Jedna z najbardziej poruszających opowieści o psiej wierności.
Kiedy szczeniak Hachiko trafia do domu poważnego profesora Eisaburo Ueno, zaburza mu jego uporządkowane, sztywne życie. Od razu rodzi się między nimi silna więź, a rutyną staje się odprowadzanie pana do domu ze stacji Shibuya.
Gdy profesor niespodziewanie nie wraca do domu, pies czeka nadal. Cierpliwie, znosząc wszelki trud mijających pór roku - przecież ponowne spotkanie zostało mu obiecane...
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Data wydania: 2025-02-06
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 120
Tytuł oryginału: Hachiko. El gos que espevara
Fabularnie - nawet ciekawe. Literacko - zupełnie przeciętne.
Profesor Eisaburo Ueno – pracownik Tokijskiego Uniwersytetu – jest człowiekiem nieprzekupnym, działającym zgodnie z planem i według sztywnych...
Boże Narodzenie to magiczny czas pełen rytuałów, opowieści i tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Wszędzie pojawiają się dekoracje, światełka...
Przeczytane:2025-02-23,
A uprzedzali. A mówili. A ostrzegali. Ale ja swoje. Przecież znam tę historię, najwyżej zrobi mi się smutno. Nie miałam racji. Książkę, która liczy zaledwie 100 kilka stron, połowę przepłakałam, a po skończeniu nie mogłam dojść do siebie. A przecież znałam tę historię… Znałam ją z różnych tekstów, bo wydarzyła się naprawdę, znałam ją z filmu… No nie sądziłam, że poznanie jej na nowo doprowadzi do tego, że "Hachiko. Pies, który czekał" będzie trzecią książką w życiu, przy której będę ryczeć...No, a jednak.
Dziwnym zrządzeniem losu Profesor Eisaburo Ueno – pracownik Tokijskiego Uniwersytetu zostaje właścicielem szczeniaka rasy akita. Mimo iż na początku jest sceptycznie nastawiony do posiadania czworonoga, szybko zostają najlepszymi przyjaciółmi. Hachiko, bo tak postanowił nazwać psa Profesor, każdego dnia odprowadzał swojego pana na stację i kiedy zbliżała się godzina jego powrotu, biegł na peron, aby go przywitać i odprowadzić do domu. Niestety pewnego dnia Profesor nie wraca...i nigdy już nie wróci. Mimo iż spędzili razem zaledwie półtora roku, to dla psa jest to wystarczająco dużo, aby przez kolejne lata, do końca swoich dni oczekiwać na dworcu na swego ukochanego właściciela.
Nawet jak piszę tę recenzję, to mam łzy w oczach. Myślę, że moje wzruszenie potęguje fakt, iż ta historia wydarzyła się naprawdę. Taka bezwarunkowa miłość zwierzęcia do człowieka jest niesamowita. My ludzie, często oczekujemy czegoś w zamian. Zwierzęta nigdy. Kochają nas i wystarczy im tylko i aż nasza obecność.
To historia o wierności przyjaźni, obserwacji i cieszeniu się z najmniejszych rzeczy, które nas otaczają. To historia o przywiązaniu, miłości i oddaniu. Ale to też historia o stracie, śmierci oraz żałobie, którą mogą przeżywać nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. Historia o smutku, czekaniu i cierpliwości. I finalnie, to niezwykła historia, która trafi do serca każdego, kto ma w sobie pokłady empatii i miłości do zwierząt.
"Hachiko" to książka, która tylko utwierdziła mnie w tym, że uwielbiam literaturę japońską i jej piękno. To cudownie napisana opowieść, utrzymana w klimacie literatury azjatyckiej, która nie pozostawia czytelnika bez refleksji.