Okładka książki - Pani Ciemności

Pani Ciemności


Ocena: 4.4 (5 głosów)

PAKT Z DEMONEM?

A MOŻE... PRZYSŁUGA DLA ŚMIERCI?

Irae prowadzi stabilne życie. Zawodowo zajmuje się zabijaniem demonów, a w wolnych chwilach lubi posiedzieć w swoim ulubionym barze. Tę jakże idylliczną dla niej sytuację przerywa znienacka kumpel Śmierć, który pojawia się w jej mieszkaniu z prośbą o przysługę. I choć bardzo by chciała, nie może mu odmówić - za często ratował ją z opałów.

No cóż - to, co miało być łatwym zleceniem, okazało się istnym piekłem. Nie dość, że władowała się w sam środek wojny nie z tego świata, to jeszcze przeżyła... własną śmierć?

Informacje dodatkowe o Pani Ciemności:

Wydawnictwo: Nowa Baśń
Data wydania: 2025-08-29
Kategoria: Dla dzieci
ISBN: 9788382034370
Liczba stron: 408

Tagi: fantasy Contemporary fantasy Interest age: from c 16 years

więcej

Kup książkę Pani Ciemności

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pani Ciemności - opinie o książce

Avatar użytkownika - NataliaDrazek88
NataliaDrazek88
Przeczytane:2025-09-18, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

Lubicie książki z gatunku Urban-fantasy?

Uwielbiam ten gatunek i zawsze z przyjemnością sięgam po takie książki, a gdy jeszcze dodamy do tego debiut, to jest pewne, że sięgnę po niego z czystą satysfakcją, ponieważ lubię odkrywać nowych autorów i kibicować im w ich pierwszych krokach w świecie wydawniczym.

Milena Krystera swoją pierwszą książkę wydała w 2019 roku, a teraz, dzięki wydawnictwu Nowa baśń mamy możliwość poznania jej książki w całkiem nowej oprawie graficznej, która zdecydowanie spodoba się okładkowym srokom takim jak ja.

Jest to książka z silną główną bohaterką, która prowadzi nas przez całą historię, nie pozwalając na półśrodki w swojej ciężkiej pracy. Jeśli trzeba komuś odc*ąć łeb, to nie ma problemu, gorzej gdy zachlapią się krw*ą jej nowe ubrania, wtedy ktoś będzie musiał jej za to zapłacić. Jeśli trzeba działać jako moralnie szary bohater, to nie problem dla Irae, najważniejsze, że działa skutecznie. Do tego dodajmy Śm*erć i plejadę klasycznych demonów, których imiona już znamy.

Autorka nie bawi się w półśrodki i kokieteryjne owijanie bawełnę, spodziewajcie się siarczystego języka i krw*, która spłynie ulicami miasta. Nie zapomnijmy o tym, że książka jest pełna sarkazmu i delikatnego humoru, co tylko przekonuje mnie, że nie spędziłam na darmo czasu z tą książką, a wręcz przeciwnie, spędziłam czas całkiem przyjemnie.

 

Irae ma dwa cele w życiu, zab*jać demony i spędzać wolny czas w barze. Proste, prawda? Nic całkiem mylnego, ponieważ na jej drodze staje nikt inny jak Śm*erć, który wciąga ją w takie bagno, że chyba nic innego jej nie czeka jak koniec, chyba że… przeżyje swój własny koniec.

 

Macie ochotę na mroczną i krw*stą historię o demonach?

Nigdy nie odmawiam mrocznym klimatom w książce, ani krw* rozlewanej hektolitrami na stronach powieści. Podeszłam do “Pani Ciemności” jak do lektury, która zaprzątnie mi myśli w chorobie. Jednak historia na początku wciągająca, w połowie zaczęła mi się ciągnąć, by 100 stron przed końcem, znów nabrać tempa. Zakończenie było mocne i mimo że widziałabym kolejny tom tej historii, to boję się, że nie mam co na to liczyć. W końcu jest to wznowienie debiutanckiej powieści Mileny Krystery, a przez ostatnie lata nie widziałam informacji, by autorka coś nowego napisała.

Bardzo spodobał mi się świat, jaki przedstawiła autorka. Jest wielowymiarowy, nie jest przedstawione tylko miasto, gdzie wszystko się dzieje, ale również mamy pustkę, czyli miejsce, gdzie są zsyłane demony po śm*erci. Co prawda, w większości czasu krążymy od jednego znanego nam miejsca do kolejnego, to i tak z przyjemnością towarzyszyłam Irae w tych krótkich podróżach.

Postać demona Sio, hmm, sama nie wiem, co o tym myśleć, z jednej strony wydawał mi się niepotrzebny, a z drugiej czuję, że bez niego byłoby nudniej. 

Bardzo brakowało mi przysłowiowej klamry na zakończeniu, domknięcia wszystkich wątków. Czytałam książki, które dając nam otwarte zakończenie, bardzo mi się podobały, dzięki czemu długo po zamknięciu książki, rozmyślałam o niej i zastanawiałam się, jak mogą otoczyć się losy bohaterów. W przypadku “Pani ciemności” czułam tylko irytację, że nie są domknięte wszystkie wątki. 


Podobała mi się ta książka, mimo kilku minusów, wam polecam z zapoznaniem się z nią, a wydawnictwu Nyks, dziękuję za możliwość poznania tej historii.

Link do opinii

„Pani Ciemności” autorstwa Mileny Krystery to debiutancka powieść, która już od zapowiedzi wzbudzała spore zainteresowanie – głównie ze względu na chwytliwy opis, obiecujący połączenie miejskiej fantastyki z krwawą akcją, demonami i… personifikacją Śmierci. Brzmi jak przepis na solidne urban fantasy, prawda? I po części tak jest, ale niestety choć pomysł był intrygujący, co do wykonania mam pewne uwagi i czuję trochę rozczarowanie. Z debiutami jednak bardzo często tak już jest i trzeba być na to gotowym. 
Główna bohaterka Irae zawodowo zajmuje się eksterminacją demonów. Jej codzienność to krew, walka i zlecenia od szemranych zleceniodawców. Jej życie wywraca się do góry nogami, gdy z niespodziewaną prośbą o pomoc pojawia się… Śmierć. Ich relacja (niby kumpelska) rozpoczyna ciąg wydarzeń, które prowadzą do piekielnego pakietu komplikacji: pakt z demonem, konflikt między wymiarami, zainteresowanie tajemniczej Agencji, no i jeszcze „przypadkowe” zmartwychwstanie. Wszystko to brzmi jak przepis na świetną i oryginalną książkę akcji i w teorii tak jest. W praktyce jednak dostajemy dość sporą dawkę chaosu i mało sensownych powiązań między zdarzeniami.

Świat przedstawiony ma potencjał. Urban fantasy z istotami nadprzyrodzonymi w tle, połączenie codzienności z mistycznym i mrocznym – to zawsze jest wdzięczny temat. Są demony, są inne rasy, są pakty, glify, piekło i agencje z własnym kodeksem. Problem w tym, że wszystko to zostało potraktowane bardzo powierzchownie. Postać Śmierci wypada najciekawiej – enigmatyczna, wycofana, ale z charakterem. Zdecydowanie za mało go w tej historii, choć każde jego pojawienie się podnosiło jakość sceny.

W książce nie brakuje humoru i ciętych dialogów,  niektóre kwestie bohaterów, zwłaszcza demona Sio, naprawdę bawią. Ten „demon domowy” to jeden z niewielu elementów, które dodają lekkości i uroku tej historii. Brak romansu to dla niektórych również może być zaleta. Wiem, że jest grono osób, które niekoniecznie chcą w każdej książce gorący romans i tutaj zdecydowanie jest to na korzyść historii. Fabuła nie wchodzi w schemat „zabójczyni demonów + tajemniczy kochanek”, co pozwala skupić się na głównym wątku.

Główna bohaterka Irae jest jednak dla mnie rozczarowaniem, ponieważ miała być twardą łowczynią, ale przez większą część książki sprawia wrażenie… biernej i miałkiej. Nie interesuje się ani własnymi mocami, nie radzi sobie w walce tak, jak zapowiadano. Już od samego startu mamy wątek, gdzie demon po prostu ją gryzie, a ona ledwo uchodzi z życiem. Jej działania są często chaotyczne, a decyzje niekonsekwentne – raz mówi, że nikomu nie ufa, by chwilę później zawierać pakty z demonami i bez pytań przyjmować dziwne „prezenty” od Śmierci.

Osobiście miałam problem, aby z początku wgryźć się w historię. Nie mogłam się w nią wciągnąć, jednak im dalej tym było lepiej. Momentami książkę czyta się ciężko i to nie z powodu złożoności treści, a z powodu stylu autorki. Niektóre fragmenty trzeba czytać kilkukrotnie, by zrozumieć, co autorka miała na myśli. Opisy często nie budują atmosfery, a wręcz ją zaburzają. Jest tutaj trochę do dopracowania, jednak nie było źle. Jeśli chodzi o bohaterów to czuję niedosyt i zabrakło mi w nich głębi, emocji, zróżnicowania. Dla mnie byli jednakowi, zabrakło mi wyrazistości.

Jeśli chodzi o kreację świata, to również zabrakło mi szczegółowego oddania. Od urban fantasy oczekuję przemyślanego systemu magii, ras czy hierarchii nadprzyrodzonych bytów. Tutaj tego nieco zabrakło. Nie wiadomo, czym są moce Irae, jak działają pakty, co tak naprawdę robi Agencja i jak działa piekielna polityka. To wszystko istnieje tylko po to, by popychać fabułę do przodu, bez solidnych podstaw i wyjaśnień, które byłyby satysfakcjonujące.

Jednak moje uwagi nie oznaczają, że książka je zła, absolutnie nie. Idealnie sprawdzi się dla młodszych czytelników, którzy dopiero zaczynają przygodę z fantastyką i nie mają ogromnych oczekiwań czy też osób szukających lekkiej, niezobowiązującej lektury na wieczór bez wątki romantycznego. „Pani Ciemności” to bowiem książka z dużym potencjałem, który nie został w pełni wykorzystany. Mamy tu wszystkie składniki dobrej urban fantasy: nietuzinkową bohaterkę, personifikację Śmierci, demony i krwawe walki. Autorka ma w sobie ukryty potencjał i myślę, że praktyka spowoduje, że kolejne książki będą jeszcze lepsze. Natomiast pierwsza powieść nie jest złą książką, ale również nie jest to pozycja, którą można bez wahania polecić każdemu. Jeśli przymkniecie oko na logiczne zgrzyty, potraktujecie ją jako „czytadło do herbaty” i nie będziesz wymagać zbyt wiele, to wówczas możecie dobrze się bawić.

Link do opinii

"Wiesz, jak to jest, kiedy ucinasz sobie z kimś pogawędkę i okazuje się, że macie zupełnie odmienne zdania na dany temat, a wtedy twój rozmówca, aby dowieść swoje słuszności, postanawia cię zabić?"

Irea prowadzi normalne, spokojne życie. Naprawdę? Oczywiście, że nie. Jej praca? To zabijanie demonów na zlecenie. Bohaterka nie boi się krwi i przede wszystkim nie ma problemu z tym, żeby pobrudzić sobie ręce. Wydawać by się mogło, że jej codzienne życie jest dosyć monotonne, ale jak okazuje się do czasu. Otóż, jej dosyć wyjątkowy przyjaciel ma dla niej pewne zadanie. Bo co może od niej chcieć Śmierć? Cóż, bohaterka nie do końca jest entuzjastycznie do tego nastawiona, no ale nie raz jej pomagał, więc wypadałoby się odwdzięczyć, prawda? Tylko jak się składa to początek problemów.

Wiele się tutaj dzieje. Jest brutalnie i krwawo. Trup ścieli się gęsto. Bardzo mi się to podobało. Pomoc Śmierci nie okazuje się taka łatwa, a wręcz przeciwnie, bo bohaterka zwraca na siebie niechcianą uwagę. Jakby tego było mało to interesuje się nią pewna Agencja. Można powiedzieć, że stawia jej propozycje wprost nie do odrzucenia. Nie akceptuje odmowy, dosłownie. Dodajmy jeszcze do tego niechciany pakt z demonem i to nie takim zwykłym demonem. Wiele się dzieje, prawda? Jakby tego było mało, to okazuje się, że Irea jest dosyć wyjątkowa i ma ciekawe zdolności, o których niestety nie za wiele się tutaj dowiadujemy. A raczej niewiele tu były wykorzystywane. Nie ukrywam, że w tym aspekcie liczyłam na więcej, bo był to bardzo intrygujący wątek. Dziwne też było, że główna bohaterka wcale nie czuła potrzeby żeby głębiej poznać swoją nową umiejętność. 

"Jakiś czas temu wykupiłem ci miejsce na cmentarzu. W świetnej okolicy, zaraz pod dużym, starym dębem. Za sąsiadów będziesz mieć same znane osobistości"

Niewiele wiadomo na temat poszczególnych bohaterów. Nawet na temat głównej bohaterki, jej przeszłości. Została wykreowana na tajemniczą osobę. Ale bardzo polubiłam pewną dosyć dziwną, a zarazem dosyć uroczą i wzbudzającą sympatię istotę. Demon. Sio, śmieszna postać.

Nie ukrywam, że początkowo książka nie za bardzo mnie wciągnęła, ale im było bliżej końca tym zaczęło się więcej dziać. Pojawiają się komplikacje, nieoczekiwane sojusze a nawet dochodzi do bezpośredniego starcia. Cóż, nie brakuje tam straty, zdrady z dosyć nieoczekiwanej strony, bo jednak to mnie zaskoczyło. Jednak nie brakuje też trochę rozczarowania postacią głównej bohaterki. Bowiem, od samego początku Irea została przedstawiona jako silna, faktycznie nie bojącą się niczego dziewczyna. Dziewczyna, której nie straszne demony i która przede wszystkim nie waha się przed walką. A tutaj? No nie ukrywam, że to było dosyć rozczarowujące, że bohaterka zamiast brać udział w walce to w większości po prostu się chowała. Wręcz można powiedzieć, że czekała aż ktoś inny za nią wszystko załatwi. I zawsze ją ktoś ratuje. Pozostawało to w sprzeczności z tym w jaki sposób początkowo została przedstawiona. 

"Nadchodziły nowe czasy. Krwawe i paskudne"

To ciekawa książka, pełna demonów i krwi. Zdarzają się nawet śmieszne momenty. Połączenie świata rzeczywistego ze światem fantastycznym zostało bardzo fajnie przedstawione. Przyjemna lektura. Przede wszystkim, nie ma tu wątku romantycznego w jakiejkolwiek formie, więc osoby, które nie lubią z pewnością będą bardzo zadowolone. Miłego!

Link do opinii
Avatar użytkownika - poludnica
poludnica
Przeczytane:2025-09-25, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

,,Pani ciemności" to historia łowczyni demonów, która po prośbie przyjaciela, wpada w sam środek awantury. Coś, co z pozoru miało być jedynie drobną przysługą,  w rzeczywistości staje się zadaniem ponad jej siły. 

To, co bohaterka musi wykonać, szybko okazuje się trudniejsze i cięższe niż cokolwiek, z czym mierzyła się wcześniej, a stawką w tej rozgrywce jest jej własne życie.

Już od pierwszych stron książka daje odczuć, że mamy do czynienia z urban fantasy, w którym autorce udało się uchwycić mroczny klimat i ciekawie zarysować tło. Motyw łowców potworów nie jest może nowy, ale w tej historii działa na korzyść fabuły, dodając jej brutalności, intensywności i pewnej drapieżnej pikanterii. To nie jest świat, w którym można czuć się bezpiecznie. Na każdym kroku czai się zagrożenie, a bohaterowie muszą dokonywać trudnych wyborów.

 

Dużą zaletą powieści są postacie. Nie ma tu prostego podziału na dobro i zło, a autorka wyraźnie stara się pokazać, że każdy bohater ma swoje racje, sekrety i motywacje. Im bardziej zagłębiamy się w intrygę, tym bardziej zmienia się sposób, w jaki patrzymy na poszczególne postaci - nawet te, które na początku wydają się jednoznacznie złe, okazują się mieć w sobie coś więcej. To dodaje historii głębi i czyni ją ciekawszą.

 

Na szczególną uwagę zasługuje Sio. Postać drugoplanowa, a jednak niezwykle wyrazista. Za każdym razem, gdy pojawiał się na kartach powieści, wprowadzał element lekkości, humoru i swoistego oddechu. W świecie pełnym mroku i brutalności to właśnie on rozładowywał napięcie i sprawiał, że lektura stawała się przyjemniejsza. Był kontrapunktem dla cięższych fragmentów, a zarazem bohaterem, którego nie sposób nie polubić.

 

Sekrety, które krok po kroku wychodziły na jaw, dobrze napędzały fabułę i podtrzymywały zainteresowanie. Każde odkrycie rodziło kolejne pytania, a to sprawiało, że trudno było odłożyć książkę.

 

Nie wszystko jednak wypada równie dobrze. Sama główna bohaterka wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony została wykreowana jako bezczelna, twarda i niezależna, mająca w sobie cechy klasycznej ,,badasski". Z drugiej jednak, kiedy przychodziło do najważniejszych momentów, często okazywało się, że wokół niej muszą krążyć inni, by ją ratować i wspierać. W efekcie kreacja silnej kobiecej postaci została w moim odczuciu osłabiona, a Irae chwilami bardziej przypominała księżniczkę w opałach niż niezależną łowczynię.

 

Świat przedstawiony także pozostawia pewien niedosyt. Widać, że rozrasta się wraz z kolejnymi wydarzeniami, ale pozostaje raczej powierzchownie naszkicowany. Miałam wrażenie, że wiele zasad i reguł nim rządzących nie zostało do końca wyjaśnionych. Był potencjał na głębsze zanurzenie się w tej rzeczywistości, które jednak nie zostało w pełni wykorzystane. Liczę, że w kolejnych częściach autorka rozwinie ten aspekt, bo jest w nim sporo miejsca na coś naprawdę interesującego.

Zdarzały się również momenty, kiedy dialogi wypadały ciężko i nienaturalnie. W większości były przemyślane, ale trafiło się kilka fragmentów, które wybiły mnie z rytmu lektury i sprawiły, że zastanawiałam się, czy rzeczywiście pasują do danej sytuacji i charakteru postaci.

,,Pani ciemności" to książka, która mimo kilku niedociągnięć potrafi wciągnąć i zainteresować. Jej mocne strony tj.  klimat, dobrze poprowadzone napięcie oraz ciekawi bohaterowie drugoplanowi sprawiają, że z przyjemnością sięgnę po kontynuację. To dopiero początek historii, która ma szansę rozwinąć się w coś znacznie większego i bardziej dopracowanego.

Link do opinii

Główną bohaterką "Pani Ciemności" jest łowczyni demonów Irae. Znana w swoim środowisku i budząca postrach wśród wrogów choć z wyglądu bardzo niepozorna. Zaznajomiona ze Śmiercią pakuje się w coś ponad swoje możliwości. Do tego pakt z demonem jako łowca jest czymś nadzwyczaj niespotykanym, ale w życiu Irae nic nie jest zwyczajne i dowiadujemy się o tym na każdym kroku.

Historia oraz wykreowany świat przez autorkę ma duży potencjał. Niestety gorzej jest z wykonaniem. Powtarzające się w kółko informacje o Irae były w pewnym momencie irytujące. Do tego spłyciły jej postać do kilku cech. Przy opisach postaci bardzo często powtarzały się ich określenia, np. Blondyn czy Młody.

Mimo tego, że świat jest ciekawy czegoś mi zabrakło. Walka z demonami oraz innymi istotami, do tego nekromancja i oczywiście Sio nie zapełniły mi tej luki. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie jest to ostatnia książka z tego uniwersum, bo chętnie dam szansę kolejnej części.

Podejrzewam, że młodsza ja byłaby bardziej zachwycona tą książką. Jest w niej dużo motywów, które lubię, ale niestety oprócz powtórzeń zbyt często pojawiały się literówki żebym mogła przymknąć na to oko.

Mimo wszystko książkę polecam zwłaszcza nastoletnim czytelnikom. Myślę, że im bardziej przypadnie do gustu postać Irae.

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy