Latte z walerianą

Ocena: 4.6 (5 głosów)

Anna jest niezależną, młodą kobietą. Pracuje w szkole jako nauczycielka historii. Lubi swoją pracę. Jednak codzienne absurdy wyprowadzają ją z równowagi do tego stopnia, że uzależnia się od środków uspokajających.

Dyrektor, nauczyciele, rodzice toczą boje przeciwko sobie, choć powinni stać po tej samej stronie barykady i mieć na uwadze przede wszystkim dobro uczniów. Bohaterka z trudem odnajduje siebie w tym epicentrum groteski.

Informacje dodatkowe o Latte z walerianą:

Wydawnictwo: Białe Pióro
Data wydania: 2018-12-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-66004-28-3
Liczba stron: 154
Język oryginału: polski

Tagi: nauczyciel Groteska przyjaciółka

więcej

Kup książkę Latte z walerianą

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Latte z walerianą - opinie o książce

BALSAM DLA DUSZY

Każdemu z nas zdarza się mieć serdecznie dość swojego życia zawodowego. Zewsząd kłody pod nogi, zawistne jednostki i brak zrozumienia potrafią przytłoczyć każdego. Jak wygląda ten problem z perspektywy nauczycieli? Możecie być zaskoczeni dzięki lekturze, którą dziś Diabeł przedstawi. „Latte z walerianą” Wandy Szymanowskiej premierę swą miało w drugiej połowie 2018 roku. Powieść wydało Wydawnictwo Literackie Białe Pióro.

Anna to młoda nauczycielka historii. Powoli popada w depresję. Oblewa ją zimny pot za każdym razem, gdy nadchodzi poniedziałek. Praca w szkole nawet najodporniejszej jednostce może dać się we znaki. Co dopiero, gdy miejsce pracy przypomina gniazdo żmij. Ciało pedagogiczne, jak każde zresztą ciało, miewa szwankujące narządy. Znajdziemy tu specyficzne układy, które zapewne niektórzy z nas znają z własnych miejsc pracy. Mamy więc takich, którym wolno więcej. Niewielkim nakładem sił lub prawie żadnym zajęli miejsca uprzywilejowane w tym złożonym szeregu. Są również tacy, którzy pokorą i milczeniem wypracowują swój mały los. Kilka jednostek niepokornych i grupa trzymająca władzę. A nad tym wszystkim stoi on – dyrektor, który jest tak groźny jak jego imię - Hieronim. Skromnej Annie nie łatwo jest funkcjonować w tak zepsutym układzie. Na szczęście, spokoju jej duszy strzeże nieodzowna przyjaciółka Ula, która pocieszy, zmobilizuje, a gdy zajdzie potrzeba wspomoże walerianą. Anna wypracowała własny rytuał zwalczający stres. Kilka kropel waleriany dodanej do filiżanki latte, no może być i pół butelki. Przerażający szef to jedno. Na brzemię , które na swych barkach dźwiga młoda nauczycielka składają się jeszcze: leniwi uczniowie, których zasadniczo nie interesuje nic poza portalami społecznościowymi i ich rodzice, którzy swe kompleksy przerzucili na latorośle i którzy grono pedagogów traktują jak największe zło. Czy funkcjonując w ciągłym stresie, każdego dnia walcząc o normalność i próbując po prostu dobrze wykonywać swoją pracę da się nie oszaleć?

Pod płaszczykiem prostej historii Wanda Szymanowska obnaża bardzo dramatyczne i wstrząsające problemy. Kiedy zagłębiamy się w tę opowieść czasem wydawać się może, że to aż niemożliwe, by istnieli tak zachowujący się ludzie. By było w nich tyle egoizmu, pychy i zawiści. A jednak to wszystko dzieje się naprawdę. Wrażliwa Anna na co dzień boryka się z mamusiami, które w swych niekoniecznie bystrych pociechach widzą geniuszy, z dyrektorem, który w walce o stołek jest w stanie zużyć tony wazeliny i innymi nauczycielkami, które boją się zanegować istniejący układ. Wanda Szymanowska to bardzo wnikliwą obserwatorką rzeczywistości. Kreśli świetne, zabawne zdania. Niesie nas przez tę powieść bardzo lekko, choć ukazane problemy bynajmniej do lekkich nie należą. Trafne spostrzeżenia i celne uwagi sprawiają, że nie sposób nie polubić jej stylu. Jest mądry, trochę prześmiewczy i ironiczny. Bardzo dobrze się tę książkę czyta. Wykreowana na lekką opowiastkę skłania do wielu przemyśleń. Autorka poddaje bardzo gruntownej analizie związki społeczne i zawodowe. Ukazane w „Latte z walerianą” układy i układziki przenieść można na wiele innych środowisk. Ciągle funkcjonują gdzieś w naszej rzeczywistości. Ci możni i ci maluczcy. Ci , którzy walczą i tacy, którzy dawno złożyli broń. Być może wielu czytelnikom lektura tej książki pozwoli zastanowić się, którym trybikiem tej machiny są. A takim, którzy szczęśliwie, nigdy w takich relacjach nie istnieli obnaży mechanizm toksycznego miejsca pracy. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Wandy Szymanowskiej, ale na pewno nie będzie ono ostatnim. To, co najbardziej urzekło mnie w jej książce, to właśnie język jakim się posługuje. Inteligentne metafory, doskonały humor i świetne zdystansowanie. Bardzo przyjemna narracja, która sprawia, że tę powieść po prostu się pochłania. Zdarzy nam się i roześmiać w głos i przerazić ogromem głupoty, która jest wokół nas. Postać Anny wykreowana w sposób prosty i niewymuszony. Ot, taka dziewczyna z sąsiedztwa, którą polubimy i odnajdziemy w niej wiele własnych cech. Młoda, inteligentna kobieta z pasją, która nie potrafi się poddać i przyjąć narzucaną jej przez system rolę. Trochę niepewna, trochę naiwna. Sympatyczna osoba, która stara się po prostu pozostać sobą . Otoczona przez harpie i szefa, którego inaczej niż tyranem określić się nie da, Anna podejmuje swoją własną walkę. Jeśli jesteście ciekawi jak jej się powiedzie i czy zdoła powrócić do picia latte bez waleriany to koniecznie po tę książkę sięgnijcie. Napisana bardzo przyjemnym, lekkim stylem historia, która wielu może wydać się wstrząsająca. Niezwykle udana powieść obyczajowa pisarki, która odznacza się perfekcyjną znajomością ludzkiej psychiki. Polecam gorąco do kawy i nie tylko. Diabeł wpisuje pani Wandzie do dzienniczka 5 , a Was zachęca do przeczytania tej powieści

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2018-12-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Humor przede wszystkim, Mam, Recenzenckie,

„Latte z walerianą” pani Wandy Szymanowskiej to interesująca propozycja dla osób, które cenią sobie dobre powieści obyczajowe skłaniające do przemyśleń. Autorka zabiera czytelników za kulisy pewnej szkoły, aby odsłonić i napiętnować groteskowy świat nauczycielskiej profesji.

Od momentu, kiedy zostaliśmy zaproszeni za drzwi pokoju nauczycielskiego intrygom, knowaniom i manipulacjom nie ma końca. Anna Nowicka, nauczycielka historii, pedagog z powołania z trudem odnajduje się w tym świecie gierek i układów. Bo trzeba Wam wiedzieć, że w nauczycielskiej społeczności są równi i równiejsi, zupełnie jak w moim ulubionym „Folwarku zwierzęcym” Orwella. Codzienny stres i wieczne niesnaski oraz niechętne, momentami wręcz wrogie nastawienie dyrektora szkoły, jak również częste spięcia z rodzicami wychowanków zmusza Annę do sięgania po uspokajającą walerianę w ilościach znacznie przekraczających zalecane dawki. Kobieta jest praktycznie uzależniona od tego specyfiku, który w połączeniu z filiżanką latte ze szkolnego ekspresu dopiero spełnia swoje zadanie. Pokój nauczycielski podzielony na dwa obozy jest miejscem ciągłych afer, w których spory udział mają niereformowalni i nadopiekuńczy rodzice nastolatków. Na szczęście Anna ma wśród koleżanek jedną przyjazną duszę Ulę, która niejednokrotnie ratuje naszą bohaterkę z różnych opresji. Wyjazdy do Londynu również są odskocznią od przykrej codzienności, a nawet pozwalają Annie nabrać nieco pewności siebie i uczą asertywności wobec niesympatycznego ciała pedagogicznego.

Jeśli jesteście ciekawi szkolnych intryg w nieco wyolbrzymionej, groteskowej formie to musicie koniecznie przeczytać „Latte z walerianą”. Moim zdaniem lektura tej powieści zaciekawi każdego, bo przecież zapewne wszyscy mamy wśród rodziny lub znajomych osoby wykonujące zawód nauczyciela.

Już pierwsze słowa powieści bardzo mnie zaintrygowały. „Dobre nie jest to, co jest naprawdę dobre, ale to, co za dobre zostało uznane.” Jak widzicie to wymowne zdanie skłania do głębszych przemyśleń, a takich stwierdzeń jest zdecydowanie więcej. Widać, że temat poruszany w tej powieści jest bliski sercu pani Wandy. Opisując intrygi, oddając atmosferę szkolnych kulis, pokazując ujemne strony grona pedagogicznego autorka robi to z ogromnym zaangażowaniem w temat i dużą dbałością o szczegóły. Pisząc o szkole Pani Wanda czuje się jak przysłowiowa „ryba w wodzie”.
Powieść napisana jest z polotem, okraszona humorem, ze sporą nutą ironii, a przy tym nie zatraca realizmu. Przyznam się Wam, że na samą myśl o szacownym gronie pedagogicznym i mnie podniosło się ciśnienie, co jest dowodem na to, że historia budzi emocje i dostarcza całej gamy przeróżnych wrażeń. Zmusza nas do czytania pomiędzy zdaniami i wyrobienia sobie własnej opinii na temat opisywanych wydarzeń.
Pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej opowieści i mogę ją z czystym sumieniem polecić. Ciekawa jestem, czy będziecie mieli podobne odczucia po zakończonej lekturze.
I na zakończenie znów wracam do Orwella… Pamiętam swoje wrażenia po obejrzeniu „Folwarku zwierzęcego” w teatrze. Spektakl był idealnym uzupełnieniem przeczytanej lektury i powiem Wam, że z prawdziwą przyjemnością zobaczyłabym sztukę z szacownym gronem pedagogicznym w roli głównej. Może warto o tym pomyśleć tym bardziej, że „Lardżerka” – jedna z książek dla młodzieży doczekała się scenicznej adaptacji.

Pani Wando, serdecznie dziękuję za tak fantastyczną i wartościową opowieść. Lektura „Latte z walerianą” to czysta przyjemność.

Link do opinii

https://czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com/2019/05/51-latte-z-waleriana-wanda-szymanowska.html
(...)Pani Wanda bardzo celnie scharakteryzowała poszczególnych bohaterów: nauczycieli, rodziców i uczniów. Może w niektórych momentach sytuacje były przejaskrawione, ale uważam, że słusznie tak postąpiła autorka. Niektóre sprawy należy nazwać po imieniu, a nie krygować się poprawnością polityczną.
Z własnych obserwacji wiem, że postawa niektórych rodziców wobec nauczycieli bywa bardzo roszczeniowa. Wymagają bardzo wiele od kadry pedagogicznej, ale sami ze swojej strony nie dają nic. Uważają swoje dzieci za idealne, którym dzieje się krzywda bo w szkole muszą się uczyć. Dzieci oczywiście tę sytuację potrafią znakomicie wykorzystać, aby przy minimum wysiłku uzyskać maksimum korzyści, bo inaczej poskarżą się rodzicom na swój ciężki uczniowski los, a rodzic natychmiast zrobi porządek z wymagającym nauczycielem.

W bardzo zgrabny sposób został ukazany problem mobinngu i dyskryminacji w pracy. Te zjawiska akurat występują w każdym zakładzie pracy nie zależnie od branży. Często zdarza się faworyzowanie jednych pracowników, które nie jest niczym usprawiedliwione. Przymykanie oka przez dyrekcję na brak kompetencji niektórych podwładnych i nadużywanie swojej pozycji wobec innych, stanowi znakomite zarzewie do konfliktów między współpracownikami. A powodem faworyzowania bywa, że współmałżonek pracownika ma wysokie stanowisko, czego przykładem jest Lilka, która nie posiada kompetencji do pracy z dziećmi, ale ma "szerokie plecy" w postaci wysoko postawionego męża. Jest też smutne, że nepotyzm jest nadal powszechny. Wszyscy zdają się o nim wiedzieć, ale każdy boi się odezwać, aby nie narazić się na szykany (...)
cała recenzja na blogu

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2019-02-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2019,

Anna jest singielką, niezależną, młodą kobietą. Pracuje w szkole, jako nauczycielka historii. Lubi swoją pracę, ale codzienne perypetie związane ze środowiskiem szkolnym bardzo często wyprowadzają ją z równowagi. Aby normalnie funkcjonować zmuszona jest do korzystania z leków kojących nerwy, a w szczególności waleriany, nawet nie zauważając, że uzależnia się od środków uspokajających. Dyrektor szkoły ma do Anny specyficzny stosunek i wykorzystuje na każdym kroku to, że jest ona kobietą bez rodziny (czyli męża i dzieci)i pozbawioną asertywności. Na szczęście Anna ma przyjaciółkę, która nie pozawala jej na załamywanie się i swoją determinacją i bezwzględnością potrafi wyciągnąć ją nawet z najgłębszego dołka psychicznego. Czy Anna wreszcie nauczy się żyć własnym życiem na tyle odważnie, aby nie bać się sprzeciwić decyzjom dyrektora? Czy krople walerianowe już zawsze będą niezbędne w jej życiu?

Specyficzne środowisko nauczycielskie ukazane w tej książce to zapewne tylko cząstka życia pracowników szkoły. W wielu przypadkach spotykamy się z kumoterstwem, lizusostwem i ignorancją wobec współpracowników. W tej powieści mamy okazję poznać nie tylko ścisłe grono nauczycielskie, ale również uczniów i rodziców traktujących nauczycieli jak służbę pomocniczą w wychowywaniu swoich pociech.

W tej szkole wszyscy toczą jakieś wojny przeciwko sobie. Dyrektor udający pana i władcę nie pozwala sobie na krytykę ucznia wobec jego rodzica, a wszelkie zło zawsze stawia po stronie nauczyciela. Nauczyciele podzieleni są na grupy „wzajemnej adoracji” i zamiast ze sobą współpracować, starają się poniżać siebie nawzajem, aby tylko lepiej wypaść w oczach dyrektora i rodziców. Rodzice toczą boje przeciwko nauczycielom, którzy nie zawsze są w stanie zaakceptować ich rodzicielskie wymysły, i nie patrzą na uczniów jak na nastolatków, którym wolno wszystko. I choć powinni wszyscy stać po tej samej stronie barykady i mieć na uwadze przede wszystkim dobro uczniów, to często stają przeciwko sobie.

(…) – Co tym razem? Gadaj?

Ania siedziała na podłodze z rękoma wspartymi na kolanach. Nie nadawała się do pokazania światu. Miała czerwone od płaczu oczy, tusz rozmazany na policzkach i roztargane włosy. Wokół leżały mokre chusteczki.

– BWA – odpowiedziała szyfrem Ania.

– Biuro Wystaw Artystycznych? – próbowała rozszyfrować po swojemu Ula, która formalnie jest artystką, a faktycznie – nauczycielką języka angielskiego.

 – Bractwo Wzajemnej Adoracji (…)

Główna bohaterka z trudem odnajduje się w tym epicentrum szkolnej groteski, co skutkuje nadmiernym używaniem kropli uspokajających. Ale Anna jest osobą bardzo wrażliwą i świetnie potrafi dogadać się w uczniami, chociaż nie zawsze jest to mile widziane przez jej współpracowników i szefa.

Autorka wprowadzając czytelników w środowisko, jakim jest grupa pedagogów w tej jednej szkole, ukazuje jak często mylne bywa mniemanie różnych ludzi na temat zaangażowania właśnie w sprawy wewnątrz szkolne. Jedni dają z siebie wszystko, a inni funkcjonują na zasadzie „jestem kimś, więc nie muszę robić nic”.

Pełna humoru i ironii opowieść o ludziach, to tylko z pozoru literatura komediowa, bowiem autorka  porusza w tej lekturze bardzo poważne tematy. Dobrze, że robi to z przymrużeniem oka, ale… jak przyjrzeć się z bliska tym wszystkim problemom, to wcale tak wesoło nie jest. Narcyzm zarówno wśród młodzieży jak i dorosłych być może jednych śmieszy, ale innych niekoniecznie. To samo jeśli chodzi o lizusostwo tak w pracy jak i w życiu prywatnym.

(…) Lila zawsze była jego ulubienicą. I nie należy się tu doszukiwać jakiegoś uczuciowego czy erotycznego kontekstu. Nic z tych rzeczy. Cokolwiek by zrobiła, jakkolwiek by coś spieprzyła czy obnażyła swoją ignorancję zawodową, zawsze wychodziła obronną ręką. Wszystko to za sprawą męża na stanowisku reprezentującego lokalną moc władzy. Taki mąż to najcenniejszy składnik osobistego inwentarza, bo daje prawo nawet do przeleżenia całego dnia pracy na stole, pod stołem, gdzie się woli.(…)

Do tego dochodzą jeszcze problemy młodzieży, z którymi nie wszyscy sobie radzą. Nauczyciel to często taki niby-sojusznik, pod warunkiem, że zachowuje się bardziej po ludzku i okazuje zrozumienie w stosunku do tych nastoletnich problemów. Lata szkoły mam już dawno za sobą, ale pamiętam doskonale, że jednych nauczycieli/nauczycielki lubiłam bardziej a innych mniej, właśnie dlatego, że dla jednych byłam jakby partnerką a dla innych tylko nieznośną gówniarą (przepraszam za wyrażenie).

Ta książka, to lektura na jeden wieczór, mimo poważnych tematów poruszonych w fabule, mogę śmiało powiedzieć, że jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Lekkie „pióro” autorki pozwala na całkowity relaks, a humor towarzyszący bohaterom, jest dopełnieniem tego relaksu.

Polecam tę książkę czytelnikom w każdym wieku od nastolatka wzwyż, bowiem i dorośli i młodzież znajdą w niej coś dla siebie. Charakterystyczne środowisko nauczycielskie pozwoli zobaczyć i zrozumieć, z czym czasami muszą borykać się nauczyciele i jak trudne bywają relacje między dorosłymi stojącym po dwóch różnych stronach.

Link do opinii

Najnowsza powieść autorki skupia się na blaskach i cieniach zawodu nauczyciela, a właściwie w większości na cieniach. Małe miasteczko, bardzo podzielona kadra pedagogiczna, nieprzyjemny dyrektor i koleżanka z dużymi plecami, to wszystko sprawia, że bez kawy z walerianą ciężko przeżyć dzień. Czyta się błyskawicznie, przynosi trochę przemyśleń. 

Link do opinii
Inne książki autora
Tęczowe trampki
Wanda Szymanowska0
Okładka ksiązki - Tęczowe trampki

W Ruczaju Dolnym rewolucja społeczno-obyczajowa przybiera na sile za sprawą trzech miejscowych muszkieterek. Wkrótce dołącza do nich czwarta. W powieści...

Czarne lakierki
Wanda Szymanowska0
Okładka ksiązki - Czarne lakierki

Puenta do tryptyku obuwniczego traktującego nie o obuwiu, ale o stanie ducha kobiety po przejściach. Antonina, kobieta w wieku dojrzałym, znów zaskakuje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pies na medal
Barbara Gawryluk
Pies na medal
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Powrót matki
Danuta Awolusi ;
Powrót matki
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy