Zazdrość, która zalewa duszę i psychoza zakrywająca wszelką dobroć człowieka we wciągającym thrillerze znakomitej autorki.
Od lat spędzają wspólnie urlop w idyllicznej angielskiej posiadłości Stanbury: jej właścicielka Patricia wraz z mężem Leonem i dwiema córkami, psycholog Tim z cierpiącą na depresję żoną Evelin, naukowiec Aleksander z córką Ricardą i niedawno poślubioną, dużo młodszą od siebie żoną, Jessicą. Mężczyzn łączy od czasów szkolnych bliska przyjaźń. Jednak nowa w tym towarzystwie Jessica szybko spostrzega, że beztroski nastrój jest jedynie złudzeniem. Czy tylko ona zauważa, że wszyscy urlopowicze dziwnie się zachowują, zupełnie jakby mieli coś do ukrycia? Sytuacji nie poprawia pojawienie się tajemniczego Phillipa Bowena, przekonanego o swoim pokrewieństwie z Patricią, który rości sobie prawa do posiadłości. Im bardziej Jessica analizuje fakty, tym gorzej czuje się w samotnym domu. Jej złowrogie przeczucia potwierdzają się, gdy pewnego dnia wraca z samotnego spaceru po okolicy i zastaje w domu makabryczny widok...
Tajemniczy oraz zaskakujący thriller. Idylliczny i sielankowy klimat angielskiej wsi spleciony z mrocznymi stronami ludzkiej duszy.
,,Boutique"
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 552
Tytuł oryginału: Am Ende des Schweigen
Nigdy wcześniej nie umęczyłam się tak bardzo przy czytaniu książki Charlotte Link. Przez tę ledwo przebrnęłam, mając chwilami odczucie jakby wyszła spod pióra zupełnie innej osoby. Kryminał z niesamowicie duszną atmosferą, łatwym do przewidzenia finałem i jakąś taką topornością akcji, która zamiast radości z czytania, powodowała udrękę.
Grupa przyjaciół wraz z rodzinami każdego roku spędza ferie w posiadłości Stanbury House, której właścicielką jest nie wzbudzająca sympatii Patrycja Roth. W miarę upływu czasu, wychodzi na jaw, iż ta przyjaźń nie jest bez skazy i zaczynają się na niej pojawiać grube rysy. Jak się okazuje, trójkę facetów: Aleksandra, Tima i Lena łączy również tajemnica z przeszłości, która jest przez nich głęboko skrywana, gdyż wiąże się z pewną tragedią, która zaważyła na ich życiu. Inną rysą jest fakt, że Tim (psychoterapeuta) znęca się od lat nad żoną Eveline i wszyscy o tym wiedzą, ale nikt nic z tym nie robi. Również małżeństwo Jessiki i Aleksandra pozostawia wiele do życzenia. I takich "smaczków" w tym gronie jest znacznie więcej. W efekcie wszystko to doprowadzi do tragedii. Z dziewięciu osób, które spędzały tam ferie, cztery zostały zamordowane, a jedno dziecko ciężko ranne walczy o życie. I główną zagadką kryminalną pozostaje odpowiedź na pytanie: kto i dlaczego zabił tyle osób? Czy wśród osób, które przeżyły masakrę można upatrywać mordercę?
W posiadłości pojawia się niespodziewanie Philip Bowen, który twierdzi, że jest bliskim krewnym Patrycji i należy mi się połowa posiadłości. Czy zdoła to udowodnić? Przy okazji obserwujemy jego burzliwy związek z modelką Geraldine, którą okropnie traktuje pomimo tego, że kobieta jest mu całkowicie oddana i w zasadzie to go utrzymuje. A Patrycja uważa go za kłamcę i nie chce mieć z nim nic wspólnego. Czy w akcie desperacji mógł posunąć się do wielokrotnego morderstwa?
Odrębny wątek stanowi sprawa córki Aleksandra i pasierbicy Jessicy czyli 15-letniej Ricardy, która sprawia duże problemy wychowawcze. Czytamy również jej dziennik, który pokazuje ją w nie najlepszym świetle i stawia w gronie podejrzanych o tę masakrę.
Poznajemy też szokujące fragmenty dziennika Tima, który rzekomo ma mu posłużyć jako materiał do pracy doktorskiej, a rzeczywistości pokazuje prawdziwe oblicze tego człowieka.
Pomysł na kryminał ciekawy, jednak miałam wrażenie, że: "ale to już było", bo motyw jest znany z innych powieści kryminalnych i wydawało mi się, że jest to skądś skopiowane. Nieprzyjemna, ciężka atmosfera jaka panowała w posiadłości, tajemnice i niedopowiedzenia, przemoc - działały na mnie dosyć przytłaczająco, ale też akcja została skonstruowana w taki sposób, że była dla mnie nudna. Nie zaliczam tej książki do udanej i z ulgą odetchnęłam, widząc końcowe strony.
Grupa przyjaciół z Niemiec znających się od lat , co roku przyjeżdżają na wielkanocne ferie do niewielkiej angielskiej miejscowości Stanbury. Jedyną osobą z zewnątrz jest Jessica, nowa żona Aleksandra. Pewnego dnia wracając że spaceru odkrywa makabryczną zbrodnię.
Tej książki zdecydowanie nie można nazwać kryminałem. Bardziej jest to dramat psychologiczny. Ale muszę przyznać, że dawno nie miałam do czynienia z tyloma antypatycznymi postaciami w jednej powieści. Wydaje się, że każde z nich zasłużyło na to, co ich spotkało. I tak naprawdę każdy miał motyw do popełnienia zbrodni. Powieść jest zbyt rozwleczona, po prostu dla mnie nudna. Jeśli ktoś spodziewa się tu wartkiej akci, to niestety nie doczeka się jej.
Lubię książki pani Link ale ta jest jakaś taka bez polotu. Tematyka w porządku. Jednak dla mnie zbyt dużo rozważań psychologicznych a trochę za mało akcji. Zakończenie mnie nie zaskoczyło a bohaterowie nie dali się polubić, może oprócz Jessiki. I fatalny, maleńki druk przez co ciężko mi się czytało. Ale nie zniechęca mnie to przed ponownym sięgnięciem po książki tej autorki.
Pomimo, że autorka utrzymuje czytelnika w stanie ciekaweości i niepewności kto jest pradziwym mordercą, wydaje mi się to książka nieco przegadana. Sporo mamy zagadek (np. powód dręczących Alexa złych snów, tajemnicze urazy Evelin), ale jakoś tak odkrywamy wszystko bez zbytnich emocji i zakończenie nawet nie zakakuje.
Niepokojąca atmosfera tajemnicy oraz wiszącej w powietrzu tragedii. Mrożący krew w żyłach kryminał, płomienny romans i wciągająca bez reszty saga rodzinna...
W niewielkim, sennym, nadmorskim miasteczku w północnej Anglii zostaje w wyjątkowo bestialski sposób zamordowana studentka. Parę miesięcy...
Przeczytane:2017-05-02,