Okładka książki - O wilku mowa

O wilku mowa


Ocena: 4.33 (3 głosów)

Zanurz się w szaloną historię bizarro fiction prosto ze Śląska.
Kiedy Krzysztof wraca w rodzinne strony, pandemia to jego najmniejszy problem. Pod ziemią czeka piramida zbudowana przez kosmitów. Na ulicach znów grasują wilkołaki. A dawni przyjaciele skrywają więcej, niż chcieliby zdradzić.
W sercu spokojnej mieściny rozgrywa się walka o przyszłość świata. Na scenę wkracza dawne zło, które przybiera bardzo nietypową formę... Tylko stara wataha, kilka czarodziejek i grupa miejscowych dziwaków może stawić mu czoła. Ale najpierw muszą nauczyć się współpracować – i nie pogryźć się nawzajem.
Pełna śląskiego klimatu, humoru i szczypty totalnego szaleństwa opowieść, jakiej jeszcze nie było. "O wilku mowa" to idealna lektura dla fanów miejskiej fantastyki i słowiańskich dziwactw!

Informacje dodatkowe o O wilku mowa:

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-06-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788368177732
Liczba stron: 312
Język oryginału: Polski

więcej

Kup książkę O wilku mowa

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

O wilku mowa - opinie o książce

Avatar użytkownika - magdalenagrzejszczyk
magdalenagrzejszczyk
Przeczytane:2025-07-24, Ocena: 5, Przeczytałem,


🐺🐺🐺 Recenzja 🐺🐺🐺

Grzegorz Szołtysik – „O wilku mowa”

Wydawnictwo: Nie powiem
@niepowiem_wydawnictwo

🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺

„ W istocie daleko od nich, za gęstwiną dzikich krzaków, wyłaniały się trzy wilcze pyski. Przypatrywały się scenie, ale czekały spokojnie...”

Gdyby ktoś mi powiedział, że wrócę kiedyś do rodzinnego miasteczka i zamiast kłótni o spadek spotkam wilkołaki, czarownice i piramidę od obcych – odpowiedziałabym: „masz chłopie za ciasny foliowy kapelutek”. A tu proszę – Grzegorz Szołtysik wziął Śląsk, zmiksował go z bizarro fiction, dorzucił szczyptę pandemii, garść absurdów i stworzył coś, co nie tyle się czyta, co się przez to sunie jak po autostradzie A4 w środku nocy: szybko, dziwnie i trochę bez sensu, ale za to z bananem na twarzy..

Co wyjdzie z połączenia Śląska, pandemii, wilkołaków, kosmitów i czarownic? Nie wiem, ale Szołtysik chyba to sprawdził – i jeszcze zrobił z tego książkę. 😄

✅ Co czeka na czytelnika?

✅ Powrót na Śląsk... i prosto w paranormalne bagno
✅ Wilkołaki, czarownice i kosmiczna piramida
✅ Pandemia to najmniejszy problem
✅ Dawne zło w nowej, zaskakującej formie
✅ Dziwaczna ekipa ratuje świat (i siebie nawzajem)
✅ Dużo śląskiego klimatu i gwary
✅ Miks: fantasy, sci-fi, horror, komedia
✅ Totalny chaos – ale kontrolowany
✅ Dziwnie, śmiesznie, oryginalnie

„ O wilku mowa ” to totalny literacki rollercoaster. Jest wszystko: humor, akcja, gwarowe smaczki i piramida pod ziemią (bo czemu nie?). Chaos? Oj tak.. Ale taki kontrolowany – jakby autor prowadził tę szaloną karuzelę z uśmiechem i butelką oranżady w ręku..

Szołtysik nie bierze jeńców – gatunki mieszają się jak śląska sałatka jarzynowa po Wigilii: trochę fantasy, trochę horroru, sci-fi, komedii, kryminału i… jakby tego było mało – solidna łyżka śląskiego klimatu. Gdzieniegdzie ktoś rzuci gwarą, ktoś inny zaklęciem, a w tle majaczy stara, dobra zagłada świata..

Momentami trudno ogarnąć, kto, gdzie i kiedy – ale właśnie to dodaje tej historii uroku.. Śląski klimat buzuje, bohaterowie są barwni, a narracja pędzi jak PKM-ka po remoncie.. Ale! To działa. Serio. W tym szaleństwie jest metoda – taka trochę na MacGyvera: sznurek, spinacz i wybuch fabularny..

To nie książka dla fanów spokojnych spacerów po fabule.. To raczej bieg z przeszkodami przez las pełen wilkołaków, z narratorem, który mruga do nas okiem zza kartki.. 🐺

Polecam wszystkim, którzy lubią rzeczy dziwne, śmieszne i nie do końca logiczne – czyli po prostu… oryginalne..

„ Bo to jest odbicie. Odwet. Wy mi pomagacie. My idziemy na śmierć i życie. Wy możecie odpuścić. My nie...”

Krzysztof wraca na Śląsk, niby tylko na chwilę, ale bardzo szybko okazuje się, że pandemia to najmniejszy z jego problemów.. Zamiast spokojnych uliczek i wspomnień z młodości dostaje wilkołaki, czarownice, piramidę ukrytą pod ziemią i garść dawnych znajomych, którzy zachowują się, jakby pili coś więcej niż kawa Inka..

No i jeszcze to dziwne, stare zło, które zaczyna się budzić – nie, nie chodzi o sąsiadkę z parteru.. Na szczęście (lub nie) do akcji wkracza wataha, czarownice i kilku lokalnych oryginałów, którzy muszą się ogarnąć, zanim wszystko eksploduje.. Czy się dogadają? Różnie bywa. Ale jedno jest pewne – nudno to tam nie jest..

Link do opinii
Avatar użytkownika - olilovesbooks2
olilovesbooks2
Przeczytane:2025-06-29, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem NiePowiem*

Kolejny debiut, który wpadł w moje ręce. Dla mnie zachęcający był sam tytuł, ale i opis brzmiał szaleńczo zachęcająco. To lektura o wszystkim, pomieszanie gatunków i różnorodnych tematów robi wrażenie. Nie ma czasu na nudę, a i trzeba dość mocno wysilić szare komórki.

Krzysztof wraca w rodzinne strony, ale kompletnie nie spodziewał się tego co zastanie na miejscu. Pandemia to zaledwie pikuś, gdy w okolicy grasują wilkołaki, pod ziemią czeka zbudowana przez kosmitów piramida, a przyjaciele skrywają wiele tajemnic. W śląskim miasteczku rozgrywa się walka o przyszłość świata, grupa składająca się z watahy, czarodziejek i miejscowych dziwaków stara się pokonać dawne, na nowo odrodzone zło.

Zaimponował mi pomysł na te książkę, bo taka różnorodność nie zdarza się często. W lekturze pojawiają się elementy fantastyki, kryminału, sci-fi ale też komedii. Jakbym miała tę książkę określić w dwóch słowach, to powiedziałabym, że to totalny chaos. Jednocześnie mam wrażenie, że jest on w pełni kontrolowany przez autora, nie mniej mi jako czytelniczce troszkę mieszały się wątki, głównie na początku, później nieco się przyzwyczaiłam do panującej w powieści atmosfery, nie mniej przeskoki pomiędzy czasami akcji, wątkami czy perspektywami były dla mnie irytujące i nawet pomimo tego, że zmieniały się one co rozdział to i tak moim zdaniem mogły być jeszcze wyraźniej zaznaczone, przynajmniej te, kiedy fabuła cofa się w czasie.

W powieści pojawia się wiele ciekawych treści, i myślę, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Tematyka jest szeroka, od czarodziejek i wilkołaków, poprzez magiczne tajemnice, ss-manów, na śląskich tradycjach i śląskiej gwarze. Ja niby z województwa śląskiego, ale ze śląską godką niewiele mam wspólnego, nie mniej coś z niej ogarniam i szczerze mi się podobały takie śląskie akcenty, choć w niektórych przypadkach, bardzo się cieszyłam, że pojawiło się przypisy, które ją tłumaczyły.

Lektura interesująca, czytało mi się ją dobrze i szybko. Chociaż różnorodność fabuły uważam raczej za zaletę tej powieści, to jednocześnie mam wrażenie, ze tego wszystkiego jest odrobinę za dużo. Na początku naprawdę ciężko mi się było połapać, o co chodziło, ale później wszytko zaczyna się klarować w spójną i ciekawą całość. Debiut uważam za udany, było ciekawie i intensywnie, raz zabawnie innym razem dramatycznie a nawet nieco krwawo. Lektura miała duży potencjał i muszę przyznać, że mi się podobała, choć i pojawiło się kilka mniejszych lub większych zgrzytów. Książkę polecam bo jest ona warta uwagi, niesie ze sobą powiew świeżości, to lektura nietypowa, która może się podobać.

Link do opinii

,,O wilku mowa'' Grzegorz Szołtysik

Wydawnictwo HM

 

Wyobraźcie sobie książkę o śląsku. Cofacie się wieki w przeszłość, w teraźniejszość, w niedaleką przeszłość. Dodajcie do tego wilkołaki, wiedźmy, drugą wojnę światową, okupację pod zaborami, teraźniejszość, PRL, teraźniejszość i... macie oto BIZARRO Fiction na Śląsku :)

 

Zastanawiałem się co mnie tu czeka, co pod tym weirdem mnie tu wgniecie w fotel... No i w sumie to nie jest komedia to raz, trochę tu fajnej historii śląska, gaworzenia po śląsku i trochę makabry (ale nie za dużej).

 

Fajnie autor rzuca nas w wir przeszłości, jak to się żyło, jak to się żyje i... w sumie ta część mi się najbardziej podoba.

 

Jeśli szukacie latających wilkołaków, wiedź strzelających z oczodołów promieniami laserowymi to... nie jest to TA książka (na taką niestety nadal musimy poczekać xD). Jest tu kawał dobrej historii i lekkiego mistycyzmu z tle.

 

Trzecia Rzesza dowiaduje się o wilkołakach, sami zostają wilkołakami i chcą napaskudzić w przyszłości.

 

Szczególny nacisk w książce ma pokolenie, rodowód, istna spuścizna rodaków, którzy mieli do czynienia z elementami fantastycznymi i to na ich barkach wszystko będzie spoczywać. Plus legendy i niesamowite miejsce mocy.

 

Trochę ten zabieg  mi się kojarzy z książką Kinga ,,Miasteczko Salem''.

Bo? Nie możesz powiedzieć że szaleją po lesie wilkołaki. Czemu?

Bo Ci nikt nie UWIERZY xD Proste, co nie :)

 

Okazuje się że księżyc to tak naprawdę nie jest księżyc, slr o tym musicie sami sobie przeczytać.

 

Jak dla mnie to leciutka historia z elementami historycznymi i trochę tej fantastyki, na plus śląskie dialogi. Poczujecie się w książce po prostu SWOJSKO.

 

 

A teraz cytaty.

 

,,Powstaniec, przemytnik, a potem przedwojenny gangster.''

,,Zwerbowała do czego?- zapytałem. - Do pomocy w leczeniu ludzi i ogólnie jako asystenta wiedźmy.''

,,Miksturę ziół według receptury prababci zostawił na później.''

,,Dlatego wkrótce po aktywacji Księżyca ludzi czeka depopulacja.''

,,Na środku szałasu okolona kamieniami wapiennymi niewielkich rozmiarów studnia.''

 

Rozrzut w ludzkich wiekach:

,,Jaromir po obronie Kamienia przed Tataremi został sam z neandertalczykami.''

,,Świeżuteńki egzemplarz datowany na sobotę 26 kwietnia 1913 roku, czyli dziś.''

,,Był 2019 rok i doniesienia płynące z mediów stawały się niepokojące.''

,,Ciągła pogoń za sukcesem i walka muszą czasem skapitulować przed na przykład spacerem wokół jeziora.''

,,Leżał w kałuży ekstrementów, rzygowin i krwi. W powietrzu unosił się dym i duszący fetor spalonej skóry. Nagi, opuchnięty od bicia, bez oczu i z wyrwanymi włosami. Z palców u rąk wyrwano mu wszystkie paznokcie, a z odbytu sterczała grzałka do wody.'' ( takich opisów jest 1% w książce)

,,Tyjo! A Ty co żeś do chlywa wloz?'' (wszedłeś do chlewika czy co?śl.)

,,Ostatecznie każdy żyje w swojej bajce''

,,Poważni ludzie z pieniędzmi i pasją, nie żadne pijaczki spod budki z piwem. Ani chorzy psychicznie.''

 

Myślę że to jest wstęp. Czekam na rozpierdziel. Chcę więcej od autora.

Polecam. Ale tak jak napisałem nie szukajcie tu chodzących terminatorów bo to nie jest TO :)

 

Podziękować za egzemplarz

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy