Na początku była Nologia. Wszechobecna, wszechwładna, wszechmocna. Tkwiła w ciele, umyśle i duszy wszystkiego, co żyło – ludzi, zwierząt, roślin. A potem przyszła Zagłada. Cywilizacja, która wznosiła się na ramionach kodów i algorytmów, upadła, pozostawiając po sobie świat pełen szczątków sieci i strzępów zapomnianej technologii.
Minęło tysiąc lat. Nieliczni wciąż widzą ikony wiszące w powietrzu, czują ich działanie, potrafią używać widm Prastarych. Nazywają ich czarownikami. Wśród nich jest Stara Kobieta i jej Uczeń – wiedzący więcej, niż powinien. Są też Smoki – tajemnicze drapieżniki, których boją się nawet najodważniejsi. Razem wkraczają w wir wydarzeń, które mogą odmienić oblicze Uropy, sterroryzowanej przez tę, której imienia lepiej nie wymawiać.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-04-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 856
To jeden z powodów, dla których uwielbiam każdą książkę wydawnictwa Fabryka Słów. Możesz wskazać palcem (w ciemno) i być zaskoczony, że trafiłeś w dziesiątkę. Przed Wami recenzja książki, do której z pewnością wrócę: ,,Stara kobieta i smok" autorstwa Marcina S. Przybyłek.
Wyobraź sobie świat tysiąc lat po końcu naszej cywilizacji cyfrowej, pełnej algorytmów, sztucznej inteligencji i technologii. Ta epoka, zwana Nologią, dawno przeminęła, a jej miejsce zajęła nowa rzeczywistość: pełna magii, mistycyzmu i groźnych smoków, które nie są jedynie mitycznymi stworami - to żywe narzędzia równowagi. Główną bohaterką jest Liana, legendarna łowczyni smoków. Ma ponad 70 lat, cięty język, ogromne doświadczenie i zerową tolerancję na głupotę. To nie żadna poczciwa babcia, lecz konkretna wojowniczka, która mimo swojego wieku wciąż potrafi siać postrach wśród bestii i ludzi. Jest kilka scen, które sprawiły, że bardzo się do niej przywiązałam, ale nie zdradzę, które to, czekam na Wasze reakcje. Liana wyrusza z młodym uczniem Jazonem na misję eksterminacji smoka. Dla Jazona ma to być egzamin na pełnoprawnego łowcę. Jednak rzeczywistość szybko pokazuje, że to zadanie to dopiero początek większej przygody i ogromnej przemiany. Jazon jest młody, ambitny, ale dopiero uczy się, co to znaczy być łowcą nie tylko ciałem, ale i duchem. W trakcie wydarzeń odkrywa w sobie niezwykłe zdolności: widzi widma i potrafi czytać intencje ludzi. Brzmi interesująco? Owszem, ale te umiejętności mają swoją cenę. Z każdym krokiem Jazon zagłębia się w świat magii, tajemnic, duchów i polityki, gdzie nic nie jest czarno-białe.
W tle działa Gaja, duch natury, który pilnuje równowagi. Gdy ludzie przesadzają, przeludniają grody, niszczą środowisko i łamią zasady, pojawiają się smoki, które mają jedno zadanie: przywrócić harmonię. To nie tylko walka z potworem, ale z całą ideą konfliktu człowieka z naturą. Oprócz Liany i Jazona spotykamy wielu innych bohaterów: czarowników o różnych zdolnościach (np. czytanie kłamstw czy porozumiewanie się ze zwierzętami), wojowników oraz zleceniodawców, często bogatych i wpływowych ludzi z grodów, którzy manipulują łowcami dla własnych celów. Każda postać ma swoją historię, charakter i motywację - od idealizmu, przez żądzę władzy, po strach.
Świat przedstawiony w książce jest niesamowicie rozbudowany, pełen terminów i nazw, które mogą na początku przytłoczyć (jak nologia, grobyki czy msalaba), ale im dłużej czytasz, tym bardziej wciąga Cię ten świat. Przyznaję, że gubiłam się w trakcie lektury, ale to w żaden sposób nie umniejsza wartości książki. To świat Pełny kontrastów magii i dawnej technologii, tradycji i wspomnień po zaawansowanej cywilizacji. Prastare ikony i widma to pozostałości po dawnej epoce, które wciąż wpływają na teraźniejszość. Największą siłą książki są bohaterowie i przesłanie. To historia o starości, która wcale nie musi oznaczać słabości. To opowieść o odpowiedzialności, o walce z samym sobą, o konflikcie między postępem technologicznym a równowagą natury. I wreszcie o tym, że każdy ma swojego smoka, z którym musi się zmierzyć. Styl Przybyłka jest momentami poetycki, czasem brutalny, ale zawsze szczery i pełen emocji. Książka jest długa, ale nie nuży - zmusza do myślenia i zostawia coś więcej niż tylko akcję i fajerwerki.
Dla młodych dorosłych, fanów fantastyki, ekologii, slow life i RPG-owego klimatu. To nie jest typowe fantasy. To książka z duszą, z pazurem i z przesłaniem. I choć w tytule pojawia się ,,stara kobieta", zdecydowanie nie jest to propozycja dla staruszków - to oferta dla tych, którzy są gotowi na coś więcej. Jestem na tak przez wielkie T.
Ostatnie książki miałem pod znakiem smoków. Zachwycony tymi latającymi gadami jestem jak bym się na nowo narodził! Mag bitewny a teraz ,,Stara kobieta i smok''
I wiecie co? Świat jest tak skonstruowany że pokazuje...wady naszego świata pod pryzmatem fantastycznego świata.
Żeby stać się pogromcą smoków to... musi zginąć Twoja calutka rodzina.
Trzy lata jako Vidari na nauce u mistrza fachu, płatność 400 tysięcy za sprzęt.
I Liana. Nie wymawiajcie przy niej słowo magiczny. Ma być nologiczny!
Ostatni kyborg, kodeks łowców.
Przekleństwa, które wejdą Wam i pozostaną na zawsze ,,Obserwator obesr@ny się przykoicił, zarrragoza, cluj-napoca w ass szarpana...'' xD
Bo ludzki kretynizm nie skończy się za 100, 200 czy jak mamy tu w przypadku za 900 lat ? Pozdrawiam Was więc z przyszłości. To nie spoiler? Chyba ?
Trochę polityki w świecie bo to ważne. Jeśli przekroczysz w swoim grodzie 1000 osób przyfrunie smok i zacznie anihilować społeczeństwo. Ma tak zakodowane. Czemu tak?
Nie wiadomo. Wiadomo przez kogo. Przez boginię GAIĘ. Czy to bóstwo? Czy coś innego to zarragoza musicie przeczytać do końca książki.
Liana. Główna bohaterka ma już ponad 70 wiosen i co moim zdaniem zachwala książką ponad niebiosa to... nie pokazują ją jako mistrz fechtunku (bo nią jest!) ale już schorowanego bohatera. Ma problemy zdrowotne, problemu z siusianiem, wszystko ją boli. No to chce już na wstępie się zabić. W chwale. Lepiej w taki sposób niż zostać warzywem czy coś. I to jeden z problemów w książce. Bo świat jest okrutny, każdy chce wykorzystać każdego. Ludzie kręcą, mają gdzieś innych. Skoicony świat!
Tak sobie brałem książkę i marzyłem o takiem BOOM książkowym. A tutaj?
Dostałem BOOM filozoficzne. Historia jest świetnie skonstruowana, nie czekamy na koniec książki, tylko zaczynamy się zagłębiać w każdej przebytej rozmowie, potyczce.
To nie jest bajeczka gdzie nadrzędną sprawą jest zabicie smoków.
Mamy tu problemy małych grodów, walki o stołki.
Świat który autor skonstruował jest magiczny, ludzie mają moce, bo są połączeni siecią nologiczną z przedstawionym światem. I te przemyślenia bohaterów.
Głównym wątkiem będzie pokonanie GAI i czymkolwiek jest, więc zbierze się zacna ekipa i ruszy na samobójczą wyprawę. Zakreśliłem 45 rozmówek ale podzielę się z Wami jedną losową. Fantastyka i realistyka jak by ludzie co grali w książce byli z krwi i kości z rozterkami, przemyśleniami.
Bo Jazon jest młodziutki i jest kyborgiem. Ostatni kyborg żył 800 lat temu.
,,Smok poszatkował twoje ciało i zaczął trawić, jakbyś był zwykłym kotletem. Ledwie cię zobaczył, już byłeś dla niego po prostu posiłkiem. Nie człowiekiem z planami, ambicjami, celami, pasjami, lękami, całym koiconym życiorysem, być może pełnym bólu przeplecionego z nadziejami. Dla tego bydlęcia byłeś kawałkiem mięsa, pozbawionym duszy, pozbawionym myśli. Chapnął cię na dwa łyki.''
To są przemyślenia Jazona, któremu smok zabrał calutką rodzinę, kiedy w wieku nastolatka powinien cieszyć się swawolnym życiem, a tu grunt pod nogami mu się zawalił. I taki jest ten świat. To nie jest hop siup zabić, ukatrupić i wyjść wygrany z pożogi tysiąca zabitych. Z tej książki wyjdziecie z wieloma przemyśleniami. I to jest cudowne w niej. Nie oczekiwałem że koniec książki będzie mi się tak podobać. Pamiętajcie że na barkach calutkiego świata Jazon co ma raptem 17 lat może wybrać...jak chce. A jak będzie chciał? Sami sprawdźcie ?
Wyjdziecie z książką bogatsi. Co tam Was jeszcze czeka? Autor garściami czerpie z przeróżnych światów! ,,Bestia-miasto'' , miejsce z brakiem grawitacji, latającymi drzewami, snajperskimi umiejętnościami, bestie GAI, widmazemstą, poezja.
,,W labiryncie, który jest, ale go nie ma,
Leżą skarby nie to z wody, ni z kamienia.''
,,-Zabiło go zwierzę najgorsze z możliwych - odparł Jazon.
-Człowiek- warknęła urzędniczka.
Ktoś rzucający drzewami. ,,Żyjemy w bigosie pozostawionym przez prastarych.'' Wszystko zostanie rozwiązane na samiutkim końcu. Tomiszcze to jedna z najbardziej apetycznych historii jakie przeczytałem o smokach i o życiu.
Najważniejszy cytat w książce i uniwersalny to
,,-Ludzie to idiocy, Jazon, powtarzam to chyba tysięczny raz. A wiesz, że tysiąc jest paskudną liczbą.''
Dzięki Marcin! Dzięki Wydawnictwo! Dzięki Smoki!
Życie, to walka... Walka z potworami, ze złem, z niesprawiedliwością i z czasem, który okazuje się być tym najtrudniejszym z przeciwników...
Te powyższe słowa oddają w pełni piękno, mądrość, ale też i literackie przesłanie najnowszej powieści Marcina Sergiusza Przybyłka pt. ,,Stara kobieta i smok", jaka to ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. I jak wskazuje sam tytuł, jest to opowieść fantasy, której strony wypełnia przygoda, walka, magia oraz wspominana na wstępie życiowa mądrość. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Liana i Jazon są łowcami smoków, których zadaniem jest zabicie tych przerażających bestii wszędzie tam, gdzie się one pojawią siejąc śmierć i zniszczenie. Ona jest siedemdziesięcioletnią nauczycielką, on jest jej nastoletnim uczniem, zaś oboje tworzą doświadczony i rozumiejący się bez słów duet shikaaree. Oto jednak kolejna misja zmieni wszystko, gdy dojdzie do nieprzewidzianych wypadków, gdy do tej pary dołączy grupa niezwykłych śmiałków i gdy wreszcie ich wspólnym celem stanie się odkrycie prawdy o tym przedziwnym świecie, w którym za łamanie praw Gaji pojawia się kara - smoki...
Marcin Przybyłek jest wielce doświadczonym, popularnym i cenionym autorem na polu szeroko rozumianej fantastyki, którego wyróżnia jedna ważna cecha - odwaga na gruncie literackich eksperymentów. Odwaga, której nie zabrakło także i w tej opowieści, gdzie to klasyczne ujęcie quasi średniowiecznego fantasy łączy się pięknie z czymś na kształt post apokaliptycznego science fiction, by zresztą na samym końcu ów mariaż okazał się czymś jeszcze zupełnie innym, pięknie zaskakującym. I to właśnie tym książka ta - mówiąc kolokwialnie, kupiła mnie już od pierwszych stron lektury, która też oczarowała mnie swoim absolutnie wyjątkowym klimatem baśni, czasami rubasznej komedii, ale też i poruszającego dramatu.
Fabułę niniejszej książki znaczą kolejne losy i wydarzenia z udziałem wyżej wspomnianej pary bohaterów, gdy jedno z nich ponosi ogromną cenę za pochopną decyzję, gdy drugie obwinia się za ten stan rzeczy i gdy wreszcie oboje muszą pogodzić się z tym, co się stało, gdyż na horyzoncie jawi się coś znacznie ważniejszego i większego, niż oni. Relację tę wypełnia przede wszystkim podróż pełna przygód, walki, fascynujących rozmów i rodzenia się pewnego pięknego uczucia pomiędzy Jazonem i spotkaną po drodze młodą dziewczyną, która okaże się kimś równie wyjątkowym, jak on sam. Bo też z każdym kolejnym dniem wyprawy każde z jej uczestników będzie zmuszonym zmierzyć się z trudną prawdą o tym, czym jest ten świat, co spotkało go przed laty i skąd wzięły się smoki.
W tej historii znakomite jest to, że absolutnie nie wiemy tego, co się za chwilę stanie. Walka - a i owszem, spotkanie fascynujących postaci - też, mierzenie się z nowymi emanacjami magii zwanej nologią - tego również nie brakuje, ale mamy tu także podróże na granicy jawy i snu, odkrywanie przeznaczenia, uczenie się kochania oraz zaskakujące pojmowanie tego, czym mógł być dawny świat i co znaczą jego namacalne pozostałości. To trochę takie literackie puzzle fantasy, z których wyłania się krok po kroku piękny obraz, ale też i samo ich składanie w całość jest czymś niezwykle przyjemnym, zabawnym, fascynującym.
Bohaterowie i miejsce akcji - te dwa elementy odgrywają tu niezwykle ważną rolę, gdzie z jednej strony mamy obdarzonego niezwykłą mocą Jazona, jego kompanów z wojownikami, historykami i pewną piękną bartniczką na czele, z których każde mogłoby spokojnie stać się najważniejszą postacią nie jednej powieści..., zaś z drugiej strony mamy świat magicznej nologii, smoków karzących osady za ich przewinienia względem natury, ukrytych pod ziemią i nie tylko artefaktów z przeszłości oraz walki, która rzadko kiedy bywa chwalebną. I wszystko to jest dla nas ciekawe, nowe oraz niezwykle naturalne w kontekście poznawania tej książki, gdzie nic nie jest przypadkowym.
Nie sposób nie wspomnieć o starości. Starości, która wybrzmiewa w tytule tej książki, w jej treści i w słowach bohaterów, a którą to udało się ukazać tu w sposób naprawdę wyjątkowy, piękny, niezwykły. Myślę, że ten aspekt docenią przede wszystkim czytelnicy mający już trochę więcej lat, którzy to chociażby w postaci Liany odnajdą nie tylko coś z własnego życia, ale też i - mam taką nadzieję, zrozumieją, że życie człowieka w każdym jego etapie może być wyjątkowym i wspaniałym, tylko trzeba mu na to pozwolić. Rzadko zdarza się, by w rozrywkowej literaturze fantasy tego typu wątki były poruszane w tak mądry sposób.
Myślę sobie, że powieść ta stanowi ciekawą propozycją dla wszystkich tych z nas, którzy w literackiej fantastyce poszukujemy czegoś innego, zaskakującego, ale przy tym autentycznie dobrego. I tym czymś jest w mej ocenie właśnie ta najnowsza powieść Marcina Przybyłka, w której to mieści się znacznie więcej, aniżeli tylko akcja, przygoda, dobry humor i zawsze fascynujące spojrzenie na smoki, niezmiennie piękne smoki. Dobrze jest móc sięgnąć po taką powieść, w której wszystko jest możliwe, nic nie jest pewne i gdzie zawsze jest ciekawie, do samego końca.
Taka jest właśnie powieść Marcina Sergiusza Przybyłka pt. ,,Stara kobieta i smok", którą w mej ocenie po prostu poznać trzeba. Polecam.
Nie martw się! Uśmiechnij się! Twoje obrzydzenie do własnej pracy to naturalny, zdrowy odruch! Oznacza, że nie jesteś stracony/starcona! Jeśli jeszcze...
Zbliża się jubileusz setnej rocznicy istnienia WayEmpire. Imperator Ludzkości, Gorgon Nemezjus Ezra, ma zamiar zaskoczyć trzysta miliardów ludzi zamieszkujących...