Okładka książki - Miasto Słowa Bożego

Miasto Słowa Bożego


Ocena: 3.5 (2 głosów)

Biada marnym istotom, gdy wchodzą pomiędzy ostrza potężnych szermierzy

Uczty i pijatyki. Orgie i pojedynki. Romanse i filozoficzne dyskusje. Inkwizytor Mordimer Madderdin rezygnuje z sielskiego życia na dworze wielkiego feudała, by udać się w tajną misję do Italii. Misję, której celem jest odzyskanie relikwii świętego Alodiusza - wojennego bohatera z epoki Mrocznych Wieków. Ale miastem zarządza potężny przeor, którego plany wobec relikwii są całkiem inne. Tajemnicze morderstwa, polityczne spiski i intrygi. Mistyczne obrzędy, demony i skrytobójcy.

Inkwizytorzy nazywają Italię kotłem z wrzącą trucizną. Kto z tego kotła ujdzie z życiem, a kto pozostanie w nim na zawsze?

Informacje dodatkowe o Miasto Słowa Bożego :

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2024-10-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788383352480
Liczba stron: 560

Tagi: fantasy

więcej

Kup książkę Miasto Słowa Bożego

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Miasto Słowa Bożego - opinie o książce

Avatar użytkownika - asiaczytasia
asiaczytasia
Przeczytane:2025-04-22, Ocena: 4, Przeczytałam,

„Cykl inkwizytorski” Jacka Piekary skradł serca wielu czytelników, a Mordimer Madderdin zasługuje już na miano kultowej postaci polskiej fantastyki. Szybko sprawdzam cyferki na popularnym portalu o książkach i widzę, że „Ja, inkwizytor. Miasto Słowa Bożego” to już 18 powieść z tego cyklu. Imponujące, prawda? Czy ciągle robi wrażenie? Czy tytułowy inkwizytor nie „zdziadział” po tylu przygodach? Chyba dalej jest całkiem jurny i pomysłowy, bo autor wikła go w paranormalno-kryminalną intrygę, a otwiera ją scena (poniekąd) łóżkowa.

Ależ to była dziwna lektura. Z jednej strony beznadziejnie przegadana, a z drugiej fascynująca. Taka książką, którą chcesz rzucić od ścianę, a zarazem nie możesz się oderwać. O co chodzi? Jak ktoś lubi dialogi to będzie „w niebo wzięty”. Rubaszno-filozoficzne zalatujące hipokryzją dyskusje ciągną się tu stronami. Czytelnik może mieć wrażenie, że akcja ma charakter epizodyczny, a bohaterowie muszą trochę się rozruszać i zwilżyć gardło przed kolejną dysputą. I mnie tej akcji faktycznie zabrakło, chociaż sama intryga (odzyskanie relikwii) jest całkiem przyzwoicie skrojona.

Postać Mordimera, zbudowana na skrajanych atrybutach, może być dla czytelnika bardzo atrakcyjna. Pobożność i rozpusta, bohaterstwo i pijaństwo – te cechy nie powinny iść w parze, ale ta postać tak głęboko wierzy, iż taka właśnie jest, że to nam się udziela. Aczkolwiek kiedy mówi o „(…) skromnym, bogobojnym i wstrzemięźliwym życiu inkwizytora (…)”[1] nie sposób się nie uśmiechnąć. I jest on chyba dobrym reprezentantem tego miejsca, gdzie „w imię Pana” można wszystko.

Nowy wydawca (wyd. Zysk i s-ka) nęci czytelników określeniem, że „Miasto Słowa Bożego” jest to „samodzielna opowieść w ramach cyklu »Ja, inkwizytor«”[2]. W sumie tak jest, jednak ja mam wrażenie, że najlepiej będą się w niej czuli zagorzali fani Mordimera. Ci, których cieszy samo przebywanie w jego świecie. Bo tu chodzi o napawanie się jego atmosferą. Ja porównałabym tę książkę do choinkowej bombki – urocza, ale za bardzo nadmuchana (czytaj przegadana).

[1] Jacek Piekara, „Ja, inkwizytor. Miasto Słowa Bożego”, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2024, s. 60.
[2] Tamże, okładka.

