Kimberly prawie się poddała. Śmierć matki, dwukrotnie zerwane zaręczyny i nieudane małżeństwo sprawiają, że nie wierzy już w szczęście. Pozwala sobie tylko na jedno marzenie – pragnie napisać powieść o miłości.
W urokliwym hotelu "Pod Jemiołą" organizowany jest kurs dla początkujących pisarzy. Kim poznaje tam tajemniczego Zeke’a, z którym nawiązuje wyjątkową więź. Taką, jaka zdarza się tylko ludziom, którzy podobnie patrzą na świat.
Czy przypadkowe spotkanie będzie dla Kimberly początkiem wielkich zmian?
Czy do najważniejszej powieści – jej własnego życia – los dopisze szczęśliwe zakończenie?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-11-22
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: The Mistletoe Inn
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Broekere de Hanna
Hotel Pod Jemiołą” to książka marzeniach o które trzeba walczyć chociaż czasem trzeba pomocy kogoś bliskiego by je zrealizować. Na pierwszy rzut oka zwykła, przyjemna lekturka o miłości, i to jeszcze w klimacie Świąt Bożego Narodzenia. Tak też myślałam, dopóki nie otworzyłam powieści Richarda Paula Evansa. Siła tej książki leży w jej prostocie, przystępności, ale nade wszystko w fabule, która pokazuje, jak wielka potrafi być siła marzeń, a prawdziwa miłość może na nas czekać dosłownie wszędzie.
Richard Paul Evans to amerykański pisarz, który urzeka powieściami z klimatem Bożego Narodzenia. Miałam przyjemność czytać już kilka jego książek i nie mogłam oprzeć się najnowszej - „Hotel Pod Jemiołą”. Jak twierdzi sam autor, jest to niejako psikus… Dlaczego? Jeśli zachęci Was moja recenzja – a wierzę w to szczerze - sami go odkryjecie.
Kimberly Rossi pracuje w salonie samochodowym Lexusa w Denver, jednak marzy o byciu pisarką romansów. Nie miała lekkiego życia… Kiedy miała jedenaście lat musiała poradzić sobie z samobójstwem matki. W dorosłym życiu nie potrafiła stworzyć szczęśliwego związku – dwa zakończyły się dość niefortunnie a po małżeństwie pozostały jej tylko dokumenty orzekające rozwód. To właśnie wtedy chcąc odciąć się od przeszłości wyjechała z Las Vegas.
Podczas Święta Dziękczynienia, które spędza u ojca zdradza mu swoje marzenie – chciałaby uczestniczyć w konferencji dla początkujących pisarzy w Hotelu Pod Jemiołą, gdzie prelekcję ma prowadzić znany autor romansów – E.T.Cowell. Pomimo faktu, iż nie jest bogaty a pieniądze mógłby przeznaczyć na ratowanie swojego zdrowia, tata Kimmy opłaca jej pobyt na konferencji.
Kimberly poznaje tam znanych, ale również niewydawanych pisarzy, agentów, celebrytów oraz Zeke’a, swojego bardzo zagadkowego partnera warsztatowego. Jest nieco od niej starszy, przystojny i pełen pasji, kiedy rozmawiają o pisaniu. Czy połączy ich coś więcej niż książki? Czy udział w konferencji przemieni Kim ze zdesperowanej kobiety pragnącej pisać w czarodziejkę zmieniającą słowa pisane w uczucia? Które panele znacząco jej pomogą? I czy pozna E.T. Cowell’a – swoją inspirację i niedościgniony wzór? Jaką rolę w jej życiu i procesie twórczym odegra Zeke?
Na miejscu bohaterka musiała stawić czoła wielu ludziom, którzy chcieli zdeptać jej marzenia o wydaniu książki. Nie chciała przyjąć do siebie nawet konstruktywnej krytyki, bo przecież trudno jest pogodzić się z wytykanymi błędami. Jej kreacja jest bardzo rzeczywista, gdyż pomimo wielu zajęć znajduje czas na telefony do swojego ojca – człowieka który ją wychował i zawsze dawał złote rady.
„(...) nasze najlepsze lata są ciągle przed nami.”*
Kolejna świąteczno-zimowa i zarazem magiczna publikacja Evansa jest dokładnie taka, jakiej się spodziewałam. Z typowym dla siebie językiem, charakterystycznymi bohaterami i wydarzeniami, które nie do końca są czarne lub białe, Evans wprowadza czytelników w świat pisarzy, marzycieli i serwuje nam kolejne niespodzianki. Może i niektóre będziecie w stanie, podobnie jak ja, odkryć przed czasem, ale pomimo to gwarantuję Wam ten podwyższony puls w oczekiwaniu na ostateczną odpowiedź czy mieliśmy rację.
Bardzo urzekło mnie ujęcie zimy, która ogarnęła Hotel Pod Jemiołą zatrzymując uczestników konferencji w swoich progach. Na deser zostałam przeniesiona w miejsca bardzo dla Amerykanów „bożonarodzynkowe” i nie powiem – zazdrościłam Kim tej wycieczki…
Koniecznie muszę napisać Wam o relacji jaka łączyła Kimberly z ojcem – ich czułe przekomarzanki, bliskość i rozmowy stanowiły dla nich filar codzienności, nawet jeśli byli od siebie oddaleni o setki kilometrów. Oboje musieli poradzić sobie z wydarzeniami sprzed lat, choć każde zrobiło to po swojemu. Może dlatego, że pan Rossi był dorosły i więcej wiedział, rozumiał? Czy poznając prawdę, Kim wybaczy matce? Będąc jedenastolatką nie potrafiła bowiem zrozumieć, dlaczego jej rodzicielka tak usilnie chce ją zostawić, odbierając sobie życie…
„Magia Bożego Narodzenia polega na przywoływaniu wspomnień.” **
Podsumowując - „Hotel Pod Jemiołą” to pachnąca świętami i skrząca się na śniegu historia o marzeniach i istocie ich spełniania. O tkwiącej w nas nadziei, miłości, radości i chęci pomocy innym. Ale również o konieczności radzenia sobie z problemami – z depresją, samobójstwem, rakiem i bólem po stracie ukochanych.
Pomimo problemów opisanych w powieści, czyta się ją naprawdę z olbrzymią przyjemnością i szybkością, bowiem jest oparta na prostej fabule, z nutką romansu i tajemnicami na tle zimowej aury. Dodatkowy atut stanowią panele konferencji – może Ci, którzy piszą ‘do szuflady’ skorzystają w przedstawionych tam rad?
* R.P. Evans, "Hotel Pod Jemiołą", Wyd. Znak Literanova, Kraków 2017, s. 283
** Tamże, s. 275
https://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/12/richard-paul-evans-hotel-pod-jemioa.html
„HOTEL POD JEMIOŁĄ” – przyjemne miejsce na dobrą lekturę…tylko, czy lektura jest dobra ?
Niby prosta i zwyczajna historia miłosna, a jednak czyta się ją jednym tchem. Chyba będę trochę subiektywna w ocenie tej powieści, ponieważ trafiła w moje ręce w momencie, kiedy potrzebowałam takiej historii…
Podobno „najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami”, właśnie tymi słowami wita nas książka Richarda Paula Evansa i pamiętajcie tak jest !!! bez względu na to, jak się teraz czujecie i choćby nie wiadomo jak było wam źle, to – najlepsze jeszcze przed nami.
Kimberly Rossi to główna bohaterka, która do tej pory wiodła normalne, czasem trudne i dramatyczne życie. Źle trafiała w miłości i jednym mężczyzną, który nie zawiódł i nie zranił - był jej ojciec. To na niego zawsze mogła liczyć a on zawsze wiedział, co będzie dla jego pięknej i mądrej córki najlepsze. To właśnie on dopomógł szczęściu, które w końcu spotka jego córkę, a później też jego samego… Największym marzeniem Kimberly jest wydać własną książkę, którą już zresztą napisała… tyle, że żadne wydawnictwo nie chciało jej opublikować. Dlaczego? Bo była zbyt idealna a przecież w normalnym życiu nic nie dzieje się idealnie. Zawsze pojawia się jakieś „ale”. Tylko, że Kimberly nie chciała słyszeć o żadnym „ale”, nie dopuszczała też do siebie słów krytyki, które przyjmowała zbyt osobiście, szczególnie gdy pochodziły z ust tajemniczego Zekea, w którym bez wątpienia się zakochuje…
Myślę, że nie mogę napisać nic więcej, gdyż zdradzę za dużo. Co to za hotel? Po co Kimberly tam pojechała? Jaka była diagnoza ojca bohaterki? I kim był Zeke? Trochę przewidywalna, ale z niezwykłą akcją i sympatycznymi bohaterami – naprawdę warto przeczytać J
"Hotel pod jemiołą” autorstwa Richarda Paula Evansa to książka, którą pochłonęłam w jeden dzień.
Pięknie napisana powieść o miłości, zaufaniu między ojcem, a córką.
Zrobiło na mnie ogromne wrażenie podejście do życia taty bohaterki, ponieważ wie jak ma się zachować i zna odpowiedź na każde pytanie. Potrafi troszczyć się o córkę jak i o ludzi, którzy czują się samotni. Kocha swoją żonę pomimo, że sprawiła mu ból.
Pojawia się niepewność, strach w oczach jeśli chodzi o moment ujawniania prawdy dotyczącej życiowego celu bohaterki – marzenie od wielu lat zostanie pisarką.
Kimberly nie lubi krytyki, ale można to uznać jako pozytywny aspekt jej charakteru.
Zake od początku wywołał u mnie pozytywny odbiór, nawet kiedy był negatywny w swojej ocenie nie zrobił tego w złej wierze.
W sumie to dobrze, że Kimberly pojechała na kurs dla pisarzy, gdyż na moment zapomniała o swojej pracy, ale nie zapomniała o swoim tacie i jego zmaganiach chorobowych. Stara się nie rozmawiać o mamie. Poznała Zaka, który na chwilę pomógł jej oderwać się od jej dotychczasowego świata. Jest dobrym słuchaczem, ale jest bardzo tajemniczy, a momentami zaskakuje.
Kimberly to bohaterka, którą warto poznać, gdyż można się z nią zaprzyjaźnić, porozmawiać na każdy temat.
Każdy z zamieszczonych 40 rozdziałów opracowany został z pomysłowością. Nie zabrakło poczucia humoru w tekstach dialogowych, które stanowi puentę w relacjach córka- tata.
Evans zadbał aby niczego nie zabrakło podczas czytania tej książki. Przykładem na to jest: delikatność, kruchość, wrażliwość na sytuacje życiowe Kimberly związane z jej smutkami z którymi boryka się na co dzień.
Druga przeczytana przeze mnie książka autorstwa Richarda Paula Evansa spowodowała to, że nie zawiodłam się.
Książka godna polecenia każdemu Czytelnikowi, kto lubi czytać powieści kobiece.
Fotografia znajdująca się na oprawie nawiązuje do klimatu zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, miękka oprawa s.300, Wydawnictwo Znak Literanova.
Idealna książka na prezent pod choinkę.
Główna bohateka Kim, to kobieta po przejściach. Gdy mała 11 lat, jej matka popełniła samobójstwo, a wcześniej kilka razy próbowała targnąc się na swoje życie. Śmierć matki pozostawiła skazę na dalszym życiu Kimberlay. Życie uczuciowe bohaterki to także same porażki. Pierwszy narzeczony porzuca ją w dniu ślubu, drugi również zrywa zaręczyny, z trzecim zawiera małżeństwo i od początku im się nie układa. Po tylu porażkach, Kim zaslużyła na szczęście i miłość. Warto się przekonać jak do tego doszło.
W urokliwym hotelu "Pod Jemiołą" organizowany jest kurs dla początkujących pisarzy. Kim poznaje tam tajemniczego Zeke’a, z którym nawiązuje wyjątkową więź. Taką, jaka zdarza się tylko ludziom, którzy podobnie patrzą na świat
Uwielbiam książki Evansa, jednak ta się do niej nie zalicza.
Ksiażka napisana jest w banalny sposób. Historia jest prosta i przewidywalna do bólu.
W książce nie czułam żadnej magii świąt czy miłości.
"Hotel pod jemiołą" miał być wyjątkowym prezentem dla czytelników, a według mnie okazał się totalną klapą. Czytając książkę nie mogłam wyzbyć się uczucia, że Evans napisał ją na kolanie, szybko, żeby tylko zdążyć przed Bożym Narodzeniem.
Nie polecam.
Swojego czasu zaczytywałam się Evansem. Teraz zobaczyłam nową pozycję i od razu po nią sięgnęłam. Nie wiem czy tak dobrze poznałam sposób myślenia pisarza, czy też jakieś jasnowidztwo mnie opanowało, ale w trakcie czytania przewidziałam zakończenie. Polecam
Richard Paul Evans znany jest w wielu krajach przez wiele osób. Teraz do tego grona dołączyłam i ja, a to dzięki książce Hotel Pod Jemiołą.
Jesteśmy Włochami. Wynaleźliśmy słowo „romans”. Więc nie rezygnuj ze swego marzenia, dopóki się nie spełni. Dzięki marzeniom wstajemy rano z łóżka. (s. 37)
Marzeniem Kimberly Rossi jest zostanie autorką romansów, choć jej życie uczuciowe to katastrofa. Kim chce poznać ulubionego pisarza E.T. Cowella. To marzenia z górnej półki, te z tych nie do spełnienia, zdaniem bohaterki wręcz nieosiągalne. Lecz marzenia po to są, by je spełniać, a przynajmniej spróbować je spełnić, pomóc im się zrealizować.
Poszłam do pokoju po swoją książkę. Swoją żałosną, marną książkę. (s. 117)
W hotelu „Pod Jemiołą” spotykają się poczatkujący pisarze, a wraz z nimi w kursie bierze udział czytelnik. Program jest interesujący – tytuły i krótkie opisy zachęcają do aktywnego uczestnictwa. Autor opisał tylko niektóre z punktów programu, i to dość pobieżnie. Czytelnik z zaciętością do pisania lub zainteresowany tym tematem na pewno chciałby uzyskać więcej informacji. Mnie brakowało tych opisów, zwłaszcza informacji o pracy w grupach nad fragmentami powieści poczatkujących pisarzy, za to spotkania z agentami były na plus. Cóż, świat wydawniczy jest brutalny, niełatwo się w przebić, lecz nikt nie zabrania próbować. Pomocnicy też się przydadzą.
Miłość to uczenie się, jak przepraszać. Właśnie dzięki próbom i błędom oraz poprawie jest cenna. (s. 191)
Wątek miłosny ściśle wiąże się z wątkiem wydawniczym. Łatwo przewidzieć, co się wydarzy, kto kim jest, choć autor potrafi także zaskoczyć czytelnika. Richard Paul Evans potrafi pięknie pisać o miłości jako demolce czy nauce, wyjaśnia, czym jest prawdziwa miłość. W powieści ukazany został także wątek miłości ojcowskiej. To miłość bezwarunkowa, wspierająca i optymistyczna życiowo, mimo że wcale tak dobrze nie jest. Nie jest, bowiem ojciec bohaterki, weteran wojenny, jest poważnie chory. Autor nie boi się podejmować trudnych, życiowych tematów, czasami ujawnia się czarny humor. A przy tym odsłania kulisy działania opieki medycznej w USA. Sami wiecie, co rządzi światem.
Pamiętaj, że śmierć jest jak znak interpunkcyjny na końcu zdania. Tylko od nas zależy, czy będzie to kropka, czy wykrzyknik. (s. 57)
W naturalny sposób autor również podchodzi do śmierci, choć nie każdy jego bohater. Zupełnie inaczej na śmierć zapatruje się Kim, inaczej jej ojciec. I to jego podejście do tematu śmierci bardzo mi się spodobało – spokojne, wyważone, metaforyczne, a przy tym jakże interpunkcyjne. Poza tym jest jeszcze kwestia śmierci matki Kim. Autor uświadamia, że pewne rzeczy, tematy z przeszłości muszą być zamknięte, byśmy mogli iść naprzód i wierzyć w siebie.
Świat na ciebie czeka. (s. 73)
Wiara ojca w możliwości i umiejętności pisarskie córki jest ogromna. Powyższe zdanie pojawia się w powieści kilka razy. Jest jakby nicią przewodnią w kolorze nadziei, spinającą wszystkie wątki, przypominającą przesłanie utworu – uwierzyć w siebie i swoje możliwości, bo świat czeka właśnie na mnie, na Ciebie, drogi Czytelniku, droga Czytelniczko.
Najlepsze lata naszego życia są wciąż przed nami! (s. 73)
Pierwsze spotkanie z Richardem Paulem Evansem uważam za bardzo udane. Moją uwagę przyciągnęła piękna okładka, blurb kazał natychmiast powieść wypożyczyć i czytać. Nie mogłam się oderwać od lektury i zarwałam nockę, bo chciałam jeszcze i jeszcze, a krótkie rozdziały i bardzo dobry druk ułatwiały mi czytanie. Podczas czytania czekałam na dziennik Kimberly, by móc bardziej wejść w jej postać, lecz się nie doczekałam. Istnieje on w powieści tylko na zasadzie cytatów rozpoczynających rozdziały.
Ciepła życiowo fabuła Hotelu Pod Jemiołą, przykryta śniegową pierzynką wypełnioną emocjami jest idealna na bożonarodzeniowy czas. W dodatku daje czytelnikowi prezenty w postaci kilku trafnych cytatów, które powinny stać się wskazówkami...
Kiedy myślała, że straciła wszystko - znalazła to, co najważniejsze. Gdy do Noel, redaktorki nowojorskiego wydawnictwa, dociera wiadomość od umierającego...
"W zamkniętych na klucz i ukrytych w szafie szkatułkach przechowuję dwa naszyjniki. Są podarunkami od dwóch mężczyzn. Oba naszyjniki są piękne i...