Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2016-10-26
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 220
Czytając aż robi się zimno! Czemu niedźwiedzie polarne nie polują na pingwiny? Ha, bo te zwierzęta żyją na innych biegunach:) My wraz z Nelą zwiedzimy Arktykę-biegun Północny, czyli tam gdzie białe niedźwiedzie poluja na śliczne lodofoki grenladzkie.
Można dowiedzieć się wielu ciekawostek np. że renifery w nocy świecą, ponieważ hodowcy malują ich rogi specjalnym płynem, który odbija światło. Dzięki temu są one widoczne na drodze. Odwiedzimy wioskę Św. Mikołaja i dowiemy się, dlaczego lepiej nie podchodzić do psów na Grenlandii.
Cześć! Nazywam się Nela, mam 13 lat, a to jest moja jedenasta książka J. Wybierzemy się w niej na odkrywanie sekretów pewnej ogromnej dalekiej...
Kolejna, czwarta książka z przygodami Neli. Tym razem mała Reporteka zabiera czytelnika w podróż, do takich miejsc jak: Korsyka, Wietnam, Birma...
Przeczytane:2025-07-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2025,
Nela tym razem zabiera nas w wyprawę na koło podbiegunowe. Bardzo atrakcyjna książka dla młodego czytelnika, dla osoby starszej już zbyt infantylna. Mimo to przeczytałam ją, z satysfakcją obejrzałam zdjęcia, choć skupiają się głównie na naszej bohaterce, a chciałoby się zobaczyć więcej fotografii z dalekich stron. Wystarczy ją pożyczyć w bibliotece, bo więcej się do niej nie wróci.
Troszkę mi przypomina mała autorka Martynę Wojciechowską lub Beatę Pawlikowską, które opisują swoje przygody i podróże, dodając wiele zdjęć, aby mieć środki na kolejną wyprawę. Mam wrażenie, że Nela nie do końca wie, jak powinna pisać, bo dojrzewa i kieruje swoje książki do dzieci, do których sama nie chce się już zaliczać. Ten dysonans poznawczy ewidentnie wpływa na czytelnika. Chce być autorytetem dla młodego czytelnika, ale mam wrażenie, że momentami wręcz się chwali. Uważa, że ma przywilej bycia królową, bo zwiedza te wszystkie fascynujące miejsca i zapomina, że inni chcą poznać jej punkt widzenia, ale nie w sposób autonomiczny. Moim zdaniem powinna sugerować pewne rzeczy, ale nie przymuszać czytelnika do przyjęcia swoich racji. Skojarzenia z mapą, czy rysunki niewątpliwie prowokują dzieci do zadawania pytań, ale niekoniecznie daje to nam satysfakcję.
Są kody qr, które rozszerzają rzeczywistość, więc atrakcyjnie zaprojektowana książka jest, ale nie wszyscy mają do tego dostęp. Celowo stosuję styl mistrza Jody, bo mam wrażenie, że doklejono to na szybko, aby mieć dość materiału na kolejną powieść, która zostanie wypromowana milionem spotkań. Wydaje się jakby Nela była tylko dodatkiem do fotografii i promocji. Niewątpliwie jej program, jej spotkania, jej zaangażowanie, jej styl przemawiają do młodego czytelnika, ale czuć w tym już zmęczenie materiałem. Chyba się już przejadło wszystkim, stąd jej książki coraz mniej osób czyta, a jeszcze mniej kupuje. Szczególnie patrząc po cenie... Część zdjęć jesteśmy w stanie znaleźć w Internecie, ponieważ są to zdjęcia zakupione w agencjach, więc... Zdecydujecie sami.