Pulsująca skrajnymi emocjami i słowiańszczyzną opowieść, w której teraźniejszość splata się ze starożytnymi mitami
Lena trafia po śmierci do Pogranicza jako nawka - duch balansujący między życiem a śmiercią. Otoczona nową rodziną, magicznymi stworzeniami i losowymi sojuszami, staje się częścią świata, w którym cierpienie i śmierć stanowią codzienność.
Czeka ją ostateczna decyzja - może stać się błędnicą, demoniczną istotą z bagien lub zginąć. Jednak aby przemiana dokonała się, musi w przeciągu siedmiu lat zwabić i uśmiercić człowieka.
Dziewczyna postanawia odszukać własną drogę. Wyrusza z powrotem do świata ludzi, by spotkać człowieka, którego niegdyś mocno zawiodła. Czeka ją walka o przetrwanie i prawo do nowego życia, a zarazem wyzwanie, jakim jest wejście w mroki własnej duszy.
To powieść, w której magia i humor przeplatają się z refleksją nad stratą, samotnością i odzyskaniem własnej tożsamości.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2025-09-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Světla nad močálem
Fajnie było przenieść się na chwilę do świata słowiańskiego folkloru. Bardzo lubię te motywy, choć dopiero raczkuję, jeśli chodzi o znajomość takich książek. "Światła nad Moczarami" były miłą odskocznią od przyziemności. To pełna magii, mitologicznych stworzeń, nieco oniryczna opowieść, która wciąga czytelnika w swoje sidła, niczym niebezpieczne mokradła.
✨️O czym jest?
To opowieść o Lenie, która po śmierci trafia do świata bagien i staje się nauką – duchem zawieszonym między życiem a śmiercią. Dziewczyna musi zdecydować, czy pogodzi się ze swoim losem i już na zawsze zostanie na bagnach, czy spróbuje zawalczyć o drugą szansę w świecie żywych.
✨️Kto pokocha?
Tę książkę pokochają ci, którzy lubią mroczne, pełne tajemnic historie osadzone w słowiańskim folklorze. Ale jest to również powieść, która nie unika trudnych tematów, za którymi stoją emocjonalny ciężar oraz refleksja o życiu i śmierci. To poniekąd melancholijna opowieść, wokół której roztacza się atmosfera smutku, strachu i niezwykłej magii.
✨️Za co (i czy) pokochasz?
Za niezwykłą atmosferę – ciężką, ale jednocześnie piękną, zbudowaną z mitów, wierzeń i duchów. Okładka doskonale odzwierciedla klimat panujący w tej historii. Polubisz też główną bohaterkę — dziewczynę, która, mimo iż spełniła swoje pragnienie niebycia wśród żywych, jest emocjonalnie poharatana, to wciąż próbuje walczyć o siebie, czuje się rozdarta między światem ludzi a światem duchów. Ta książka to nie tylko fantastyka, ale i opowieść o samotności, poszukiwaniu przynależności w świecie i o tym, że nawet w mroku można odnaleźć iskierkę nadziei. Zgrabnie łączy to, co rzeczywiste z tym, co wydaje się nierealne.
✨️Czy ja pokochałam?
Tak, bardzo polubiłam. Oczarował mnie panujący w tej powieści klimat i zgrabne połączenie magii z trudnymi, życiowymi emocjami. Lubię, gdy powieść dotyka bolesnych tematów (oczywiście lubię też takie totalnie luzackie książki, żeby nie było, że tylko drama i smutek) – w tym wypadku mowa o stracie, rozczarowaniu, próbie pogodzenia się z losem i sile, jaką daje miłość i przyjaźń.
✨️Czy polecam?
Ano polecam, zwłaszcza jeśli szukasz fantastyki w słowiańskiej odsłonie. Ta książka doskonale sprawdzi się w tym jesiennym, zwłaszcza halloweenowym czasie. Jeżeli w tym okresie sięgasz po jakieś mroczniejsze historie- bardzo proszę, podaję Ci ją na tacy (a do tego jest cudownie wydana i poza piękną, twardą okładką, ma też barwione brzegi — no bajka!)
Świat fantastyczny zawsze był mi bliski, gdyż to tam uciekałam do fantazyjnych wydarzeń nadając sobie różne moce, które by mi pomogły uratować nie tylko siebie, ale i cały świat. Mitologia słowiańska tym bardziej mnie ciekawiła, gdyż to tam według legend ludzie mogli mieć umiejętności przekraczające nasze obecne myślenie. Zresztą istnieje teza, że jesteśmy ograniczeni przez własne myśli, które nieświadomie powtarzali nam rodzice, również żyjący w niewiedzy, więc jakby żyjemy w świecie, któremu brakuje odwagi. Dlatego tylko nieliczni są w stanie osiągnąć większy dobytek, bo oni potrafią myśleć o sobie.
