Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2012-01-30
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 368
Krzysztof Kamil Baczyński, którego życie owiane jest legendą, był poetą o wielkiej wrażliwości i wyobraźni. Pełen niepokojów i mrocznych...
Doskonale udokumentowana, wzbogacona w stosunku do poprzedniego wydania z 2001 roku wyjątkowa, odkrywcza biografia Brunona Schulza. Przedstawia ona losy...
Przeczytane:2025-10-05, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
To już któraś z kolei książka o Lwowie, jaką miała okazję przeczytać. W moim odczuciu okazała się średnio interesująca, gdyż autor skupiał się głównie na sprawach z historii miasta, które jemu osobiście jakoś szczególnie leżały na sercu. Temat potraktował wybiórczo, chociaż ma to swoje uzasadnienie, o czym napiszę w dalszej części mojej opinii. Lwów to miasto wyjątkowe w burzliwej historii naszego kraju, za nie Polacy przelewali krew, tam zostali na Cmentarzu Łyczakowskim pochowani obrońcy Lwowa i gdy przestało należeć do Polski, to mieszkającym tam wcześniej Polakom pękły serca. Zapewne stąd też tak emocjonalny stosunek do Lwowa autorów, którzy go opisują. Ale również i nas - czytelników.
Pan Budzyński skupił się głównie na okresie przedwojennym oraz czasie II wojny światowej, co dla mnie jest zrozumiałe, gdyż to w tamtym właśnie okresie w mieście działy się rzeczy straszne, a Lwów próbowali Polakom wyszarpać: Niemcy, Rosjanie i Ukraińcy, którzy po wojnie dostali je od Stalina w prezencie. Jak więc autor miał się nad tym wszystkim nie rozwodzić, skoro to właśnie wówczas decydowały się losy Lwowa i jego mieszkańców. Warto zaznaczyć, że Lwów:" Burzony i palony podczas częstych wojen i pożarów, zawsze dźwigał się z popiołów i odzyskiwał dawne piękno i bogactwo".
Mnie osobiście bardzo zainteresowały opisane tu losy sławnego polskiego aktora - Eugeniusza Bodo, który zginął w dramatycznych okolicznościach, ale również losy Warsa czy Polaka żydowskiego pochodzenia, Gene Gutowskiego, który u boku reżysera - Romana Polańskiego zrobił karierę w Ameryce, podobnie zresztą jak wcześniej wspomniany Wars. Natomiast mocno wstrząsnęła mną sprawa mordu profesorów lwowskich, którą znałam z innych książek o Lwowie, ale za każdym razem, gdy o tym czytam, krew się we mnie burzy i jestem rozdygotana emocjonalnie.
Równie mocno na wyobraźnię działają losy Polaków wypędzonych ze Lwowa po tym, gdy przesunęły się granice i miasto znalazło się poza obszarem Polski. Ludzie wracali z obozów, z zesłania na Syberię, a ich Polski na ojcowiźnie już nie było... Przytoczę w tym miejscu wypowiedź lwowianki wracającej z ssyłki:" Szesnaście lat... Wszystko, co może mieć najdroższego kobieta, matka, straciłam, a pan chce, żebym jako turystka oglądała pogorzeliska własnej wiary i marzeń? Czy można od kogoś wymagać , by rozszarpywał swoje serce, patrzył na krwawiące rany i wył z rozpaczy i bólu?."
Warto zaznaczyć, iż książka została wydana bardzo starannie: twarda okładka, wysokiej jakości papier, mnóstwo unikatowych zdjęć Lwowa z różnych jego okresów oraz sporo przypisów, które autor umieścił na końcu książki, dzięki czemu czytelnik podczas jej czytania nie musiał się wybijać z rytmu, sięganiem do przypisów, tylko mógł to spokojnie zrobić po przeczytaniu lektury. Nie jest to zła pozycja literacka, ale za dużo tu osobistych przemyśleń i opinii autora. To, co najbardziej druzgocące, to fakt, że 28.07.1944r. był ostatnim dniem polskiego Lwowa, a rana, którą wówczas zadano Polsce i Polakom, mocno krwawi do dziś. Liczę na to, że dożyję dnia, w którym Lwów wróci tam, gdzie jego miejsce czyli do Polski.