Odyseja Trojańska

Kiedy zacząłem czytać tą książkę zastanawiałem się dlaczego ma tak niskie notowania, dlaczego da się ją kupić za, raptem kilka złotych. Przecież to kawał dobrej powieści. W końcu dotarłem do polowy i od tego czasu zaczęło robić się już tylko gorzej. Początkowe zachłyśnięcie się tajemnicą zaserwowaną przez autora przyćmiło mój osąd. Klimat, owa tajemnica, bogaty świat oceanów i raf koralowych ustąpił wartkiej akcji w stylu Rambo, jednoosobowego oddziału do zadań specjalnych. Dostajemy dwóch komandosów, zaznajomionych z obsługą samolotów, helikopterów, łodzi, różnej maści broni etc. Kim że są owi bohaterowie, zapytacie. Inżynierami zajmującymi się badaniem dna morskiego (sic!) Czyż to nie oczywiste? Wszystko w tej książce staje się irytujące, od naiwnych dialogów, krystalicznych bohaterów przez wręcz głupią fabułę aż po sam styl pisania. Czary goryczy dopełniają drobnostki jak np. zamiłowanie autora do rudych. Ostatni akapit sprawił, że odbiór tej pozycji jeszcze się pogorszył, mianowicie Pan Cussler umieścił w książce samego siebie... Więcej komentarza nie jest potrzebne. Wysoka ocena "2" tylko dlatego, że zdarzało mi się w życiu jeszcze większe gnioty przeczytać.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)