Ogrody na popiołach

Ocena: 5.5 (4 głosów)

Powieść o Obozie na Zgodzie. O poczuciu niesprawiedliwości i o tajemnicy, którą skrywało kilka pokoleń Ślązaków

Styczeń 1945. Rodzina Karola Plocha z trwogą, ale i z nadzieją oczekuje wkroczenia do Katowic wojsk Armii Czerwonej. Nikt nie wie, jak wyzwoliciele potraktują wielokulturowe miasto, które splata ze sobą historię dwóch narodów, a polsko-niemieckie małżeństwa takie jak Karola i Margot są powszechne.

Miesiąc później, gdy wydaje się, że to co najgorsze jest już za nimi, do domu Plochów pukają mężczyźni z biało-czerwonymi opaskami na ramieniu. Karol bez żadnego wyroku trafia do obozu w Świętochłowicach, gdzie panem życia i śmierci jest znany z okrucieństwa komendant Salomon Morel.
 
 
Średnia ocen 8,1 / 10
 

Twoja ocena 
10 / 10
Masz na 5 półkach:
Przeczytane, Moja prywatna biblioteczka, Z historią w tle, Od wydawnictw/autorów/

Informacje dodatkowe o Ogrody na popiołach:

Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2022-09-07
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788327162120
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Ogrody na popiołach

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ogrody na popiołach - opinie o książce

Avatar użytkownika - Nie_tylko_o_ksia
Nie_tylko_o_ksia
Przeczytane:2022-10-12, Ocena: 5, Przeczytałem,

Powieści kryjące w sobie nieznane fakty historyczne, wydarzenia, o których nie mówiono głośno lub nie przywiązywano wagi w szkole, zwykle budzą moją ciekawość i rodzą pytanie: dlaczego było o nich tak cicho? Ważnych wydarzeń dla naszej tak bliskiej historycznej przeszłości nie wolno pomijać, dlatego cieszę się, że Sabina Waszut w powieści „Ogrody na popiołach”, ujawniła prawdę o powojennym funkcjonowaniu obozu w Świętochłowicach, gdzie katem był żydowskiego pochodzenia Salomon Morel.

Słowami powieści Autorka kreśli historię rodziny Karola Plocha, oczekującej na koniec wojny, jednak brutalnie zostaje pozbawiona nadziei na spokojne dalsze życie. Mężczyzna bezpodstawnie trafia do byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego, wraz z innymi niesłusznie pozbawionymi praw więźniami – cierpi z powodu narodowości, wyznania, języka. Przy życiu trzyma go tęsknota za rodziną i mimo wszystko wiara, że to on, a nie żona Margot jest w tym okrutnym miejscu, a on przecież da sobie radę. Ukojenie przynoszą mu pisane listy do ukochanej – również te kreślone w myślach. Czy Karolowi wystarczy siły i woli życia, by dotrwać do zakończenia koszmaru w Świętochłowicach?

„Ogrody na popiołach” to mocno przejmująca powieść, oparta na prawdziwych wydarzeniach, które nie powinny mieć miejsca w powojennej Polsce. Ujawnia dotąd ukrytą prawdę historyczną, tak tragiczną dla Ślązaków, dopiero po latach wychodzącą na jaw i szokującą świat. Tę poruszającą powieść, po prostu trzeba przeczytać! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - KsiazkiHaliny
KsiazkiHaliny
Przeczytane:2022-09-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Historyczna, Mam,

Tytuł recenzji: Tylko kwiatom jest obojętne, gdzie umierają

„Kto nie przeżył wojny, ten nigdy nie pojmie, jakie prawa nią kierują, kto nie przeżył wojny tutaj, na Śląsku, ten nie zrozumie, że nic nie jest czarno – białe".

Przeczytałam w swoim życiu wiele książek o tematyce wojennej i obozowej. Wydawało mi się, że kolejna taka historia nie będzie w stanie wstrząsnąć moim światem. Tyle przecież przeczytałam, tyle wiem i nic nie powinno mnie już zdziwić, zaskoczyć, czy zszokować, a jednak. Jest miejsce na tej ziemi, na Śląsku, które zostało okryte hańbą, o którym milczało się przez lata, a człowiek odpowiedzialny za niewyobrażalne upodlenie i śmierć ludzi, nigdy nie poniósł za to kary. Po wydarzeniach opisanych w książce i likwidacji obozu Salomon Morel został przeniesiony na stanowisko komendanta w innym obozie, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, przez długie lata był jeszcze odznaczany i powierzano mu inne stanowiska, doczekał emerytury, a gdy w 1991 roku zaczęto prowadzić przesłuchania w sprawie obozu na Zgodzie, Morel wyjechał do Izraela, gdzie spokojnie doczekał swoich dni, bo rząd tego państwa nigdy nie zgodził się na ekstradycję tego człowieka, jeśli w ogóle można określić go tym mianem.
Przez kilkadziesiąt powojennych lat w oficjalnym obiegu funkcjonowała teza, że dramat mieszkańców Górnego Śląska skończył się wraz z wyzwoleniem przez Armię Czerwoną. Zacytuję tu fragment publikacji pod red. Adama Dziuroka „Obozowe dzieje Świętochłowic Eintrachthűtte – Zgoda” : „Na historię Górnego Śląska, ziemi pogranicza narodowościowego, składa się wiele wydarzeń, które nie mieszczą się w schematach historii czarno-białej, wydają się niewygodne lub wstydliwe. W mapę skomplikowanych wydarzeń w dziejach tej ziemi wpisuje się obóz w Świętochłowicach – w latach 1943-1945 funkcjonujący, jako filia obozu Auschwitz a od lutego do listopada 1945 roku, jako obóz pracy dla volksdeutschów i Niemców”.


Trudno mi moje rozważania na temat książki Sabiny Waszut, nazwać recenzją. Ta książka moim zdaniem jest swoistym hołdem dla tych, którzy nie przeżyli. Również hołdem dla tych, którzy opuścili fizycznie obóz, ale nigdy nie pozbyli się go ze swojego umysłu i serca. Nie wiem, w jakie słowa ubrać moje myśli. To jedna z najtrudniejszych recenzji w moim życiu, okupiona łzami i bólem serca.


„Bo czyj tak naprawdę był ten kawałek ziemi, z rąk do rąk od samych początków ludzkiej pamięci przekazywany? Czy warto było o to jakiekolwiek spory toczyć? Każdy przecież mógł nosić w sercu własny Śląsk”.

 

Katowice to było wielokulturowe miasto, w którym splatała się historia dwóch narodów. Polsko – niemieckie małżeństwa, takie jak Plochów były dość często zawierane i akceptowane przez społeczeństwo. Mieszkańcy z nadzieją, ale też z ogromną trwogą oczekują wkroczenia do Katowic Armii Czerwonej, a gdy ci wreszcie opuszczają miasto, wszystkim wydaje się, że przerażający czas wojenny jest już za nimi i mogą odetchnąć z ulgą. Wtedy do drzwi mieszkania Plochów pukają mężczyźni z biało-czerwonymi opaskami na rękawach. Karol w środku nocy, bez żadnego wyroku zostaje zabrany z domu i osadzony w obozie w Świętochłowicach, gdzie na terenie dawnego obozu koncentracyjnego zgotowano ludziom piekło. Panem życia i śmierci jest tutaj znany z okrucieństwa komendant Salomon Morel.

 

Mieszkańcy Katowic najpierw obawiali się Niemców, którzy za najmniejszy objaw sprzeciwu karali śmiercią, potem Armii Czerwonej, która niczym zaraza przetoczyła się przez miasto i gdy wydawało się, że przeżyli i będzie normalnie, wielu z nich podobnie jak Karol niespodziewanie trafiają do piekła na ziemi. Gdy, byli świadkami pędzonych przez Niemców niczym zwierzęta więźniów do obozu Eintrachthűtte, nie przypuszczali nawet, że staną się kimś podobnym w innym czasie i w rękach innych ludzi.


Ploch jest przerażony tym, co go spotkało i wielu ludzi, których znał, to w pewnym sensie nawet rozumie tę nienawiść do języka niemieckiego, bo to przecież język wroga, ale przecież ten język należał do wielu tutejszych ludzi. ”Język nie jest niczemu winien, za język nie powinno się karać”. Gnany niczym bydło z innymi przez miasto już wie, że ten dzień stanie się początkiem czegoś strasznego, wejściem do ciemnego tunelu, z którego nie ma powrotu, chociaż jego przyjaciel nauczyciel Janosch wciąż wierzy w potęgę rozumu i ufa, że właśnie on odpowiada za człowieczeństwo i bez względu na wszystko ostatecznie zwycięży z okrucieństwem i brutalnością, bo to ostatnie nie leży w ludzkiej naturze. „Karol kreśli na piersi znak krzyża i choć widzi, że inni robią podobnie, gdzieś z tyłu głowy pojawia się niechciana myśl, że tam, gdzie ich prowadzą, Boga już nie ma”. Dlaczego więźniowie się nie buntują? Nie próbują atakować strażników, chociaż przeważają ich liczebnością i nie walczą o wolność? „Wystarczy ludziom i odebrać nadzieję, wystarczy wmówić im, że są jedynie numerkami w księdze osadzonych, zadanymi na łaskę i niełaskę strażników, a oni szybko w to uwierzą. Zbyt szybko”. Poza tym każde z nich pozostawiło za murami obozu kogoś bliskiego, którym ci z łatwością mogli zgotować los podobny do ich lub jeszcze gorszy.

 

Sabina Waszut opisuje niewyobrażalne cierpienia, będące udziałem setek ludzi, którzy znaleźli się w obozie przypadkiem, przez pomyłkę, bo ktoś na niego doniósł, bo był Niemcem. Nikt się nad tym nie zastanawiał, nikogo nie obchodziły powody. Bez sądu, jakiegokolwiek wyroku, zdani na łaskę okrutnego człowieka. Autorka opowiada o powojennym obozie w Świętochłowicach, o którym historia zapomniała lub raczej chciała zapomnieć. Stworzyła przejmującą powieść opartą na faktach, której bohaterowie istnieli naprawdę. Na potrzeby fabuły Sabina Waszut dodała kilka fikcyjnych postaci, ale też takich, które są zlepkiem kilku prawdziwych osób, o czym informuje na samym początku książki. Autorka snuje pełną bólu opowieść, która ściska gardło i łamie serce. Nie oskarża, nie rozlicza, przedstawia nieznane dotąd fakty. Ci, którym udało się przeżyć, żegnali to znienawidzone miejsce, ale tak naprawdę nigdy z niego nie wyszli. Tytułowe ogrody są w pewnym sensie symbolem cierpienia tych ludzi, ale też zarazem nadzieją, że wszystko kiedyś przemija i się odradza niczym roślinność na wiosnę. O tym miejscu i ludziach, którzy zginęli tylko, dlatego, że byli Ślązakami, nie wolno jednak zapomnieć, powinno się o tym wciąż i na nowo przypominać. Głośno i dosadnie mówić, bo te niechlubne karty historii chciano zepchnąć w niepamięć. Nie można milczeć, tak jak osadzeni, bo ci, którzy ich napiętnowali, zmusili potem do milczenia. My nie musimy milczeć, za to powinniśmy pamiętać i wciąż o tym mówić. Niestety winni tych zbrodni nigdy nie ponieśli za to kary ani nie przeprosili. Nawet gdyby to zrobili, to czy można przeprosić za to, co jeden człowiek zrobił, drugiemu. O tym się nie da zapomnieć i nie należy tego robić. Jestem bardzo wdzięczna autorce, że podjęła się trudu napisania książki o Ślązakach, których potraktowano tak niesprawiedliwie, o tuszowanej latami tragedii. O obozach koncentracyjnych mówił cały świat, a o obozie w Świętochłowicach tak długo milczał. Zbyt długo.

 

„Wszyscy baliśmy się rogatych diabłów uganiających się z widłami za grzesznikami. Przerażały nas pazury rozdzierające ludzkie ciała. Byliśmy głupi. Piekło to nie diabły, ale zwyczajni ludzie o niewinnych twarzach. I to jest najstraszniejsze”.

 

Link do opinii

,,Ogrody na popiołach. Powieść o powojennym obozie, o którym milczała historia".

 

O obozach koncentracyjnych, o obozach pracy tworzonych przez Nazistów słyszeli wszyscy. Półki księgarskie uginają się o pod powieściami inspirowanymi wydarzeniami z czasów II Wojny Światowej. O tym co działo się zaraz po zakończeniu II Wojny Światowej, rzadko się mówi, to okres często pomijany w literaturze. A o tym, co działo się na Śląsku w 1945 roku, nie mówiło się głośno, aż do lat 90-tych XXw. Jedną z takich białych plam w historii Śląska jest obóz pracy na Zgodzie. Obóz na Zgodzie w Świętochłowicach, był podobozem Auschwitz, ,,ewakuowanym" w styczniu 1945 roku, a niedługo potem, bo już od lutego 1945r. wykorzystanym przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego do osadzania tam ,,Volskdeutschów", Niemców, Polaków, Ślązaków, Żydów, Ukraińców, Austriaków, Rumunów i innych obywateli polskich, pochodzących z terenu Górnego Śląska, oskarżanych m.in. o podpisanie volkslisty lub o ,,niechęć do komunistycznej władzy". Wśród osadzonych znalazła się również m.in. Amerykanka oskarżona o szpiegostwo, czy Holender, bo był zbyt aryjski.

 

To o tym obozie postanowiła napisać Sabina Waszut, opierając swoją powieść na fikcyjnych i prawdziwych postaciach, wstawiając listy znajdujące się w Instytucie Pamięci Narodowej, listy, w których bliscy zaświadczali, że osadzony/osadzona jest dobrym Polakiem.

 

Głównym bohaterem powieści jest Karol Ploch, Ślązak mieszkający w Katowicach, mąż Niemki Margot. Wkroczenie Armii Czerwonej do Katowic miało być zakończeniem długiej wojny i przynieść upragniony pokój. Szczęście nie trwało długo, Karol jak wielu innych, zostaje wyciągnięty z domu i bez wyroku osadzony w Obozie na Zgodzie. Chcąc opiekować się swoim nauczycielem z czasów szkolnych Janem Janoschem, trafia do ,,brunatnego baraku", jak nazywany jest barek w którym ,,trzymają (..) partyjnych i tych, co byli w Hitlerjugend."

 

Dla Karola i innych osadzonych w Obozie zaczyna się ciężki czas. Bezwzględny komendant obozu Salomon Morel nie będzie miał litości dla Niemców. Czy Karolowi uda się przetrwać?

 

Powieść osadzona jest w dwóch liniach czasowych, w latach 90-tych XX w. oraz w końcówce wojny i roku 1945r, kiedy ,,funkcjonował" Obóz na Zgodzie. Jak wspomniałam wcześniej, autorka posiłkowała się dokumentami IPN oraz pamiętnikiem spisanym przez Erica van Calesterena, Holendra, który jako młody chłopak trafił do obozu, a po jego opuszczeniu spisał swoje przeżycia.

Obóz o którym się nie mówi, tragedia, która rozegrała się w tysiącach śląskich domów, a która przeszła bez echa. Historia nie może o tym zapomnieć, mimo, że sprawcy tego okrucieństwa uniknęli odpowiedzialności. A dziesięć miesięcy funkcjonowania obozu pochłonęło ok. 2000 żyć. 

 

Margot pisała w liście do swojego męża ,,Chciałabym poznać kogoś, kto też ma bliskiego na Zgodzie, ale tego obozu przecież nie ma. Nie istnieje w żadnych rozmowach, ani nawet w najcichszych szeptach."

 

Jeśli lubicie powieści z przejmującą historią, niestety historią, która się wydarzyła, to koniecznie sięgnijcie po ,,Ogrody na popiołach. Powieść o powojennym obozie, o którym milczała historia".

 

Sabiny Waszut. Ostrzegam lojalnie, będziecie potrzebowali sporo chusteczek, a ta historia zostanie z wami na długo.

 

 

Serdecznie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2023-03-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 2023,
Inne książki autora
Bar na starym osiedlu
Sabina Waszut0
Okładka ksiązki - Bar na starym osiedlu

Ola Kies w ciągu jednego, pechowego tygodnia traci pracę i rozstaje się  z partnerem. Te wydarzenia sprawiają, że postanawia przyjąć  niespodziewany ...

Emigranci. Listy z czarnych miast
Sabina Waszut0
Okładka ksiązki - Emigranci. Listy z czarnych miast

Lata 20 XX wieku – czas przemian, niepokojów i rosnących nadziei. Rodzina Bednarzy opuszcza Westfalię i wraca na Śląsk, wierząc, że właśnie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Herbaciane róże
Beata Agopsowicz ;
Herbaciane róże
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Dom w Krokusowej Dolinie
Halina Kowalczuk ;
Dom w Krokusowej Dolinie
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy