Okładka książki - Star Bringer

Star Bringer


Ocena: 4.86 (7 głosów)

Wyobraź sobie połączenie kultowego serialu „Firefly” z filmem „Klub winowajców” doprawione humorem, sarkazmem i gorącym romansem. To właśnie taki jest „Star Bringer”! Siedmioro nieznajomych. Jeden skradziony statek kosmiczny. I cały wszechświat na głowie…

Słońce umiera… i to cholernie szybko.

Czasu jest coraz mniej, a jedyną nadzieją Dziewięciu Planet na przetrwanie pozostaje stacja badawcza i strzeżony w niej artefakt Obcych.  Więc to doprawdy słabe, gdy pewien dupek, który ma wszechświat gdzieś, wysadza tę stację w powietrze… z tobą na jej pokładzie.

Masz wybór: śmierć w płomieniach albo kradzież latającego kawałka kosmicznego złomu. Wybierasz zdezelowany statek i wraz z siedmiorgiem nieznajomych i ich niebezpiecznymi sekretami zostajesz zamknięty w jego wnętrzu. Kogo my tu mamy?… Księżniczkę, kapłankę, strażnika, więźniarkę, oszusta, kretyna i dupka, który niby za nas wszystkich odpowiada.

A teraz z jakiegoś powodu każda frakcja w galaktyce zaczyna polować na nasz statek, od Siostrzeństwa po Korporację. Nawet rebelianci dołączyli do zabawy. Jeśli tylko przestaniemy pić, kłócić się i pieprzyć… to może wtedy uda się nam uciec im wszystkim i uratować ten cholerny wszechświat… Może.

Tak: okazuje się, że od umierającej gwiazdy do zbawienia nasz świat dzieli siedmioro totalnych wykolejeńców…

Znaczy: bohaterów.

Informacje dodatkowe o Star Bringer:

Wydawnictwo: StoryLight
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788368352306
Liczba stron: 664
Tytuł oryginału: Star Bringer
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Paulina Pietrzyk

Tagi: science-fiction Romance: fantasy & paranormal new adult

więcej

Kup książkę Star Bringer

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Star Bringer - opinie o książce

🚀Wyobraź sobie, że słońce właśnie dogorywa, a ty zamiast spokojnie żegnać cywilizację przy lampce kosmicznego wina, lądujesz na stacji badawczej, która w jednej chwili robi „BANG!”. Z dymiących zgliszczy wynurza się grupka siedmiorga ludzi, których połączyło jedno: kompletny brak wspólnego planu i chęć przeżycia. Tak zaczyna się „Star Bringer” Tracy Wolff i Niny Croft, czyli space opera, romans, przygodówka i dramat rodzinny w jednym. To jakby „Firefly” wpadło na „Klub winowajców” w barze na końcu galaktyki, a rozmowę moderował sarkastyczny narrator z kubkiem czarnej kawy i oparciem w postaci bardzo wątpliwych decyzji życiowych.

🌌Mamy tu klasyczny zestaw: księżniczka, która właśnie odkryła, że życie to nie bajka, kapłanka z misją i sekretem, więźniarka z przeszłością, którą lepiej zostawić w celi, oszust, który prawdopodobnie okradłby samego siebie, żartowniś, który wszystko obróci w żart (nawet śmierć) oraz samozwańczy lider, ten, który zawsze ma rację, do momentu, aż jej nie ma. Brzmi jak ekipa marzeń? Raczej jak kosmiczna terapia grupowa, w której każdy ma PTSD i za dużo hormonów. 

♥️Nie da się ukryć, że „Star Bringer” to nie tylko podróż przez wszechświat, ale też przez bardzo burzliwy krajobraz emocjonalny. Autorki z upodobaniem rozkładają na czynniki pierwsze każdą kłótnię, spojrzenie, pocałunek i ucieczkę w dramat. Dla jednych będzie to minus, bo gdzie te lasery i kosmiczne bitwy? ale dla innych będzie to największy atut. Mamy tu niewątpliwie romantasy w pełnej krasie: „wrogowie do kochanków”? Jest. „Zabierz rękę, zanim ci ją odgryzę, a potem pocałuj mnie natychmiast”? Oczywiście. A na dokładkę w tle eksplodują planety, a oni kłócą się, kto komu bardziej złamał serce. I wiecie co? Działa. Zaskakująco dobrze.

