Przeznaczenie zesłało im miłość, historia uczyniła z nich wrogów.
Zaczęło się od miłości. I od pewnej chłodnej listopadowej nocy 1938 roku i przypadkowego spotkania w dramatycznych okolicznościach. Ona - młoda, obiecująca pisarka. On - żydowski prawnik pełen wiary w sprawiedliwość i sens walki o lepszy świat. Połączyły ich ideały, ale wojna i historia zmieniły je w ideologię. Musieli wybierać, a gdy spotkali się ponownie, byli już innymi ludźmi. Opowieść o namiętności, której nie można powstrzymać, i zdradzie, której nie da się cofnąć.
Nowa powieść Katarzyny Zyskowskiej - pełna emocji, tajemnic i cieni przeszłości - opowiada o ludziach, którzy nie przestają szukać siebie nawzajem, chociaż historia uparcie ich rozdziela.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-11-26
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
trafiłam na ciebie o chłodzie nocy
tyś stał się dla mnie pragnieniem
w blasku ciemności, z mroku zrodzeni
na sercu mi byłeś znamieniem
ku sobie na wieczność byliśmy zwróceni
dusza szeptała mi twoim imieniem
w mrok naszych uczuć byliśmy wpatrzeni
ostatnim tyś dla mnie został westchnieniem
cisza między nami
szepcze tamtymi dniami
serca nasze na rozdrożu stanęły
a cień mnie łagodnie kołysze
po naszej stronie mrok cicho szepce
głosu twojego dźwięk tylko słyszę
za tobą pójdę po strachu ścieżce
zmęczona, zraniona, już tylko dyszę
przeszłość nadzieję naszą rozdepcze
czy jeszcze kiedyś ciebie usłyszę?
w sobie zatraceni
życiem oddaleni
w lustrach dusz naszych odbicie
w sobie nosimy ślady zwątpienia
tęsknoty nasze pęknięte, zniszczone
ciemność karmi nas prawdą milczenia
i dłonie nasze już nie są splecione
pachną pamięcią tamtego więzienia
na dobra granicy i zła uwiecznione
miłość w cierpienie się nagle przemienia
pod skórą drżenie
ostatnie drgnienie
po naszej stronie cierń złego losu
barwy dnia w popiół zamienia
po naszej stronie chłód twego głosu
brzmi w nas melodia stracenia
W ciemnej uliczce, gdy noc chłodna nadeszła, ciebie spotkałam. Chciałam tylko już z tobą. Przez ciebie. Dla ciebie. Lecz spotkać się na zawsze nie mogliśmy. Po wojnie pachniał świat rozdarciem. Ty drogę komunizmu wybrałeś, ja przeciwną. I kiedy nasze oczy się ponownie spotkały, nie mogły siebie już odnaleźć. Dzielił nas świat rozkruszony. Na słowa. Na ludzi. Na wybory. Gęstniało życie między nami. A nas już nie było.
Pierwsze spotkanie z autorką. I nie mogło być piękniej! Tu mrok ma brzegi łagodne. Nie drapie, a jakby otulić chciał bohaterów w tańcu trwania. W nim drogi powrotnej nie ma. W jego dłoniach mieści się przeznaczenie. I nawet miłość się w nim zgubiła. I nawet światło nadziei zgasło.
Świat tej książki gęsty jest i ciemny. Zdania są tutaj momentami pamięci, z których utkana jest rzeczywistość - najpierw ta warszawska, lat 30., potem ta z lat 50. Katarzyna Zyskowska słowami prowadzi czytelnika przez ciemność wprost do duszy człowieka. I to jest piękne. Polecam bardzo.
Miłość i śmierć na trzy serca Drobna twarz, mlecznobiała szyja, kasztanowy warkocz... Jej skóra pachnie miodem i pomarańczami, kiedy on szepcze jej do...
HISTORIA RODZINY, W KTÓREJ WSZYSCY POPEŁNILI ZBRODNIE ,,Wszystkie historie są o miłości i śmierci, i ta też będzie właśnie o tym." Nina przyjeżdża...
Przeczytane:2025-12-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
(czytaj dalej)