Gdy raz usłyszysz szept magii, nie wrócisz do zwyczajności
Zorya Frostvale, tłumaczka starożytnych ksiąg, wiedzie spokojne życie w Nowym Świecie. Jej codzienność wypełnia szelest papieru i zapach wiekowych tomów – aż do dnia, gdy podczas spaceru po lesie znajduje medalion, który zaczyna szeptać jej imię.
W jego wnętrzu ukryty jest Nyxander, mężczyzna z innego świata, błagający o pomoc w ocaleniu królestwa Lunirii. Za jego namową Zorya wyrusza do Obozu Łowców w niezwykłym Elderheim, gdzie odkrywa swoje dziedzictwo: moc empatii, zdolność czytania myśli i współodczuwania z istotami magicznymi. Dar, który może odmienić los całej krainy… lub stać się przekleństwem, wystawiającym ją na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Sekrety starożytnego rodu czarownic, zakazane sojusze i prawda o medalionie wkrótce wyjdą na jaw. Zorya trafi w sam środek gry, w której nikt nie rozdaje kart uczciwie… i trudno przewidzieć wynik tej partii.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-07-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 370
Język oryginału: polski
Sięgnęłam po tą książkę, kompletnie przypadkowo. Zobaczyłam opis, zachęcił, no to biorę!
Zorya, główna bohaterka, na co dzień zajmuję się tłumaczeniem starożytnych ksiąg. Od zawsze czuję, że nie pasuje do swojego świata, co po czasie okazuje się trafnym zjawiskiem. Znaleziony medalion wprowadza ją w nową rzeczywistość (a raczej mężczyzna w nim zamknięty), w której okazuje się, że nie jest tak przeciętna, jak się jej wydawało. W pakiecie także dostajemy właściciela wspomnianej biżuterii, który nie powiem, zaciekawił swoją postacią.
Z samego wejścia zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń i przyznam, że nie raz nie nadążałam. Tutaj człowiek nie zna pojęcia nudy - serio. Każda strona jest przesiąknięta akcją, nie ma zastojów, wielu stron opisów czy rozwleczonych wydarzeń. Niestety mi to nie grało, bywało chaotycznie, brakowało wprowadzenia, zapoznania się z sytuacją, choć muszę przyznać, że autorka stworzyła na prawdę fajna fabułę! Jeśli chodzi o to, pokłony. Przedstawiony świat, bohaterowie i sam zamysł - super, tutaj widać, że poświęcono dłuższą chwilę i dopracowano szczegóły. Z drugiej strony, w tej książce wszystko się udawało, a informacje człowiek dostawał z samego wejścia, więc snucie domysłów odpadały. Lubię, gdy książka skłania mnie do myślenia, lecz po prostu tutaj biernie się czyta.
Najbardziej mnie boli gdy nie obdarzam miłością głównego bohatera, przez ten brak więzi ciężko mi przebrnąć przez kolejne strony przez fakt utraty nerwów. A Zorya wiele mi ich napsuła. Jej niezdecydowanie, skok z kwiatka na kwiatek.. po prostu się nie polubiliśmy. ?
Czy polecam? Sama nie wiem.. ja nie obdarzyłam tej książki wielką miłością, lecz ciągnie mnie do drugiej części, jednak sam pomysł mnie zaciekawił, a zakończenie zachęciło do kontynuacji. Cóż.. ten głos z medalionu wpłynął w jakimś stopniu i na mnie.
"Skradzione szepty" tom 1 - K. T. Writz
5/5 ?
"Bez względu na to, czy wygramy tę wojnę, czy przegramy, nie będę mogła nacieszyć się Elderheim. Jakikolwiek los czekał Lunirię, mój był już przesądzony.
Ta myśl łamała mi serce."
Gdy raz usłyszysz szept magii, nie wrócisz do zwyczajności..
Łoo.. jaki to był ogień piekielny! ?
Ja was zachęcę słuchajcie.. jednym zdaniem!
Wyobraźcie sobie, że w lesie znajdujecie medalion, a w nim.. jest uwięziony mężczyzna.
No przecież ja wiem, że już was mam! ?
Zorya - bohaterka, którą pokocha każdy czytelnik. Tłumaczka starożytnych ksiąg, która odkrywa swoje moce razem z czytelnikiem.
I chociaż.. czasem chciałam nią trochę potrząsnąć, to ostatecznie i tak ją uwielbiam ?
Jest też dwóch panów, obaj skradli moje serce bezpowrotnie ?
Nyxander i Aidan..
Ja mam chyba problem ze sobą, bo jak pojawia się trójkąt miłosny, to ja totalnie przepadam dla obu panów, zawsze..
No nie umiem wybrać i koniec. Moim przeznaczeniem jest żyć w trójkącie na wieki wieków ?
Nyxander jest taki.. jest jak Damon Salvatore, okej?! Jest tajemniczy, może troszkę groźny, a przy tym rozpala moje zmysły..
Za to Aidan to ktoś, kogo trudno rozgryźć, a jednak w końcu i on odnajduje drogę do serca czytelniczek - liczba mnoga, bo podejrzewam, że nie jestem jedyna ?
W tej książce jest wszystko to, czego pragnęłam..
Tajemnice, wiedźmy, żywioły, syreny, mitologie, cudowni mężczyźni..
"- Bez względu na to, jak dobrze wytrenowane będziemy mieć wojsko, z magią nie możemy się mierzyć na miecze. Żywioły to też za mało, zwłaszcza w przypadku takiej dysproporcji ludzi... wasza wysokość."
Ja chcę to przeczytać jeszcze raz!
W ogóle bym nie powiedziała, że to debiut. Tzn. nie mówię, że takowy nie może być dobry..
Po prostu tutaj czuć, że autorka porusza się z pewnością siebie, jakby po prostu urodziła się z piórem w dłoni..
Albo zapewne tak właśnie było ?
I też sam fakt, że autorka na debiut obrała sobie tak złożoną fantastykę! Powtórzę się, ale ja zawsze uważałam, że to najcięższy gatunek, że ciężko wymyślić od podstaw cały świat..
Brawo ?
Dialogi są kolejną mocną stroną tej książki. Są naturalne, błyskotliwe i aż chce się ich więcej.
Szczególnie tych, pomiędzy Zoryą, a Nyxanderem ?
Jezu, połamię sobie język na tych imionach ?
Świat też jest przedstawiony tak, że nie trudno się w nim odnaleźć, a nawet jeśli byłoby trudno - na początku jest mapka. Ja doceniam mapki w fantastyce, bardzo bardzo!
Bardzo.. ale tak naprawdę BARDZO MOCNO czekam na drugi tom ?
Chyba nie muszę dodawać, że to ogromna polecajka?
"- Stworzyłem potwora, podłą egoistkę - powiedział Nyxander z udawaną rozpaczą, a ja z radością dostrzegłam ten zawadiacki uśmiech, za którym tak mocno tęskniłam.
- Dziękuję, że przyszedłeś - odrzekłam, uśmiechając się szeroko.
- Wystarczy jedno twoje słowo."
Współpraca reklamowa z @kt_writz
Przeczytane:2025-11-04, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
*współpraca reklamowa*
Uwielbiam takie książki, takie które przypominają mi dlaczego uwielbiam czytać i dlaczego to właśnie fantastyka jest najbliższa mojemu sercu. Choć nie była to lektura idealna w moim mniemaniu, jednak to dopiero pierwszy tom, potencjał jest, autorka ma dryg i ja czuję w kościach, że to może być kolejna z moich ulubionych serii.
Zorya jest tłumaczką starożytnych ksiąg, wiedzie spokojne, może nawet nudnawe życie do czasu aż znajduje medalion, który zaczyna szeptać jej imię. W medalionie ukrywa się Nyxander, postać z innego świata, który zwraca się do niej o pomoc, ale też informuje ją, że jest łowczynią. Za jego namową Zorya wyrusza do Obozu Łowców aby odbyć szkolenie i dowiedzieć się więcej na temat swojego pochodzenia i zdolności. Zorya okazuje się empatką, a jej dar jest wyjątkowo cenny ale też niebezpieczny, a życie jego posiadaczki nie będzie lekkie.
To było coś. Interesująca fabuła, wielowymiarowi bohaterowie, potężna ale jednocześnie zagubiona bohaterka, która nie zdaje sobie sprawy z tego do czego jest zdolna, zagrożenie tak ogromne, które może skutkować zniszczeniem królestw a także i całego świata. Do tego magia, walka, żądza władzy, potężny czarny charakter, demony, niebezpieczna misja do wykonania, skomplikowane relacje i uczucia wymykające się spod kontroli. Tak wymieniać można bardzo długo, a to wszytko składa się w tej jednej książce, która jest zaledwie początkiem, ta historia nas wzywa, zaczynamy w niej raczkować, podobnie jak Zorya krok po kroku odkrywamy nowy świat, w którym mamy wiele do zrobienia, poznajemy bohaterów, których intencje są nie jasne, nie pewnie, gdzie bardzo trudno określić kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Autorka tutaj porządnie namieszała, tak że niczego nie możemy być pewni, poza jednym w tej historii każdy ma jakiś cel, a ten cel uświęca środki, w których bohaterowie nie będą przebierać.
To debiut, trzy razy sprawdzałam, czy aby na pewno, bo absolutnie nie powiedziałabym, że to debiutująca autorka, styl pisania jest zarówno lekki jak i zajmujący, opisy są bardzo obrazowe, przez co można sobie dobrze wyobrazić stworzony przez autorkę świat, który naprawdę robi wrażenie. Fabuła skupia się na zagrożeniu, na widmie wojny, na ataku demonów, ale też w między czasie rozwija inne wątki poboczne bardziej przyziemne jak wątek romantyczny, skomplikowany i złożony, budzący różne emocje, niekoniecznie dobre. Autorka wplątuje do fabuły motyw miłosnego trójkąta, i choć go lubię, to nie bardzo wiem co mam sądzić o nim, akurat w tej lekturze. Mam wrażenie, że tutaj jeszcze nic nie jest przesądzone, i ta złożona relacja podobnie jak inne elementy fabuły jest zaledwie wstępem do tego co czeka bohaterów jak i czytelników.
Książkę czytało mi się dobrze, towarzyszyła mi ekscytacja, magia, przygoda, zew krwi, bo w końcu wraz z bohaterami szykowałam się na wojnę, wraz z nimi wkroczyłam do świata polityki, układów, układzików, intryg i walki. Ta książka wprowadza, daje zalążek tego co może nas czekać, nie ukierunkowuje torów myślenia, wszystko jest w toku, a każde jedno złożenie może być jeszcze nie raz zweryfikowane. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem, co prawda irytowała mnie główna bohaterka, ogólnie relacje w całej tej książce były dla mnie mega skomplikowane i po prostu dziwne, ale mam nadzieję, że w kolejnych częściach nastąpią zmiany i wszytko się wyklaruje.
Podobało mi się, i to bardzo mi się podobało. Fabuła intrygująca, zmienna, ale też trzymająca w napięciu, stawiająca wiele pytań i nie dająca kluczowych odpowiedzi. Tempo akcji jest takie akurat, choć na mój gust było za spokojne, ale tłumaczę sobie, że to początek i tak musi być. Książka kończy się z delikatnym hukiem, mózg się lasuje, a wiele z tego co sobie założyłam trafił szlag i pozostaje mi czekać na ciąg dalszy, żeby dowiedzieć się jak autorka to wszystko rozwiąże, bo namieszała aż miło. Ja czekam, polecam i szczerze zachęcam fanów fantastyki do lektury. Warto.