⚙️ Jednak w pewnym momencie dochodzimy do słabszej strony powieści. Galaktyka Dziewięciu Planet to bardzo epicko. Byłam podjarana jak słońce. Niestety, ale często stanowi jedynie tło dla dramatów sercowych. Chciałoby się więcej: więcej polityki, konfliktów, ras, nauki, tajemnic, a tymczasem dostajemy coś w rodzaju: „Tak, tak, planeta wybucha, ale czy on naprawdę tak na nią spojrzał?”. Nie zrozumcie mnie źle, świat jest ciekawy, pomysł na zagładę słońca świetny, a tempo akcji solidne. Ale to, co miało być galaktyką, staje się tłem dla relacji. Trochę szkoda, bo potencjał był na kosmiczną sagę, a momentami czujemy się jak w intergalaktycznym odcinku „Love Island”. Brakowało mi tego świata! Można było go tak cudownie wykorzystać.

🪐 Jeśli kochasz romans w nieoczywistym anturażu, sarkastyczne dialogi, postacie z wadami większymi niż czarna dziura i humor, który potrafi rozbroić nawet w obliczu apokalipsy, sięgaj śmiało. Uśmiałam się przy niej okrutnie i to zdecydowanie 10/10 moje poczucie humoru. Jeśli jednak marzysz o twardym sci-fi, w którym fizyka i polityka galaktyczna mają więcej sensu niż decyzje bohaterów, przygotuj się na frustrację (ale w ładnym opakowaniu).

💫 „Star Bringer” to książka, która nie próbuje być perfekcyjna. Jest hałaśliwa, pełna emocji, błędów i błysków, jak ekipa, którą opisuje. Czasem przypomina koncert w próżni: piękne dźwięki, ale brak powietrza. A mimo to trudno się od niej oderwać. Bo w tym szalonym, sarkastycznym chaosie jest coś niezwykle ludzkiego, potrzeba bliskości, nawet gdy świat się wali (a słońce gaśnie).

🔥 Za bohaterów, humor i romans, który naprawdę iskrzy.
🪐 Minus za niewykorzystany potencjał galaktyki.
💔 Plus za to, że i tak chce się poznać, co będzie dalej

Link do opinii

Stacja badawcza była miejscem, od którego wiele zależało, jednak została wysadzona w powietrze. Siedem osób, które wcześniej się nie znały, których więcej dzieli niż łączy, którzy mają wiele tajemnic, trafiają na jeden statek kosmiczny. Teraz to od nich, od ich decyzji będzie zależało bardzo wiele. Czy będzie łatwo? Ani troszkę. Problemem nie będą tylko ci, co zaczęli na nich polować, ale również oni sami. Tak naprawdę nie wiadomo co ukrywają, jakie mają plany. Czy uda im się dogadać? Czy uda im się uciec, przed tymi, co ich ścigają? Jakie sekrety skrywają? Jak potoczy się ich historia? Czy dadzą rady połączyć siły, aby zwyciężyć, aby ocalić nie tylko świat, ale również samych siebie? Dlaczego tak wielu chce ich dopaść?

Powiem tak, pierwsze strony nie zapowiadały tego, co będzie działo się później. Pomału wciągałam się w historię, jaką stworzyła autorka i im więcej stron przeczytałam, tym trudniej było mi się od książki oderwać. Po przeczytaniu ostatniej strony wiem jedno – ja chcę więcej i to zdecydowanie już teraz. Podobało mi się wszystko, zarówno świat, jak i bohaterowie, a także historia.
Akcja sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie potrafiły zaskoczyć. Podobało mi się to, że w książce dość dużo się dzieje, że wywołuje emocje podczas czytania, że czytało się ją naprawdę szybko.

Bohaterowie ciekawi, dość dobrze wykreowani. Każdy z nich był inny, każdy skrywał jakiś sekret. Zdecydowanie warto było każdego poznać. Niestety nie mogę wam zdradzić o nich nic więcej.

„Star Bringer” to książka, z którą spędziłam świetny czas, doskonale się bawiąc podczas czytania. Z wielką przyjemnością polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookszonki
Bookszonki
Przeczytane:2025-05-04, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2025,

Szczerze mówiąc to nie przepadam za książkami sci-fi ale ta pozycja odczarowała złą passę!

 

Star bringer dzięki dużej dozie romansu, akcji, skupienia na emocjach bohaterów sprawia, że chciało się czytać tę książkę z przyjemnością.

 

Mimo swoich nieco ponad sześciuset stron,nie odczuwałam tej ilości (chyba że ręka, którą trzymałam książkę).

 

Siedem przypadkowych zdaje się osób, każdy z innym bagażem doświadczeń i charakterem, trafia na jeden statek.

 

Co może pójść nie tak?

 

Jak się okazuje, wiele.

Nawet wszystko.

 

Z wielką radością wyruszyłam w kosmiczną podróż z naszymi nietuzinkowymi postaciami, gdzie odnaleźli nie tylko swoje własne ja ale także miłość.

A przynajmniej część z nich.

 

Było kilka rzeczy, które mnie zaskoczyły a także łapałam się na tym, iż szukałam romansu tam gdzie go nie było.

 

Cięte riposty sprawiały, że lektura stała się lekka i przyjemna mimo ogromu cierpienia w niej zawartego.

 

Liczne zwroty akcji dodają dynamiki i wzbogacają fabułę.

 

Przyznać muszę także, że niektórych rzeczy się kompletnie nie spodziewałam a niektóre były przewidywalne lecz nie przeszkodziło mi to w odbiorze treści.

 

Jest akcja, jest romans, są spicy sceny, jest przyjaźń i są kosmici (nie zielone ufoludki, różne rasy i planety).

 

Ciekawa jestem czy moje podejrzenie odnośnie tych, którzy chcą zebrać żniwa się sprawdzi ale tego się dowiemy dopiero w drugim tomie.

Mam nadzieję, że nie będziemy musieli na niego zbyt długo czekać.

 

Mam swoje ulubione postacie jak choćby Ian i Deszcz ale nie tylko oni, jestem pełna podziwu dla kreacji świata, ras, emocji i myśli naszych bohaterów.

 

Każdy jest barwny, każdy swoje przeżył.

Spodobała mi się również przemiana naszych ulubieńców, obserwowanie jak zmienia się ich nastawienie i jak odkrywają prawdę o świecie a także o sobie samych oraz współtowarzyszach.

 

Merrick to chyba najbardziej tajemnicza, zagadkowa postać, którą aż mnie korci rozłożyć na części pierwsze i zobaczyć, co mu w duszy gra i o czym tak intensywnie myśli.

 

Czy wyjawił całą prawdę?

Czy trzyma w zanadrzu jeszcze jakąś wiedzę, którą się nie podzielił?

 

Takie science fiction to ja mogę czytać!

Polecam wszystkim.

Link do opinii

„Star Bringer” Tracy Wolff, Nina Croft

 


new adult 🚀 science fiction 🚀 romance

 


Może najpierw o tym, co mnie drażniło, żeby zakończyć pozytywnie. Dobra wiązanka rzucona w odpowiednim momencie nie jest zła, ale w „Star Bringerze” zagrano tą nutą trochę nieumiejętnie. Szczególnie rozdziały Iana są wypełnione często niepotrzebnymi bluzgami, żeby tylko podkreślić jego buntowniczość. Sprawia to wrażenie pójścia na łatwiznę w budowaniu jego charakteru. Druga sprawa, przy której kręciłam oczami, to powtarzalność i mała wiarygodność przy romantycznych scenach. Kiedy tylko bohaterom podskakuje libido, nic innego się nie liczy, czas staje w miejscu, problemy odchodzą w niepamięć. Np. namiętne całowanie się zaraz po brutalnym pojedynku, w którym jedna z osób dostała kilka razy w twarz? No problem, nie ma żadnych śladów, syndrom Wolverine’a. Aha, zanim przejdziemy do kolejnej bazy musi coś wybuchnąć, wystrzelić, nahałasować, aby kochankom przerwać i by apetyt tylko rósł.

 


Teraz plusy dodatnie - „Star Bringer” jest książką, w której przygoda goni przygodę. Świat przedstawiony jest ciekawy, aż chce się go poznać lepiej. Bohaterowie postawieni w nietypowej sytuacji poznają inne perspektywy, doświadczają rzeczy, które do tej pory były dla nich zakazane, zmieniają się. Ciągła akcja, ucieczki, tajemnicze artefakty i sekrety, które dręczą każdą z postaci, to wszystko utrzymuje uwagę czytelnika. Dobrze się to czyta, a nada się szczególnie dla tych osób, którym bliżej do „fiction” niż „science”. Romans jest w stanie dostarczyć wypieków na twarzy. Myślę, że czytelnikom, którzy po prostu lubią taki rodzaj powieści, zauważone przeze mnie wady w ogóle nie będą przeszkadzać.

 


Było dobrze, chociaż mogłoby być lepiej, dlatego zachęcam do samodzielnej oceny.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2025-05-08, Ocena: 6, Przeczytałam,

  Uwielbiam to uczucie, gdy sięgając po powieść spod znaku literackiego fantasy i science fiction odkrywam w niej elementy wielu innych gatunków - komedii, awanturniczej przygody, młodzieżowego dramatu oraz gorącego romansu. Tak właśnie miała się rzecz ze świetną książką Tracy Wolff i Niny Croft pt. ,,Star Bringer", której to blisko 700 stron wypełnia akcja, napięcie, humor oraz mocna erotyka. Powieść ta ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Story Light.

 

 Los dziewięciu światów wydaje się być przesądzonym, gdy oto dające im życie słońce umiera... Jedyną nadzieją może być cudowny, pradawny artefakt umiejscowiony na jednej z kosmicznych stacji, do której to udaje się z dyplomatyczną misją księżniczka Kalina. I być może nawet plan ten by się powiódł, gdyby nie pewne niefortunne zdarzenie, które doprowadza do eksplozji na stacji. Cudem, Kal i sześcioro innych osób trafia na stary okręt, który pozwala im przetrwać, ale który też z nie do końca wiadomych powodów staje się celem ataku wielu różnych, niebezpiecznych grup. Rozpoczyna się zatem podróż i ucieczka zarazem, której celem jest mimo wszystko ocalenie dziewięciu światów...

 

 O powieści tej można powiedzieć jedno - jeśli wydawało się nam, że w literackiej fantastyce widzieliśmy już wszystko, to ta książka każe zweryfikować nam ów przekonanie. Otóż opowieść ta jest pięknie przedziwna, pozytywnie zakręcona i przede wszystkim nieprzewidywalna w każdym względzie, gdy z jednej strony mamy walkę o ocalenie świata, z drugiej grupę wyjątkowych i z pewnością nie heroicznych bohaterów, zaś z jeszcze innej polityczne spiski, kosmiczne wojny oraz wielkie namiętności, które czasami każą tym bohaterom zająć się bardziej seksem, aniżeli walką o przetrwanie. A wszystko to jest podlane pięknym sosem komediowej rubaszności...

 

 Autorki oddały tu głos swoim bohaterom, którym przypadają kolejne rozdziały tej opowieści, gdzie dzielą się oni z nami wydarzeniami rozgrywającymi się na starym okręcie i w kilku innych lokacjach. To daje nam pełny pogląd na wszystko to, co ciekawe, co intrygujące oraz co kryje się w umysłach tych osób, z których każde ma swoje własne cele, tajemnice, ale też i ambicje. A grono to jest naprawdę wyjątkowe, bo mamy tu dwie najważniejsze i najczęściej zabierające głos postacie - księżniczkę Kal oraz wojskowego najemnika o imieniu Ian, pomiędzy którymi to iskrzy od pierwszych chwil spotkania, jak i którzy też nadają tempa tej relacji. Do tego dochodzi m.in.  pewien geniusz, kapłanka, oszust, czy też strażnik i więźniarka..., z których to każde po pewnym czasie pragnie kogoś zamordować, albo pójść z nim do łóżka.

 

 I dzieje się tu naprawdę wiele i zawsze spektakularnie, gdy śledzimy kosmiczną podróż bohaterów, gdy stajemy u ich boku w walce, czy też gdy odkrywamy przedziwne nacje, planety i zwyczaje, które reprezentują oni sami, ale też i do których doprowadzi ich ta gwiezdna przygoda. Do tego dochodzą chyba jeszcze ciekawiej zarysowane skomplikowane, zaskakujące relacje pomiędzy bohaterami, gdzie wspólna walka o przetrwanie czyni z nich jedną drużynę, co jednak nie przeszkadza w tym, by na pokładzie ich okrętu iskrzyło non stop - od namiętności, zazdrości, złości i naturalnych nieporozumień. I to jest w mej ocenie sercem tej książki - ukazanie burzliwych relacji w tak odważny sposób, co z pewnością zachwyci każdego czytelnika tej książki.

 

 To również taka powieść, która może zachwycić różne grupy czytelników z bardzo różnych względów - pędzącej akcji z zawrotną prędkością, pod kątem ukazania niezwykłego świata kosmosu, różnych nacji, nowoczesnych technologii oraz bardzo skomplikowanej polityki, jak i wreszcie z uwagi na wspominaną już, obyczajową stronę tej historii, choć można określić ją nawet mianem lekko erotycznej, co też tłumaczy oznaczenie na okładce, że tytuł ten jest dedykowany osobom powyżej szesnastego roku życia. I to jest piękne, że każdy z nas znajdzie w tej powieści coś dla siebie.

 

 

 ,,Star Bringer" to rzecz intrygująca, wymykająca się prostym schematom i uciekająca od sztywnych, gatunkowych określeń. I to dobrze, bo w ten sposób każda kolejna strona tej książki jest dla nas fascynującą zagadką i wielką przygodą, która w mej ocenie nie musi się wcale skończyć wraz z lekturą tej pozycji, gdyż ciąg dalszy wydaje się mocno prawdopodobny. I dlatego też z jak największym przekonaniem polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2025-05-04, Ocena: 4, Przeczytałam,

Co się stanie, gdy księżniczka, oszust i samozwańczy kapitan-dupek muszą uratować wszechświat?

Brzmi jak absurd? Może. Ale ,,Star Bringer" Niny Croft i Tracy Wolff udowadnia, że nawet największy kosmiczny chaos może zamienić się w historię, od której nie sposób się oderwać.

 

Wiem, co sobie teraz myślisz: kolejna space opera, która próbuje być śmieszna, seksowna i dramatyczna jednocześnie. I masz rację. Ale jednocześnie się mylisz, bo ,,Star Bringer" to nie tylko literacki koktajl wybuchowych emocji, ciętych ripost i wyuzdanych scen, ale też opowieść o samotności, poszukiwaniu siebie i (trochę niechcący) o ratowaniu świata. Bo kiedy Słońce umiera, a galaktyka wali się na głowę, do akcji wkracza... grupa kompletnych wykolejeńców.

 

Na pokładzie zdezelowanego statku spotykamy siedem osobowości tak różnych, że samo ich przetrwanie w jednym pomieszczeniu jest cudem. Mamy tu księżniczkę z alergią na przywileje, kapłankę w kryzysie wiary, strażnika, który już dawno powinien iść na terapię, oszusta z kompleksem bohatera, więźniarkę o złotym sercu i dwóch typów, którzy z równym zapałem ratują świat i rozwalają wszystko dookoła. A między nimi relacje - skomplikowane, momentami toksyczne, często piekielnie zabawne, a kiedy indziej aż zbyt dramatyczne.

 

Styl autorek? Lekki, pełen sarkazmu, emocjonalnych fikołków i dosadnego języka. Narracja płynie szybko, często za szybko - jakby sama gubiła oddech. Ale w tym szaleństwie jest metoda. Bo choć czasem łapałam się na tym, że gubię wątek, że któryś dialog brzmi jak powtórka z poprzedniego rozdziału, to i tak czytałam dalej. Bo byłam ciekawa. Bo bawiłam się dobrze. Bo ,,Star Bringer" nie udaje, że jest ambitną fantastyką - i całe szczęście.

 

To książka, która działa jak dobry serial na Netflixie: odpinasz pasy, zawieszasz niewiarę i płyniesz z tą kosmiczną rzeką absurdów. Czy wszystko ma sens? Nie. Czy to przeszkadza? Tylko jeśli bardzo się na tym skupiasz. A ja nie chciałam się skupiać - chciałam się bawić. I dokładnie to dostałam.

 

Czy są tu minusy? Tak. Momentami styl Iana (czyli naszego "dupka") ociera się o tanią próbę pokazania buntu - jakby ktoś uznał, że przekleństwa wystarczą, żeby stworzyć pogłębiony charakter. Sceny romantyczne bywają cringe'owe - szczególnie te, które pojawiają się tuż po wybuchach, walkach czy prawie-śmierci (bo kto by się nie całował, kiedy wszystko płonie, prawda?). I fakt, że niektóre postaci w połowie książki zaczynają brzmieć jak ten sam głos z różnymi fryzurami, też potrafi wybijać z rytmu.

 

Ale mimo tego - ,,Star Bringer" ma to "coś". Coś, co sprawia, że chcesz spędzić z tymi bohaterami więcej czasu. Bo może i są irytujący, może nie wiedzą, co robią - ale są w tym autentyczni. Niedoskonali. Ludzcy. A przy tym wszystkim - zabawni, odważni i szaleni w ten sposób, który każe ci kibicować im do ostatniej strony.

 

Jeśli lubisz połączenie humoru, przygody, kosmicznych ucieczek i (momentami bardzo gorącego) romansu - wskakuj na pokład. Nie obiecuję, że uratujesz wszechświat. Ale obiecuję, że nie będziesz się nudzić.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dianawiszniewska
dianawiszniewska
Przeczytane:2025-04-28, Ocena: 4, Przeczytałam,

Kiedy myślę o tej książce to jest ona idealnym scenariuszem filmowym: niebezpieczna przygoda, polityczne intrygi i zakazana miłość, a wszystko w obliczu coraz szybciej zbliżającej się zagłady.
Fabuła jest tak ciekawa poprzez bardzo różnorodnych bohaterów, którzy pomimo, że bardzo się od siebie różnią są zmuszeni do wspólnej podróży skradzionym statkiem kosmicznym. W trakcie podróży poznają siebie i odkrywają, że nawet zupełnie się od siebie różniąc można się przyjaźnić i sobie ufać. To podróż nie tylko przez galaktykę, ale też przez rodzące się uczucia i poznanie prawdy o świecie. Okazuje się, że nie wszystko jest prawdą, a rozczarowania bliskimi mogą być bardzo bolesne.
Styl pisania jest lekki i przystępny, akcja toczy się szybko, ale autorki zostawiają też miejsce na chwilę refleksji i głębsze przeżycia emocjonalne.
Star Bringer to emocjonująca przygoda dla tych, którzy kochają science fiction z sercem, dramatem i odpowiednią dawką namiętności.
Ma tylko jedną wadę kończy się w kulminacyjnym monecie i trzeba czekać na kolejną część.

Link do opinii
Inne książki autora
Crush. Zniszczenie
Tracy Wolff0
Okładka ksiązki - Crush. Zniszczenie

Wszystko jest inne, dziwne, wliczając w to mnie samą. Powróciłam do Akademii Katmere, ale nic nie pamiętam z okresu mojej nieobecności, a teraz usilnie...

Play Me Hot
Tracy Wolff0
Okładka ksiązki - Play Me Hot

Return to a world of secrets and desires. In the sultry second installment of an eBook original serial from the New York Times bestselling author of Ruined...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy