Okładka książki - Raport Kruka

Raport Kruka


Ocena: 4.9 (10 głosów)

CZY JESTEŚCIE GOTOWI NA PRAWDĘ?

Podczas prac porządkowych w podziemiach starego kościoła dochodzi do odkrycia tajemniczej krypty. Znalezisko wzbudza sensację!

Czyżby trafiono na skarby Gryfitów?

Po kilku latach spędzonych na emigracji do kraju wraca światowej sławy archeolog Nikita Wajda. Jego celem jest zbadanie historii tajemniczego znaleziska. Okazuje się, że wiele w Polsce od tego czasu się zmieniło. Tymczasem nad odkryciem zapadła kurtyna milczenia. Nikita wraz z zespołem współpracowników wyrusza w podróż prowadzącą w odmęty przeszłości. Do świata przemocy, cierpienia i niezagojonych ran, które pozostawiły po sobie głębokie blizny. Na swej drodze będzie musiał stawić czoła potężnym siłom i ludziom, którzy zrobią wszystko w imię ,,wyższego dobra". Czy odkrycie niewygodnej prawdy będzie wyzwoleniem? Czy jest gotowy, by zmierzyć się nie tylko z dramatyczną historią swojego kraju, ale również mroczną prawdą o swoich bliskich?

Informacje dodatkowe o Raport Kruka:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-03-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788384020685
Liczba stron: 400

Tagi: Thrillery i suspens

więcej

Kup książkę Raport Kruka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Raport Kruka - opinie o książce

Po ostatniej niezbyt zachwycającej lekturze postanowiłam sięgnąć po książkę autora, którego twórczość wysoko sobie cenię i wiem, że podczas czytania czeka na mnie kawał solidnie podanej treści. Mój wybór padł na "Raport Kruka" Przemka Kowalewskiego, którego serię z Ugne Galantem po prostu uwielbiam.

 

Tym razem twórca zabiera nas do współczesnego Szczecina, gdzie podczas prac porządkowych w podziemiach starego kościoła odkryto tajemniczą kryptę. Mija 8 lat. Nikita Wajda – światowej i sławy archeolog – wraca do kraju, a jego celem jest zbadanie historii tego zagadkowego znaleziska. Jednak okazuje się, że podczas jego nieobecności wiele się zmieniło, a nad artefaktem zapadła kurtyna milczenia. Profesor nie zważając na te trudności razem ze swoimi współpracownikami postanawia poznać prawdę. To uruchamia lawinę niebezpiecznych zdarzeń, które zmuszą mężczyznę do zmierzenia się z niewygodną przeszłością Polski oraz mroczną prawdą o ojcu.

 

Jak na powieści pisarza przystało ta również opiera się na prawdziwych wydarzeniach, które znakomicie łączą się z fikcją literacką. Akcja rozwija się dynamicznie, a plot twisty nie tylko zaskakują one wprost nie pozwalają odłożyć tej pozycji na bok. Czytelnik zostaje wciągnięty w niesamowity wir wydarzeń, a intryga stworzona przez autora porywa niczym nurt rwącej rzeki. Po raz kolejny bohaterowie wykreowani przez literata tworzą zlepek ciekawych, różnorodnych oraz nieszablonowych postaci, które razem formują się w prawdziwą mieszankę wybuchową. Natomiast zakończenie wprost wyrywa z kapci, ale też ukazuje smutną prawdę dotyczącą naszego narodu.

 

Istotą twórczości Przemka Kowalskiego zawsze jest nawiązanie do trudnych, tragicznych czy nawet kontrowersyjnych problemów. Tutaj twórca odnosi się do tak zwanych polskich obozów pracy przymusowej, które działały na terenie naszego kraju po zakończeniu II Wojny Światowej. To z pewnością ciężki oraz bolesny temat, który wzbudza wiele emocji i o którym powinno mówić się już w szkole. Niestety, jak w przypadku innych przykrych rozdziałów istnienia naszego państwa, ten również potraktowany został jako tabu.

 

Kolejnym zagadnieniem poruszonym w tej publikacji był Zespół Aspergera, którym określa się zaburzenia rozwoju umysłowego objawiające się trudnościami w kontaktach z otoczeniem. Osoby nim dotknięte nie posiadają pewnych umiejętności, na przykład akceptowania zmian, za to potrafią obsesyjnie zainteresować się określoną tematyką. Świetnym przykładem cierpiącego na tę chorobę jest Nikita Wajda. Jego postać rewelacyjnie oddaje cały wachlarz problemów, z jakimi muszą się mierzyć ludzie zmagający się z tym zaburzeniem, a także wyzwania z jakimi stykają się na co dzień.

 

To genialne połączenie sensacji z thrillerem ze sporą dawką historii oraz nutką political fiction. Wywołuje sporo emocji i zmusza do refleksji. Moim zdaniem przypadnie do gustu nie tylko wielbicielom Indiany Jonesa, ale też odbiorcom, którzy cenią sobie wspaniale skonstruowaną intrygę, nietuzinkowych bohaterów czy mistrzowski miraż prawdy z fikcją.

 

Link do opinii

Sensacja z historią w tle to jest to, co lubię bardzo. "Raport Kruka" to lektura idealna, z wyrazistymi bohaterami, kilkoma pościgami i ucieczkami oraz zagadką z przeszłości. Całość doskonale czyta Mariusz Bonaszewski!
Nie wiem jak to możliwe, ale to moje pierwsze spotkanie z Autorem, będę zatem nadrabiać zaległości.
Polecam fanom sensacji i historii - tej niekoniecznie wszystkim znanej.

Link do opinii

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗖𝘇𝘆 𝘁𝗼 𝗷𝗲𝘀𝘁 𝗽𝗿𝗮𝘄𝗱𝗮?


𝐹𝑎𝑘𝑡𝑎𝑚𝑖 𝑡𝑒ż 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑚𝑎𝑛𝑖𝑝𝑢𝑙𝑜𝑤𝑎ć, 𝑛𝑖𝑒𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑝𝑜𝑚𝑖𝑗𝑎ć, 𝑎 𝑖𝑛𝑛𝑒 𝑛𝑎𝑑𝑚𝑖𝑒𝑟𝑛𝑖𝑒 𝑒𝑘𝑠𝑝𝑜𝑛𝑜𝑤𝑎ć. – cytat z 𝑂𝑠𝑡𝑎𝑡𝑛𝑖𝑒𝑔𝑜 𝑧𝑎𝑑𝑎𝑛𝑖𝑎

Przemysław Kowalewski to autor, którego poprzednie książki zawsze robiły na mnie duże wrażenie. Jego seria z Ugne Galantem wciągnęła mnie bez reszty – miała niepowtarzalny klimat, świetnie wykreowanych bohaterów, zwłaszcza głównego, oraz historię, która trzymała w napięciu od początku do końca.

𝑅𝑎𝑝𝑜𝑟𝑡 𝐾𝑟𝑢𝑘𝑎 to powieść bardziej surowa, pozbawiona atmosfery, którą znałam z wcześniejszych książek autora. Nie potrafię ocenić, czy jest gorsza – jest po prostu inna. Przemysław Kowalewski postawił na zupełnie nową konwencję, co kompletnie mnie zaskoczyło, bo byłam przyzwyczajona do jego poprzednich historii. Przyznaję szczerze, że ta nie przypadła mi do gustu, co stwierdzam z ciężkim sercem, bo bardzo cenię twórczość autora. Przemysław Kowalewski jak dotąd imponował mi swoją wiedzą, pracowitością i determinacją w dociekaniu prawdy. Tworzył wciągające historie osadzone w czasach, w których dorastał, a na potrzeby powieści ubierał je w literacką fikcję.

Tym razem Przemysław Kowalewski nie osadził swojej powieści w rzeczywistości Polski Ludowej, lecz w współczesności, sięgając po niechlubny rozdział w historii naszego kraju. Fakty, które przestały już być tajemnicą, stają się osią fabularną powieści sensacyjnej – pełnej zagadek i napięcia, balansującej na granicy prawdy i mistyfikacji. To historia w stylu 𝐾𝑜𝑑𝑢 𝐷𝑎 𝑉𝑖𝑛𝑐𝑖 i 𝐼𝑛𝑑𝑖𝑎𝑛𝑦 𝐽𝑜𝑛𝑒𝑠𝑎, w której bohaterowie prowadzą niebezpieczną grę, ocierając się o niemal absurdalne spiski i teorie. Nie mogę uwierzyć, że książkę napisał ten sam autor, który stworzył znakomitą serię z Ugne Galantem.

Styl pisania autora w 𝑅𝑎𝑝𝑜𝑟𝑐𝑖𝑒 𝐾𝑟𝑢𝑘𝑎 to mieszanka elementów, które mogą być zarówno zaletą, jak i wadą książki. Przemysław Kowalewski starał się poruszyć trudne i kontrowersyjne tematy, jednak nie zawsze potrafił znaleźć równowagę między fabułą a swoimi osobistymi przekonaniami, które wprowadził do tekstu, co niestety negatywnie wpłynęło na mój odbiór książki.

Od zdarzeń przedstawionych w 𝐿𝑎𝑡𝑎𝑤𝑐𝑢 upłynęło sporo lat. Zmienił się świat, ludzie, zwyczaje, oczekiwania społeczeństwa. Jedno pozostało niezmienne – żądza władzy, dla której zrobi się wszystko.

Podczas prac porządkowych w podziemiach starego kościoła dochodzi do odkrycia tajemniczej krypty. Znalezisko wzbudza sensację, ale wkrótce zapada nad tym faktem cisza owiana tajemnicą.

Po kilku latach spędzonych na emigracji do kraju wraca światowej sławy archeolog Nikita Wajda. Dla wszystkich, którzy czytali cykl z Ugne Galantem, to nazwisko nie będzie obce.

Nikita Wajda to profesor na uniwersytecie, uznany archeolog, trenujący sztuki walki, obarczony natręctwami. Osoba o przenikliwym i nietuzinkowym umyśle analitycznym. Człowiek niemający daru okazywania emocji. Po powrocie z emigracji postanowił rozwikłać zagadkę tajemniczego znaleziska, a, zwłaszcza że wszyscy nabrali wody w usta. Nikita organizuje zespół przypadkowych współpracowników i wspólnie wyruszają w podróż prowadzącą w odmęty przeszłości, o której nikt nie chce rozmawiać. Mało tego, zostaje uruchomiony cały sztab ludzi, który ma im to uniemożliwić, bo wszyscy boją się niewygodnej prawdy…

Autor chyba błędnie założył, że wszyscy jego czytelnicy są przeciwnikami poprzedniej partii rządzącej i Kościoła. Dał upust swoim poglądom, co odbiło się na wiarygodności powieści. Ceniłam autora za dokładność w przedstawianiu faktów, dogłębne badania i opieranie swoich powieści na sprawdzonej prawdzie, choć nie omijał ubarwiania jej fikcją. Niestety, sam pomysł pisania o przymusowych obozach pracy na Śląsku nie do końca się obronił, ponieważ prawdziwa historia została zalana stekiem spekulacji i teorii spiskowych, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.

Z ust bohatera padają słowa: Niemożliwe, że to zrobili Polacy. A przecież podłość człowieka nie ma nic wspólnego z narodowością; to kwestia charakteru i prawdziwej natury człowieka. Te złe cechy drzemią w niektórych ludziach, a wojna, okoliczności, system dają im możliwość działania i obnażają ich prawdziwą twarz. Do głosu dochodzą wtedy psychopatyczne skłonności, a zwłaszcza wtedy, gdy takie jednostki mogą bezkarnie wyżywać się na bezbronnych ludziach. Nie ma znaczenia, czy to lewica, prawica, czy jakakolwiek inna opcja – to tylko człowiek ponosi odpowiedzialność za to, co się dzieje. Żadne ideologie, poglądy polityczne, religia ani cokolwiek innego nie usprawiedliwiają takiego zachowania.

Zrzucanie winy za brak wyjaśnienia tamtych niechlubnych dla nas wydarzeń na poprzedni rząd jest zbyt wszechobecne i zbyt nachalne, tym bardziej że w powieści poruszane są zdarzenia z historii Polski z lat 45-50. Przez te wszystkie lata, niezależnie od frakcji politycznej, która akurat rządziła, nikomu nie zależało na ujawnieniu prawdy o przymusowych obozach pracy na Śląsku. Politycy wciąż zmieniali obozy, kierując się tam, gdzie akurat wiał wiatr. Dopóki żyją winni tamtych zdarzeń, prawda nie może ujrzeć światła dziennego, bo na przeszkodzie zawsze będą stały układy i zobowiązania wobec innych państw. Z perspektywy czasu ma się wrażenie, że nic się nie zmienia, a historia wciąż zatacza koło. Gdyby nawet pojawiły się setki takich Wajdów, to i tak nie dałoby się nic wyjaśnić, nikomu nic udowodnić. Polityka to błoto i nie da się nie ubrudzić, kiedy się koło niego bawi. Pieniądze i władza robią ludziom wodę z mózgu…

Nie da się racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego, pomimo zmiany rządów przez tyle lat, wciąż ukrywano tamte zdarzenia. Wątek sensacyjny wokół tego historycznego tematu nie pasuje mi tu szczególnie. Współcześnie, według autora, w tę sprawę zamieszani są politycy prawicy, duchowieństwo i historycy. Dlaczego wszyscy ci ludzie mieliby z taką zażartością bronić dostępu do prawdy o tamtych wydarzeniach? Może takie podejście do tematu jest interesujące, ale czy spekulacje z nim związane nie są pozbawione dobrego smaku?

𝑅𝑎𝑝𝑜𝑟𝑡 𝐾𝑟𝑢𝑘𝑎 to miks gatunkowy, który do końca się nie sprawdził. Rozumiem, że nasz naród sam siebie traktuje jak Chrystusa narodów i Polakom w niesmak jest przyznawać się do niewygodnej prawdy, ale gdyby dawno i całkowicie została upubliczniona, zabiegłoby to niezdrowym spekulacjom i powstawaniu powieści wzorowanych na 𝐾𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑑𝑎 𝑉𝑖𝑛𝑐𝑖.

Nie jestem zwolenniczką uprawiania polityki w powieściach. Nie rozumiem tego i nie pochwalam. Każdy ma prawo do swoich poglądów i przykro zapewne jest komuś czytać w książce, że autorowi nie pasują jego poglądy, a on sam narzuca nachalnie swoje i spekuluje oraz manipuluje faktami. Szkoda, bo to mogłaby być dobra powieść sensacyjna, a tak wyszedł zlepek różnych gatunków, który nie do końca został chyba przez autora przemyślany. Wiele w niej nieścisłości i brak logicznego wytłumaczenia. Dlaczego Wajda zainteresował się akurat tym tematem? Dlaczego to poprzednia partia miała uruchomić wszelkie możliwe narzędzia, włącznie ze zbrodniami, które miały na celu przeszkodzić mu w odkryciu prawdy? Skąd autor czerpał wiedzę, włączając do tej teorii spiskowej Kościół? To niestety dla mnie nie są rzetelne badania, a bardzo tendencyjnie napisana książka. I niestety niektórzy mogą to przyjąć jako prawdę objawioną. Przymusowe obozy na Śląsku nie są już tematem tabu i można na ich temat przeczytać sporo pozycji, wystarczy poszukać.

Powieść miała spory potencjał i mogła się okazać całkiem dobra, gdyby autor skupił się na lepszym opisaniu wydarzeń, rezygnując z mieszania w fabułę swoich poglądów politycznych. W książce dzieje się po prostu za dużo. Mamy tu nieudolność policji, tajną organizację i bezwzględnych ludzi, gotowych zrobić wszystko, by prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego. Główny bohater to niemalże heros – zna siedem języków, ma czarny pas w sztukach walki, a do tego zmaga się z zespołem Aspergera. Z kolei chłopak, którego zamordowała tajemnicza organizacja, raz okazuje się kuzynem Agnes Wikus, innym razem jej bratem.

Ogromny plus za warstwę historyczną, ale współczesne wydarzenia oraz intryga z nimi związana nie przypadły mi do gustu. Czasami miałam wrażenie, że wszystko jest nieco sztuczne. Podobnie z bohaterami – postacie są ciekawe, ale chwilami wydają się nieco przerysowane. Bohaterki, które towarzyszą Wajdzie, zachowują się irracjonalnie. Jedna z nich przestała pracować w policji, a podążyła za człowiekiem, którego nie widziała dwadzieścia lat. Druga to samozwańcza hakerka, jakich mało, potrafiąca złamać wszelkie zabezpieczenia i – uwaga – zmieniać światła na skrzyżowaniach.

Podobało mi się też zakończenie… Podsumowuje ono, jak w rzeczywistości działa świat polityki – nie liczy się prawda, bez względu na to, kto zasiada za sterami kraju. Ważne jest, komu i co w danej chwili opłaca się najbardziej. Niezależnie od tego, który rząd przejmie władzę i do jakiej frakcji należy, zawsze będzie działał z myślą o własnych korzyściach. Trudno jest odkryć wszystkie kłamstwa i oszustwa polityków, niezależnie od tego, jaką nazwę noszą ich partie. Zwykli ludzie i tak nie będą w stanie tego zrozumieć, bo nie odgadną, co naprawdę myślą politycy. Jak mogą pojąć uczucia innych, skoro sami są ich pozbawieni?

Autor w posłowiu wspomina książkę 𝑂𝑔𝑟𝑜𝑑𝑦 𝑛𝑎 𝑝𝑜𝑝𝑖𝑜ł𝑎𝑐ℎ Sabiny Waszut, opartą na wspomnieniach ofiar powojennych przymusowych prac, głównie Ślązaków i Volksdeutschów. Polecam tę książkę, chociaż to trudna historia, w której autorka opisuje niewyobrażalne cierpienia ludzi trafiających do obozu przez pomyłkę, donosy czy pochodzenie niemieckie. Bez sądu, bez wyroku, zdani na łaskę okrutnego człowieka, którego nigdy za to nie rozliczono. Sabina Waszut opowiada o zapomnianym obozie w Świętochłowicach, tworząc przejmującą powieść opartą na faktach, w której bohaterowie naprawdę istnieli. Dodaje kilka fikcyjnych postaci, zlepionych z prawdziwych osób, o czym informuje na początku książki. To opowieść pełna bólu, przedstawiająca prawdę bez taniej sensacji.

[…] 𝑗𝑒ż𝑒𝑙𝑖 𝑐ℎ𝑜ć 𝑟𝑎𝑧 𝑜𝑑𝑝𝑢ś𝑐𝑖𝑠𝑧, 𝑡𝑜 𝑧ł𝑜 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑜𝑏𝑜𝑘. 𝐵ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑘𝑟𝑜𝑐𝑧𝑦ć 𝑧𝑎 𝑡𝑜𝑏ą 𝑗𝑎𝑘 𝑐𝑖𝑒ń 𝑤 𝑝𝑒ł𝑛𝑦𝑚 𝑠ł𝑜ń𝑐𝑢. 𝑁𝑖𝑒𝑤𝑎ż𝑛𝑒, 𝑗𝑎𝑘ą 𝑐𝑒𝑛ę 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑐𝑖 𝑧𝑎pł𝑎𝑐𝑖ć.

Link do opinii
Avatar użytkownika - olgamajerska
olgamajerska
Przeczytane:2025-03-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

Przeszłość plamami naznaczona. 

Nasza historia, nasze w niej miejsce. 

Pewien obraz. Tamten obraz. 

Spowite ciszą słowa. 

Wydarzenia zamiecione. 

Wyrzucone. Zakopane w dołach. Z nimi. 

Z tymi skrzywdzonymi duszami. 

Zasłoną milczenia osłonięte. 

A przecież prawda powinna wyzwalać. 

A tak cichą jest. Tak zakurzona. 

Tak mało wiemy. Tak mało rozumiemy. 

Krzywda. Cierpienie. Okrucieństwa. 

Zadawano je Polakom. I Polacy je zadawali. 

Polskie obozy pracy przymusowej. 

Polskie obozy koncentracyjne. 

Istniały. 

 

mieni się historia cierpieniem 

prawda skalana jest ciszą

lecz on determinacji natchnieniem 

sprawi, że oni prawdę usłyszą 

 

w nim wola wielka i siła 

jego słabość z dzieciństwem nastała 

przeszłość się kłamstwem nosiła 

lecz zamiast prawdą, czymże się stała? 

 

zamknięte szczelnie słowa i czyny

ukryte wśród murów podziemi kościoła 

w powojennej Polsce zrodzone przyczyny 

i cisza o ludziach, której nic nie odwoła 

 

Ktoś nie chce, by prawda ujście znalazła. 

By wybrzmiał jej głos. 

Lepiej ją zakopać. Uciszyć. Zniszczyć. 

Nie znać, jaki spotkał ich los. 

Jego dusza bez emocji. 

Jakby wyłączył je ktoś. 

To tamte chwile, dziecięce chwile.

I jakby ich głos, szeptu głos.

On wie. On czuje. Że jedyne, co można im oddać. 

Jedyne, co ważne, to prawda o tamtych wydarzeniach. 

 

Teraźniejszość walczy o przeszłość. 

Mrok tamtych czasów swój ślad zostawił. 

Tamte chwile pogrzebał. 

A ciszę przeobraził w tajemnic głos. 

Nadal jest cicho. Zbyt cicho. 

Tamte dusze. W zbiorowych mogiłach. 

Zasługują na prawdę. 

Lecz wartość tej prawdy, to ciągle cisza.

Nadal cicho. Zbyt cicho. 

 

Sensacyjnie i historycznie. Dynamicznie i emocjonująco. 

Inaczej niż w serii z Ugne, ale nadal czuć ten styl. Czuć zamiłowanie, oddanie i rzetelność przedstawianych faktów. Może gdzieś tam czasami urywały się wątki. Delikatnie błądziłam. To nic. Bo czułam tutaj dużo. 

Link do opinii

Po przeczytaniu książek o Ugne Galancie bez najmniejszego wahania sięgnęłam po ,, Raport Kruka". Tymczasem okazało się, że ta powieść jest zupełnie inna niż pozostałe autora, które do tej pory przeczytałam. Nie znaczy to, że gorsza. Po prostu inna. Dużo więcej w niej historii a wydarzenia kryminalne stanowią tylko jej tło. Sporo sensacji i prężnej akcji. Autor zaskoczył mnie podjętą tematyką. Jest ona poruszająca, wstrząsająca, nietuzinkowa ale także niewygodna, trudna i chwilami bolesna. Czy wiedzieliście cokolwiek o powojennych, polskich obozach pracy przymusowej, które niekiedy miały cechy obozów koncentracyjnych? Ja, podobnie jak autor i jego rodzina oraz znajomi, nie miałam o nich pojęcia. Po tej lekturze będę chciała o tą tematykę poszerzyć swoją wiedzę.  Głowni bohaterowie książki są według mnie trochę przerysowanymi postaciami. Jakiż to musiałby być zbieg okoliczności, żeby w realnym życiu w tym jednym miejscu spotkały się osoby o takich szczególnych zdolnościach? A postać policjantki Laury to już zupełna fatamorgana. Nikita Wajda zaś w jakiś sposób kojarzy mi się z mieszanką Roberta Langdonem i Indiany Jonesa . Niemniej na potrzeby akcji można to przełknąć. Najsmutniejsze jest dla mnie zakończenie. Okazuje się, że ktokolwiek dojdzie do władzy to zawsze niektóre tajemnice będzie utrzymywał w tajemnicy. Myślę, że warto po  nią sięgnąć.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2025-03-21, Ocena: 4, Przeczytałam,

Przemysław Kowalewski znany z serii kryminałów osadzonych w czasach PRL-u z Ugne Galantem po tomie czwartym pokusił się o coś innego... O "Raport Kruka", który choć nie wpisuje się w serię, to opiera się na tym, co z niej znamy - to ciągle te same uniwersum, tyle że pokolenie później. Głównym bohaterem jest Nikita Wajda, którego czytelnicy cyklu mogą kojarzyć w roli dziecka jednego z głównych bohaterów serii. Tutaj to on jest postacią przewodnią i bohaterem z cechami nadzwyczajnymi - to profesor i archeolog, który cechuje się fotograficzną pamięcią, wysoką inteligencją i lekkim spektrum autyzmu. Jego towarzysze są równie niezwykli, jak choćby hakerka, która mocno kojarzy się z Lisbeth Salander. Cała historia rozpoczyna się od zdarzenia prawdziwego, pewnego odkrycia w jednym ze szczecińskich kościołów, które jest zaczynem tej szybkiej, dynamicznej, bardzo sensacyjnej historii. Postacie zdają się jej nośnikiem, są albo wyraźnie dobrzy, albo wyraźnie źli, a my obserwujemy ich nieustanne potyczki. Książka mocno wpisuje się w gatunek sensacji, momentami ociera się o wątki makabryczne. Tym, co wypacza schemat, jest historia z przeszłości - oparta o prawdę historyczną, którą polski naród wygodne przemilczał. To powoduje pytania o to jak budowana jest historia, o jej jednostronność i hipokryzję. To spory atut tej powieści, jednak nie on zajmuje miejsce dominujące. Dla fanów sensacji będzie to plus, dla mnie był minus, zatem polecam ten tytuł tym, którzy oczekują od książki dynamizmu, znajomych kreacji postaci i ich losów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2025-03-20, Ocena: 6, Przeczytałam,

Przemysław Kowalewski dał się poznać jako autor mrocznych, intensywnych i bolesnych w swym przekazie powieści. Twórca, który nie unika trudnych, kontrowersyjnych tematów, nawet jeśli wielu uważa, że pewne fakty powinny pozostać w ukryciu. Taką też książką jest jego najnowszy kryminał ,,Raport Kruka". Tym razem akcja, w przeciwieństwie do jego poprzednich powieści, rozgrywa się współcześnie, ale sięga w przeszłość, wciągając czytelnika w labirynt intryg, tajemnic i emocji, od których trudno się uwolnić.

"Prawda was wyzwoli"

Przyznaję, że moja wiedza na temat polskich obozów powojennych, w których zginęło wiele tysięcy ludzi, była żadna, bo i nie mówi się o tym na lekcjach historii. To temat trudny, niewygodny, rzutujący na obraz naszego kraju, z którego moglibyśmy być dumni. Ale to także element naszej przeszłości i nie powinien być zamiatany pod dywan. Powinniśmy zmierzyć się z prawdą i uznać to, co wynika z faktów. A jeśli prawda rzeczywiście wyzwala, to dlaczego tak wielu woli ją ukrywać?

Jak napisał kiedyś George Orwell: "Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość" i trudno się z tym nie zgodzić.

Autor kieruje trójkę wyjątkowych bohaterów do Szczecina, gdzie niemal dziesięć lat temu w podziemiach kościoła odkryto tajemniczą kryptę. Sprawa została jednak nagle i niepokojąco wyciszona, a kilku związanym z nią osobom zamknięto usta. To wzbudza w bohaterach jeszcze większą determinację, by odkryć prawdę. Nie spodziewają się jednak, że, jak to zwykle bywa, prawda ma swoją cenę. I jest ona bardzo wysoka.

Profesor Nikita Wajda wraz z dawnym studentem Heblem i jego kuzynką wkraczają na ścieżkę, z której nie ma odwrotu. Sprawa staje się ich obsesją, a zagadka krypty pochłania ich bardziej, niż powinni na to pozwolić. Napięcie rośnie, a pętla wokół nich zaczyna się niebezpiecznie zaciskać, prowadząc do tragedii. Co takiego skrywa krypta, że niektórzy zrobią wszystko, by nigdy nie ujrzało to światła dziennego? Odpowiedź jest przerażająca.

To książka, która długo nie da o sobie zapomnieć. I dobrze. Jest brutalna, ale potrzebna. To historia, która obnaża prawdę o naturze człowieka, pokazuje, że zło nie ma narodowości, prawdę zawsze można zmanipulować, a ci, którzy jej szukają, muszą liczyć się z konsekwencjami. Smutne, ale prawdziwe. ,,Raport kruka" to thriller, który trzyma za gardło, kryminał, który wywołuje ciarki, i powieść, która zmusza do refleksji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - matkawiedzma
matkawiedzma
Przeczytane:2025-03-14, Ocena: 6, Przeczytałem, 2025 PRZECZYTANE,

Autor w najlepszej formie - po prostu czysta czytelnicza uczta!

 

Dzięki najnowszej książce Przemka Kowalewskiego ponownie zawitałam do Szczecina - miasta, które autor opisuje z takim znawstwem i pasją, że powinien zostać jego honorowym mieszkańcem. Nikt dotąd nie pisał o jego historii w tak barwny i wciągający sposób, chyba że za mało jeszcze przeczytałam... Jedno jest pewne - historia tego miejsca jest bogata, pełna tajemnic i mrocznych kart, które Kowalewski umiejętnie odsłania.

 

Dziękuję autorowi za to, że w prosty, przystępny i jednocześnie masowy sposób popularyzuje trudne tematy, nie bojąc się mówić o ciemniejszych stronach naszej historii.  W tej książce padają dwa kluczowe zdania : ,,Żyjemy w kraju, w którym wiara jest ważniejsza od rozumu" oraz ,,Jesteśmy narodem ofiar, nie oprawców i niezależnie, kto będzie rządził w tym kraju, tak ma zostać". Czapki z głów za tę odwagę, Drogi Autorze!

 

A teraz do fabuły i bohaterów. No cóż... Kowalewski ma wyjątkowy talent do tworzenia postaci, które od razu wpadają mi w oko! Ci, którzy znają moje recenzje, wiedzą, że uwielbiam Ugne, a Lwowiaka wprost pokochałam. Tym bardziej nie mogę sobie darować, że dopiero w połowie książki zdałam sobie sprawę, kim jest główny bohater ,,Raportu Kruka". Lecąc lwowskim zaśpiewem: Ta przecie sameńki syn Kazika, we własnym ciele, jak żywy! A do tego chytry jak lis, całkiem po tatusiu, istny lwowski Indiana Dżons, ino w lepszym wydaniu! Z chęcią zabrałabym ja tego Nikitę na jaką kawuncię, pogwarzyła troszkę, bo taki to jegomość, co do serca trafia! Choć mrukliwy czasem...

 

To pierwsza książka Przemka osadzona we współczesnych realiach i trzeba przyznać - wyszła znakomicie. Lekka w formie, ale z mocnym społecznym przekazem. A to przecież nie lada sztuka - przemycić trudny temat w wciągającą fabułę, po którą sięgną tysiące czytelników. I właśnie dlatego warto ją przeczytać!

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - kulturowa_anihil
kulturowa_anihil
Przeczytane:2025-03-13, Ocena: 5, Przeczytałem,

Nowa powieść Przemysława Kowalewskiego, to miks gatunkowy, który mnie intryguje od dawien dawna, ponieważ ,,Raport Kruka" łączy w sobie sensację, wątki kryminalne i bardzo mocno akcentowane tło archeologiczno historyczne.

Oś fabularna rozgrywa się wokół zagadkowej krypty, która nie tylko intryguje, ale także budzi pytania o skarby i wydarzenia z przeszłości, a ta jak wiadomo może dać zarówno ukojenie jak i nieopisane pokłady bólu i cierpienia.

Głównym bohaterem jest Nikita niezwykle zdolny i zdeterminowany w działaniach archeolog. Postać barwna, intrygująca i skrywająca w sobie znacznie więcej niż w początkowej fazie powieści pokazuje.

 

Kowalewski swoją historię opowiada w sposób pełen napięcia, a zarazem bardzo barwny sugestywny, ciekawym zabiegiem było użycie symboliki, bo dla mnie to bardzo atrakcyjne zagadnienia, a nie są zbyt często w literaturze eksploatowane. Stworzony przez autora fabularny labirynt, do którego mnie zaproszono, był na tyle intrygujący, że nie chciałam go opuszczać, a całą lekturą się delektowałam. W powieści wybrzmiewa też dość popularne, ale niezmiennie istotne pytanie, jaki jest sens i koszt poniesiony podczas poszukiwania prawdy.

Mnie ta historia dała dużo czytelniczej radości, a miks kryminału z historią to romans literacki, który zdecydowanie do mnie trafia. W lekturze spodobało mi się ukazanie, jak historia odbija się echem w teraźniejszości i jaki może mieć wpływ zarówno na życie jednostki jak i mas. A warto pamiętać, że prawda, chociaż często trudna i niewygodna jest kluczem do osiągnięcia spokoju, wolności i harmonii.

Przyznaje, że dałam się tej powieści pochłonąć, a pochłonęła mnie jej zagadkowość i refleksyjność, a grzebanie w przeszłości właśnie prowadzi do bolesnej prawdy. ,,Raport Kruka" mnie usatysfakcjonował i to zarówno fabularnie jak i emocjonalnie, a jego wielowymiarowość dostarcza także wiele intelektualnych przyjemności.

Link do opinii
Inne książki autora
Kozioł
Przemysław Kowalewski0
Okładka ksiązki - Kozioł

PRAWDA CIĘ PRZERAZI. ROK 1957. Do szczecińskich szpitali zgłaszają się chorzy cierpiący na nieznaną chorobę. Infekcja błyskawicznie niszczy ich organizmy...

Szóstka
Przemysław Kowalewski0
Okładka ksiązki - Szóstka

Grudzień 1967 roku. Szczecinem wstrząsa potężna katastrofa tramwajowa. Pod kołami popularnej szóstki ginie kilkanaście osób, a kilkaset trafia do lokalnych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy