Jak daleko w głąb polskiej tożsamości sięgają żydowskie korzenie?
Spalenie statutu kaliskiego przez narodowców w 2022 roku odbiło się na świecie szerokim echem. Międzynarodowa społeczność wyraziła swoje głębokie oburzenie, a dla Agnieszki Dobkiewicz był to impuls do przeprowadzenia własnego dziennikarskiego śledztwa. Od baśniowych ilustracji Jana Marcina Szancera, przez kaliskie lalki szirlejki, aż do koszernych pierników toruńskich - poszukuje odpowiedzi na pytanie, kiedy cudze zaczyna być własne, a (po)żydowskie przeistacza się w polskie.
Razem z Autorką odkryjemy nieznaną historię ,,słowika wileńskiego getta", dowiemy się, jak upiec prawdziwą chałkę, wysłuchamy przejmującego poematu muzycznego upamiętniającego zamordowaną w obozie żydowską dziewczynkę oraz poznamy hollywoodzką historię kryjącą się za ,,Legnickim spiskiem". Dowiemy się również, co to znaczy być Żydem we współczesnej Polsce, gdzie kupić koszerne jedzenie oraz co dzieje się, gdy po polskim mieście chodzi się z gwiazdą Dawida na ramieniu.
,,Pożydowskie" przypomina, że materiał polskiej duszy tka się nieustannie, a żydowskość jest jednym z jej wątków.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 400
Agnieszka Dobkiewicz w swojej najnowszej książce ,,Pożydowskie. Niewygodna pamięć" podejmuje się trudnego, ale niezwykle istotnego tematu sięgania żydowskich korzeni w głąb polskiej tożsamości.
Impulsem do napisania tego reportażu stały się wydarzenia z 2022 roku, kiedy to narodowcy spalili statut kaliski, co odbiło się echem na całym świecie. To dziennikarskie śledztwo jest jednocześnie osobistą podróżą autorki, która z pasją i determinacją prowadzi czytelnika przez różne wątki nie ograniczając się jedynie do historii Holocaustu i obozów koncentracyjnych, lecz bierze pod lupę również codzienne życie Żydów, ich tradycje i wyzwania, z jakimi się mierzyli i zmagają współcześnie. Przez książkę przewijają się fascynujące wątki, takie jak baśniowe ilustracje Jana Marcina Szancera, kaliskie lalki szirlejki czy koszerne pierniki toruńskie, ale przyznam, że spodziewałam się książki przedstawiającej więcej takich wątków. Przedstawienie tego, co do dziś można znaleźć w naszych miastach i wsiach jako ślady obecności żydowskich mieszkańców, takich jak kamienice, zabytki, tkaniny, przedmioty codziennego użytku, biżuterię i dzieła sztuki, ponieważ wiele z tych rzeczy pozostaje dla nas tajemnicą, a ich pochodzenie jest nieznane, gdyż wiele pamiątek ich obecności uległo dewastacji lub zostało zaadaptowanych na inne cele. Opisane tak, jak zrobiła to autorka, przypominają o tym, że historia społeczności żydowskiej jest spleciona z dziejami Polski od wieków. Nie zakończyła się wraz z II wojną światową, ani powojennymi trudnościami związanymi z życiem na ziemiach polskich, w tym z postawami haniebnymi dla Polaków i Żydów - wciąż trwa. Jednak, świadomość tego, że trwa, jak i wkładu Żydów w historię naszych małych ojczyzny wydaje się niewielka. Bywa też, o czym się sama przekonałam, że ludzie niechętnie, wręcz wrogo reagują nawet dyskutując na temat ratowania tego, co pożydowskie. Podobne reakcje odnoszące się do drugiego członu tytułu znajdziemy na kartach tej książki. Dobkiewicz poruszając różne aspekty naszej wspólnej historii, przenosząc się w wymiar niematerialny, na który składa się obszar dziedzictwa kulturowego, duchowego oraz tradycji, ale przede wszystkim ludzkich losów, pokazuje jak wielkie znaczenie ma zachowanie wspomnień, jak kruche jest ludzkie życie, jak łatwo uwierzyć w stereotypy, jak bardzo na nasze życie wpływa polityka, nastroje społeczne i poczucie zagrożenia oraz jak trudno budować relacje, w dzisiejszym świecie, w którym różnorodność staje się wyzwaniem. Ta książka prowokuje do głębokiej refleksji nad tym, co nas dzieli, a co łączy. Wiele osób czytających kolejne historie zebrane w książce, może zdziwić fakt, iż niemal każdy Polak, nawet ten, który został ochrzczony i wychowany w tradycji katolickiej może żyć w nieświadomości, że w jego żyłach płynie żydowska krew. Zadziwić może też fakt, jak wiele osób, które postrzegamy jako Polaków z krwi i kości (np. Mata Lerska, Stanisław Lem, Jan Brzechwa, Jan Kiepura, Julian Tuwim, Arkady Fiedler, Krzysztof Kamil Baczyński, Helena Rubinstein), dzięki którym literatura i kultura polska nie miałyby obecnego kształtu, których dokonania, osiągnięcia i talent niezmiennie budzą zachwyt ludzi na całym świecie, które wpisały się w nasz kulturowy kod DNA - albo nie mówiło wprost o swoim pochodzeniu, albo czuli przynależność do obu kultur, identyfikując się zarówno jako Polacy i Żydzi, albo też zupełnie unikali tematu swojej tożsamości i przynależności, a już na pewno boimy się przyznać i mówić o ich żydowskich życiorysach oraz jakie ta żydowskość miała znaczenie. A przecież płyną z nich także ostrzeżenia, które do dziś nie mieszczą się "w horyzontach politycznych i ekonomicznych współczesnych przywódców". Osobiście zdziwiło mnie najbardziej (choć z różnych względów nie powinno), to fakt, że KUL, stanął po stronie studentów negujących Holokaust, robiąc wszystko, aby profesor będąca szefem Pracowni Studiów nad Holokaustem nie zajmowała się więcej tą tematyką.
"Pożydowskie. Niewygodna pamięć" to książka, która zasługuje na uwagę nie tylko żydowskiej społeczności. Jest ważna dla nas wszystkich, ponieważ umożliwia zrozumienie, a przede wszystkim zaakceptowanie naszej wspólnej historii, tożsamości narodowej i dziedzictwa. Pokazuje, że różnorodność niczego nam nie odbiera, a wręcz przeciwnie - wzbogaca nas. Nie bójmy się jej!!
Lato 1946 roku, Świdnica. W atmosferze sensacji do miasta przybywa transport więźniów – byłych esesmanów, obozowych katów. Wśród...
Zapomniane historie z obozowego piekła Ruth, Felice, Fela, Gerda, Alize, Halina - sześć młodych dziewczyn, które połączył jeden los. Wszystkie miały...
Przeczytane:2024-06-12, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
Żydzi są dzisiaj wszechobecni w świecie. Nic się nie dzieje bez ich wiedzy i zgody. Nawet nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, jak daleko korzenie żydowskie przenikają naszą tożsamość. Jak wiele jest wokół pożydowskiego …. Kuchnia, mienie, cmentarze, majątek, kultura … Można wymieniać bez końca …
Agnieszka Dobkiewicz w dziennikarskim śledztwie podąża śladami pożydowskiego. Sięga i dociera tam, gdzie nasz wzrok nie sięga, odkrywa te sprawy, o których świat już zapomniał. Ukazuje żydowskich bohaterów i ich zmagania z traumatyczną codziennością, walką o przetrwanie, walką o byt. Dość dogłębnie zwiedziła Dolny Śląsk, tak mi bliski. Opisała miejsca i sytuacje o których, z racji swojego wieku, nie miałam pojęcia i wiedzy. Ale opisywane miejsca w moim mieście, Legnicy, do dzisiaj są obecne. I można się do nich wybrać i spróbować sobie wyobrazić opisane historie. Własnymi oczami ujrzeć to, co autorka przelewa na papier. Można dotknąć i kroczyć śladami przeszłości.
Lektura jest smutna, bo zostało w niej przedstawione wiele zła i krzywd ludzkich, odtwarzamy obraz pogromu i mordów na Żydach, tak nam znany z literatury. Serce się kurczy, gdy po raz kolejny przeżywamy ból z tym związany, jak trudno jest dzisiaj sobie wyobrazić to, co ci ludzie przeżywali lata wcześniej. Ich tragedie były niewyobrażalne, ginęli niewinni ludzie, a tylko dlatego, że byli Żydami. Jakby to była jakaś nacja, którą trzeba zniszczyć. Ale hitlerowski plan tak zakładał i był tragiczny w skutkach.
„-Stoję tu jako świadek tego, że zło wyrządzone drugiemu człowiekowi wraca do niego tysiąckrotnie, kładąc się cieniem na kolejnych pokoleniach, zadając im ból i cierpienie. Niech ta tragedia będzie drogowskazem moralnym w dokonywaniu codziennych wyborów. Tak, aby w przyszłości żaden kielecki syn, córka czy wnuczka nie musieli nosić w sobie wstydu, który noszę ja”.
Reportaż składa się z dwunastu rozdziałów, z których każdy jest poświęcony pożydowskiemu … jedzeniu, skarbom, piosenkom, grobom, literaturze … Dzięki temu dowiadujemy się, jak wiele pożydowskiego jest w naszej kulturze i świadomości, ile z tego przetrwało do czasów obecnych. Dzięki tej cennej pozycji możemy się dowidzieć, ile znanych nam autorów i twórców miało żydowskiego pochodzenie i jak się z tym odnajdywali. W książce jest wiele cennych zdjęć, które wzmacniają przekaz i pozwalają nam cofnąć się lata wstecz. Możemy na chwilę być w przeszłości i przenieść się w nieprzyjazny klimat.
Mnie ta lektura skłoniła do refleksji, ale też trochę przygnębiła. Nie była może odkrywcza, ale smutna i bolesna. Po raz wtóry pokazała to, o czym się często zapomina i puszcza w niepamięć. Uświadomiła mi, ile pożydowskiego jest nadal w naszym kraju, a szczególnie w moich okolicach. Nie do końca miałam taką wiedzę i świadomość. Ale teraz inaczej spoglądam na pewne kwestie, inaczej odbieram nakreślone obrazy i sytuacje. Było mi to potrzebne, aby uzmysłowić sobie skalę spuścizny po Żydach.
Dla niektórych być może ta prawda o pożydowskim jest niewygodna i nieakceptowalna. Lepiej puścić w niepamięć to co haniebne i złe, aby kolejne pokolenia nie musiały się z tym zmierzać. Ale to próba wyparcia ze świadomości przeszłości, to niepewny krok w przyszłość skażoną niepamięcią …
Zachęcam się sięgnięcia po ten ciekawy i emocjonalny reportaż. Obraz prawdziwy i bolesny. Wstrząsa i pokazuje skalę wyrządzonego w przeszłości zła … I daje motywację, aby zachować pamięć o tym pożydowskim, co istniało kiedyś, i istnieje nadal wokół nas …