Czasem serce bije inaczej... ale to nie znaczy, że słabiej.
Damian prawie połowę swojego życia spędził w szpitalu. Bezsilny, osłabiony, przykuty do łóżka niczym więzień - czekał, aż jego serce w końcu się podda i przestanie bić.
Pierwszym cudem, który mu się przytrafił, była udana operacja. Drugim... spotkanie Konrada. Oba sprawiły, że wreszcie zapragnął żyć.
Dan, najlepszy przyjaciel Konrada, również odczuł, co znaczy cierpienie. Na horyzoncie pojawiła się dla niego jednak szansa, by skończyć z chaotycznym stylem życia i wreszcie wpuścić do swojego serca prawdziwe uczucie.
Już wkrótce nad senne, duńskie wybrzeże nadciągnie prawdziwa burza. Przelotne znajomości przerodzą się w coś znacznie głębszego, a tłumione emocje i sekrety wybuchną z siłą, jakiej nikt się nie spodziewał.
Pierwszy tom serii ,,GayInn" to pełna namiętności, zmysłowa opowieść o tym, jak skomplikowane bywają pierwsze kroki do bliskości i jak trudno jest odróżnić przypadek od przeznaczenia.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-08-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 404
Język oryginału: polski
Przeczytane:2025-09-05, Ocena: 4, Przeczytałem,
Serce to narząd, który pompuje krew dla całego organizmu. Bez niego nie da się żyć. To również ono jest symbolem miłości. Uczucia, którego nie da opisać się słowami. To ono bije szybciej w kierunku drugiego człowieka, którego darzymy uczuciem, za którego chcemy być w jakiś sposób odpowiedzialni i chcemy spędzić z nim resztę swoich dni.
Damian czekał na śmierć. Połowę swojego życia spędził w szpitalnych ścianach przykuty do łóżka. Nie mógł normalnej funkcjonować, jego organizm byt zbyt wyczerpany. A wszystko przez to, że jego serce trochę się ,,popsuło". Czekał na ostatnie uderzenie, na to, aż zgaśnie...
Ale nadszedł czas, który Damian zapamięta do końca życia. Przeszedł operację, która zakończyła się sukcesem. I poznał chłopaka, któremu na imię było Konrad. Te wydarzenia sprawiły, że w Damiana wstąpiła ogromną sila i chęć do życia.
,,Czasami serce bije inaczej... ale to nie znaczy, że słabiej." ?
Książka nie zachwyca od samego początku. Trzeba dać jej chwilę na rozruch, wczuć się w klimat, spuścić wewnętrzne blokady i oddać się w pełni tej historii. ,,Bicie innego serca" to opowieść o znajomości dwóch osób tej samej płci, która nie rozwija się w biegu. Uczucie między nimi stopniowo rośnie, a czytelnik z zaangażowaniem śledzi rozwój tej znajomości.
Jak wiadomo, książki o osobach homoseksualnych nie są uznawane i kochane przez wszystkich odbiorców. Są ludzie, którzy ich nienawidzą, zaś inni podchodzą do nich sceptycznie i z ogromnym dystansem. Nasze społeczeństwo, w większości te starsze, miłość między ludźmi tej samej płci uważa za coś nienormalnego, niekiedy nawet za chorobę. Świat jednak idzie do przodu, nauka rozwija się w ekstremalnym tempie, a związki jednopłciowe dla niektórych stają się czymś codziennym, zwykłym. I ja również za takie je uważam. Miłość, choć inna, to i tak miłość. Najważniejszy jest szacunek do drugiego człowieka, kochanie go. I w tej historii zostało to w bardzo fajny sposób pokazane. Relacja bohaterów nie pędzi na łeb na szyję tylko rozwija się powoli, a sceny jakichkolwiek zbliżeń, które w późniejszym czasie się pojawiają, są napisane ze starannością i przede wszystkim z tak zwanym smakiem, za co ogromne brawa! Jednak jest ich tu spora ilość, co nieco mnie przeraziło, ponieważ spodziewałam się raczej jakiegoś lżejszego romansu ze słodką nutą w tle. W tym przypadku śmiało jednak mogę stwierdzić, że książkę można przypisać do tych tęczowych ero?yków.
Pamiętajmy, że oprócz kolorowej miłości został tutaj poruszony również wątek choroby, który wywołuje lawinę emocji. Główny bohater po przebytej operacji musi bardzo o siebie dbać, nie przemęczać się i pilnować pewnych rzeczy. Jego towarzysz nie zdaje sobie jednak z tego wszystkiego sprawy, bo Damian nawet nie raczył go poinformować o swoich dolegliwościach... takie historie zazwyczaj nie kończą się dobrze, prawda? Jesteście ciekawi, jak było w tym przypadku?
,,Bicie innego serca" to książka, którą uwagę przykuwa już samą okładką. Potem, zerkając na opis, ciekawość człowieka rośnie i ten chce poznać od A do Z tą historię. Czy będzie jednak nią usatysfakcjonowany? Myślę, że tu wszystko zależy od odbiorcy. Jedni uznają ją za niesamowicie świetnią, inni za średnią, a pozostali za nieciekawą. W końcu ilu odbiorców, tyle opinii. Tak było, jest i będzie. Dla mnie była ona DOBRA, warta poznania. Z dużym potencjałem, ciekawą fabułą i z kilkoma rzeczami, które mi nie pasowały. Jestem ciekawa dalszej historii, za którą biorę się już za moment. ?
Czy polecam? Oczywiście!
To książka z tych, o których trzeba wyrobić sobie własne zdanie i nie należy kierować się opiniami innych. Jest ona specyficzna, jak większość tęczowych książek i warto o tym pamiętać. ??