Kosmos to nie tylko romantyczny bezkres - to biznes
Kiedy w 2008 roku SpaceX pod wodzą Elona Muska wystrzeliło na orbitę pierwszą komercyjną rakietę, wyścig kosmiczny rozpoczął się na dobre. Była to jednak rywalizacja wyjątkowa - między wizjonerami wspomaganymi milionami na koncie. NASA ustąpiła pola specom z Doliny Krzemowej, których plany - i możliwości - sięgają o wiele dalej niż kula ziemska.
Ashlee Vance śledzi poczynania pionierskich firm, takich jak Astra, Firefly, Planet Labs czy Rocket Lab, które wyciągają ręce ku gwiazdom. Nieposkromiony apetyt, genialna wizja i głęboki portfel - oto siła napędowa nowej branży kosmicznego rozwoju. W jej centrum nie stoi jednak turystyka kosmiczna, a satelity i rakiety wystrzeliwane na orbitę tysiącami.
Kalifornia, Teksas, Alaska, Nowa Zelandia, Ukraina, Indie, Gujana Francuska - Vance odwiedza rozsiane po świecie siedziby, laboratoria i ściśle tajne miejsca startu rakiet, by ukazać prawdziwą twarz rewolucji technologicznej. Żądza podboju ściga się tu z idealizmem, pasją i chciwością. Kosmos stał się Dzikim Zachodem naszych czasów.
Sensacyjny reportaż o ludziach, dla których Ziemia była za mała
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 512
Wyścig kosmiczny wzbudzał na świecie emocje od samego początku, bo był symbolem bogactwa, rozwoju i postępu technologicznego.
Ku mojej uciesze Vance nie skupił się na NASA, a zatoczył znacznie szersze kręgi i zapoznał mnie z wizjonerami. Autor stworzył niemal pajęczą sieć z powiązaniami firm będących zaangażowanych w działalność sektora ekspansji kosmosu. Jest w konstrukcji reportaży coś takiego, że nic ich bardziej nie uwiarygadnia niż spektakularne katastrofy i właśnie autor odważnie ukazał zarówno sukcesy jak i mniej prestiżowe porażki.
Cieszę się, że książka nie traktuje zagadnień ogólnikowo lecz wgłębia się w nie, a przy tym pisarz ukazuje portrety ludzi, którzy mają jasno określony cel, a mianowicie przybliżyć nam kosmos jak tylko się da. To właśnie poznanie bliżej tych często wizjonerów nadało nieco bardziej ludzki obraz tej publikacji.?
Vance w dużej mierze stworzył książkę o ambicji, determinacji, ale i biznesie, bo poznajemy ludzi stawiających na szali całe swoje majątki byle pozostawić konkurencje w tyle, należy jednak pamiętać, że wygrana w tym wyścigu może przynieść nawet miliardy dolarów zysku więc oprócz tej pasji ważnym czynnikiem postępu i nakładów finansowych jest chciwość.
Vance pomimo przytaczania pokaźnej dawki branżowych faktów robił to w bardzo umiejętny i łatwy do przyswojenia sposób. Zdecydowanie spodobało mi się wplatanie w historie wątków ukazujących, jaka była geneza wyścigu i co było dla wielu firm bodźcem skłaniającym do przystąpienia do ryzykownego kosmicznego sprintu.
Muszę przyznać, że mam słabość do astrofizycznych tematów, to i ta książka dała mi niezwykle dużo satysfakcji, bo oprócz smaczków technicznych i marketingowych z zakresu eksploracji kosmosu. Ta książka w bardzo obrazowy sposób pokazała mi także, że jest to w gruncie rzeczy biznes nastawiony na ryzykowny, ale potencjalnie gigantyczny zysk. Znalazłam tutaj multum faktów, analiz i często brutalnej prawdy o działalności firm z sektora kosmicznego.
Steve Jobs chciał waszych pieniędzy. Mark Zuckerberg pragnie wam pomóc udostępnić zdjęcia bobasów. Elon Musk zamierza uratować świat przed zagładą. Wizjoner...