Ona chce zniszczyć to, co on kocha. On chce ją zatrzymać - nawet jeśli oznacza to walkę, której nie może wygrać.
Emmy wraca do Elliott Springs - miasteczka, które łączy się dla niej z bólem, odrzuceniem i prześladującymi ją od lat wspomnieniami. Przyjeżdża jako silna, zdeterminowana kobieta z jednym celem: zemstą. Planuje przejęcie kontroli nad miejscem, które kiedyś prawie ją złamało. Los ma dla niej jednak inne plany...
Wśród znajomych uliczek Emmy musi stawić czoła dawnym koszmarom - w tym surowej matce, która zaszczepiła w niej niskie poczucie własnej wartości, oraz prześladowcom, którzy pozostawili blizny na jej duszy. Plan Emmy zaczyna się komplikować, gdy na jej drodze staje Liam - przystojny, uparty budowlaniec. Od pierwszych chwil czują do siebie niechęć, ale mimo że wciąż sobie docinają, rodzi się między nimi coś głębszego, co Emmy za wszelką cenę próbuje zignorować. Bo przecież miłość to słabość... a ona nie może sobie na to pozwolić.
Ta historia jest naprawdę SPICY. Sugerowany wiek: 18+
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: The Summer I Destroyed You. Summer 4
Czy da się zakochać tam, gdzie miało się nigdy nie wracać?
Znasz to uczucie, gdy przekraczasz granice miejsc, które kiedyś cię złamały - i nagle wszystko wraca? Emocje, wspomnienia, ludzie, których chciałaś zapomnieć? Miałam dokładnie takie wrażenie, kiedy zaczęłam czytać ,,Lato, kiedy złamałam ci serce" Elizabeth O'Roark. I nie spodziewałam się, że ta historia tak mocno mnie poruszy.
To już czwarty tom serii Pewnego lata, ale spokojnie - możesz sięgnąć po niego niezależnie, bo każda książka to osobna historia. I choć poprzednie części miały swoją siłę, to właśnie ta zrobiła na mnie największe wrażenie, jeśli chodzi o emocjonalny ładunek ukryty pod pozornie lekką formą.
Emmy wraca do Elliott Springs - miasta, które kiedyś ją osaczyło, odrzuciło i zostawiło na dnie. Wraca, ale nie jako ta zastraszona dziewczyna sprzed lat. Wraca silniejsza, twardsza, z planem zemsty w oczach i zamrożonym sercem. Ale jak to zwykle bywa... los ma swoje własne pomysły.
Na jej drodze staje Liam - budowlaniec z przeszłością, mężczyzna, który nie szuka dramatów, a spokoju. Ich relacja? Iskrzy od pierwszej sceny. Pełna sarkazmu, napięcia, niedopowiedzeń i ironicznych docinek. A pod tym wszystkim - coś kruszy się w Emmy. I coś zaczyna goić się w Liamie.
Elizabeth O'Roark potrafi pisać o ludziach połamanych w środku, ale wciąż zdolnych do miłości. I robi to bez nadmiernego patosu. Emmy jest bohaterką trudną, wręcz szorstką - ale nie da się jej nie zrozumieć. Miała matkę, która była bardziej wrogiem niż opiekunem, a całe dzieciństwo uczyło ją, że uczucia są oznaką słabości. A mimo to - ma w sobie delikatność. Taką, którą widzi tylko Liam. I pies.
Liam z kolei to postać, która w poprzednich tomach była tłem - a tutaj rozkwita. Poznajemy go z nowej strony - jako mężczyznę z przeszłością, ale też z ogromnym sercem. Nie jest rycerzem na białym koniu. Jest kimś lepszym - realistycznym, uważnym facetem, który widzi więcej niż to, co na powierzchni.
Ten romans spicy aż iskrzy od napięcia - fizycznego i emocjonalnego. Ale pod całą tą warstwą flirtu i pożądania, skrywa się opowieść o przebaczeniu. O tym, że czasem największa zemsta to pozwolić sobie na szczęście.
Czytałam jednym tchem, kartka za kartką. I choć nie płakałam jak przy poprzednim tomie, to ,,Lato, kiedy złamałam ci serce" zostawiło mnie z czymś, co lubię najbardziej - z myślą, że czasem trzeba wrócić tam, gdzie boli, żeby w końcu wyjść z tego cało.
Ocena: 8/10 - za bohaterkę, której się nie lubi, ale rozumie. Za relację, która nie jest cukierkowa, tylko autentyczna. I za klimat małego miasteczka, które - mimo wszystko - potrafi uleczyć stare rany.
Trudno być kobietą w męskim świecie. Jeszcze trudniej pozwolić, aby jeden mężczyzna stał się dla ciebie całym światem. Gemma ma w życiu jeden cel - chce...
Wszystko wokół się zmieniło, ale więź między nimi jest tak samo silna jak zawsze Juliet mimo młodego wieku doświadczyła już zbyt wiele zła. Kiedy zamieszkała...
Przeczytane:2025-08-07, Ocena: 5, Przeczytałem, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Książka "Lato, kiedy złamałam Ci serce" jest czwartym tomem serii "Pewnego lata". Każda z książek opowiada o innych parach bohaterów, więc w zasadzie można je czytać niezależnie, jednak lepiej zacząć serię w odpowiedniej kolejności. W książce znajdziemy motyw enemies to lovers, który ja osobiście uwielbiam. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i z dużym zaciekawieniem śledziłam losy bohaterów oraz rozwijającą się pomiędzy nimi relację. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w ciekawy, barwny i autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje tajemnice oraz demony przeszłości, a także wady i zalety. Borykają się z różnymi mniejszymi bądź większymi problemami, zdarza się im popełniać błędy czy postępować pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach podzielając podobne troski i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy Emmy i Liama co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają każdego dnia, stopniowo mogłam także dowiedzieć się jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Z tej dwójki to Liam od samego początku zaskarbił sobie moją sympatię, z całych sił kibicowałam mężczyźnie. Natomiast Emma początkowo wywoływała we mnie wiele mieszanych odczuć, jednak kiedy zagłębiłam się w jej historię, zrozumiałam dlaczego kobieta zachowywała się w taki, a nie inny sposób. Bardzo współczułam jej tego czego doświadczała w dzieciństwie, szczególnie ze strony osoby, która powinna ją chronić. Relacja bohaterów została w świetny sposób poprowadzona. Od początku dało się wyczuć wyraźne napięcie i przyciąganie pomiędzy nimi, które z czasem zaczęło przeradzać się w coś zdecydowanie głębszego. Jednocześnie naprawdę ciężko było przewidzieć jak w pewnych sytuacjach się zachowają, co bardzo mi się podobało. Istotną rolę w tej historii odgrywają postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia głównych postaci, dostarczając zarówno im jak i Czytelnikowi wielu emocji i wrażeń. W tej historii został świetnie przedstawiony małomiasteczkowy klimat, gdzie wszyscy dobrze się znają i w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Autorka na przykładzie swojej bohaterki pokazuje jaki wpływ na życie człowieka mają traumy z dzieciństwa. Udowadnia również, że nigdy nie jest za późno na zmiany, na przewartościowanie swojego życia i otworzenie się na miłość, bo ona wcale nie jest słabością. Jest siłą. Świetnie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki. Polecam!