnieniem samozniszczenia.
,,Gambit królowej" to przepiękna książka o samotności i przyjaźni, rywalizacji i współpracy, zagubieniu i poszukiwaniu sensu życia.
Ta książka to wyjątkowa perełka, która została wydana w 1983 roku i aż trudno to sobie wyobrazić jak w tym wszystkim jest współczesna i jednocześnie ponadczasowa. Najprawdopodobniej nie wiedzielibyśmy o niej, gdyby nie serial o tym samym tytule, który przyniósł jej sukces, na który w pełni zasługuje!
Pasja, upór, dążenie do celu, samodyscyplina (lub chwilowy jej brak) to wszystkie cechy opisujące główną bohaterkę, którą poznajemy od najmłodszych lat. Wiemy co czuje, co myśli, czasem jesteśmy na nią wkurzeni, ale cały czas jej dopingujemy!
Nie mam absolutnie nic wspólnego z szachami, nawet nie potrafię wymienić nazw wszystkich bierek, dlatego trudno było mi sobie wyobrazić ustawienia na szachownicy i poszczególne posunięcia, ale muszę przyznać, że wcale nie przeszkadzało mi to w wczuciu się w ten klimat i czerpaniu wielkiej radości z lektury.
Wcześniej nie widziałam serialu, ale może z ciekawości obejrzę i skonfrontuję z moimi wyobrażeniami.
Pozycja warta uwagi, polecam!
Książka o grze w szachy. Brzmi nudno?
Ja nie nudziłam się ani przez chwilę.
Nie umiem profesjonalnie grać w szachy. Znam nazwy i sposób poruszania się poszczególnych figur, ale ostatnią partię rozegrałam jeszcze w dzieciństwie i do tej pory nie odczuwam fascynacji względem tej gry. Czytając opisy poszczególnych rozgrywek, w jakich uczestniczyła Beth Harmon, nie miałam zatem zielonego pojęcia o danych strategiach.
Czy książka mi je objaśniła? Nie, ale nie czuję by musiała.
Opisy meczy czytało mi się zaskakująco przyjemnie. Książka uświadomiła mi ile pracy wymaga przygotowanie do zawodu szachisty i że naprawdę jest to sport – dyscyplina podczas której trenujemy umysł. Rozgrywki opisane w „Gambicie” niejednokrotnie przywodziły mi na myśl inteligencją walkę na planszy do szermierki. Uświadomiły mi też (straszliwej ignorantce jak widać), że szachy są dyscypliną drużynową. I tu pojawia się kolejne piękno tej pozycji.
Beth nie ma łatwego życia, ale i mogła mieć gorsze. Chociaż jest osobą nie wpasowującą się w standardowe kanony piękna i stereotypy, na swojej krętej ścieżce spotyka ludzi, chcących towarzyszyć jej w tej podróży. Tak jak w prawdziwym życiu jednak, nie zawsze daną podróż odbywamy z kimś do końca. Niektóre stacje przejeżdżamy wspólnie, by w końcu pożegnać współpasażera, kiedy ten wysiada na jednej z wcześniejszych stacji.
Jak dokładnie potoczyły się losy Beth zdradzić nie chcę i nie mogę. Tę przyjemność pozostawiam wam.
Wartwa językowa prezentuje się bardzo dobrze. Chociaż słownictwo nie zawsze jest piękne, pasuje do postaci, które wymawiają dane słowa. Autorka, co zresztą zaznacza we wstępnie, solidnie przygotowała się też do tematu. Potrafi opisywać rozgrywki zarówno w sposób profesjonalny jak i lekki – tak jakby sama z mistrzowską precyzją przestawiała na planszy bierki.
Jak pewnie wielu z nas, po pozycję tę sięgnęłam po obejrzeniu serialu. Trudno nie wystosować choćby krótkiego porównania wobec czegoś tak popularnego.
Czy uważam, że książka jest lepsza? Nie. Mnie osobiście bardziej podobała się ekranizacja, w której kilka wątków zostało zmienionych, kilka rozbudowanych, a emocje aktorzy przekazywali widzom w spojrzeniach i drobnych gestach. Jako zupełnemu laoikowi ciekawiej oglądało mi się poszczególne rozgrywki jako filmiki, ale z pewnością komuś obeznanemu w szachach, łatwiej było prześledzić je w książce, gdzie zostały przedstawione znacznie bardziej skrupulatnie. Obie wersje są dobre. Wybór lepszej formy, to wybór zupełnie subiektywny.
Oglądajcie i czytajcie. Nawet jeśli ta pozycja nie wbije was w fotel, stanowi coś naprawdę oryginalnego i pozwala spojrzeć na szachy z zupełnie innej strony. Oprócz tego książka porusza istote sprawy społeczne i ukazuje problematyczność relacji miedzyludzkich, nie przygniatając przy tym czytelnika ich
Gambit Królowej" to pewna sekwencja w szachach, która dla tych co nigdy, lub jedynie w amatorskiej (tak jak ja) formie mieli styczność z szachami zupełnie nic nie mówi.
W książce Waltera Tevisa takich sekwencji, pojedynków i zagrywek jest wiele. I choć jedynie niewielka część czytelników będzie potrafiła odtworzyć sobie w głowie jak literacka arcymistrzyni Beth Harmon rozgrywa swoje pojedynki, to książka jest zdecydowanie dla każdego miłośnika emocji. A emocji i kibicowania w "Gamicie Królowej" jest wiele.
Thomas Jerome Newton przybywa na Ziemię. Celem jego wizyty jest zdobycie wody, której dramatyczny brak jest przyczyną wymierania życia na jego rodzimej...
W umierającym świecie, w którym ludzie są odurzeni narkotykami i pogrążeni w elektronicznej błogości, gdzie nie ma sztuki, literatury i nie rodzą się...
Przeczytane:2021-02-26, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, 12 książek 2021, 26 książek 2021, 52 książki 2021,
O serialu było głośno. A ja serialowa nie jestem. Dlatego w bibliotece zdecydowałam się na wersję książkową.
Niestety nie było to dla mnie wielkie wow. Bardzo dużo opisów rozgrywek, które totalnie mnie nie interesowały 🙃 Przyznaję, że nawet nie wiedziałam, że jest aż tyle różnorodnych zasad gry w szachy.
Czy zachęciło mnie to do gry w szachy... Nie. Jakoś tą rozrywka mnie nie kręci.
Według mnie przeciętna książka. Mam nadzieję, że film za to okaże się dla Was ciekawszy 🙂