W tej historii spotkałam dziewczynę o imieniu Lena, która po śmierci trafiła do innego miejsca. Stała się duchem, który może się poruszać po świecie żywych i umarłych. To tam powiedziano jej, że może się zmienić, jednak dopełnić musi kilka rzeczy, a między nimi uśmiercić człowieka. Podkreślone jest, że to postać bardzo mądra, która szybko zdobywa nowe umiejętności. Tak naprawdę tylko przypadek sprawił, że nie udało jej się dopełnić tej ostatniej rzeczy i tu wtrącę się, bo pomimo dawności opowieści, to tutaj również duchy mogą korzystać z instagrama i przesyłać zabawne selfi:-) Takie mieszanie światów wychodziło tutaj bardzo zabawnie:-) Według panujących reguł, ma siedem lat na ten czyn. Niby dużo, ale z tego, co wiemy z rozmów z innymi, nie jest to taką łatwą sprawą. Co zatem postanowi? A może obierze zupełnie inną, tylko sobie znaną drogę?
Zapewniam was, że jest to łatwa lektura z tego względu, że została uteraźniejszona- jeśli jest takie słowo:-) Dużo jest tutaj zabawnych sytuacji, choćby takich, które wymagają powagi sytuacji, a za plecami ktoś robi zabawne miny, by okazać swój bunt:-) Świat wykreowany został z prostotą i pięknem opisów przyrody, które go ubarwiają. Widzimy jak sztywne zasady tam panują, gdzie nie ma niczego pomiędzy. Tutaj nie zawsze można osiągnąć to, co się chce, gdyż jakby dobrą drogę trzeba sobie wypracować samemu. Nawet chodziły mi myśli po głowie, że opowieść skłania się ku słowom, aby zacząć wierzyć w siebie, uzyskać pewność miłowania siebie, bo tylko wtedy stanie się to, co pragniemy osiągnąć. Uważam, że jest warta uwagi, a same barwione brzegi aż zachęcają, aby całą kolekcję z Wydawnictwa mieć u siebie na półce. Mi się podobała, dlatego ją polecam:-)
,,Światła nad moczarami" już od samego początku uderzają bogaczem słowiańskich wierzeń i tym jak autorka sprawnie porusza się w tej tematyce, tworząc ciekawą historię, w której nie brak nut grozy, humoru, ale i refleksji. Mnie ta historia zaskoczyła tym, że pozornie nie zapowiadała się na tak barwna podróż w głąb siebie.
Główna bohaterka powieści jest Lena, która po śmierci jako nawka trafia do Pogranicza, krainy pełnej surowej magi. Balansując miedzy światami musi podejmować decyzje, które zaważą na jej dalszym losie i ciężar tych decyzji jest ewidentnie odczuwalny. Spodobał mi się sposób, w jaki autorka buduje napięcie. Jej wizja przemiany w błędnice mocno działała na wyobraźnię, a decyzje Leny nabierają jeszcze większego dramatyzmu, ponieważ jej wybór jest trudny, to w pewien metafizyczny sposób próba sił i człowieczeństwa zarazem, co nadają historii też lekko filozoficzny wymiar. Sama ,,podróż" bohaterki jest chyba sercem tej historii, ponieważ autorka stawia w niej sporo pytań, trudnych, niewygodnych, a jednak kluczowych, by osiągnąć upragniony finał. Pomimo tego, że w powieści pojawiają się potwory, sojusze i zdrady okazuje się, że najgorsze potwory do pokonania to własne demony.
Ortega, pomimo że tworzy historię w mitologicznym świecie, to udało jej się nadać mu realizm, ponieważ wszystkie istoty od demonów, duchów, po bóstwa są jakieś, czasem nieprzewidywalne, czasem zabawne, a często przerażające, dzięki temu ten świat wydaje się tak prawdziwy i autentyczny, a moja fascynacja w odkrywaniu go była przekładana ciekawością i poczuciem niebezpieczeństwa.
Autorka zadbała o to, by podczas czytania moja wyobraźnia szalała niczym żyroskop, ponieważ za sprawą swoich plastycznych opisów w mojej głowie raz za razem tworzyły się malarskie wizje. Książka przy całej swojej egzystencjonalnej mroczności potrafiła też rozbawić i mieć nieco lżejsze momenty, które pozwalały złapać moment wytchnienia.
Dla mnie ta historia jest znakomitym otwarciem cyklu, który łączy fantasy, grozę i uniwersalne prawdy, które mogą być wskazówkami w życiu. Autorce udało się stworzyć powieść ,,lustro", która ukazuje, że duchy, czy demony bardzo często mówią o ludzkich słabościach, lękach i pragnieniach. Książka pełna magicznej aury i prawdziwie ludzkich emocji.
Przeczytane:2025-10-18, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
"Czy zło jest definiowane przez sam czyn, czy przez pobudki, które do niego doprowadziły?"
Lena jest martwa. Jednak to nie koniec, a dopiero początek. Teraz, jako nawka żyje na Pograniczu. Jej cel? Zostać błędnicą. Tylko żeby go osiągnąć, musi w ciągu siedmiu lat zwabić na mokradła i zabić człowieka. Czy jej się to uda? A może pojawią się pewne przeszkody?
Jest to książka, której treść dosyć mnie zaskoczyła. Po prostu spodziewałam się czegoś innego, ale zaskoczenia są dobre. Bohaterka ma jasno sprecyzowany cel. Ma nową rodzinę i zrobi wszystko, żeby żeby tak pozostało. To właśnie tu jest jej miejsce, istoty, które są dla niej ważne. Dlatego nie da się ukryć, że zrobi wiele, żeby zostać błędnicą. A kiedy pojawia się zagrożenie dla jej rodziny, a zarazem szansa na uzyskanie kolejnego stopnia decyduje się podjąć działania. Wyrusza w podróż, tylko jak okazuje się to nie będzie zwykła podróż, bo będzie to podróż pełna pytań, wątpliwości. Bo to tak naprawdę czy bohaterka wie czego pragnie? Czy wie czego chce? Podróż stanowi rozgraniczenie pomiędzy tym kim kiedyś była, a tym kim jest obecnie. Jest to czas wątpliwości, niepewności i wyboru własnej drogi.
"Kochanie drugiego człowieka jest jak zlecenie własnej egzekucji. Prędzej czy później twoje serce umrze powolną, bezlitosną śmiercią"
Świat został naprawdę w wspaniały sposób przedstawiony. Piękny, baśniowy klimat. Szczegółowy, a zarazem konkretny i bez zbędnych opisów. Miejsca dobre, ale też pełne zła, okropności i cierpienia. Pełno tu różnego rodzaju stworzeń. Złych, dobrych, ale przede wszystkim łączy ich jedno. Nienawidzą ludzi i naprawdę nie ma co się dziwić. Bo to nie jest książka tylko o poszukiwanie swojej drogi, ale przede wszystkim jest to książka, która zmusza do refleksji. Książka, która ukazuje, że to człowiek jest tym złym. Człowiek, który przyczynia się do niszczenia środowiska. Ta książka wręcz w idealny sposób przedstawiła człowieka jako niszczyciela natury. Z pewnością jest to historia, która daje wiele do myślenia w tym zakresie.
Bardzo przyjemnie się czytało. Nie ukrywam, że najbardziej do mnie trafiały nie tyle pełne rozdziały, a niewielkie fragmenty pomiędzy nimi. Fragmenty, które zmuszają do myślenia, ale też fragmenty, które ukazują przeszłość bohaterki. Od początku całej lektury byłam bardzo ciekawa tego w jaki sposób Lena skończyła w takim miejscu, a raczej dlaczego zdecydowała się na taki krok. Co ją do tego popchnęło? Jaka jest jej historia? Były to bardzo intrygujące fragmenty i powodowały, że wręcz chciało się czytać dalej. Ale to co chyba najbardziej mnie zaskoczyło to wątek romantyczny. Totalnie się go tutaj nie spodziewałam, mimo, że był bardzo, bardzo znikomy i w głównej mierze pojawił się dopiero na samym końcu.
"Tym, co trzyma nas między światami, jest nasz ból. Gorycz i nienawiść, których nie możemy się pozbyć. Gdybyśmy to zrobili, przestalibyśmy być tym, kim jesteśmy"
Oprawa książki prześliczna. Twarda okładka, piękny barwione brzegi. A do tego bardzo duża czcionka. Historię szybko się czyta, przyjemnie. Momentami historia też wywołuje śmiech, a zwłaszcza momenty, w których główna bohaterka miała dosyć mordercze myśli wobec pewnej osoby. Śmieszne to było. Zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało, wolałabym troszeczkę inne zakończenie. Nie wszystko potoczyło się po mojej myśli. Ale nie zawsze tak musi być, prawda? Miłego.