Ameryka nie ma rodziny królewskiej. Ma Oscary.
Od dziewięciu dekad starannie wystrojone gwiazdy i goniący za zyskiem producenci polują na nieuchwytną statuetkę. To, co rozpoczęło się w 1929 roku jako branżowy bankiet, przerodziło się w wystawną ceremonię z czerwonym dywanem i tłumem fotoreporterów. Ale nie dajcie się zwieść. Oscary to przede wszystkim pole bitwy, na którym jak w soczewce widać historię Hollywood - i samej Ameryki. Droga do Oscarów może być złota, ale wybrukowano ją krwią, potem i złamanymi sercami.
Oscarowe wojny to niezwykła kronika najbardziej prestiżowej nagrody filmowej, obfitująca w osobiste dramaty - niektóre już kultowe, inne nigdy wcześniej nieujawnione - które rozgrywały się na scenie i poza nią. Schulman obserwuje ścierające się interesy, zmienne tendencje i kolejne punkty zwrotne w historii filmu. A w krzyżowym ogniu wielkiego biznesu znajdują się ludzie: ich zawiedzione ambicje, artystyczne epifanie, chaotyczne współprace i marzenia - ziszczone lub pogrzebane.
To fascynująca historia z iście gwiazdorską obsadą, w skład której wchodzą najpotężniejsi hollywoodzcy gracze, a także osoby z zewnątrz, które próbowały szturmować bramy oscarowej twierdzy. Każda z opowieści stanowi punkt zwrotny dla Akademii i sztuki filmowej, a czasem dla kultury w ogóle.
Każda noc oscarowa niesie za sobą najprawdziwsze dramaty - od wzlotów ambicji po spazmy zazdrości, od wielkich powrotów po gorzkie rozczarowania. Dramaty te zazwyczaj pozostają skrzętnie ukryte za fasadą blichtru, makijażu, profesjonalnych uśmiechów i kreacji za miliony. Ale Michael Schulman, wybitny dziennikarz, historyk i reporter zarazem, burzy tę fasadę. Jego książka daje wgląd w fascynujący, trwający już niemal wiek spektakl, jakim są nagrody amerykańskiej Akademii Filmowej. Jako kinoman i oscarowy geek nie mogłem jej odłożyć - to prawdziwy oscarowy thriller!
Michał Oleszczyk, autor podkastu SpoilerMaster
,,Oscary zawsze trafiają w niewłaściwe ręce" - pisze Schulman, a chociaż zdarzają się nagrody zasłużone, trudno nie przyznać mu racji. Ta znakomita pod względem warsztatowym książka jest historią kina amerykańskiego w pigułce - od Śpiewaka jazzbandu po La La Land. A po drodze kupowanie Oscarów przez Weinsteina, rugowanie z nominacji kobiet, przedstawicieli społeczności LGBTQ i mniejszości rasowych, problemy z oglądalnością, bankiety i wyzwiska.
Gatunkowo to chyba kryminał. Opowieść o wojnie, której żaden pokój nie grozi. O strefach wpływów, bataliach producenckich i aktorskich, wielkich konfliktach interesów. Wysoka cena za show, ale przecież there's no business like show business.
Łukasz Maciejewski, krytyk filmowy
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 656
Tytuł oryginału: Oscar Wars
Oskarowe wojny. Historia Hollywood pisana złotem, potem i łzami to książka Michaela Schulmana wydana nakładem marginesy.
Od wielu dziesięcioleci Oskary są marzeniem starannie wystrojonych celebrytów i goniących za wielkimi pieniędzmi producentami, którzy rok w rok pojawiają się na czerwonym dywanie. Przez lata branżowy bankiet urósł do miana niemal imprezy, która stała się niemal polem bitwy. Droga do wygrania Oskara może wydawać się bajką, ale tak naprawdę wybrukowano ją łzami, potem, krwią oraz złamanymi sercami. Schulman przedstawia ścierające się interesy, zmienne tendencje i kolejne punkty zwrotne w historii filmu. Każda z opowieści to punkt zwrotny dla Akademii i sztuki filmowej a nawet niejednokrotnie kultury.
Nie jestem fanką ceremonii rozdania Oskarów ani nie śledzę plotek z życia celebrytów. Natomiast jedna z moich koleżanek uważa, że ta uroczystość to okazja by zobaczyć zwycięzców tylko po to by trzymać się od nich z daleka. Cóż, według niej zwycięscy nie mają nic wspólnego z prawdziwą jakością... Dla mnie natomiast wszystko, co tam się dzieje jest sztuczne... Robione pod publikę... A więc dlaczego sięgnęłam po tę pozycję? Nie wiem... Może chciałam lepiej zrozumieć fenomen Oskara? Może pragnęłam dowiedzieć się, co nieco o historii kina a także filmów, aktorów i aktorek, które współtworzą masową kulturę? Możliwe, ale po lekturze tej książki mam, co do niej mieszane odczucia. Nie chodzi mi o to, że jest grubaskiem. Nie to nie przeszkadza. Naprawdę podobały się liczne ciekawostki, którym jest w niej multum. A jednak śmiem twierdzić, że autor nie skupił się na meritum sprawy, ale na samych sensacjach i ploteczkach, które nie zawsze miały wiele wspólnego z Akademią. Przez to w sumie nie poznałam wielu zwycięzców, które cieszyły się wygraną... Irytował mnie również styl autora. Wydał mi się taki... nie wiem jak to ująć... Chaotyczny? Tak. To najbliższe słowo mojemu odczuciu.
Oskarowe wojny. Historia Hollywood pisana złotem, potem i łzami to książka, która jest dość ciężką lekturą. Dla mnie to książka będąca sporym treściowym chaosem, które niekoniecznie pozwoliła znaleźć odpowiedzi na stawiane pytania. Jednak powinna cieszyć się uznaniem najbardziej zagorzałych wielbicieli kina.
Portret kobiety, pewnej epoki i zawodu aktorki: pierwsza tak wnikliwa biografia Meryl Streep. Kiedy w 1975 roku skończyła szkołę aktorską, była jak dziesiątki...
Przeczytane:2025-05-04, Ocena: 5, Przeczytałam,
Michael Schulman w książce Oscarowe wojny. Historia Hollywood pisana złotem, potem i łzami zabiera czytelnika w podróż przez blisko stulecie istnienia najważniejszej nagrody filmowej świata. Choć mogłoby się wydawać, że to publikacja tylko dla kinomanów, w rzeczywistości jest to wnikliwa, wielowarstwowa opowieść o Ameryce, jej kulturze, polityce i ludzkich ambicjach, opowiedziana przez pryzmat jednego z najbardziej pożądanych symboli sukcesu – Oscara.
Schulman nie daje się zwieść blaskowi czerwonego dywanu ani uroczystemu tonowi gali. Zamiast tego demaskuje kulisy oscarowej machiny – od zakulisowych intryg i politycznych rozgrywek po tragikomiczne dramaty osobiste. Jego podejście do historii Akademii to nie nostalgiczna laurka, lecz pełnokrwista opowieść o wojnach, które toczyły się (i nadal toczą) za zamkniętymi drzwiami. Tytuł książki – „Oscarowe wojny” – jest jak najbardziej trafiony, bo opisywane tu konflikty mają często wymiar niemal epicki: walka o wpływy, reprezentację, prawdę artystyczną i… zwykłą sprawiedliwość.
Jednym z największych atutów książki jest to, jak Schulman łączy konkretne anegdoty i historie z szerszymi trendami społecznymi. Opowieści o kampaniach Harveya Weinsteina, niedostrzeganych przez lata twórczyniach i twórcach z mniejszości etnicznych czy kontrowersyjnych decyzjach Akademii to coś więcej niż ciekawostki – to świadectwo, jak bardzo Oscary (nie)spełniają swoje rzekome powołanie: nagradzanie tego, co najlepsze w kinie.
Autor prezentuje też imponującą erudycję i dziennikarski pazur – pisze żywo, z humorem i precyzją, która nie pozwala się zgubić w gąszczu nazwisk i dat. Od „Śpiewaka jazzbandu” po „La La Land”, Schulman odmalowuje kronikę nie tylko filmową, ale też społeczną i kulturową. Co istotne, nie boi się zadawać niewygodnych pytań – o rolę pieniędzy, układów, płci, rasy czy orientacji seksualnej w hollywoodzkim systemie nagród. Dzięki temu książka staje się czymś więcej niż historią kina – jest portretem amerykańskiego snu, którego błysk potrafi oślepić, ale nie zawsze rozgrzać.
Mimo poważnej tematyki Oscarowe wojny nie są książką ciężką. Schulman potrafi balansować między dramatem a satyrą, a opowieść prowadzona jest z taką dynamiką, że czytelnik momentami czuje się jak widz ekscytującego serialu dokumentalnego. Równocześnie nie ucieka od refleksji – o tym, jak bardzo Oscary są zarówno zwierciadłem, jak i kreatorem rzeczywistości.
To książka obowiązkowa nie tylko dla kinomanów, ale także dla wszystkich zainteresowanych mechanizmami władzy, wpływem kultury na społeczeństwo i niekończącym się konfliktem między sztuką a komercją. Schulman z pasją, humorem i znakomitym warsztatem pokazuje, że za każdą złotą statuetką kryje się historia znacznie bardziej dramatyczna, niż sądzimy.