Okładka książki - Podgrodzie. Miasteczko dziecięce

Podgrodzie. Miasteczko dziecięce


Ocena: 5 (1 głosów)

Podgrodzie - wzorowane na radzickim Arteku - miasteczko dziecięce położone nad Zalewem Szczecińskim było największym ośrodkiem kolonijnym w PRL-u. Przez uczestników ówczesnych kolonii postrzegane jako fascynujące miejsce, w którym mogli spędzać wakacje, zdobywać nowe umiejętności, uczyć się samodzielności, gdzie codzienne obowiązki miały formę zabawy, a każdy dzień przynosił inną przygodę. Ośrodek kolonijny w Podgrodziu (obecnie dzielnica Nowego Warpna), który powstał w 1952 roku na terenie poniemieckiej osady Altstadt, przypominał samodzielne miasteczko. Bogatą infrastrukturę tworzyły domy mieszkalne, stołówki, kinoteatr, amfiteatr, poczta, pralnia, łaźnia, stadion, Dom Harcerza, a nawet trzykilometrowa kolejka wąskotorowa, dworzec kolejowy i wesołe miasteczko. W ciągu 22 lat, najpierw pod pieczą Centralnego Związku Spółdzielczości Pracy, a potem Zjednoczenia Hutnictwa Żelaza i Stali, w Podgrodziu odpoczywało około 60 tysięcy dzieci w wieku 10-14 lat, a sezonowo pracowało około 5 tysięcy dorosłych - wychowawców i personelu pomocniczego. Jak wyglądał dzień kolonisty? Jakie zajęcia go wypełniały? Czy był to swoisty raj czy jednak PRL-owski ośrodek propagandy? Poznajmy różne oblicza Podgrodzia - ośrodka powołanego przez ówczesną władzę oraz miejsce letniego wypoczynku z nostalgią przywoływane we wspomnieniach kolonistów i pracowników. W urokliwe zakątki przeniosą nas zdjęcia z prywatnych zbiorów, wycinki z archiwalnej prasy i pocztówki.

Informacje dodatkowe o Podgrodzie. Miasteczko dziecięce:

Wydawnictwo: Księży Młyn
Data wydania: 2024-11-18
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788377297797
Liczba stron: 176

Tagi: Historia lokalna

więcej

Kup książkę Podgrodzie. Miasteczko dziecięce

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Podgrodzie. Miasteczko dziecięce - opinie o książce

Avatar użytkownika - Apo
Apo
Przeczytane:2025-05-14, Ocena: 5, Przeczytałem,

Kiedy dostaje w ręce książkę Domu Wydawniczego Księży Młyn, to czuję podwójną frajdę - raz, że nowa książka a dwa, że odkryje coś nowego i nieznanego. Każda publikacja tego wydawnictwa dotycząca miejsc rozsianych po całej Polsce, nawet jeśli je znam, jest w stanie mnie czymś zaskoczyć, ukazać nowe fakty, legendy czy fotografie. I tak było i w  tym przypadku.

"Podgrodzie. Miasteczko dziecięce" autorstwa Barbary Sowińskiej-Adamczyk to dopracowana monografia największego ośrodka kolonijnego w PRL-u. Czy o nim słyszałam? Niestety nie, ale teraz nadrabiam zaległości w wiedzy. 

W książce odkryjecie gdzie (50 km od Szczecina) i jak powstał ten dziecięcy raj - jak budowano domy, ulice, jadalnie, pocztę, pralnię, stadion i... kolej. Tak, kolonijne miasteczko miało nawet własną nitkę kolejową! Ośrodek kolonijny powstał w 1952(!) roku na terenie poniemieckiej osady, która posiadało około 44 domów jednorodzinnych. Budynki zostały wyremontowane, podłączono kanalizację i odświeżono wnętrza. Wybudowano stołówki, pocztę, bramę wjazdową, przy której dzieci pełniły dyżury czy jak już wspomniałam wcześniej kolej okalającą prawie cały półwysep z ośrodkiem. Las i plaża były dodatkowymi atutami tego miejsca. 

Sam ośrodek zachwycał ilością budynków oraz organizacją. Ale czegoś takiego dzieci nie doceniają. A dzięki publikacji Barbary Sowińskiej-Adamczyk wiemy, że miejsce to cieszyło się dużym sentymentem. Skąd się to brało? Dzieci spędzały tu nie tylko wakacje wolne od codziennych trosk, ale także zdobywały nowe umiejętności, uczyły się samodzielności. Dzieci pełniły "służbę pocztową",  ogniową i morską, pomagały na kolei. Dzień każdego z nich wypełniony był sportem, muzyką, zabawą. I to co mnie najbardziej ujęło w tej publikacji, to nie tylko sama historia tego miejsca i liczne fotografie, ale wspomnienia uczestników kolonii. Dziś już dorosłych osób, które nadal z sentymentem i rozrzewnieniem wspominają wakacje spędzone nad Zalewem Szczecińskim w Miasteczku Dziecięcym. 

 

Ośrodek był wzorowany na radzieckim Arteku (Krym), który miał krzewić myśl komunistyczną wśród młodzieży. Indoktrynacja nad Zalewem Szczecińskiem nie przetrwała dłużej niż dwa lata, za to sam ośrodek około 22 lat. Przebywały w  nim dzieci spółdzielców, a od 1962 roku pociechy pracowników przemysłu ciężkiego. Działanie placówki przypominało trochę dom dziecka prowadzony przez Janusza Korczaka - szanowano prawa dziecka, koloniści byli pełnoprawnymi obywatelami - mili swoje prawa i obowiązki. 

 

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl 

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy