Pamiętacie osobliwe pomysły kaczki-dziwaczki? Spryt i kłamstewka lisa Witalisa czy uczuciowe perypetie żurawia oraz czapli? Wielu z was na pewno odbyło niezapomnianą podróż do magicznej Akademii Pana Kleksa. Nie byłoby tych wszystkich utworów, gdyby nie Jan Brzechwa – prawnik, którego bardziej niż do paragrafów i kodeksów ciągnęło do pisania. W dzieciństwie fascynowały go magiczne miejsca takie jak teatr czy parowozownie. Kolekcjonował też… guziki. Wszystko to niewątpliwie wpłynęło na jego twórczość. Psoty i żarty towarzyszyły mu przez całe życie, nierzadko sprowadzając na niego kłopoty. Zawsze jednak, gdy rzeczywistość go przytłaczała, uciekał w świat wyobraźni.
Michał Rusinek z właściwym sobie humorem i językową finezją pokazuje, jak młody Janek, mimo wielu przeciwności i gorzkich słów krytyki, stał się uwielbianym przez wszystkich Panem Janem – przyjacielem dzieci.
Więcej
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-05-19
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 80
MÓWISZ? TO KSIĄŻKA DLA CIEBIE! Nigdy nie wiesz, o co jej chodzi? On nigdy cię nie słucha? Nie wiesz, jak poprosić szefa o podwyżkę? Informujesz...
"Retoryka codzienna" oparta jest głównie na przykładach zaczerpniętych z wypowiedzi znanych (i nieznanych) osób, ze źródeł pisanych, najnowszej historii...
Przeczytane:2025-08-06, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
Otóż powiem państwu słowo,
Przeczytałam książkę nową,
No dla dzieci nie dorosłych,
Nie zawiera słówek ostrych.
Było tam coś o guziku,
Co to przygód miał bez liku,
Bo w krainie był magicznej,
Nieco także i komicznej.
Pan guziczek pisał bajki,
Miał ich wtedy całe rajki,
A te wyszły mu z miłości,
Docenione też przez gości.
Kochał guzik razy kilka,
Swą słodkością niczym Milka,
Lecz panienki nie umiały,
Może uczuć się swych bały.
A napisał o kaczuszcze
Co chodziła w pięknej muszce,
I o Jacku i Agatce,
Co wieczorem grały w bajce.
Może zgadniesz, lecz nie przechwal,
Moim gościem jest Jan Brzechwa,
Znamy przecież od stuleci,
O nim jest ten kabarecik:-)
Kiedy ją czytałam nie mogłam się powstrzymać, żeby sama o niej wiersza nie napisać:-)
Naprawdę miałam dzisiaj szczęście, bo udało mi się przeczytać bajkę od Wydawnictwa Zygzaki. To książka większego formatu o sztywnej okładce i lekko sztywniejszych stronach, które pachną niczym przejście do starej piwnicy, po przekroczeniu której wchodzimy do świata ciekawostek o Janie Brzechwie. Dowiedziałam się z tej książki, że jako dziecko lubił zbierać kolorowe guziki. Miał ich pokaźną kolekcję, którą ofiarował dziewczynce do której biło jego małe jeszcze serduszko. Niestety to było pierwsze nieudane uczucie jakiego doświadczył. W miarę jak dorastał nie potrafił powstrzymać się od pisania zabawnych form na tematy prawdziwych ludzi. Dało to początek jego ulotnej karierze, która potrzebowała dojrzeć, żeby świat mógł o nim usłyszeć. Na kartach ujrzymy piękne słońce jego rodziny oraz zabawnych sytuacji jakich doświadczał. Od samego początku wyróżniał się satyrycznym myśleniem, które przekładał na karty książki. Kochał pisać piórem, bo wierzył, że to w nim zaklęta jest jego świetlana przyszłość. Chciałabym tu zdradzić wam znacznie więcej, jednak zasługujecie, żeby poznać ją osobiście:-)
Jeśli ktoś z was ma jakieś pragnienia, to z pewnością ta książka zachęci was do ich realizacji. Tak jak ja bardzo lubię pisać wiersze, tak i wy wejdźcie za sprawą tej pozycji do własnego świata wyobraźni. Później jej za to podziękujcie:-)