Najnowsza powieść mistrza prozy historycznej, autora bestsellerowych epickich cyklów ,,Filary ziemi" i ,,Stulecie".
Ken Follett rekonstruuje historię powstania jednej z najbardziej zagadkowych budowli na ziemi - megalitycznego kręgu Stonehenge.
Kopacz krzemienia o nieprzeciętnych zdolnościach.
Seft ma wyjątkowy talent do znajdowania złóż krzemienia. W letnim upale przemierza Wielkie Równiny, by wziąć udział w uroczystościach przesilenia, oznajmiających nastanie nowego roku. Seft ma nadzieję sprzedać na jarmarku świętojańskim kamień, który wydobył i odszukać Neen, dziewczynę, którą skrycie kocha. Jej rodzina żyje w dobrobycie, więc dla Sefta związek z nią to szansa na ucieczkę od prymitywnego ojca i braci, z którymi żyje w małej pasterskiej społeczności.
Kapłanka, która wierzy w niemożliwe.
Joia, siostra Neen, jest kapłanką i wizjonerką z niezrównanymi zdolnościami przywódczymi. Jako dziecko w zachwycie podziwiała ceremonię nocy świętojańskiej i marzyła o cudownym nowym pomniku, wzniesionym z największych kamieni na świecie. Jednak pośród wzgórz i lasów Wielkich Równin czuje się już nie pokój i nadchodzące kłopoty.
Pomnik, który stanie się fundamentem cywilizacji.
Wizja Joi o wielkim kamiennym kręgu, wzniesionym przez podzielone plemiona Równin, zainspiruje Sefta i stanie się dziełem ich życia. Ale gdy susza pustoszy ziemię, rośnie nieufność między pasterzami, rolnikami i mieszkańcami lasów - a pierwszy akt zwierzęcej przemocy prowadzi do otwartej wojny...
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2025-09-23
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 672
Tytuł oryginału: Circle of days
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Czerwiec 1941 roku - Europa pod hitlerowską okupacją. Lotnictwo alianckie ponosi ogromne i niewytłumaczalne straty. Wywiad angielski przechwytuje sygnał...
Bliźniaki Fritz i Helen Price nudzą się w nadmorskim kurorcie, nie wiedząc, jak pozbyć się towarzystwa młodszego i bardzo dociekliwego kuzyna Jonathana...
Przeczytane:2025-10-02, Ocena: 6, Przeczytałam,
To, że Ken Follett jest mistrzem epickich sag, wiadomo nie od dziś, ale do jego najnowszej powieści „Krąg czasu” przyciągnęła mnie przede wszystkim tajemnica zamknięta w megalitycznym kręgu Stonehenge. Miałam okazję odwiedzić to miejsce kilka lat temu, co wywołało we mnie wiele pytań o jego pochodzenie i przeznaczenie. Jedna z hipotez sięgała nawet pozaziemskiej ingerencji, więc byłam ciekawa, jak do tematu podejdzie Ken Follett.
Cofamy się w prehistoryczne czasy, gdy powstają wspólnoty rolników, górników, hodowców, ludzi lasu i kapłanek. Z rywalizacji rodzi się współpraca, z cierpienia siła. To moment, w którym kiełkują pierwsze idee, potrzeba wiary w sens istnienia człowieka i zrozumienia świata, który go otacza. I potrzeba zjednoczenia, by stworzyć coś, co przetrwa ich wszystkich, co zamknie w sobie ich historię na tysiące lat.
Autor z właściwym sobie rozmachem pokazuje, że nawet w czasach, gdy ludzie nie znali pisma, emocje były równie silne jak dziś, a natura ludzka niezmiennie skomplikowana. Miłość, pożądanie, zazdrość, ambicja i pragnienie zemsty stanowią motor napędowy ich życia na równi z pierwotnym instynktem przetrwania. Kobiety w tej powieści, choć żyją w świecie zdominowanym przez mężczyzn, są jej sercem. Silne, intuicyjne, kierujące się mądrością i empatią, potrafią widzieć dalej niż ci, którzy rządzą siłą.
Jest w tej książce coś pierwotnego, surowego, a jednocześnie niezwykle poruszającego, bo tu losy zwykłych ludzi splatają się z wielką historią świata. I dużo bardziej niż wyjaśnienie powodów, czy technicznych możliwości przemieszczenia gigantycznych głazów (których oczywiście nie zabrakło),pochłonęły mnie historie Sefta i Neen, Pii i Hana czy kapłanki Joi. To ich losami żyłam przez niemal siedemset stron, utożsamiając się z nimi i kibicując ich planom. Bo choć minęły tysiące lat, wciąż szukamy tego samego - miłości, sensu i miejsca, do którego należymy.
Ken Follett stworzył powieść, która potrafi wciągnąć bez reszty niezależnie od tego, czy sięgasz po nią z kubkiem ciepłej herbaty po całym dniu pracy, czy w cichą niedzielę, gdy świat może na chwilę poczekać. I nie bez znaczenia jest przystępny styl autora, dzięki któremu nawet tak odległa epoka staje się bliska i zrozumiała, a losy bohaterów niezwykle osobiste. Czysta magia słowa.