Link do opinii
Jacek Piekara jest znanym i lubianym pisarzem. Wielokrotnie spotykałam się z opinią, że jego powieści są intrygujące, ale także kontrowersyjne, czyli takie jak lubię. Od jakiegoś czasu czaiłam się więc na jego twórczość ponieważ szczerze przyznaję, że nie miałam do tej pory z nim styczności. I kiedy zobaczyłam, że "Miasto Słowa Bożego" to samodzielna opowieść w ramach cyklu "Ja, inkwizytor", to stwierdziłam, że to dobry moment na poznanie twórczości autora. Czy przeszkadzało mi, że nie znam całego uniwersum? Zupełnie nie. Z pewnością jego znajomość trochę by mogła, ale nie ma najmniejszego problemu, aby poznać tę książkę odrębnie i przekonać się czy pióro autora przypadnie nam do gustu.    Spotkanie z twórczością Jacka Piekary było nieco inne niż to, czego oczekiwałam po zaznajomieniu się z opisem powieści. Generalnie liczyłam na mocną książkę, której fabuła wgniecie mnie w fotel, ale niestety rozczarowałam się i nie zaiskrzyło między nami. Przede wszystkim styl w jakim jest napisana, przeszkadzał mi i sprawił, że czytanie nie było przyjemne. Jest tutaj sporo scen łóżkowych, które ciągną się okrutnie, a bohaterowie chociaż mieli być zabawni w tych momentach, wcale tacy nie są.  Ponadto masa filozoficznych wstawek i przemyśleń totalnie wybijała mnie z rytmu czytania. Jest tutaj też mnóstwo nic nie wnoszących do treści dyskusji, przekomarzań oraz opisów pijacki scen. Przez pierwsze 1/4 książki, odniosłam wrażenie, że nie zadziało się nic, oprócz picia i igraszek.    Przyznam szczerze, że potencjał w książce drzemał i gdyby została poprowadzona w inny sposób, autor by dał czytelnikowi sporo akcji, to byłaby to świetna książka. Niestety fabuła, w której Inkwizytor wyrusza do Italii, jest po prostu nużąca, ponieważ mało tutaj się dzieje. Autor skupił się za bardzo na filozoficznych paplaninach, pijackiej rozpuście i relacjach pomiędzy bohaterami, a gdzieś po drodze zapomniał o akcji, która jest tak ważna, i której mocno oczekiwałam, sięgając po tę książkę. Zupełnie nie poczułam się zachęcona, aby poznać ten cykl wydawniczy. Lubię powieści, w których dużo się dzieje, nie lubię nadmiaru nic nieznaczących opisów i dyskusji. Dla mnie książka ma dać zastrzyk emocji, muszę się w nią wczuć, kibicować bohaterom, rozważać czy też martwić się o ich los, a tutaj po prostu czytałam bez entuzjazmu i niestety opornie mi to szło już od samego początku. Zdecydowanie nie zaiskrzyło.   "Miasto Słowa Bożego" to książka, która zapewne znajdzie swoich zwolenników, ale także krytyków. Jeśli ktoś lubi powieści, gdzie jest dużo filozofii, niezbyt wiele się dzieje i zamiast fantastyki otrzymujemy alkohol i seks, to będzie to pozycja idealna. Natomiast jeśli czytelnik oczekuje akcji i dobrze poprowadzonej fabuły, to niestety zawiedzie się. Osobiście odniosłam wrażenie, że autor miał pomysł, ale nie wiedział jak go wykorzystać. Opis powieści brzmiał wyśmienicie, liczyłam na mocną książkę, pełną emocji, zapierających dech w piersi wydarzeń, a dostałam strony pełne nudy i dość irytujących przypisów, przy których miałam wrażenie, że autor chciał pokazać jaki to jest oczytany i pełen wiedzy, jednak dla mnie wplatanie na siłę nawiązań do Kinga, Lovecrafta czy Sienkiewicza było raczej irytujące niż ciekawe. I okej, rozumiem zamysł, że dla odbiorcy pewne określenia wymyślone przez autora mogą być niezrozumiałe, a pewne przypisy były wręcz ciekawostką, jednak w większości wygląda to dla mnie tak, jakby twórca nie miał pomysłu na swoje dzieło, więc wykorzystuje pewne wątki i znane motywy z popularnych twórczości jak np. "Dziady" czy "Pan Wołodyjowski" i zlepia to w jednej książce. Z całym szacunkiem, ale w tak wielkiej skali czerpanie z innych dzieł jest słabe, ale przynajmniej Jacek Piekara szczerze się przyznał. Niestety zawiodłam się i przyznaję, że z udręką brnęłam przez książkę. Fanką twórczości Jacka Piekary z pewnością nie zostanę. 
Link do opinii
Inne książki autora
Ja, inkwizytor. Przeklęte krainy
Jacek Piekara0
Okładka ksiązki - Ja, inkwizytor. Przeklęte krainy

Kraina, gdzie plenią się herezja i pogaństwo, a inkwizytorzy nazywani są "rzymskimi diabłami". Kraina biednego, otępiałego ludu i toczących wieczne wojny...

Witajcie w Zaklętej Krainie /TW/
Jacek Piekara0
Okładka ksiązki - Witajcie w Zaklętej Krainie /TW/

Antologia wczesnych utworów pióra mistrza polskiej fantastyki Jacek Piekara jest autorem pierwszej współczesnej polskiej powieści z gatunku fantasy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy