Pyzy w słoikach sprzedawane na bazarach, zimne nóżki i sałatki jarzynowe smutno tkwiące w akwariach lodówek garmażeryjnych czy powolnie kręcące się kurczaki na rożnie podczas festynu - oto kadry peerelowskiego przepychu, na który było nas stać i który nie był naszym ostatnim słowem! Bary mleczne pękały w szwach, bufetowe nie nadążały z wydawaniem kiełbas z wody, a mielony czy bigos w barze dworcowym potrafiły dać doznania gastronomiczno-gastryczne, których nie można było wymazać z pamięci. Ceraty i obrusy stołów w lokalach wszystkich kategorii zaścielą demoludowym menu okresu pierwszych sekretarzy - Sławomir Koper, najbardziej poczytny pisarz historyczny w kraju nad Wisłą, oraz Mariusz Mucha, dziennikarz i pasjonat gotowania. Garkuchnia PRL-u wita i zaprasza!
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-11-12
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 400
Pyzy w słoikach na bazarach, zimne nóżki i sałatki jarzynowe w akwariach lodówek garmażeryjnych czy kurczaki z rożna na festynie - oto kadry peerelowskiego...
Przeczytane:2025-11-21, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, 12 książek 2025, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
„PRL od kuchni” Sławomira Kopra to fascynująca wyprawa do świata, w którym jedzenie było nie tylko codzienną potrzebą, ale też odbiciem epoki – jej absurdu, kreatywności, ograniczeń i małych radości. Autor, we współpracy z Mariuszem Muchą, tworzy nie tyle kulinarny przewodnik, ile literacką podróż do czasów, gdy bary mleczne pękały w szwach, a smak bigosu z dworcowego baru potrafił być równie zapadający w pamięć… co kolejki po mięso.
Książka jest pełna barwnych scen, które tworzą niemal filmowy obraz minionych dekad: pyzy w słoikach sprzedawane na bazarach, słoiki z zimnymi nóżkami stojące w lodówkach garmażeryjnych, powoli obracające się kurczaki z rożna na festynach i nieśmiertelnie tłuste mielone, których smak znał każdy, kto choć raz stołował się w lokalu „z epoki”. To swoisty alfabet peerelowskiej kuchni, w którym każda potrawa ma swoją historię i niesie w sobie ślad czasu, w jakim powstała.
Bohaterami tej opowieści są ludzie – ci, którzy karmili, i ci, którzy jedli. Bufetowe pracujące w pośpiechu, kucharki gotujące „z niczego”, bywalcy barów mlecznych, którzy znali numery stolików tak dobrze, jak dziś znamy numery ulubionych kaw z sieciówek. Na ich tle jedzenie – często proste, tanie, czasem wręcz prymitywne – nabiera znaczenia. Koper i Mucha świetnie uchwycili codzienność PRL-u, ukazując ją przez pryzmat kuchni, bo to właśnie ona mówi najwięcej o realiach życia, zwłaszcza jeśli była ona tak charakterystyczna, jak w tamtej epoce.
Lekturze towarzyszy mieszanka emocji – nostalgia, rozbawienie, czasem lekkie obrzydzenie (bo nie każdemu „zimne nóżki” kojarzą się z przyjemnością), ale też zaduma nad tym, jak bardzo kreatywni potrafili być ludzie zmuszeni do radzenia sobie w czasach niedoboru. Autor potrafi wciągnąć czytelnika w ten świat tak, że niemal czuje się zapach pyz, ciepło buchające z baru mlecznego czy charakterystyczny aromat bigosu zamkniętego w metalowym pojemniku.
Styl Kopra jest lekki, gawędziarski i niezwykle plastyczny. Autor swobodnie łączy historię z anegdotą, fakty z humorem, tworząc książkę przyjemną w odbiorze, ale jednocześnie pełną treści. Nie ma tu akademickiej sztywności – jest za to reporterska żywiołowość i ogrom pasji do opowiadania o przeszłości. Dzięki temu książkę czyta się szybko i z dużą przyjemnością, niezależnie od tego, czy ktoś pamięta PRL, czy poznaje go dopiero z opowieści.
To literatura faktu z nutą nostalgii, idealna dla osób zainteresowanych historią obyczajów, kulinariami, kulturą codzienności, a także dla tych, którzy lubią dobrze opowiedziane historie z tłem społecznym. Równie dobrze sprawdzi się jako prezent dla kogoś, kto tęskni za starymi smakami – lub wręcz przeciwnie, zna je tylko z opowieści i chce zrozumieć, czym dla poprzednich pokoleń było „jedzenie na mieście”.
„PRL od kuchni” to smakowita lekcja historii, pełna aromatu wspomnień i nieoczywistych opowieści. Wciąga, bawi i pozwala spojrzeć na minioną epokę z zupełnie innej strony – tej najbliższej człowiekowi, bo związanej z tym, co jadł i jak żył. To książka, którą zdecydowanie warto przeczytać, bo łączy przyjemność z poznawaniem historii z lekką, błyskotliwą narracją, która zostaje z czytelnikiem na długo.