Okładka książki - Saga amsterdamska (Tom 3). Niebo nad Amsterdamem

Saga amsterdamska (Tom 3). Niebo nad Amsterdamem


Ocena: 5 (11 głosów)
Inne wydania:

Co może się wydarzyć, kiedy młoda dziennikarka odkrywa, że pozornie senne miasteczko kryje wstydliwe tajemnice? Czyżby oznaczało to początek łańcucha zdarzeń, który nie tylko ściągnie na ciebie niebezpieczeństwo, ale również uzmysłowi ci, co jest w życiu najważniejsze?

Agnieszka bardzo szybko odnajduje swoje miejsce w rodzinnym Drawnie. Redaktor naczelny gazety powierza jej coraz ciekawsze tematy, nie spodziewając się, że jeden z nich spowoduje trzęsienie ziemi na lokalnych szczeblach władzy. Jednak pomimo wielu zajęć Aga nieustannie myśli o Holandii, dlatego postanawia w końcu skontaktować się ze Stijnem. Kiedy już się wydaje, że uda im się spotkać, znowu na drodze do ich szczęścia staje była żona de Bruina. Być może sprawy potoczyłyby się inaczej, gdyby mężczyzna zdawał sobie sprawę, że jego polska narzeczona spodziewa się dziecka...

Gdy wszystko dzieje się nie tak, jak powinno, lekiem na zranione serce okazuje się dla Agi przyjaźń z Holendrem Johanem, który mieszka w przepięknym siedlisku nad jeziorem. Szybko stają się sobie bliscy i właściwie dzieli ich tylko jedno - temperatura uczuć i oczekiwania wobec ich znajomości. Dodatkowo los po raz kolejny komplikuje pozornie uporządkowane życie Agnieszki, która otrzymuje zagadkową korespondencję z holenderskiej kancelarii notarialnej.

Komu oprócz Liane bardzo zależy na tym, by ścieżki zakochanych ponownie się nie skrzyżowały? Co zawiera list Annemarie, napisany tuż przed jej śmiercią? Jakie rodzinne sekrety z przeszłości położą się cieniem na losach naszych bohaterów? Trzeci tom pasjonującej Sagi amsterdamskiej - Niebo nad Amsterdamem - przyniesie odpowiedzi nie tylko na te pytania.

Informacje dodatkowe o Saga amsterdamska (Tom 3). Niebo nad Amsterdamem:

Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383641577
Liczba stron: 368

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Saga amsterdamska (Tom 3). Niebo nad Amsterdamem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Saga amsterdamska (Tom 3). Niebo nad Amsterdamem - opinie o książce

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Książka "Niebo nad Amsterdamem " jest trzecim tomem "Sagi Amsterdamskiej" i powieści z tego cyklu należy czytać w odpowiedniej kolejności żeby zrozumieć wszelkie zależności oraz ciąg przyczynowo - skutkowy wszystkich wydarzeń. Na wstępie muszę wspomnieć, że książka urzekła mnie piękną szatą graficzną, cudownymi grafikami w środku oraz barwionymi brzegami, które są po prostu urocze! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Autorka zakończyła drugi tom pozostawiając mnie z wieloma pytaniami bez odpowiedzi. Książkę pochłonęłam ją w jeden wieczór i z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam losy Agnieszki oraz bliskich jej osób. Tym razem akcja powieści w większości rozgrywa się w Polsce, dopiero pod koniec przenosimy się ponownie do Holandii (kilkanaście lat później). Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie zostali w bardzo ciekawy, barwny i niezwykle autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje wady i zalety, borykają się z różnymi mniejszymi bądź większymi problemami, zdarza się im popełniać błędy, czy postępować pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Na kartach powieści mogłam jeszcze lepiej poznać Agnieszkę. Jej myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmaga każdego dnia, jak jej życie zmieniło się po powrocie z Holandii, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Agnieszka od samego początku zaskarbiła sobie moją sympatię i tutaj moje zdanie na jej temat nie uległo zmianie. Z całych sił kibicowałam kobiecie i chciałam dla niej jak najlepiej. Oczywiście istotną rolę w tej historii odgrywają postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia Radzyńskiej dostarczając zarówno jej samej jak i Czytelnikowi wielu trosk i radości. Ich losy także mnie bardzo ciekawiły, a na rozwinięcie niektórych wątków czekam z niecierpliwością. Z przejęciem i nutą niepewności oraz strachu czytałam fragmenty związane z pracą Agnieszki, to co wraz ze współpracownikami udało się jej odkryć i jakie konsekwencje za sobą pociągnęło. Zresztą ten wątek już we wcześniejszym tomie mocno mnie zaintrygował. Zaczynając czytać ten tom nie spodziewałam się, że autorka aż tak mocno namiesza w życiu Raczyńskiej. Niektóre opisy sprawiały, że czułam się tak jakbym towarzyszyła bohaterom we wszystkich wydarzeń i poczynaniach i chłonęłam całą sobą wszystkie targające nimi emocje. A tych tutaj naprawdę co nie miara. Cieszę się, że w pod koniec tej części poznajemy losy bohaterów kilkanaście lat później, co niosło za sobą kolejne wyzwania, trudne decyzje, nowe doświadczenia oraz nadzieję, w także kolejne tajemnice do odkrycia. Pisarka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich, dlatego ta historia wydaje mi się jeszcze bardziej prawdziwa. Poraz kolejny ostatnie strony pozostawiły mnie z milionem pytań bez odpowiedzi i nie mogę się już doczekać ciągu dalszego. Polecam! 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2025-05-18,

„Niebo nad Amsterdamem” autorstwa Agnieszki Zakrzewskiej to trzecia część cyklu „Do jutra w Amsterdamie”. Po powrocie do willi w Sosnowym Lesie Agnieszka wraz z mężem i córką Annemarie próbują wieść spokojne życie. Jednak niepokojące wydarzenia, które spotykają rodzinę Agnieszki i ją samą, sugerują, że ktoś ich obserwuje i wcale nie życzy dobrze. Na drodze kobiety staje baron van Heemstra, a żeby tego było mało, to jeszcze dochodzą zagadki z przeszłości, które Agnieszka próbuje rozwiązać. Jak historia sprzed lat splecie się z aktualnymi wydarzeniami i w co tym razem wpakuje się Agnieszka?


W tej części autorka zabiera nas i oczywiście główną bohaterkę do wydarzeń z II wojny światowej — jest prywatne śledztwo, stare dokumenty i tajemnica, którą trzeba odkryć, a która jak się okazuje — nierozerwalnie łączy się z teraźniejszością.


Miło, że autorka do każdej części wprowadziła jakiś nowy element, jednocześnie zachowując ich spójność. W trzeci tomie motyw podróży w czasie i śledztwa historycznego, to taki powiew świeżości.


Polubiłam tę serię, bo to z jednej strony lekkie obyczajówki, ale zawsze zahaczają o realne problemy, z którymi borykają się zwykli ludzie. Autorka potrafi w budowanie napięcia i wciągającą akcję, ale też nie stroni od takiego ciepła i przytulności.


Jedyna rzecz, która niezmiennie mi przeszkadza, to poetyzowanie języka, przez co dialogi tracą na naturalności, a szkoda.


Każda część tej sagi dostarcza wielu emocji, ale też pozostawia miejsce na refleksję i przewidywania, bo autorka za każdym razem zostawia czytelnika z wielką niewiadomą.

Link do opinii

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗣𝗼𝘄𝗿ó𝘁 𝗱𝗼 𝗸𝗿𝗮𝗶𝗻𝘆 𝘁𝘂𝗹𝗶𝗽𝗮𝗻ó𝘄

 

Za każdym razem, kiedy sięgam po książkę Agnieszki, mam wrażenie, jakbym otwierała list od bliskiej osoby – pełen ciepła, mądrości i prawdziwych emocji. 𝑆𝑎𝑔𝑎 𝐴𝑚𝑠𝑡𝑒𝑟𝑑𝑎𝑚𝑠𝑘𝑎 od samego początku była dla mnie wyjątkowa, czymś więcej niż tylko pięknie opowiedzianą historią – była poruszającą podróżą po emocjach, która przyniosła mi chwile wzruszeń, dała nadzieję, ale też skłoniła do refleksji.


Bohaterowie tej sagi stali się dla mnie wyjątkowo bliscy, dlatego wyczekiwałam 𝑁𝑖𝑒𝑏𝑎 𝑛𝑎𝑑 𝐴𝑚𝑠𝑡𝑒𝑟𝑑𝑎𝑚𝑒𝑚 z niecierpliwością – jak na ponowne spotkanie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. I rzeczywiście, ta chwila okazała się czymś niezwykłym, pięknym i pełnym emocji. Agnieszka Zakrzewska po raz kolejny udowodniła, że potrafi snuć opowieści, które nie tylko wciągają, ale przede wszystkim poruszają najczulsze struny serca.


𝑁𝑖𝑒𝑏𝑜 𝑛𝑎𝑑 𝐴𝑚𝑠𝑡𝑒𝑟𝑑𝑎𝑚𝑒𝑚 to książka, która wzrusza, zachwyca i przypomina, za co tak bardzo pokochałam tę sagę. Zapewniam Was, że ta historia żyje jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę, pozostawiając w sercu trwały ślad — pełen emocji. Jestem autorce ogromnie wdzięczna za tę literacką podróż i wiem, że na długo pozostanie ona jednym z najpiękniejszych doświadczeń mojej czytelniczej drogi. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na czwarty, finałowy tom. Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa, jak ta opowieść się zakończy — zwłaszcza że 𝑁𝑖𝑒𝑏𝑜 𝑛𝑎𝑑 𝐴𝑚𝑠𝑡𝑒𝑟𝑑𝑎𝑚𝑒𝑚 pozostawiło wiele niedomówień, zagadek i niedomkniętych wątków.


W tej części autorka większość akcji umieściła w Amsterdamie, co bardzo mi się podobało. Nie wiem dlaczego, ale atmosfera stolicy Holandii urzekła mnie już od początku tej serii i z ogromną przyjemnością do niej wracam.


𝑁𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑏𝑒𝑧𝑙𝑢𝑑𝑛𝑎 𝑤𝑦𝑠𝑝ą, 𝑠𝑎𝑚𝑜𝑡𝑛𝑦𝑚 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑒𝑚 𝑎𝑛𝑖 𝑜𝑝𝑢𝑠𝑧𝑐𝑧𝑜𝑛𝑎 𝑑𝑟𝑜𝑔ą. 𝐾𝑎ż𝑑𝑎 𝑤𝑦𝑠𝑝𝑎 𝑚𝑎 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑅𝑜𝑏𝑖𝑛𝑠𝑜𝑛𝑎, 𝑘𝑎ż𝑑𝑒 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑜 𝑘𝑜𝑟𝑜𝑛ę, 𝑎 𝑘𝑎ż𝑑𝑎 𝑑𝑟𝑜𝑔𝑎 𝑘𝑟𝑒𝑠.


Pocztówki, które wciąż trafiają do Agnieszki, nie pozwalają jej zapomnieć o Holandii i wyjątkowych chwilach spędzonych na emigracji. Z każdym dniem jej rosnący brzuszek przypomina o konieczności podjęcia życiowych decyzji. Agnieszka jest pełna optymizmu i energii, dzięki czemu jej codzienność nie jest nudna. Nowi przyjaciele, praca i relacje wypełniają jej życie, choć serce wciąż szuka odpowiedzi. Myśli wracają do Stijna – czy dać mu drugą szansę i stworzyć z nim rodzinny dom dla ich dziecka? Agnieszka na nowo zaaklimatyzowała się w rodzinnym Drawnie i ma sporo wątpliwości, czy powinna wracać do Holandii, jednak ostatnia wola Annemarie ostatecznie przekonuje ją, że to będzie jedyny właściwy krok. Gest, jaki Annemarie uczyniła w kierunku Agnieszki, chwyta za serce, a zwłaszcza słowa, które do niej napisała: „𝘑𝘦𝘴𝘵𝘦ś 𝘮𝘰𝘪𝘮 𝘱𝘰𝘥𝘢𝘳𝘶𝘯𝘬𝘪𝘦𝘮 𝘰𝘥 𝘭𝘰𝘴𝘶, 𝘸𝘯𝘶𝘤𝘻𝘬ą, 𝘬𝘵ó𝘳𝘦𝘫 𝘯𝘪𝘨𝘥𝘺 𝘯𝘪𝘦 𝘮𝘪𝘢ł𝘢𝘮. 𝘐 𝘯𝘪𝘦 𝘰𝘣𝘤𝘩𝘰𝘥𝘻𝘪 𝘮𝘯𝘪𝘦 𝘵𝘰, 𝘤𝘰 𝘱𝘰𝘸𝘪𝘦𝘥𝘻ą 𝘪𝘯𝘯𝘪 𝘪 𝘫𝘢𝘬 𝘴𝘬𝘰𝘮𝘦𝘯𝘵𝘶𝘫ą 𝘮𝘰𝘫ą 𝘥𝘦𝘤𝘺𝘻𝘫ę. 𝘕𝘪𝘨𝘥𝘺 𝘯𝘪𝘦 𝘰𝘨𝘭ą𝘥𝘢ł𝘢𝘮 𝘴𝘪ę 𝘯𝘢 ś𝘸𝘪𝘢𝘵, 𝘵𝘰 𝘰𝘯 𝘰𝘨𝘭ą𝘥𝘢ł 𝘴𝘪ę 𝘻𝘢 𝘮𝘯ą”.


Postanowiła wrócić do Holandii i dać szansę Stijnowi oraz ich miłości. Komuś jednak bardzo zależy na tym, by ich poróżnić. Kiedy Agnieszka odkrywa, kto za tym stoi, nie może uwierzyć, jak bardzo nienawiść potrafi zaślepić człowieka – zamiast szukać szczęścia dla siebie, ten ktoś pragnie, by nieszczęśliwy był cały świat.


Ostatecznie powrót do Holandii i Sosnowego Lasu, mimo sprzeciwu mamy, staje się faktem. Agnieszka nie żałuje, że tu wróciła, choć chwilami chciałaby być ze swoją ekipą z gazety na pierwszej linii frontu. Wiedziała, że kolejna afera przechodzi jej koło nosa, ale ze względu na zaawansowaną ciążę musiała odpuścić. Teraz to jej córeczka była najważniejsza.


Minęło czternaście lat. Córka Agnieszki i Stijna weszła w buntowniczy wiek nastoletni, a i jej rodzice bardzo się zmienili. Beztroskie zakochanie do utraty tchu zastąpiła trudna, dojrzała miłość. 𝑍𝑤𝑖ą𝑧𝑒𝑘 𝑑𝑤𝑜𝑗𝑔𝑎 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑡𝑜 𝑑𝑤𝑖𝑒 𝑠𝑝𝑙ą𝑡𝑎𝑛𝑒 𝑧𝑒 𝑠𝑜𝑏ą 𝑑𝑟𝑜𝑔𝑖, 𝑑𝑤𝑎 𝑏𝑟𝑢𝑑𝑛𝑒 𝑘𝑢𝑏𝑘𝑖 𝑝𝑜 𝑘𝑎𝑤𝑖𝑒 𝑖 𝑘𝑖𝑙𝑘𝑎 𝑧𝑎𝑝𝑒ł𝑛𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑡𝑟𝑜𝑠𝑘𝑎𝑚𝑖 𝑝ół𝑒𝑘 𝑤 𝑡𝑒𝑗 𝑠𝑎𝑚𝑒𝑗 𝑠𝑧𝑎𝑓𝑖𝑒 𝑡𝑎𝑘 𝑟óż𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑚𝑦ś𝑙𝑖. Czy piętnaście lat spędzonych w kraju tulipanów upoważniało Agnieszkę do nazywania Holandii swoją ojczyzną? Czy bez wahania mogła powiedzieć, że to tu jest jej miejsce? Ona nie przyzwyczajała się do miejsc, ale się do nich przystosowywała i oswajała. Przywiązywała się tylko i wyłącznie do ludzi. Nie miało znaczenia, gdzie wiatr przeznaczenia ją zaniósł, najważniejsze, by byli z nią ci, których kochała.


Agnieszka przeczuwała, że z jej dzieckiem dzieje się coś niedobrego, ale nie wiedziała, jak z nią rozmawiać – każda próba kończyła się awanturą. Jednego dnia Annemarie była radosna jak skowronek, a następnego opryskliwa i niegrzeczna niczym gradowa chmura. Matczyna intuicja podpowiadała, że za tym dziwnym zachowaniem kryje się coś więcej niż tylko trudny okres dojrzewania, ale Agnieszka nie potrafiła znaleźć sposobu, by do niej dotrzeć. W końcu odkryła, co tak naprawdę „dolegało” córce. Nie była tym zachwycona, ale nie mogła nic zrobić. Annemarie zaczęła negować rodziców, bo znalazła sobie nowy autorytet – kogoś, kto obiecywał wolność, złote góry i drogę na skróty.


Tyle że drogi na skróty bywały zgubne i łatwo było się na nich zagubić, ale Annemarie jeszcze tego nie wiedziała. Agnieszka miała tylko nadzieję, że jej mądra córka nie zaprzepaści talentu, a fascynacja telewizyjnym światkiem ułudy, którym kusił ją chłopak, szybko minie. Wiedziała jednak, że nie jest w stanie do niczego jej zmusić. Annemarie sama musiała wybrać swoją drogę. W chwilach, gdy córka trzaskała drzwiami i obrażała się na cały świat, Agnieszka – jak każdy rodzic w takiej sytuacji – tęskniła do czasów, gdy wszystko wydawało się prostsze, gdy strachy można było przegonić jednym lepkim pocałunkiem umorusanej czekoladą buzi i uściskiem małej rączki, która z pełnym zaufaniem chwytała ją za palce i pozwalała prowadzić się ku jasnej stronie życia.


Stijn za problemy wychowawcze z córką obwinia Agnieszkę, ponieważ uważa, że zamiast poświęcać czas rodzinie, zajmuje się opieką nad wiekowym Janem, którego udar przykuł do wózka. Agnieszka nie może zapomnieć o tym, co Jan zrobił dla niej przed laty, i nie wyobraża sobie, by mogła postąpić inaczej. Czy Stijn słusznie ma pretensje do żony, że zamiast być z nim, biega do domu Jana i poświęca mu swój czas?


Tymczasem obok zamieszkał gburowaty sąsiad, a ktoś zaczął prześladować rodzinę de Bruinów. Wrzucony kamień przez okno, otruty kot i niepokojący SMS, który otrzymała Aga. Kto ich prześladuje i dlaczego? Czyżby mieli wrogów? Agnieszce wydaje się to niemożliwe.


𝑁𝑖𝑒𝑏𝑜 𝑛𝑎𝑑 𝐴𝑚𝑠𝑡𝑒𝑟𝑑𝑎𝑚𝑒𝑚 to powieść pełna mądrości życiowej, komentarzy dnia codziennego, które nadal są aktualne i zapewne na tej aktualności nigdy nie stracą. Agnieszka Zakrzewska, jak wytrawny wirtuoz, wygrywa przepiękne akordy słowami. Stworzyła historię, która ściska serce, otula słowem duszę, przynosi ukojenie i wytchnienie. Pozwala wierzyć w przyjaźń, miłość, bezinteresowną dobroć innych ludzi.


Przy okazji tej wspaniale opowiedzianej historii autorka mimochodem porusza problemy społeczne i nasze cechy narodowe, jak choćby trudność w przyjmowaniu komplementów, która wynika z tradycji wychowawczych i społecznych oczekiwań. My, Polki, nie potrafimy przyjmować komplementów, bo nikt nas nie nauczył, jak prawidłowo reagować, by traktować pochwały jako coś naturalnego. Wychowywano nas na grzeczne, układne kobietki, które nie powinny się wychylać.


Agnieszka Zakrzewska doskonale łączy humor z głębszymi przemyśleniami, dzięki czemu 𝑁𝑖𝑒𝑏𝑜 𝑛𝑎𝑑 𝐴𝑚𝑠𝑡𝑒𝑟𝑑𝑎𝑚𝑒𝑚 pochłania się z uśmiechem, ale również z chwilami, które skłaniają do refleksji. To opowieść o miłości, która nie zawsze bywa prosta, o życiu rodzinnym i przyjaźni. Historia jest pełna autentyczności, ukazująca prawdziwe relacje, wzajemną pomoc, troskę oraz to, jak ważne jest bycie wsparciem dla bliskich w trudniejszych momentach. Przepięknie ukazana jest więź z mamą oraz z dziadkami, którzy stali się dla Agi prawdziwym autorytetem. Niezwykła miłość Agnieszki do dziadków to dowód na to, jak wiele wartości przekazali jej ci, którzy nauczyli ją, że prawdziwą wartość mają bliscy i poczucie bezpieczeństwa. Świadomość, że niezależnie od tego, co się dzieje, zawsze będą przy niej, nawet gdy cały świat stanie przeciwko niej, daje jej siłę. Wartości, które wyniosła z domu, są fundamentem jej życia – podobnie jak dla jej ojca, dla którego wierność sobie, honor, prawda i szacunek dla drugiego człowieka były cenniejsze niż góra pieniędzy, zaszczytów i stanowisk. Ojciec uczył ją, że w tym całym ułudnym świecie, gdzie kariera często stawiana jest na pierwszym miejscu, a ludzie traktowani są jak marionetki, liczy się to, co prawdziwe i wartościowe.

 

Podobała mi się stopniowa metamorfoza Agnieszki – w pierwszej części była beztroską młodą kobietą, a w trzecim tomie stała się dojrzalsza, po tym, jak wiele różnych doświadczeń ją spotkało. […] 𝑑𝑜𝑝𝑖𝑒𝑟𝑜 𝑠𝑝𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑎 𝑡𝑤𝑎𝑟𝑑𝑦𝑚 łóż𝑘𝑢 𝑤 𝑎𝑠𝑐𝑒𝑡𝑦𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑚𝑒𝑏𝑙𝑜𝑤𝑎𝑛𝑦𝑚 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑗𝑢 𝑤 𝐴𝑚𝑠𝑡𝑒𝑟𝑑𝑎𝑚𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑧𝑤𝑜𝑙𝑖ł𝑜 𝑗𝑒𝑗 𝑑𝑜𝑠𝑡𝑟𝑧𝑒𝑐 𝑘𝑜𝑚𝑓𝑜𝑟𝑡 𝑛𝑎𝑗𝑚𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑤𝑦𝑔𝑜𝑑𝑛𝑒𝑗 𝑝o𝑑𝑢𝑠𝑧𝑘𝑖 𝑤 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑛𝑦𝑚 𝑑𝑜𝑚𝑢. 𝐼 𝑛𝑖𝑒 𝑘𝑎𝑟𝑖𝑒𝑟𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑡 ź𝑟ó𝑑ł𝑒𝑚 𝑛𝑎𝑗𝑤𝑖ę𝑘𝑠𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑎, 𝑎𝑙𝑒 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑎. Zaskoczył mnie przeskok w fabule o czternaście lat, ale w ostatecznym rozrachunku był to bardzo ciekawy zabieg, który przypadł mi do gustu. Najbardziej zachwyciły mnie barwne opisy Amsterdamu i jego okolic, a także głęboka więź z holenderskimi tradycjami oraz historia tego kraju.


To przepiękna, pełna życia i wartościowa opowieść, przepełniona ciepłem, pozytywną energią, a zarazem z domieszką trudów i tajemnic. Agnieszka Zakrzewska w tej części wiele wyjaśnia, ale także pozostawia mnóstwo niedopowiedzianych kwestii. 𝑁𝑖𝑒𝑏𝑜 𝑛𝑎𝑑 𝐴𝑚𝑠𝑡𝑒𝑟𝑑𝑎𝑚𝑒𝑚 to historia, która wciąga, wzrusza, rozśmiesza, ale zarazem zmusza do refleksji, pełna emocji, radości, lęków i intryg, niepozwalających oderwać się od książki. Pozostał już tylko jeden tom 𝑆𝑎𝑔𝑖 𝐴𝑚𝑠𝑡𝑒𝑟𝑑𝑎𝑚𝑠𝑘𝑖𝑒𝑗, który mam nadzieję, wyjaśni wszystko, ale nadejdzie czas rozstania z jej bohaterami, co wcale mnie nie cieszy.


Jestem wdzięczna Agnieszce Zakrzewskiej, że poprzez historię życia ojca Agnieszki wspomina czasy działalności „Solidarności”, kiedy jedni walczyli dla idei i za to, w co wierzyli, a inni zachowywali się jak oślizłe węże i dla kariery zdradzali swoich towarzyszy, by potem wypłynąć w innym miejscu i dalej robić karierę. Za zdradę nikt ich nie rozliczył, a oni nie mieli i nie mają wyrzutów sumienia.


𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑧𝑤𝑦𝑐𝑧𝑎𝑖𝑙𝑖 𝑠𝑖ę 𝑑𝑜 𝑐𝑧𝑒𝑘𝑎𝑛𝑖𝑎. 𝑁𝑎 𝑑𝑜𝑟𝑜𝑠ł𝑜ść, 𝑛𝑎 𝑙𝑒𝑝𝑠𝑧𝑒 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑦, 𝑛𝑎 𝑤𝑖𝑜𝑠𝑛ę, 𝑛𝑎 𝑧𝑖𝑚ę, 𝑛𝑎 𝑤𝑒𝑒𝑘𝑒𝑛𝑑. 𝐶𝑧𝑒𝑘𝑎𝑙𝑖 𝑤 𝑘𝑜𝑙𝑒𝑗𝑘𝑎𝑐ℎ 𝑛𝑎 𝑤𝑦𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑎ż𝑎𝑐ℎ, 𝑤 𝑑𝑢𝑠𝑧𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑎𝑝𝑡𝑒𝑘𝑎𝑐ℎ, 𝑤 𝑑𝑤𝑜𝑟𝑐𝑜𝑤𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑜𝑐𝑧𝑒𝑘𝑎𝑙𝑛𝑖𝑎𝑐ℎ. 𝑁𝑎 𝑤𝑦𝑝ł𝑎𝑡ę, 𝑧𝑎𝑠𝑖ł𝑒𝑘…𝑛𝑎 𝑐𝑢𝑑. 𝐶𝑧𝑒𝑘𝑎𝑙𝑖, 𝑎ż 𝑤𝑦𝑗𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑠ł𝑜ń𝑐𝑒 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑠𝑝𝑎𝑑𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧. 𝐶𝑧𝑒𝑘𝑎𝑙𝑖 𝑛𝑎 𝑠𝑒𝑛 𝑖 𝑛𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑏𝑢𝑑𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒. 𝑁𝑎 𝑗𝑢𝑡𝑟𝑜 𝑖 𝑛𝑎 ś𝑚𝑖𝑒𝑟ć. 𝑁𝑎 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒 𝑠𝑎𝑚𝑦𝑐ℎ…


Na koniec nie mogłam się powstrzymać, by nie umieścić tutaj tego cytatu, który mimo upływu lat wciąż pozostaje aktualny i nigdy się nie zdezaktualizuje.


𝑈𝑐𝑧𝑐𝑖𝑤𝑜ść, 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑜𝑟𝑧ą𝑑𝑛𝑜ść, 𝑠ł𝑢ż𝑏𝑎 𝑛𝑎𝑟𝑜𝑑𝑜𝑤𝑖?! […] 𝑃𝑢𝑠𝑡𝑒 𝑠𝑙𝑜𝑔𝑎𝑛𝑦, 𝑛𝑎𝑑𝑎𝑗ą𝑐𝑒 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎 𝑝𝑙𝑎𝑘𝑎𝑡𝑦 𝑤𝑦𝑏𝑜𝑟𝑐𝑧𝑒!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookszonki
Bookszonki
Przeczytane:2025-04-13, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2025,

Trzeci z czterech tomów Sagi Amsterdamskiej jest żółty niczym słońce.

 

Nie inaczej jest i wewnątrz, gdzie Agnieszka w końcu zaznaje szczęścia a przynajmniej przez większość czasu.

 

Udaje się jej zakończyć śledztwo, rozwiązać kilka problemów, pomóc wielu osobom a także sobie samej.

W końcu godzi się z ojcem swojego dziecka co mnie bardzo cieszy bo moim zdaniem wcześniej zbyt szybko podjęła decyzję w emocjach.

 

Następnie mamy spory przeskok, bo córka naszej bohaterki jest już nastolatką a Agnieszka i Stijn muszę się zmagać z nowymi problemami oraz nowym sąsiadem.

 

Ciekawa jestem, kto stoi za tajemniczymi wiadomościami zawierającymi w sobie nutę pogróżek chociaż zakończenie tomu może podpowiadać rozwiązanie to równie dobrze autorka może nas zmylić.

 

Jak dotąd bez zmian czyta się szybko ale powiem, że nie będzie to mój ulubiony tom ale też nie można rzec że jest zły.

Po prostu jest inny niż poprzednie, mniej humoru więcej prozy życia.

 

Dla mnie akcja za bardzo przeskoczyła w czasie i przyspieszyła tempa, nie dając nam się przyzwyczaić do wydarzeń jakie miały miejsce pomiędzy i czasami niektóre rzeczy były zbędne.

 

Agnieszka dostała ostatnie zadania od Jana - czy uda się jej odnaleźć kobietę jego życia?

 

Rozwiązała się zagadka pocztówek i powiem Wam, że nie wpadłabym na to kto jest nadawcą, obstawiałam kogoś zupełnie innego.

 

Pozytywnie się zaskoczyłam i poznałam nowe oblicze tej postaciz która dotąd raczej była bardziej skryta niż inni.

 

Co ciekawe, saga ta przedstawia nam naród holenderski jako ludzi mega pozytywnych i aż mam ochotę pojechać do kraju tulipanów żeby to sprawdzić na własnej skórze!

 

Opisy przyrody, otoczenia, kamienic i kwiatów sprawiają, że oczami wyobraźni widzę te piękne widoki i pragnę się tam przenieść także fizycznie nie tylko mentalnie.

 

Czekam z utęsknieniem na ostatni tom, domknięcie sagi, taką kropeczkę nad i.

 

Jest jeszcze kilka spraw do rozwiązania i ja chętnie będę towarzyszyć Agnes w tym przedsięwzięciu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sadu
Sadu
Przeczytane:2019-09-22,

Kiedy spojrzałam na okładkę „Nieba nad Amsterdamem”, skojarzyła mi się z przyjemną sielankową powieścią. Odebrałam ją jako książkę, przy której będę mogła odpocząć. Tak też było, bo zapewnił mi to lekki przyjemny styl i barwne opisy, ale dostałam też coś więcej.
Książka jest kontynuacją książek „Do jutra w Amsterdamie” i „Pocztówki z Amsterdamu”. Trochę żałuję, że nie miałam przyjemności przeczytać poprzednich części z serii. Ich znajomość nie jest konieczna, by zapoznać się z tą historią. Myślę jednak, że trochę by ją ubogaciła. Dlatego jak tylko będę miała okazję, wrócę do nich.
„Niebo nad Amsterdamem” jest historią Agnieszki – polki, która wraz z mężem Stijnem zamieszkała w pięknej willi w Sosnowym Lesie w Holandii. Tam też wychowuje swoją córkę, która powoli zaczyna dorastać. Z pozoru piękne, spokojne życie rodzinki, która odnalazła swoje miejsce na ziemi. Ona tłumaczka i znakomita przyjaciółka, on bogaty pilot, ich córka uzdolniona pianistka. Jednak problemy ich nie unikają, wręcz przeciwnie spadają jeden za drugim. Przedstawiona została historia, w której biorą udział różne pokolenia, każde ze swoimi tajemnicami.
Do sąsiedztwa Agnieszki wprowadza się wielce szanowany i lubiany baron. Nie robi on jednak dobrego wrażenia na bohaterce. Ich pierwsze spotkanie kończy się kłótnią, ale dziwnym trafem co chwilę na siebie wpadają. Obecność tego mężczyzny może bardzo namieszać w już komplikującym się życiu polki. Jej małżeństwo przeżywa mały kryzys, z którym ona usilnie walczy. Życiowy problem, kiedy praca męża staje się dla niego ważniejsza niż życie rodzinne; kumuluje się z trudnościami, jakie niesie ze sobą okres dojrzewania nastoletniej córki.
Na pozór zwyczajne życiowe problemy, z którymi pewnie nie jedna z kobiet się zmagała. Jednak intuicja maki intuicja matki podpowiada, że sprawa jest poważniejsza a pierwsza miłość córki zbyt tajemnicza. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy świadczące o tym, że ktoś uwziął się na ich szczęśliwą dotąd rodzinę. Wybita szyba w oknie, złowróżbne SMS-y, to dopiero początek.
Mimo tych wszystkich problemów Agnieszka znajduje czas dla starego przyjaciela, który na łożu śmierci prosi ja o jedną przysługę. Nie umiejąc się wysłowić, pisze na kartce jedno tajemnicze zdanie: „Znajdź ją”.
Jak odnaleźć kogoś o kim nic się nie wie? Zacytuję zdanie z okładki „Gdy wybierzesz nadzieję, wszystko jest możliwe”.
Między tym przeplata się jeszcze problem byłego chłopaka Agnieszki i jego żony, która skrywa przed nim swoje problemy. Obraz psychologiczny kobiety został bardzo ciekawie przedstawiony.
Mamy wiec sporo tajemniczych wątków ułożonych w spójną całość. Wszystko to przeplatane codziennym życiem w Holandii. Można poznać wiele ciekawostek i mocno zżyć się z bohaterką. A ta? Trudno jej nie polubić. Popełnia błędy, nie zna się na wszystkim, ale przekazuje dużo pozytywnej energii. Pokazuje jak iść przez życie, by czerpać z niego jak najwięcej.

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytam_book
czytam_book
Przeczytane:2025-05-07, Ocena: 5, Przeczytałem,

Dzisiaj mam dla Was recenzję trzeciego tomu ,,Sagi Amsterdam", pod tytułem ,,Niebo nad Amsterdamem" Agnieszka Zakrzewska, wydawnictwo Flow.

Po raz kolejny z przyjemnością wybrałam się do świata Agnieszki i z ciekawością śledziłam jej dalsze losy. Tą część również czytałam dość szybko i nie da się jej odłożyć. Przed bohaterami pojawiają się nowe wyzwania, a także decyzje do podjęcia, niekiedy nie są one łatwe. A tym bardziej, że życie bohaterów poznajemy na przestrzeni kilkunastu lat. Mamy tu powrót do Amsterdamu, gdzie Agnieszka daje szansę swojemu partnerowi, zaawansowana ciążą zmusza do wycofania z życia służbowego. Następnie jesteśmy światkami buntu nastoletniego córki Annemarie. Kto kryje się za pocztówkami? I co skrywa tajemniczy list pozostawiony przez starszą Panią?

Tego wszystkiego dowiecie się w tej części.

Zakończenie książki jak zwykle zostawiło mnie z wieloma pytaniami i muszę cierpliwie czekać na kontynuację.

Serię czyta się po kolei.

Książkę Wam polecam.

Link do opinii

Wspaniała część! Co prawda ze zdziwieniem odnotowałam, że nie zakończyło się na narodzinach... a historia potoczyła się dalej. Tego się nie spodziewałam!
Ujęły mnie niesamowicie mądrości, wplecione między wierszami (szczególnie fragment o odmienianiu miłości przez przypadki- mistrzostwo!). I tak się zastanawiam, czy to już koniec serii? Końcówka daje nadzieję, że jednak nie...
Bardzo pasuje mi styl pisania pani Agnieszki, jest taki ciepły, płynny. Są to po prostu przyjemne książki. Brawa też dla lektorki - po wysłuchaniu jednej części już nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności!

Link do opinii
Avatar użytkownika - katiewa92
katiewa92
Przeczytane:2021-06-10, Ocena: 5, Przeczytałam,

Bardzo miło się spędza czas przy tej lekturze, aczkolwiek miałam wrażenie, że kończył się rozdział w najciekawszym momencie i nie było już kontynuacji. Jedyny minus to niedosyt akcji. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - monalizka
monalizka
Przeczytane:2020-05-25, Ocena: 4, Przeczytałam,

Lekka historia o Agnieszce, mężatce, która oddaliła się od męża i ma problemy z nastoletnią córką. Także pomaga przyjacielowi, który ma do niej nietypową prośbę. „ Znajdź ją".
Ta obyczajówka mówi o związku dwojga ludzi, że to dwa oddechy i jeden rytm serca. I żeby kogoś naprawdę mieć, nie trzeba trzymać go nieustannie w dłoni.
Sympatyczna, szybko się czyta, może specjalnie nie zapada w pamięć, ale za to zawiera sporo życiowych wątków.
OCENA 5-/ 6

Link do opinii
Avatar użytkownika - kamiladebowska
kamiladebowska
Przeczytane:2024-04-07, Ocena: 6, Przeczytałam,
Inne książki autora
Znam twoją tajemnicę
Agnieszka Zakrzewska 0
Okładka ksiązki - Znam twoją tajemnicę

Mroczna miłość, kłamstwa i samotność. Czy nienawiść może być lekiem na traumy przeszłości? Leo zdaje się mieć idealne życie: luksusowy apartament, najdroższe...

Błękitny koliber
Agnieszka Zakrzewska0
Okładka ksiązki - Błękitny koliber

Kiedy Bogna Zasławska wyjeżdża z grupą przyjaciół do Delftu, nie ma pojęcia, że ta wyprawa już na zawsze odmieni jej życie. W ostatnim dniu pobytu trafia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy