Przyszłość Valdemaru leży w rękach Sowiego Maga. Ile poświęci dla tych, których najbardziej kocha?
W odległym świecie Valdemaru został przywrócony spokój i porządek. Prawdziwą władzę w Zagajniku Errolda zaczęła sprawować Rada Wiejska. Tymczasem Dolinie przydzielono nowego maga herolda, który wraz z czeladnikiem już wkrótce ma zaszczycić jej progi.
Przed Darianem, obywatelem królestwa, ale też Sokolim Bratem, stoją nowe wyzwania. Lord Breon chce uczynić go rycerzem strzegącym sprawiedliwości. Chłopak pragnie również przystąpić do próby mistrzowskiej i osiągnąć status pełnego maga. Przede wszystkim jednak musi rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia rodziców. Czy przezwycięży trudności i dotrze do prawdy?
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2015-09-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Owlknight
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Krawczyk
Vanyel Ashkevron należy do arystokratycznego ziemiaństwa. Wychowywany przez autorytarnego ojca, brany jako ofiara losu we wszelkich potyczkach pewnego...
Kto raz został czarnoksiężnikiem, zostanie nim na zawsze. A przynajmniej tak właśnie mówią elfy młodemu człowiekowi Gawaineowi o jego mistrzu, mrocznym...
Przeczytane:2025-11-17, Ocena: 3, Chcę przeczytać, 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
Strasznie długo to męczyłam, ale chyba głównie dlatego, że mimo jakichś tam wydarzeń i opowiadanej historii była to książka niemal o niczym. Ponad połowę książki zajęło autorom tylko opisanie ceremonii i świąt, w których uczestniczyli bohaterowie, potem kolejne dłużące się strony zajęła podróż... I nie było to na tyle dobrze opisane, by mogło być uznane za dobrą powieść drogi. Nawet za bardzo nie jest tu nic nabudowywane, dlatego maks pięćdziesiąt stron rozwiązania akcji kompletnie nie satysfakcjonuje. Jedyne, co ta książka robi dobrze, to opisywanie emocji i to, w jaki sposób bohaterowie sobie z nią radzą - ale znowu, większość bohaterów jest na dokładnie takim samym poziomie inteligencji emocjonalnej, przez co ciężko uwierzyć w ich prawdziwość. Zawieszenie niewiary w "Rycerzu sowy" jest niemożliwe, postaci pozostają płaskie i "papierowe". Mamy tutaj też problem troszeczkę zbyt łatwych wyzwań, ewidentnie autorzy mieli problem, jak pokazać, że ich główny bohater już jest mistrzem w swoim fachu. Jeszcze w miarę się broni walka ze smokiem, ale to wszystko bardzo przypomina kiepskiej jakości grę przygodową/fantasy. Historia bohaterów to tylko questy poboczne wypełniane przez gracza, równie dobrze można by je sobie odpuścić, główna historia poradziłaby sobie bez nich. Tylko że tutaj nie ma tej głównej historii, czegoś, na czym czytelnikowi by zależało. Ech, męczące toto, dobrze, że to już koniec.