Król Kruków

Ocena: 4.7 (23 głosów)

Pierwszy tom magicznej sagi.

Jedna dziewczyna i trzech chłopaków.

Blue pochodzi z rodziny wróżek, jest medium do kontaktów ze światem zmarłych.

Gansey, Adam i Ronan, trzej przyjaciele w elitarnej szkoły dla chłopców, obsesyjnie poszukują tajemniczych linii mocy legendarnego Króla Kruków - Glendowera.

Z ich powodu pozornie ciche i spokojne miasteczko staje się scenerią niezwykłych wydazeń.

Gdy razem z Blue trafią do magicznego lasu, gdzie czas płata figle, nic już nie będzie takie samo...

Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, wizje, duchy, ofiary, a to dopiero początek tej historii...

Wkrótce następne tomy tej fascynującej sagi.

New Line Cinema już wykupiło prawa do ekranizacji serii.

Informacje dodatkowe o Król Kruków:

Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 2013-06-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788378817116
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: The Raven Boys
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel

więcej

Kup książkę Król Kruków

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Król Kruków - opinie o książce

Jedna dziewczyna i trzech chłopaków, których połączył ze sobą los i jedna przepowiednia.
Gansey, Adam i Ronan są przyjaciółmi, którzy uczęszczają do elitarnej szkoły. Gansey, najbogatszy z nich wszystkich i ten, na którego czyha śmierć,o której nie ma pojęcia, ma obsesję na szukaniu linii mocy.
Blue, wywodząca się z rodziny wróżek jest medium i chociaż nie widzi dusz tych, którzy niedługo umrą, pomaga w ich odnajdowaniu. Ale w Noc Marka po raz pierwszy dostrzega duszę chłopaka, który niedługo umrze, i który jest związany z nią przepowiednią. Gansey nie wie, co się święci.
Blue musi się hamować, aby nigdy w życiu nie pocałować żadnego mężczyzny, bo wówczas uruchomi klątwę.
I nagle cała czwórka trafia do magicznego lasu i tam wszystko się zaczyna.
Czy przepowiednia się spełni? Czy Gansey przeżyje? Co wydarzy się w magicznym lesie?

Bardzo długo czekałam, aż Król Kruków trafi w moje ręce. Przez pewien czas była to książka nazywana białym krukiem, bo ciężko było o jej dostępność. I w końcu doczekałam się upragnionej książki i mogłam poznać niesamowicie zapowiadającą się historię.


Z Maggie Stiefvater spotkałam się podczas lektury Wyścigu śmierci, który spodobał mi się. Dałam więc szansę autorce po raz kolejny, chociaż z jej serią "Wilkołaki z Mercy Falls" moje spotkanie nie było owocne... No ale Król Kruków nawoływał mnie piękną okładką, a że jestem straszną sroką, to uległam jej urokowi.
I nie żałuję.

W piórze Stiefvater jest coś takiego, co mi przeszkadza. Brakuje mi za każdym razem polotu, kopa napędowego, który by wciągnął mnie w wir wydarzeń z pełną mocą. Za każdym razem czytam jej książki, bo są ciekawe, ale ewidentnie brakuje tej jednej iskry. I chociaż tego brakuje, to jednak mimo wszystko fabuła i pędząca akcja wciągają mnie w całość, a ja zapominam o ubytkach oraz brakach i zaczynam przeżywać losy bohaterów, chociaż w jakimś lekkim stopniu, jednak nie tak, żeby wbiło mnie w fotel. To jest takie dziwne i trudne do wytłumaczenia. Niby coś mi nie pasuje, a jednak podoba się.
Taki urok Stiefvater.

Na początku bardzo zirytowało mnie wrzucenie czytelnika na głęboką wodę nowego świata oraz nagromadzenie bohaterów. Miałam ogromny problem w połapaniu się "co z czym się je". Było tak wielu bohaterów i tak wiele imion do zapamiętania, że aż stanowiło to problem. Nie lubię, gdy autorzy decydują się na takie wprowadzenie czytelnika. To jest takie strasznie wkurzające i meczące, przez takie zabiegi często gubię się i muszę wracać, żeby ogarnąć jak to wszystko się łączy.
Niemniej jednak kiedy przyzwyczaiłam się już do tych wszystkich postaci i przyswoiłam ich imiona, zaczęła się o wiele lepsza część książki, a ja czerpałam przyjemność z czytania.

Magiczny klimat jaki stworzyła autorka wpłynął na mnie z ogromną siłą. Był przepiękny, niesamowity, a ja czerpałam z niego energię. Niesamowicie przyjemne było czytanie o losach bohaterów w połączeniu z tak piękną otoczką.
Przygody jakie spotykały bohaterów, były niesamowitą odskocznią od życia codziennego. Przeżywałam je z nimi i czerpałam radość z odkrywania nowego, nieznanego świata.

Świat stworzony przez autorkę jest po prostu piękny. To słowo idealnie go oddaje. Wróżki, wizje, duchy oraz przewidywanie przyszłości, było tajemnicą, którą za wszelką cenę chciałam poznać. Ten motyw spodobał mi się bardzo.
Maggie Stiefvater miała rewelacyjny pomysł, który dobrze przedstawiła. Dodają do tego trochę akcji i tajemnic, sprawiła że jej książkę czytałam z ciekawością, chociaż na początku nie mogłam połapać się kto kim jest.

Król Kruków to książka, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Wykreowany świat spodoba się niejednemu czytelnikowi i zabierze go w podróż pełną wrażeń.
Dlatego też jeśli szukacie przyjemnej i lekkiej fantastyki, to ta pozycja jest idealna. Nie wahajcie się i zabierzcie się za lekturę.

Link do opinii

Szesnastoletnia Blue pochodzi z małego miasteczka w południowej Wirginii, gdzie wraz z mamą mieszka w domu pełnym magii oraz wróżek. I choć jako jedyna mieszkanka jaskrawoniebieskiego domu przy Fox Way 300 nie odziedziczyła daru jasnowidzenia to jednak potrafi wzmacniać zdolności parapsychologiczne innych. Niestety z niewiadomych powodów na Blue ciąży tajemnicza klątwa, według której jeśli pocałuję mężczyznę, którego kocha – zabije go. Przekonana, że nigdy nie zazna prawdziwej miłości postanawia trzymać się z dala od chłopców, a zwłaszcza tych bogatych i rozpieszczonych z Aglionby.
Wszystko jednak zmienia się diametralnie, kiedy podczas swojej zmiany u Nina poznaje czterech chłopców poszukujących legendarnego Króla Kruków – Glendowera…

„Niektóre sekrety odsłaniają się tylko przed tymi, którzy są ich warci.”

„Król Kruków” to lekka i przyjemna powieść opowiadająca o nastoletniej przyjaźni, ciągle wystawianej przez los na próbę, oraz o poszukiwaniach legendarnego Glendowera. Nie brakuje w niej barwnych oraz świetnie wykreowanych bohaterów. I choć przez pierwsze kilka (może kilkanaście) stron mogą wydawać się oni przytłaczający z powodu swej mnogości oraz różnorodności charakterów, to z upływem stron uczucie to zanika. Zagłębiając się bardziej odkryjemy, że nie są oni banalnymi i niczym niewyróżniającymi się postaciami. Wręcz przeciwnie! To wyjątkowi ludzi, skrywający w sobie liczne demony oraz tajemnice, przez które stają się jeszcze bardziej intrygujący. Natomiast same poszukiwania od początku były dla mnie interesujące. Zwłaszcza, że autorka świadomie już od pierwszych stron wodziła czytelnika za nos dając mu poczucie, że już jest blisko rozwiązania zagadki, by w następnym rozdziale zaskoczyć czymś zupełnie niewiarygodnym. Wszystkie te wydarzenia usytuowano w tajemniczej i ociekającej magią akcji, która toczy się w spokojny aczkolwiek bardzo absorbujący sposób, nadając książce niepowtarzalnego klimatu.

Gdyby tego było mało, przepiękna oprawa graficzna w postaci cudownej okładki, aż krzyczy by sięgnąć po nią. Zwłaszcza piękny kruk, którego niesamowite kontury możemy poczuć. Wszystko dzięki ich uwypukleniu.

Niestety nie obyło się bez minusów, a dokładnie jednego małego minusa. Mianowicie mówiąc chodzi mi tutaj o styl pisania autorki na początkowych stronach. Momentami nie wiedziałam kto jest kim oraz kto do kogo aktualnie mówi. Było to dość chaotyczne, a skakanie przez autorkę z wątku na wątek niestety nie pomagało. Na szczęście wraz z upływem stron uległo to dużej poprawie.

„Krzyczą tylko ci ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać.”

Pierwszy tom „The Raven Cycle” to naprawdę dobrze napisana książka i zaliczenie jej do grona książek młodzieżowych to wielka niesprawiedliwość. Ponieważ w tej książce każdy znajdzie coś magicznego dla siebie. Bez względu na wiek. 
„Król Kruków” jest doskonałym rozpoczęciem najnowszej serii Maggie Stiefvater. Gorąco wszystkim polecam!


Aleksandra


/

Link do opinii

"- Moje słowa to broń masowego rażenia, a ja nie mam pojęcia, jak ją rozbroić"

Henrietta to miasteczko przepełnione magią, które przyciąga do siebie różne osobistości. Blue pochodzi z rodziny wróżek. Jest medium, które ma kontakt ze zmarłymi. Gdy dziewczyna dowiaduje się, że w przyszłości nieznajomy chłopak może umrzeć z jej powodu, postanawia unikać płeć przeciwną jak ognia. Nie jest jej to jednak dane w momencie, gdy jej droga krzyżuje się ze ścieżkami czterech intrygujących chłopców z elitarnej szkoły. Jak się okazuje Gansey, Adam, Ronan oraz Noah znajdują się w miasteczku właśnie z powodu wyczuwalnej magii. Poszukują tajemnicze linii mocy oraz legendarnego Króla Kruków. Gdy ich siły się łączą i poszukiwania posuwają się do przodu w Henrieccie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Co się stanie, gdy paczka znajomych trafi po śladach do magicznego lasu?

"Niektóre sekrety odsłaniają się tylko przed tymi, którzy są ich warci."

Przyznaje się, że zanim sięgnęłam po tę książkę, przeleżała ona na mojej półce ponad rok czasu. Nie wiem dlaczego tak wyszło, po prostu zawsze coś innego wpadało w moje ręce, ale ostatnio stwierdziłam, że już czas przekonać się o co w tym wszystkim chodzi. No i cóż zostałam kupiona.

Bohaterowie tej książki są różnie niemalże, na każdej płaszczyźnie. Blue to medium, która nie do końca zdaje sobie sprawę ze swoich zdolności, żyje w domu pełnym kobiet i nie wie kim jest jej ojciec. Jest skromna i przyjacielska, ale i bardzo uparta. Gansey to typ przywódcy, pochodzący z zamożnej rodziny. Podąża za swoim odkryciem uparcie, nie poddając się. Momentami ma się wrażenie, że jest to już obsesja na punkcie legendarnego Glendowera. Adam, wychowywany jest twardą ręką ojca. Na wszystko musi zapracować sam, jest podobnie jak dziewczyna skromny i mniej śmiały niż jego koledzy. Jeśli chodzi o Ronana, to na samą myśl o nim mam ciarki. Mroczny, tajemniczy, dziwny i momentami agresywny. Nie rozgryzłam jeszcze jego osoby, ale poznając go ma się wrażenie, że jego postać ma drugie dno. A jeśli chodzi o Noaha, to to jest po prostu nieszkodliwy Noah. Musicie go poznać sami. 

Jeśli chodzi o fabułę to w sumie jest ona dość zagmatwana. Mamy zbiór różnych bohaterów, jakiegoś legendarnego króla owianego peleryną tajemnicy i dziwne, nierealne zdarzenia. Całość skupia się głównie na postaciach, powoli odkrywając karty mrocznych zagadek. Ale mogłoby być w tej historii troszkę więcej akcji. Podobały mi się momenty przedstawione w domu Blue, ponieważ w tym miejscu było czuć magię, oraz elementy z raz wspomnianego przeze mnie lasu. To było takie intrygujące, ale i jednocześnie niepokojące. Uwielbiam, gdy historia owiana jest taką nutką niepewności, czytelnik nie wie co jest dobrze, a co źle czy magia idzie w dobrą stronę czy nie. No i książka urywa się w tajemniczych okolicznościach, przez co jak najszybciej chce się sięgnąć po kolejną część.

Język autorki jest młodzieżowy. Łatwy w odbiorze i zrozumiały. Wszystko jest czytelne, a treść nie zawiera żadnych błędów. Dodatkowym plusem jest wydanie tej książki i tu ukłon dla wydawnictwa. Okładka, która od razu przyciąga nasz wzrok i powtórzona grafika na pierwszych stronach, no cudo! 

"W świetle księżyca Ronan przypominał dziwną rzeźbę, surowy posąg nie do końca ukształtowany przez rzeźbiarza, który zapomniał tchnąć w niego uczucie."

Podsumowując w kilku słowach. Spodobało mi się to, że autorka tchnęła życie w każdego z bohaterów. Nie mamy tu papierowych postaci, ale osoby, które poznajemy i o których z czasem możemy powiedzieć wiele ciekawych rzeczy. Co do fabuły to wiem tylko tyle, że całość dąży do poszukiwań Króla Kruków, ale według mnie mogłoby to być troszkę bardziej rozbudowane i nie obraziłabym się, gdyby działo się tu więcej. Uwielbiam wyczuwalne momenty magii w tej historii i kocham sposób wydania tej serii. Polecam ją fanom fantastyki łamanej na książkę młodzieżową z nutką romansu.

Link do opinii

"Recenzja" pochodzi z bloga http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/

O królu kruków swego czasu było bardzo głośno. Jedni tą książkę kochają, inni za nią nie przepadają. Uznałam, że chcę wyrobić sobie zdanie na jej temat, zwłaszcza, że powieść ta utrzymana jest w moich klimatach. Magia i tajemnice są tym co kocham w książkach.
Muszę przyznać, że zakochałam się w niezwykle oryginalnej powieści Stiefvater. Mroczny, tajemniczy i magiczny świat wykreowany przez autorkę całkowicie mnie pochłoną. Wróżby i pradawne rytuały sprawiają, że z ogromnym zaciekawieniem przerzuca się kolejne strony. Mimo, że książka nie ocieka akcją, to ani przez chwilę się nie nudziłam. Działo się tak głównie przez to, że autorka pisze treściwie i nie rozwleka akcji w nieskończoność. Jej styl jest prosty, ale zarazem bardzo barwny.
Największym plusem tej powieści są bohaterowie. Autorka mimo, że miała trudne zadanie świetnie się z niego wywiązała. Jeśli mamy do czynienia z czwórką głównych postaci, łatwo jest sprawić, że będą one do siebie bardzo podobne. Stiefvater udało się tego uniknąć. Każdy z protagonistów jest inny, posiada różny pogląd na świat, skrywa odmienną tajemnicę. Ich relacje są nieoczywiste, przez co książkę czyta się z jeszcze większym zainteresowaniem. Dodatkowo autorka skupiła się na wszystkich aspektach życia postaci. Nie pominęła ich relacji rodzinnych przez co czytelnik mógł poznać ich w całej okazałości i dowiedzieć się co ukształtowało bohaterów.
Ja najbardziej polubiłam Adama, ale Gansey depcze mu po piętach. Parrish uwiódł mnie swoją delikatnością i oddaniem. Po tym co przeżył ciężko jest zaufać innym ludziom, a jemu się to udaje.
W Ganseyu najbardziej polubiłam to, że mimo swojej nonszalancji, jest niezwykle opiekuńczy. Nie jest dla niego problemem, aby w środku nocy jechać na ratunek swojemu przyjacielowi. Przegrywa on z Adamem głownie dlatego, że boi się on pokazać swoją drugą twarz. Boi się być tym wrażliwym Ganseyem, czego ja całkowicie nie rozumiem.
Król kruków jest książką magiczną, przepełnioną tajemnicami. Zdaję sobie sprawę, że może się ona nie spodobać niektórym osobom, ze względu na małą ilość akcji. Mi to zupełnie nie przeszkadzało, ponieważ autorka wynagrodziła to genialnym klimatem oraz bohaterami. Ja jestem w tej książce zakochana do tego stopnia, że znalazła się ona na liście moich ulubionych powieści. Będę ją polecać wszystkim, bo zdecydowanie pozycja ta zasługuje na to, aby przeczytało ją jak najwięcej osób. Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z tą pozycją musicie to jak najszybciej nadrobić.

Link do opinii

Dawno, dawno temu... - właśnie w ten sposób zaczyna się większość baśni. Historie szeptane w ciemności. Słodkie dzieciątka, które zw zniecierpliwieniem czekają, aż mamusia zawoła je do łóżka i otworzy książeczkę pełną niesamowitych opowieści. Legendy to przekazywane sobie z pokolenia na pokolenie historie, które pełne są fantastycznych stworzeń, ale również zawierają szczyptę prawdy. Każda kultura słynie z magicznych opowieści, które fascynują. Nie chcemy wierzyć, że są prawdziwe. Uważamy, że to tylko bajki, które mają zapewnić rozrywkę dzieciom, a jeśli zajdzie taka potrzeba nastraszyć. Wydawałoby się, że to stek bzdur. Przecież czary nie istnieją, duchy nie chadzają drogami żywych, a tzw. wróżki to osoby szukające łatwego zarobku, które korzystają z naiwności ludzi. Co, jeśli jednak są prawdziwe? Jeśli dawne legendy okażą się prawdą w każdym calu, magia krąży po naszym świecie, zmarli są wśród nas, a czarownice kryją swoją moc? Zapraszam do zapoznania się z recenzją powieści, która skradła moje serce i zachwyciła wykreowanym światem. ,,Król Kruków" to tajemnicza, magiczna, intrygująca książka rozpoczynająca niesamowitą serię, gdzie pradawne moce pragną zawładnąć światem, a prastare legendy okazują się prawdą. Maggie Stiefvater to autorka, która nie boi się wyzwań, a jej historie pełne są czarów, które sprawiają, że czytelnik nie może się oderwać od czytanej pozycji. Co takiego jeszcze znajdziecie w tej książce? Dowiecie się, zapoznając z całą recenzją!
,,Czy to w taki sposób idziemy na spotkanie śmierci? Bledniemy z każdym chwiejnym krokiem, zamiast świadomie zbliżać się do końca?"
Jedna dziewczyna i trzech chłopaków. Blue pochodzi z rodziny wróżek, jest medium do kontaktów ze światem zmarłych. Gansey, Adam i Ronan, trzej przyjaciele w elitarnej szkoły dla chłopców, obsesyjnie poszukują tajemniczych linii mocy legendarnego Króla Kruków - Glendowera. Z ich powodu pozornie ciche i spokojne miasteczko staje się scenerią niezwykłych wydarzeń. Gdy razem z Blue trafią do magicznego lasu, gdzie czas płata figle, nic już nie będzie takie samo... Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, wizje, duchy, ofiary, a to dopiero początek tej historii...
,,Moje słowa to broń masowego rażenia, a ja nie mam pojęcia jak ją rozbroić."
Rodzina Blue pełna jest tajemnic. Matka, ciotki, przyjaciółki rodziny są wróżkami, czyli osobami posiadającymi nadprzyrodzone moce. Wróżenie z kart, przepowiadanie przyszłości, odprawianie dawnych rytuałów - normalność to pojęcie nieznane dziewczynie. Kiedy wszyscy wokół ciebie czarują, a ty jako jedyna nie masz żadnych mocy, oprócz bycia wzmacniaczem energii, to chwytasz się każdej okazji, by przeżyć coś więcej! Blue nie potrafi wróżyć, przepowiadanie przyszłości to nie jej bajka. Od dziecka pomaga swoje rodzinie, sprawiając, że ich zdolności są coraz silniejsze, gdy jest obok. W dniu jej narodzin otrzymała przepowiednię, której nie można zmienić. Pewnego dnia zabije swym pocałunkiem swoją prawdziwą miłość. Od tego czasu dziewczyna unika jak ognia chłopaków, a zawieranie nowych znajomości uważa za zbędne. Kiedy pewnego dnia, na starym cmentarzu, w dniu św. Marka, pomagając ciotce przeprowadzać duszę zmarłych, pierwszy raz w swoim życiu widzi widmo chłopaka, zaczyna przeczuwać, że jej życie ulegnie dużej zmianie... Gansey, Adam i Ronan to trzej przyjaciele, którzy poznali się w elitarnej szkole dla chłopców. Pragną odnaleźć Glendowera, czyli legendarnego Króla Kruków oraz odkryć, gdzie przebiegają linie energetyczne. Te zadania stają się ich obsesją, a kiedy pewnego dnia odtwarzając nagranie z nocy św. Marka, słyszą tajemniczy głos, czują, że natrafili na coś, co pomoże im w dalszych poszukiwaniach... Drogi Blue i chłopców przecinają się, a wtedy łączą siły i wyruszają w podróż, która pomoże im odkryć pradawne moce i odnaleźć tajemniczego Króla Kruków. Tylko że nie tylko oni tego pragną. Zło nadciąga, a ich światło może okazać się niewystarczające, by je zatrzymać!
,,Ja tylko chcę cię ostrzec. Miej się na baczności. Tam, gdzie jest bóstwo, zwykle są i rzesze diabłów."
,,Król kruków" to porywająca, zachwycająca, fascynująca powieść, w której pradawne moce ożywają, legendy okazują się prawdą, a umarli pojawiają się w świecie żywych. Ostatnio nie miałam okazji zagłębić się w historii stworzonej przede wszystkim dla młodzieży (starsi czytelnicy również będą zadowoleni) i kiedy otrzymałam do recenzji, tak bardzo pożądano książkę Maggie Stiefvater, nie spodziewałam się, że tak szybko zdobędzie moje względy. Pierwsze cztery rozdziały nie zapowiadały tak elektryzującej, zabawnej, a zarazem tajemniczej historii, ale później akcja nabrała tempa i nim zdążyłam się obejrzeć, nadszedł koniec. Autorka wykreowała fantastyczne postacie, które od razu zdobyły moje serce. Pradawne legendy, ożywiające starożytne moce, magia - nie potrafiłam się im oprzeć. ,,Król kruków" opowiada o poszukiwaniu własnej tożsamości, wspomnieniach z przeszłości, które definiują dalsze życie, odkrywaniu swoich słabych i mocnych stron, próbie zrozumienia własnej wyjątkowości, która wcale nie jest zła oraz cudach, które zdarzają się na świecie. Nie mogę doczekać się, aż poznam kontynuację, która już na mnie czeka, więc niebawem możecie spodziewać się recenzji drugiego tomu!
,,Krzyczą tylko ci ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać."
Blue to wycofana, unikająca towarzystwa swoich rówieśników młoda kobieta, która zarazem jest pewna siebie. Nie chce się angażować w żadne dłuższe znajomości, ponieważ od dziecka ciąży nad nią przepowiednia. Wychowana w rodzinie wróżek ze swym niezbyt przydatnym talentem, czuje się odmieńcem. Nie potrafi przepowiadać przyszłości, wróżenie z kart jej nie wychodzi, a jedyną jej nadnaturalną zdolnością jest wzmacnianie mocy innych. Blue nie boi się wyzwań. Pragnie odkrywać nowe miejsca i w skrytości ducha marzy o pozbyciu się samotności, która towarzyszy jej od bardzo dawna. Kiedy w jej życiu pojawiają się chłopcy z elitarnej szkoły, wszystko się zmienia, a Blue zaczyna otwierać się na otaczający ją świat. Czy przepowiednia się spełni? Czy dziewczyna zabije pocałunkiem miłość swojego życia? Gansey to marzyciel, który obsesyjnie poszukuje Glendowera. Naukowiec, który kocha wiedzę oraz podróżnik pragnący odnaleźć to, co ukryte. Adam jest niezwykle honorowym, sprawiedliwym chłopakiem, który nie ma w życiu łatwo. Wie, na czym polega ciężka praca i od dziecka uczy się sztuki przetrwania. Własnymi rękami doszedł do miejsca, w którym się znajduje, a jakakolwiek litość napawa go obrzydzeniem. Ronan po śmierci ojca nie jest tą samą osobą. Wesoły, rodzinny nastolatek stał się zgorzkniałym, tajemniczym mężczyzną, który nie potrafi dogadać się z bratem, a każdy powód, jaki odnajdzie, jest wart wszczęcia kłótni. Agresywny, mroczny, a zarazem opiekuńczy chłopak skrywa pewną tajemnicę, która niebawem może wyjść na jaw. Czy tej grupie uda się odnaleźć pradawnego Króla Kruków? A może odnajdą coś o wiele cenniejszego?
,,- Mam do was prośbę. Umówmy się, że od teraz jesteśmy ze sobą szczerzy. Koniec z gierkami. To dotyczy nie tylko Blue. Wszystkich.- Ja zawsze jestem szczery - prychnął Ronan.- Człowieku, to największe kłamstwo w twoim życiu - odparł Adam."
,,Król Kruków" zabierze was do świata, w którym magia kryje się wśród ludzi, legendy nie są kłamstwem, a wróżki mają nadprzyrodzone zdolności. Świat pełen tajemnic, ukrytych symboli, pięknej dzikości natury zachwyci was od pierwszej strony tak jak mnie. Maggie Stiefvater stworzyła powieść, o której nie można tak łatwo zapomnieć, a wieczór spędzony w jej towarzystwie zmieni się w bezsenną noc i choć będziecie zmęczeni, to nie pożałujecie. Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - otwartaksiega02
otwartaksiega02
Przeczytane:2016-01-31, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Recenzja ukazała się również na blogu: http://otwartaksiega2002.blogspot.dk/2016/01/tajemnice-przepowiednie-rytuay-recenzja.html Po Króla kruków sięgnąłem głównie dlatego, że zarówno ta książka, jak i autorka już od całkiem długiego czasu mnie intrygują. Ostatnio do mojej biblioteczki trafiły trzy książki Maggie Stiefvater, jednak w pierwszej kolejności postanowiłem przeczytać właśnie Króla kruków, bo wydawał mi się najbardziej świeży i oryginalny. Okładka Króla kruków bardzo mi się podoba, jest taka nietypowa. Obraz na niej przedstawiony wygląda jakby został namalowany farbami, co naprawdę dobrze się prezentuje. W dodatku świetnie dobrana kolorystyka, a poza tym okładka została niezwykle dopasowana nie tylko do tytułu, ale także do treści, jak i klimatu książki, który jest cudowny, ale o tym wspomnę później. Grzbiet książki jest jeszcze piękniejszy, ale co ważniejsze, solidny, a podczas czytania nie łamie się. Opis jest bardzo intrygujący i nie zdradza niczego ważniejszego z książki, za co ogromny plus. A tak w ogóle, to tył powieści jest naprawdę przepiękny. Czcionka jest całkiem spora, przez co książkę czyta się ekspresowo, a literówek jest bardzo mało, jeśli w ogóle jakieś są, bo ja chyba żadnej nie dostrzegłem. Tusz nie rozmazuje się, a strony są szare. Naprawdę, ukłony ode mnie lecą w stronę wydawnictwa za wydanie Króla kruków, które jest naprawdę hipnotyzujące! Zacznę od tego, że pomysł autorki na tę serię niezmiernie mi się podoba. Jest on bardzo ciekawy i nietypowy. Te wszystkie tajemnice, wróżby, linia mocy i wiele różnych rzeczy, które są naprawdę nietuzinkowe, skradły moje serce. Król kruków to taki powiew świeżości, co z czym osobiście się jeszcze nie spotkałem. Po przeczytaniu książki od razu w oczy rzuca się bardzo przemyślana fabuła. Wszystko do siebie pasuje, nie ma zbędnych wydarzeń, wątków czy postaci. Nie wiem jak bardzo byśmy chcieli, to nie znajdziemy niczego nielogicznego czy niepasującego do reszty. Następną zaletą książki jest to, w jaki sposób autorka wszystko nam przedstawiła. Opisała i wyjaśniła wszystkie wymyślone przez nią wątki bardzo barwnie oraz z wielką dokładnością i precyzją. Nie ma żadnych niejasności czy nielogiczności, każdy element idealnie do siebie pasuje i się uzupełnia. Jednak Maggie nie podaje nam wszystkich wyjaśnień na tacy od samego początku - zdarza się, że odpowiedzi i rozszyfrowań na wiele pytań czy zagadek nie znamy aż do ostatniej strony, co tylko nakłania nas do dalszego czytania i czytania i sprawia, że nie możemy oderwać się od lektury. A kiedy już te rozwiązania poznamy, to nie możemy wyjść z podziwu, jak misternie i dokładnie została przemyślana i nakreślona każda zagadka oraz z jaką dbałością o każdy najmniejszy szczegół Maggie wplotła ją w fabułę. W książce nie przypadło mi do gustu jedynie to, w jakim tempie rozwija się akcja. Fabuła rozkręca się bardzo powoli, pomimo tego, że przez cały czas coś się dzieje, to jednak nie są to wydarzenia, które wbiłyby nas w fotel. Jakieś ważniejsze wydarzenie ma miejsce dopiero w połowie książki. Całe szczęście pod koniec mamy istne fajerwerki, może nadal trochę nieśmiałe, ale zadowalające i bardzo ciekawe. Z opisu Króla kruków mogłoby wynikać, iż jest to romans paranormalny. Otóż to nic bardziej mylnego. W książce całego wątku romantycznego jest bardzo mało, został on wręcz tylko naszkicowany, w dodatku bardzo lekko i delikatnie. Bardzo mi się ten wątek spodobał, bo pomimo tego, że autorka przedstawiła go w bardzo delikatny sposób, to był całkowicie naturalny, ale też skomplikowany. Autorka genialnie go poprowadziła - uczucia, które rodzą się w Blue zostały nakreślone bardzo lekko, nietuzinkowo i niejednoznacznie. Poza tym głównej bohaterce została przepowiedziana pewna wizja związana z osobą, którą kiedyś pokocha. Nie mogę Wam zdradzić, jak ta przepowiednia brzmiała, bo byłby to spoiler, jednak mogę powiedzieć, że miesza ona bardzo w życiu głównej bohaterki i sprawia, że ta ciągle musi trzymać się na baczności. Znów muszę pochwalić kreatywność i wyobraźnię autorki, bo stworzenie tejże właśnie przepowiedni to było coś mistrzowskiego, naprawdę magicznego. Mam nadzieję, że autorka jeszcze bardziej pokomplikuje losy głównej bohaterki w dalszych tomach, ale to na szczęście jeszcze przede mną. Jednym z największych atutów książki jest jej atmosfera. Maggie Stiefvater stworzyła coś... po prostu magicznego. Klimat Króla kruków jest obłędny - wszechobecne magia i tajemnice wywołały u mnie tyle emocji, że po prostu nie miałem czasu na to, żeby uszło ze mnie napięcie i żebym mógł wreszcie odetchnąć. O wszystkich tajemnicach, wróżbach, rytuałach oraz innych paranormalnych zjawiskach i rzeczach czytałem z wypiekami na twarzy, moja ciekawość wzrastała z każdym kolejnym zdaniem i sprawiała, że nie chciałem się oderwać od książki. Maggie doskonale wie, jak przyciągnąć czytelnika do swojej książki, co w Królu kruków dokładnie pokazała. Bardzo spodobało mi się to, że każda postać została stworzona po to, aby odgrywać jakąś rolę. Każdy bohater miał do spełnienia jakieś zadanie; nie znajdziemy tu osób, które zostały nakreślone na siłę, aby zapełniać puste karty powieści. Następnym plusem jest to, że Maggie w każdą postać tchnęła wiele życia i sprawiła, że wszyscy są namacalni i jedyni w swoim rodzaju. Już od samego początku widać, jak bardzo różni się każdy bohater Króla kruków. Wszystkie postaci myślały w inny sposób, wyznawały inne wartości i obierały różne ścieżki. Te różnice bardzo mi się podobały, ponieważ pozwalały bez większego wysiłku odróżnić jednego bohatera od drugiego. Każda postać jest indywidualna, tajemnicza i niezwykle skomplikowana oraz złożona, a czasami niektóra z nich okazuje się być zupełnie kimś innym, niż mogłoby się zdawać. Blue pochodzi z rodziny, w której każda kobieta jest medium, jednak sama nie widzi przyszłości. Jej zdolność jest inna - potrafi sprawiać, że wróżki ''słyszą'' i ''widzą'' wszystko dokładniej, czyli coś na kształt ulepszania ich mocy. Charakter głównej bohaterki przypadł mi do gustu i zapałałem do Blue sympatią. Podziwiałem w niej to, że w każdej sytuacji postępowała z ogromną rozwagą, chociaż w niektórych momentach miałem wrażenie, że trochę zbyt mało w niej ikry. Gansey to bohater niezwykle protekcjonalny. Jest bogaty i szanowany, ale tak najbardziej zależy mu na odnalezieniu Glendowera - tytułowego Króla Kruków, oraz obudzeniu linii mocy, ponieważ ten, kto wykona te rzeczy, dostanie to czego pragnie. Polubiłem Ganseya, najbardziej za to, jakim lojalnym jest przyjacielem. Podziwiam też w nim to, że potrafi zachować zimną krew w każdej sytuacji oraz to, z jaką determinacją dąży do celu. Ronan to bogaty chłopak, jednak nie zależy mu na niczym. Ma gdzieś konsekwencje czy zasady, zawsze działa po swojemu i jest bardzo zbuntowany. Nie pozwoli sobą rządzić, nikt nie może dyktować mu tego, co ma robić. Jednak pod tą maską kryje się naprawdę lojalny towarzysz, który za sowich przyjaciół byłby gotów skoczyć w ogień. Polubiłem go, jednak czasem mnie denerwował, gdyż wydawał się zbyt porywczy i impulsywny. Adam ma zupełnie inną sytuację rodzinną - nie jest bogaty, mieszka w przyczepie, a na swoje wychowanie musi sam ciężko pracować. Na dodatek jego ojciec go bije, a matka nie robi nic, aby mu pomóc, zapewne w strachu przed mężem. Adam zaimponował mi swoją odpowiedzialnością i inteligencją, tym, z jaką determinacją dążył do tego, aby być niezależny. Kierował się twardymi zasadami, jednak dla mnie zbyt gorliwie ich przestrzegał, przecież czasami mógł ustąpić. Denerwowało mnie też trochę to, że sam bał się przeciwstawić ojcu, jednak w porę uświadomił sobie swój błąd i go naprawił. Narracja Króla kruków jest trzecioosobowa, a autorka opisuje wydarzenia z perspektywy Blue, chłopaków oraz pewnego nauczyciela łaciny. Styl pisania Maggie Stiefvater jest bardzo lekki, z wielką łatwością pozwala się wciągnąć w książkę. Język, którym posługuje się autorka, jest przystępny dla czytelnika, ale nie infantylny bądź uproszczony. Pióro Maggie od razu przypadło mi do gustu, nawet zacząłem żałować, że to dopiero moje pierwsze spotkanie z nią, ale na szczęście mam jeszcze wiele jej książek do przeczytania. Muszę też wspomnieć o dialogach, które są po prostu wspaniałe. Nie dość, że ciekawe i sensowne, to na dodatek przyprawione humorem - czytając dialogi między bohaterami nie sposób się nie uśmiechnąć. Poza tym autorka niesamowicie potrafi wytworzyć napięcie, które towarzyszy nam przez całą książkę i nie znika aż do ostatniej strony. Opisy miejsc, postaci czy wydarzeń również były niezwykle żywe. Czytając Króla kruków miałem wrażenie, jakbym oglądał film, a nie czytał książkę. W dodatku każdy wątek został opisany z taką dokładnością, a zarazem tak ciekawie, że od książki naprawdę trudno jest się oderwać, a emocje przedstawione przez Maggie, których było naprawdę wiele i które czasem diametralnie się od siebie różniły, zostały naprawdę naturalnie i ciekawie zobrazowane. Król kruków to moje pierwsze spotkanie z Maggie Stiefvater, jednak już wiem, że na pewno nie ostatnie. Już mam ochotę na więcej, na szczęście na mojej półce leżą inne książki autorki. Król kruków to książka, na którą autorka miała naprawdę świetny i oryginalny pomysł, a z jego wykonaniem wcale nie jest gorzej. Od powieści naprawdę bardzo trudno się oderwać, ponieważ wszystko zostało przedstawione niesamowicie ciekawie i szczegółowo. Wszystkie zagadki i tajemnice, rytuały i wróżby zostały opisane fantastycznie, z każdą stroną jest ich coraz więcej, a to tylko wzmaga naszą ciekawość. Jedną z największych zalet książki jest wątek romantyczny, który został opisany w niezwykły sposób - delikatnie i lekko, na kartach powieści nie ma zbyt wiele miłości między bohaterami, ich uczucia nie grają pierwszych skrzypiec, co było naprawdę dobrym zamysłem. W dodatku zakończenie książki jest bardzo nabuzowane emocjami, wbija w fotel i sprawia, że nie można się oderwać aż do ostatniej strony. Poza tym jest niezwykle zaskakujące - nie spodziewałem się, że autorka obierze taki scenariusz, jednak bardzo mi się spodobało poprowadzenie fabuły w tym kierunku. Postaci zostały świetnie i dokładnie wykreowane, od razu widać, że autorka stworzyła je, bo powierzyła im konkretne zadania do spełnienia i wiedziała, czego od nich chce, dzięki czemu nie spotkamy w książce bohaterów mdłych czy wciśniętych na siłę. Styl pisania Maggie jest wyjątkowy - nadal nie mogę wyjść z podziwu, jak pięknie odwzorowała atmosferę tej książki. Na każdej stronie czuć rozbrajającą magię, do tego szczypta miłości i wiele tajemnic do rozszyfrowania. Emocje przedstawiła niezwykle barwnie, a każde miejsce czy wydarzenie opisała tak, że czytając w ogóle się nie nudzimy. Dialogi są niezwykle zabawne, kiedy czytałem rozmowy bohaterów momentami uśmiech nie schodził mi z twarzy. Jedyną rzeczą, która wielu osobom może się nie spodobać jest bardzo wolno i ociężale rozwijająca się akcja. Mnie to jakoś szczególnie nie raziło, ale czasem chciałem, żeby coś w końcu zaczęło się dziać, co na szczęście dostałem na końcu. Cóż, jak widzicie, przeważają zalety, więc nie mam innego wyjścia, jak tylko bardzo gorąco polecić Wam Króla kruków, a Wy musicie go przeczytać! Książce daję ocenę 7/10, bo pomimo tego, że to naprawdę kawał dobrej literatury, to jednak czegoś mi w tej powieści zabrakło. Czegoś, co mam nadzieję dostać w kolejnych tomach. POLECAM!
Link do opinii
Avatar użytkownika - EvilAngel16
EvilAngel16
Przeczytane:2014-07-03, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Książka nie powaliła mnie na kolana. Od początku aż do około 250 strony jest nudna, dopiero pod koniec akcja się rozkręca. Seria "Drżenie" jest o wiele lepsza od tej. Autorka nie zachwyciła mnie tą pozycją, ale myślę, że sięgnę po następne części, by zobaczyć, co z tego wyniknie. Jak na razie ani nie polecam, ani nie odradzam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MaKo
MaKo
Przeczytane:2013-08-26, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytane, 52 książki - 2013,
Maggie Stiefvater, amerykańska pisarka bestsellerowych książek, jest dobrze znana nastoletnim czytelnikom. ,,Król Kruków" to pierwsza powieść jej autorstwa, którą miałam przyjemność przeczytać. Już wiem, że jak najszybciej muszę nadrobić całą twórczość pani Stiefvater, ponieważ jej styl mnie zachwycił, sposób opowiadania oczarował, a wykreowany świat pochłonął bez reszty! Nastoletnia Blue mieszka wraz z mamą w ogromnym, wielopokoleniowym domu pełnym wróżbitek. Dziewczyna nie ma magicznych zdolności, ale działa jak wzmacniacz na wszystkich, którzy ów dar posiadają. Z tego względu, od czasu do czasu, wróżbitki proszą ją o obecność w trakcie wykonywania pracy. Ponadto nad Blue ciąży tajemnicza klątwa, według której nastolatka zabije pocałunkiem mężczyznę, którego pokocha. Akurat tym dziewczyna zbytnio się nie przejmuje, ponieważ nie ma zamiaru zadawać się z chłopakami. Oczywiście wszystko kompiluje się w momencie, gdy losy dziewczyny splatają się z czterema chłopakami z elitarnej szkoły Aglionby, którzy chcą odnaleźć i obudzić legendarnego Króla Kruków - Glendowera... Autorka wykreowała całą plejadę fascynujących postaci, które już od pierwszej strony zjednały sobie moja sympatię. Największą ich zaletą jest różnorodność charakterów. Na pierwszy plan wysuwa się Blue, trochę ekscentryczna i bystra medium, która próbuje unikać kłopotów. Jednak to kłopoty znajdują ją w uosobieniu bufonowatego Ganseya, spokojnego Adama, zbuntowanego Ronana i cichego Noaha. Autorka dała głos wszystkim swoim postaciom i pozwoliła im opowiedzieć własną historię. Okazało się to świetnym pomysłem, ponieważ dzięki temu bardziej związałam się z Blue i chłopakami. Chociaż polubiłam całą piątkę przyjaciół, to moje serce zdobył Adam! Poczałkowo byłam trochę zagubiona wśród tylu bohaterów, ale opowieść rozwija się w taki sposób, że po chwili bez trudu odnalazłam się w opowieści i postaciach. Fabuła ,,Króla Kruków" rozwija się raczej spokojnym rytmem. Mimo tego nie mogłam się oderwać od lektury. Co więcej muszę stwierdzić, że już dawno tak żywo nie reagowałam na żadną książkę. W trakcie lektury co jakiś czas musiałam wstać z łóżka, przejść się po pokoju, usiąść, wstać, znowu się położyć. Oczywiście ani na moment nie oderwałam wzroku od tekstu! Magia zawarta w powieści tak na mnie działa, a rozsadzające mnie emocje nie pozwoliły mi czytać spokojnie! Nie trudno się domyślić, że w tle rozgrywa się wątek miłosny, który pisarka poprowadziła w genialny sposób. Uczucia, które rodzą się w Blue są delikatnie i niejednoznaczne. Co prawda podejrzewam, kogo dziewczyna będzie chciała pocałować w kolejnym tomie, ale mam nadzieję, że autorka pokomplikuje jeszcze losy bohaterki. Teoretycznie dzieło Maggie Stiefvater zalicza się do literatury młodzieżowej, ale tak dobre książki nie obowiązują żadne etykietki. Powieść zachwyciła najpierw mnie, a przecież do młodzieży już się nie zaliczam, następnie mojego tatę, a teraz ,,Króla Kruków" czyta... moja babcia! Morał z tego taki, że literatura łagodzi obyczaje i z lekkością przekracza przepaści pokoleniowe. Gorąco polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Regalia
Regalia
Przeczytane:2018-08-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2018,

Okej, przyznaję, że książka jest dobra. Ale nie na tyle, bym wydała na nią cztery dychy.

Co prawda z początku (może i nadal) nie widzę sensu w szukaniu Króla Kruków, a powód chłopaków i naszej Blue by Walijczyka znaleźć uważam za powierzchowny, płytki. Ale to nic nie szkodzi, wydarzenia wypychają z umysłu aberrację pod tytułem 'po kiego go szukają?'. Póki przytrafiają im się fantazyjne przygody, niech se szukają Króla.

Plusem i zarazem minusem są opisy uczuć czy - jak to nazwałam - chwilowe zapychacze. Jak ta scena z martwą osą, gdzie Gansey chyba dwie kartki wpatruje się, jak trupek owada powoli stacza się w czeluść kosza i nie reaguje na słowa Ronana i... Nie wiem po co to, totalny zapchajdziura tekstu.

Postacie faktycznie są interesujące - przynajmniej chłopaki. Blue jest jakby zaprzeczeniem samej siebie i raz zdaje się być wyniosłą kwoką, a za drugim razem czytam o uniżonym kurczaku. O dziwo trochę czasu zajęło mi rozszyfrowanie i zapamiętanie, które to jej ciotki, która jej matka i do tej pory nie pamiętam, czy ma siostrę, czy nie ma, ale chyba nie ma. Whelka początkowo polubiłam, później znienawidziłam, a pod koniec jak zaczął tęsknić za Czernym... Ha ;)

Nie podoba mi się wybiórcze tłumaczenie nazw własnych, jak już to tłumaczcie wszystko, a nie raz to, raz tamto. to samo z dialogami, naćpane myślników jak liści na wietrze i chwilami nie wiem, czy to słowa wypowiedziane, domyślne czy co. I jeszcze kolejny zarzut jest taki, że chwilami tłumaczenie nie jest w stanie wykazać mi, do kogo zwraca się/o czym mówi dana postać. Blue 'odpowiada pewnie' - tylko komu? Bo z tego, co przeczytałam to ma aż trzech potencjalnych adresatów.

Hm, kontynuacja tak? Przeczytam (bo za bardzo interesuje mnie "wyśniony świat" pana R.), tyle że albo wypożyczoną, albo od koleżanki. Nie dla mnie zakup, choć nie powiem, że odradzam wydania na tom pieniędzy. Po prostu to tylko w moim przypadku nie zadziałało.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Carnival
Carnival
Przeczytane:2018-06-14, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,

Książka jest bardzo nierówna - miejscami jest nudna, miejscami porywa, raz wydarzenia toczą się z szybkością burz majowych a raz jest to wleczący się niemiłosiernie listopad. Niemniej jednak książka jest napisana z pomysłem i pobudza wyobraźnię. Jest to naprawdę dobra pozycja dla młodzieży.

Link do opinii

Lekka lektura, typowo młodzierzowa.  Ciekawe postaci, ciekawa fabuła. Nic ponadprzeciętnego.

Link do opinii

Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej lekturze. Okazało się, że to fantasy bardzo odbiega od tego, co zwykle czytam z gatunku. Wiało grozą. Magia poszukiwana przez grupkę przyjaciół z elitarnej szkoły to nie były klimaty z Harrego Pottera (łącznie z karykaturalnym Voldemortem), to były złowrogie moce, z którymi raczej nie należy zadzierać. Duch zamordowanego przed laty ucznia i zapowiedź śmierci przyszłego ukochanego Blue dopełniały atmosfery. Warto przeczytać dla odmiany.

Link do opinii
*tekst pochodzi z bloga www.ebookoholic.blogspot.com* Są takie historie. Z pozoru niewinne i błahe. Tymczasem za tą właśnie niewinnością kryje się całe ich piękno i magia. Tak jest z książkami Maggie Stiefvater, które opowiadają o grupie przyjaciół z Henrietty. Niby młodzieżówka, a jednak głośno i odważnie stwierdzam, że nie każdy młody człowiek doceni te książki tak jak powinny być docenione. Nie każdy dostrzeże ową magię i piękno, które Maggie sprytnie i zgrabnie schowała za słowami niby zwyczajnej historii o licealistach szukających przygód w spokojnym mieście. Kiedy pierwszy raz przysiadłam do cyklu o Kruczych Chłopcach uznałam, że jestem na to chyba za stara. Bo choć czytałam szybko, to nie potrafiłam się w powieść "wgryźć". Nie rozumiałam fenomenu tego cyklu. Teraz kiedy znam już historię, a Króla Kruków przeczytałam od nowa, wiem że się cholernie myliłam, bo to właśnie w młodszym wieku nie doceniłabym owego fenomenu, a teraz moje serce całkowicie należy do Kruków. Mimo moich 24 lat przywiązałam się do tych licealistów niesamowicie mocno. Ta książka jest dla mnie. TE książki są dla mnie. I dla innych osób, które potrafią dostrzec głębie, która się kryje za czasami prostymi słowami i prostymi historiami. Dla tych, którzy potrafią "rzucić" wszystko i przenieść się do magicznego Cabeswater. Dla osób z otwartym umysłem. I dla osób z czarnym poczuciem humoru. Jak ja. I Ronan. A także Czerny, Gansey, Blue, Adam, Maura, Calla... W prostocie tkwi siła, prawda? Dlatego też moja recenzja będzie równie prosta i krótka. Jedna dziewczyna i czterech chłopaków (nie można zapomnieć o Czernym, który stał się moim kolejnym książkowym facetem, choć trzeba przyznać że wydaje się być trochę niewyraźny). Blue, która rzeczywiście pochodzi z rodziny wróżek. Mieszka z matką, Callą, Orlą i Persefoną w domu, do którego non stop ktoś przychodzi po wróżbę, albo do którego co chwila ktoś dzwoni (nie tylko po wróżbę). Te kobiety są fascynujące, na prawdę! Każda na swój sposób inna. Pewna siebie i swoich wartości. I choć Blue nie ma magicznych zdolności, jedynie "wzmacnia" swoje współlokatorski, to wydaje się właśnie wszystko dopełniać. Stanowi taką kropkę nad i. Bardzo spodobały mi się zwyczaje kobiet, to jak się do siebie odzywają i jak się traktują (i to jak piją wódkę z sokiem pomarańczowym o 10 rano). Gansey, Ronan i Adam, czyli uczniowie Aglionby - elitarnego liceum dla chłopców. Z naszytym na swetrze krukiem - ich przysłowiowa okładka, która zdaje się mówić o nich wszystko. Bo o uczniach tej szkoły w Henrieccie rzeczywiście mówi się wiele, niekoniecznie dobrych rzeczy. Jaka jest więc nasza trójka przyjaciół? Co ich łączy poza szkołą, a co dzieli? Dzieli na pewno wiele. To na prawdę trzy niesamowicie odmienne osobowości, które tylko potwierdzają jak przeciwieństwa się przyciągają! Gansey to elokwentny, ułożony, oddany przyjaciel. Inteligentny i bogaty, choć stara się z tym nie obnosić (naprawdę się stara). Ronan, równie bogaty jak poprzednik, ale na pewno nie tak ułożony i okrzesany... Tajemniczy i niebezpieczny, ale równie oddany. W pierwszym tomie nie poznajemy go tak bardzo jak pozostałych, ale ostatnie zdanie książki mówi nam, że zdecydowanie coś przed nami ukrywa co odkryjemy jeżeli sięgniemy po Złodziei Snów (koniecznie!). Adam. Adam, który zdaje się prowadzić podwójne życie, bo jak można inaczej nazwać jego rzeczywistość? Z jednej strony elitarne liceum, z drugiej praca w kilku miejscach na raz, życie w "mobilnym" domu z rodzicami, którzy nie stanowią zbyt dobrego przykładu. Adam tak na prawdę nie pasuje do reszty, a jednak bez niego nie byłoby to samo. Chłopcy mają wspólny cel. Znaleźć legendarnego Króla Kruków, Glendowera, któremu Gansey zawdzięcza... bardzo dużo. I któremu Gansey poświęcił ostatnie lata swojego niezbyt długiego życia. Ale trzeba przyznać, że oddał się sprawie bez reszty. I jest Cabeswater. Tajemniczy las, który zmienił życie bohaterów raz na zawsze z chwilą gdy go tylko odkryli. Wasze życie też się zmieni, jak poznacie Cabeswater. Las, który skrywa w sobie mnóstwo tajemnic i tyle samo niespodzianek na każdym kroku, za każdym drzewem, w każdym strumieniu. Magiczny, niebezpieczny, tajemniczy. Przypomina trochę Ronana... Prawda? Ta historia z pozoru jest zwyczajna i nieco dziecinna, a styl autorki dla jednych może być niczym nie wyróżniający się - ba, sama tak na początku myślałam. Ale teraz jest wręcz odwrotnie. Odnalazłam tu siebie - gdzieś pomiędzy wróżeniem, rozmawianiem z duchami, wśród opowiadanych legend, a także przy zwykłych młodzieńczych rozmowach, rozterkach i ciętych ripostach bohaterów. Naprawdę. Wcale nie dziwię się, że seria stała się tak sławna i znana. W pełni na to zasługuje. A to dopiero pierwszy tom, którego zakończenie tylko podjudza naszą ciekawość, bo nagle zdajemy sobie sprawę, że to dopiero początek ich przygody! Że to tylko przedsmak tego, co ich czeka. Być może brak w pierwszym tomie przewrotnej akcji, ale na nudę też nie możemy narzekać. Maggie Stwiefwater nie wyczarowała fantastycznego i skomplikowanego świata rodem z Hobitta, ale zrobiła za to coś zupełnie innego. Stworzyła prostą Henriettę, która skrywa mnóstwo tajemnic i magii, co odkrywają powoli nasi wcale nie tacy zwykli bohaterzy. Dodatkowo przedstawiła nam pewną uniwersalną wartość - siłę przyjaźni, która tylko się jeszcze wzmocni w następnych tomach. Magia, prawdziwa przyjaźń, przygody, złowrogie wróżby, droga umarłych, przepowiednie, duchy, magiczny las, legendarny król, morderstwa, ofiary, wyśniony kruk... Jesteście ciekawi dalszych tomów?
Link do opinii
Inne książki autora
Krół Kruków. Tom 3. Blue Lily, Lily Blue
Maggie Stiefvater0
Okładka ksiązki - Krół Kruków. Tom 3. Blue Lily, Lily Blue

Trzeci tom bestsellerowego cyklu. Blue Sargent zawsze różniła się od rówieśników - dorastała wśród kobiet obdarzonych magicznymi zdolnościami, obciążona...

Król Kruków. Tom2. The Dream Thieves
Maggie Stiefvater0
Okładka ksiązki - Król Kruków. Tom2. The Dream Thieves

Drugi tom bestsellerowego cyklu. Ronan Lynch ma sekrety, które ukrywa nie tylko przed innymi, ale czasem nawet przed samym sobą. Potrafi kraść przedmioty...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy