"Wiesz, jak to jest, kiedy ucinasz sobie z kimś pogawędkę i okazuje się, że macie zupełnie odmienne zdania na dany temat, a wtedy twój rozmówca, aby dowieść swoje słuszności, postanawia cię zabić?"
Irea prowadzi normalne, spokojne życie. Naprawdę? Oczywiście, że nie. Jej praca? To zabijanie demonów na zlecenie. Bohaterka nie boi się krwi i przede wszystkim nie ma problemu z tym, żeby pobrudzić sobie ręce. Wydawać by się mogło, że jej codzienne życie jest dosyć monotonne, ale jak okazuje się do czasu. Otóż, jej dosyć wyjątkowy przyjaciel ma dla niej pewne zadanie. Bo co może od niej chcieć Śmierć? Cóż, bohaterka nie do końca jest entuzjastycznie do tego nastawiona, no ale nie raz jej pomagał, więc wypadałoby się odwdzięczyć, prawda? Tylko jak się składa to początek problemów.
Wiele się tutaj dzieje. Jest brutalnie i krwawo. Trup ścieli się gęsto. Bardzo mi się to podobało. Pomoc Śmierci nie okazuje się taka łatwa, a wręcz przeciwnie, bo bohaterka zwraca na siebie niechcianą uwagę. Jakby tego było mało to interesuje się nią pewna Agencja. Można powiedzieć, że stawia jej propozycje wprost nie do odrzucenia. Nie akceptuje odmowy, dosłownie. Dodajmy jeszcze do tego niechciany pakt z demonem i to nie takim zwykłym demonem. Wiele się dzieje, prawda? Jakby tego było mało, to okazuje się, że Irea jest dosyć wyjątkowa i ma ciekawe zdolności, o których niestety nie za wiele się tutaj dowiadujemy. A raczej niewiele tu były wykorzystywane. Nie ukrywam, że w tym aspekcie liczyłam na więcej, bo był to bardzo intrygujący wątek. Dziwne też było, że główna bohaterka wcale nie czuła potrzeby żeby głębiej poznać swoją nową umiejętność.
"Jakiś czas temu wykupiłem ci miejsce na cmentarzu. W świetnej okolicy, zaraz pod dużym, starym dębem. Za sąsiadów będziesz mieć same znane osobistości"
Niewiele wiadomo na temat poszczególnych bohaterów. Nawet na temat głównej bohaterki, jej przeszłości. Została wykreowana na tajemniczą osobę. Ale bardzo polubiłam pewną dosyć dziwną, a zarazem dosyć uroczą i wzbudzającą sympatię istotę. Demon. Sio, śmieszna postać.
Nie ukrywam, że początkowo książka nie za bardzo mnie wciągnęła, ale im było bliżej końca tym zaczęło się więcej dziać. Pojawiają się komplikacje, nieoczekiwane sojusze a nawet dochodzi do bezpośredniego starcia. Cóż, nie brakuje tam straty, zdrady z dosyć nieoczekiwanej strony, bo jednak to mnie zaskoczyło. Jednak nie brakuje też trochę rozczarowania postacią głównej bohaterki. Bowiem, od samego początku Irea została przedstawiona jako silna, faktycznie nie bojącą się niczego dziewczyna. Dziewczyna, której nie straszne demony i która przede wszystkim nie waha się przed walką. A tutaj? No nie ukrywam, że to było dosyć rozczarowujące, że bohaterka zamiast brać udział w walce to w większości po prostu się chowała. Wręcz można powiedzieć, że czekała aż ktoś inny za nią wszystko załatwi. I zawsze ją ktoś ratuje. Pozostawało to w sprzeczności z tym w jaki sposób początkowo została przedstawiona.
"Nadchodziły nowe czasy. Krwawe i paskudne"
To ciekawa książka, pełna demonów i krwi. Zdarzają się nawet śmieszne momenty. Połączenie świata rzeczywistego ze światem fantastycznym zostało bardzo fajnie przedstawione. Przyjemna lektura. Przede wszystkim, nie ma tu wątku romantycznego w jakiejkolwiek formie, więc osoby, które nie lubią z pewnością będą bardzo zadowolone. Miłego!
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Data wydania: 2025-08-29
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 408
Dodał/a opinię:
ilovebook26