HOMO DIGITALIS. Jak internet pożera nasze życie?

Polecam książkę przedstawiającą realne problemy. Bez zbędnego owijania w przysłowiową bawełnę odsłania nasze słabości oraz pułapki, które na nas czekają niemal na każdym kroku. Szczególnie narażone są dzieci i to dla nich przede wszystkim warto sięgnąć po tę pozycję. Ja akurat wysłuchałam w ramach akcji #CzytajPl.

#hejt #sharenting #PatoStreaming #FakeNews #detoks

Oj ciężko mi ocenić książkę. Z jednej strony stanowi genialne podsumowanie tego jak zmieniło się nasze życie, dostęp do informacji, rozrywka, forma komunikacji, z jakimi nowymi zagrożeniami mamy do czynienia. Dodatkowo świetna jest część, w której autor każdorazowo pokazuje - jak nasze dane mogą być wykorzystane (niekoniecznie pozytywnie) i jak temu przeciwdziałać. Częć o odwyku cyfrowym jest bardzo skoncentrowana, przyznam, że brakowało mi szerszego podejścia w kontekście nastolatków, ale tego mogę poszukać w innych publikacjach. Natomiast, jeśli chodzi o rozdział dotyczący fake newsów... Tu przyznam miałam mieszane odczucia. Autor mówi o tym, że jako odbiorcy informacji nie zadajemy sobie trudu, żeby pewne informacje zweryfikować i zwyczajnie wierzymy w bzdury. I tu wymienił m.in. że taką bzdurą jest:

- wiara, że żywność genetycznie modyfikowana jest szkodliwa dla ludzi - cóż, przeczytałam szereg badań nie tylko ze Stanów, ale także europejskich i już wiadomo że zdrowe dla nas to to nie jest, NATOMIAST ze względu na to, że skutki spożywania widoczne są po latach, nie są oni w stanie dokładnie określić jakie jeszcze spustoszenia w naszym zdrowiu genetyczne modyfikacje powodują (bo kilka mamy rozpoznanych);

- wiara, że producenci żywności ukrywają dokładne składy swoich produktów - opierając się tylko na prawie polskim, producent nie musi w składzie podawać składnika, który stanowi mniej niż 1% zawartości w produkcie, może ale nie musi :)

To tak tylko zostawię w kwestii tego weryfikowania informacji.