Historia, która nadal płynie
Trzymasz przed sobą poruszającą opowieść o pięknie i bólu pogranicza. Grażyna Bochenek zabiera nas w podróż wzdłuż Sanu - jednej z najbardziej malowniczych rzek Polski. Wijąca się - na kształt błyskawicy - przez Bieszczady i Podkarpacie staje się bohaterką, świadkiem i milczącą uczestniczką dramatycznych dziejów ludzi, którzy przez wieki żyli na obu jej brzegach.
San. Rzeka, która łączy. Rzeka, która dzieli opowiada o pamięci zapisanej w krajobrazie: o cerkwiach, które milczą, o wsiach, które zniknęły z mapy, i o ranie, która do końca się nie zabliźniła. Podczas lektury ożywają wspomnienia o Polakach, Ukraińcach, Rusinach, Bojkach, Żydach i Grekach. Jest to opowieść o lękach i uprzedzeniach, ale także o nadziei i tęsknocie. Ponieważ ta rzeka - kapryśna i piękna - potrafi nie tylko dzielić, ale również łączyć.
Ta książka to nie tylko reportaż i esej historyczny. To przede wszystkim próba zrozumienia miejsca, gdzie każda wersja wydarzeń zasługuje na wysłuchanie - i każda z nich jest prawdziwa. W dolinie Sanu przeszłość nie odchodzi, lecz niczym małe źródełko po cichu wplata się w teraźniejszość.
San to lustro pamięci
Powędrowałam wzdłuż biegu Sanu, najpierw przesuwając palec na mapie, a potem odwiedzając wybrane miejsca i ludzi. Trzymałam się stosunkowo blisko koryta rzeki. Nasyciłam się błękitem i zielenią, ale też mgłami i burzowymi szarościami. Przede wszystkim jednak usłyszałam różne opowieści składające się na subiektywny, na pewno fragmentaryczny obraz ludzi, którzy mieszkają lub których rodziny niegdyś mieszkały nad Sanem. W tym, co zebrałam, ważne są nastroje i stan ducha. Jest tu sporo historii, ale nie ona jest tu najważniejsza - istotne jest raczej to, jak została zapamiętana, co z niej dla siebie zabieramy i jak wpływa ona na współczesne relacje między ludźmi. (fragment)
Grażyna Bochenek - doktor nauk o sztuce, absolwentka filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wieloletnia dziennikarka Polskiego Radia Rzeszów, obecnie współpracuje z Radiem 357. Autorka między innymi cyklu audycji Szlakiem Tadeusza Kantora oraz reportaży Nasi Ukraińcy i Normalni ludzie. Autorka podcastu Rzeszowskie historie, prezeska Stowarzyszenia Rajsze, członkini Forum Dialogu. Była koordynatorką festiwalu W samo południe. Fred Zinnemann wraca do Rzeszowa, jest autorką książki Fredek, Rzeszów, Hollywood. Opowieści o Fredzie Zinnemannie. Mieszkanka i jednocześnie pasjonatka Podkarpacia.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2025-09-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: SAN. RZEKA, KTÓRA ŁĄCZY. RZEKA KTÓRA DZIELI
"...subiektywny, na pewno fragmentaryczny obraz ludzi, którzy mieszkają lub których rodziny niegdyś mieszkały nad Sanem".
San to rzeka wijąca się przez Bieszczady i Podkarpacie -- tereny malownicze, miękkie w odbiorze, a jednocześnie pełne historii, którą czuć w każdym zakolu. To rzeka zmienna i kapryśna, czasem przyjazna, czasem surowa. Łączy i dzieli. Po obu jej stronach żyją ludzie różnych kultur i tradycji; są większe miasta, maleńkie wioski i takie miejsca, które już zniknęły z map, ale nadal żyją w czyjejś pamięci. Od średniowiecza po dziś. Krajobrazy zapierają dech, a jednocześnie przypominają, jak wiele ta ziemia widziała.
To reportaż, który wciąga -- coraz mocniej, coraz bardziej. Autorka pisze rzetelnie, a jednocześnie lekko, tak że niemal słyszymy głosy ludzi, którzy w końcu otrzymali przestrzeń, by opowiedzieć swoje historie. Polacy, Ukraińcy, Rusini, Żydzi, Grecy... całe grupy etniczne i pokolenia ukształtowane przez dziejowe wichry. Teraźniejszość splata się tu z przeszłością, kontrasty z delikatnością, a religia, język, uprzedzenia i nadzieje tworzą mozaikę pełną światła i cieni.
Są wspomnienia starszych mieszkańców -- często gorzkie, czasem ciepłe, zawsze poruszające. Są ucieczki, wysiedlenia, małe i wielkie dramaty, przemilczenia, które odbijają się w tekście niczym echo między brzegami rzeki.
Ostatni rozdział poświęcony jest rodzinie autorki.
To lektura zwyczajna i niezwykła jednocześnie -- pełna emocji, wiedzy i takich historii, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Wszystko domykają liczne fotografie. Polecam -- to naprawdę piękna, mądra przygoda. Tatiasza i jej książki :)
San to rzeka graniczna. Rzeka, która widziała wiele złego i wiele dobrego. Rzeka, która jest niemym świadkiem wielkich i małych wydarzeń. San. Rzeka, która łączy. Rzeka, która dzieli opowiada o pamięci zapisanej w krajobrazach i ranach, które nie zabliźniły się. Podczas lektury wspomina o ludziach, którzy zamieszkiwali po jej sąsiedzku. Opowiada o lękach, uprzedzeniach, nadziei i tęsknocie. To reportaż i esej historyczny.
San to rzeka, która kojarzy mi się z pograniczem polsko-ukraińskim. To rzeka, która kojarzy mi się z trudną historią Polski. Z mieszanką narodowościową, która została po drugiej wojnie zlikwidowana. A dlaczego sięgnęłam po tę książkę? Sama nie wiem... Może chciałam poznać historie ludzi, które łączą się z tym miejscem? Może chciałam lepiej poznać ten region Polski, który być świadkiem wielu radości, ale także smutków? Być może wszystkiego po trochu... Sporo dowiedziałam się z niniejszej lektury... Poznałam wiele wartościowych historii. Lepiej poznałam miejsca położone niedaleko Sanu. San. Rzeka, która łączy. Rzeka, która dzieli otworzyła mi oczy na wiele spraw, które bezpośrednio dotyczyły miejsc i ludzi, którzy mieli za sąsiada rzekę San. Jestem naprawdę wdzięczna, że mogłam ją przeczytać... Poszerzyć swoją wiedzę... Poznać dzięki niej niezwykłych ludzi i ich historie. Jednak mam wrażenie, że niektórzy z bohaterów starali się wybielić historię swojego narodu i zbagatelizować tragedię Polaków na Wołyniu. Przyznam się szczerze, że zbulwersowało mnie to...
San. Rzeka, która łączy. Rzeka, która dzieli to lektura, która ma wiele zalet, ale niestety ma także swoje wady. Nie wszystkie historie przedstawione w środku czytałam z przyjemnością. Niektóre czytało się mi z przykrością. Na szczęście takiej opowieści było mało... Sama książka jest interesującą i właściwie wartościową pozycją. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam.
Przeczytane:2025-11-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
Udaj się w podróż wzdłuż Sanu, rzeki, która widziała bardzo wiele. W książce cofamy się w czasie, poznajemy wiele prawdziwych historii zarówno tych z przeszłości, jak i tych, co stały się dość niedawno.
Książka jest reportażem i to dość ciekawym. Napisany w sposób ciekawy, wciągający. Czytałam go z zainteresowaniem, chociaż nie będę ukrywać, dość rzadko sięgam po tego typu książki. Podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i zupełnie innych (ból, niedowierzanie). Wraz z nią poznałam wiele faktów, o których nie miałam pojęcia, a ja lubię poszerzać swoją wiedzę.
Wizualnie jest dość ładna. Znajdziemy w niej zdjęcia, które zdecydowanie ją uatrakcyjniają.
„San. Rzeka która łączy, rzeka która dzieli” to reportaż, który wywołuje emocje podczas czytania, a jednocześnie poszerza naszą wiedzę. Ze swojej strony polecam.
Recenzja książki pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA