Czy istnieje recepta na udane życie i czy jego jakość zawsze zależy od nas?
Historia dwudziestodziewięcioletniej Eleny może wydawać się banalna w świecie różnorodności ludzkich charakterów i podejścia do drugiego człowieka w relacji. Zdradza ją wieloletni partner, który nie ma problemu, aby zadać dziewczynie kolejny cios, tuż po śmierci jej ojca. Informuje, że od wielu miesięcy ma kochankę. „Bywa...”, powiedziałby ktoś. Jedni ze zdradą radzą sobie szybciej, obierając nowe życiowe cele. Niektórzy jednak popadają w marazm, katując się brakiem czujności i nie dostrzeżeniem bycia „tą drugą”. Żyją z tym poczuciem, nie dając szansy nowej miłości, która może okazać się tą prawdziwą. Jedyną… Miłości, która pojawia się, gdy oni trawią jeszcze zdradę. Na drodze Eleny los po raz drugi stawia Tymona, ratownika medycznego, mającego swoją historię do przerobienia. Playboya.
Jaką rolę odegra on w życiu kobiety? Jaką moc będą miały listy do przyjaciółki i co będzie napisane w tym ostatnim?
Na końcu autorka stawia kolejne pytanie: czy na wszystko w naszym życiu mamy wpływ? Przeczytajcie historię Eleny, utkaną z emocji, delikatnych jak pajęczyna.
Wydawnictwo: Magia Słów
Data wydania: 2025-09-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 161
Język oryginału: Polski
"Przyszłość przestała dla niej istnieć ,ponieważ nie umiała określić planu nawet na kolejne pięć minut swojego życia".
"Szczęście chwilami utkane" to niezwykle poruszająca opowieść o kobiecie, której życie w krótkim czasie rozsypało się na kawałki. Emocjonalna huśtawka wypełniona bólem, niepewnością, chwilami radości i trudnymi pytaniami, na które odpowiedź nie zawsze jest oczywista.
"...nie da się przeżyć życia bez bólu , bez rozczarowań i zawodów. Samo to, że czujesz ,czyni cię wyjątkowym człowiekiem".
Elena nagle straciła ojca, a chwilę później została zdradzona przez człowieka, z którym wiązała swoją przyszłość. Trudno się dziwić, że boi się kolejnych kroków, że unika decyzji, bo tak wiele już utraciła i nie wie, czy potrafi jeszcze zaufać. Jej przyszłość przestaje istnieć, a każdy dzień staje się jedynie próbą przetrwania.
Elena długo walczy ze sobą. Tęsknota za dawną sobą, z lękiem przed przyszłością i z poczuciem, że każdy kolejny krok może oznaczać kolejną stratę. Ale to właśnie jej listy do przyjaciółki, jej szczere słowa, stają się pomostem między bólem a nadzieją.
To historia o strachu, ale też o nadziei. O tym, że nawet wśród bólu i chaosu można spotkać kogoś, kto wniesie w życie światło. Tymon nie pojawia się w nim przypadkowo. Mężczyzna niesie swoje blizny i trudne doświadczenia. Ich relacja nie jest prosta, budowana na pragnieniu niż zaufaniu, ale właśnie w tym tkwi autentyczność tej historii. To opowieść o tym, jak trudno po zdradzie otworzyć się na uczucie, które może być czymś więcej niż chwilą.
Książka niesie za sobą ważne pytania: czy naprawdę mamy wpływ na nasze życie, czy raczej jesteśmy jedynie uczestnikami wydarzeń, które los dla nas przygotował?Na te pytania każdy musi odpowiedzieć sobie sam . Jedno jest jednak pewne, warto chwytać chwile, bo nigdy nie wiemy, ile ich w życiu dostaniemy.
"Szczęście chwilami utkane" to powieść pełna emocji, wzruszeń i trudnych pytań. Pomimo ,że to krótka historia, zostawia ślad w czytelniku i zmusza do refleksji nad tym, co naprawdę ważne. Zdecydowanie polecam wszystkim, którzy lubią książki które dają do myślenia i zmuszają do pytań o sens życia.
🔸️🔸️🔸️🔸️
„... nie ma takiego smutku, którego nie da się zaakceptować i nawet polubić".
🔸️🔸️🔸️🔸️
Smutek i ból są nieodłączną częścią życia. To od nas zależy, czy pozwolimy im pogrążyć nas w mroku, czy dostrzeżemy w nich impuls do nadziei i odwagi, by zawalczyć o lepsze jutro.
„Szczęście chwilami utkane” Katarzyny Przybysz to opowieść o młodej i wrażliwej kobiecie, którą zraniło życie. Elena najpierw traci ukochanego ojca, a chwilę później narzeczony wyznaje, że od dłuższego czasu ma kochankę, z którą oczekuje dziecka. W tym momencie szczęśliwy świat Eleny legł w gruzach. By ratować siebie, kobieta udaje się na Mazury, do dworku przyjaciółki i tam, w ciszy oraz otoczeniu natury, oddaje się rozpaczy. Wystarczyła jednak jedna rozmowa z tajemniczą starszą panią, aby Elena ponownie zapragnęła żyć. Na jej drodze pojawia się także przystojny ratownik medyczny, który niedawno do ostatnich sił reanimował jej ojca. Początkowo Tymon przywołuje w Elenie wspomnienia pełne bólu i łez, jednak z czasem jej serce, myśli i ciało zaczynają się ku niemu rwać.
Czy Elena zaryzykuje względną stabilizację, którą dopiero co odzyskała, by poznać smak prawdziwej miłości? A może strach przed kolejną porażką sprawi, że kobieta już na zawsze pozostanie zamknięta w swojej skorupie?
To druga powieść autorki, którą miałam przyjemność przeczytać, i kolejna, która skradła moje serce. Katarzyna Przybysz w poruszający sposób opisuje zdradę i samotność, pokazując, jak trudno jest zmierzyć się z bólem, gdy inni oczekują od nas szybkiego podniesienia się. Tymczasem potrzeba czasu i odwagi, by przepracować traumę i ruszyć dalej – ostrożniej, ale z nadzieją.
Nasza bohaterka jest jedną z tych osób, które potrzebują nie tylko czasu i zrozumienia, ale i odpowiedniej terapii oraz izolacji od toksycznych ludzi. Inaczej droga do szczęścia i równowagi psychicznej może być za trudna. Pisze więc listy, które poprzedzają każdy kolejny rozdział, przelewając na papier wszystkie swoje emocje, myśli, obawy i pragnienia. Ten rodzaj osobistej terapii pozwala jej uporządkować swoje życie, by móc otworzyć się na to, co los jej przyniesie. A przyniesie całkiem sporo.
Zarówno ona, jak i Tymon, są ludźmi samotnymi, wrażliwymi oraz doświadczonymi przez życie. Oni wydają się tak realni, prawdziwi, znajomi, że trudno im nie kibicować i z ciekawością nie towarzyszyć. Nie są idealni, tylko zwyczajni, poturbowani przez świat, zagubieni, a przy tym tacy empatyczni. Ich wzajemna relacja powoli nabiera charakteru. I choć pożądanie bierze górę, to w rzeczywistości ich duchowa więź jest silniejsza. Oboje otwierają się na siebie i na nową przyszłość — wspólną, pełną szczęścia, miłości, bezpieczeństwa i zrozumienie. Nawet jeśli taka przyszłość miałaby trwać jedynie chwilę.
Czytając tę historię, nie obyło się bez chusteczek, szczególnie pod koniec lektury. Lektury, która emanuje melancholią i smutkiem, ale gdzieś tam zawsze czuć ciepło i spokój. Choć nie na taki finał się nastawiałam, to z drugiej strony pozwala on doceniać nam każdy dzień, jaki możemy przeżyć z wyjątkowymi ludźmi u swego boku, w cudownych miejscach i ze wspaniałymi wspomnieniami.
Cieszę się, że miałam możliwość przeczytania tej wyjątkowej powieści. Porusza ona trudne tematy, ukazując świat oczami osoby skrzywdzonej – jej myśli, pragnienia i codzienną walkę o przetrwanie. To ważne książki, bo uczą dostrzegać więcej, a także wspierać i pomagać innym.
Współpraca z Wydawnictwo Magia Słów
Katarzyna Przybysz Official
*współpraca reklamowa*
Ktoś kiedyś powiedział, że trzeba się cieszyć z małych rzeczy, a szczęście to tylko chwile, czytając tę książkę te słowa pokazują nie tylko ich prawdziwość ale i głębię. Opisana historia jest tak realistyczna, tak przepełniona codziennością, chwilami szczęścia i rozpaczy, przypadków i życiowych zakrętów, że powiem szczerze, nie sądziłam że w książce fabularnej taki realizm może być zawarty. Ubolewam tylko nad jednym, że lektura jest taka krótka, ale konwersacja z autorką uzmysłowiła mi, że nic nie dzieje się przez przyczyny, a historie podobnie jak prawdziwe życie mogą być nieprzewidywalne.
Elena jest niczym nie wyróżniającą się kobietą przed trzydziestką, która dotychczas żyła w przekonaniu, ze jest szczęśliwa i nic złego się jej nie przytrafi. Jej poukładany świat jednak zaczyna się walić, niespodziewana śmierć ojca, zdrada i odejście ukochanego mężczyzny, głębokie zranienie przyprawia ją o traumę, kobieta salwuje się ucieczką do przyjaciółki by jakoś się poskładać. Sytuacja jakich we współczesnym czasie wiele, jednak Elena nie jest w stanie szybko się z niej pozbierać, choć wszystko wydaje się wracać na właściwe tory, kobieta wciąż nie potrafi odciąć się od przeszłości. Na jej drodze pojawia się Tymon, który podobnie jak ona ma swoje demony, i który może się stać dla niej lekarstwem, tylko czy zraniona kobieta pozwoli sobie na coś więcej...
To było moje drugie spotkanie z twórczością autorki, po raz kolejny jej powieść zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Po pierwsze trudną i skomplikowaną tematyką poruszoną w powieści. Po drugie realizmem, który sprawia wrażenie, że nie czyta się powieści fabularnej ale zwierzenia drugiej osoby. Po trzecie i najważniejsze emocjonalnością, która naprawdę wychodzi na wyżyny. Wszystkie te wymienione elementy łączą się w cudowną opowieść, w której trzeba być przygotowanym dosłownie na wszystko, bo ta powieść jest jak życie, nigdy nie wiadomo kiedy i czym zaskoczy.
Nie chcę wam zdradzać fabuły, a przy taki emocjonalnej, pełnej konkretów i której lekturze jest to bardzo trudne, więc będę się starać pisać jak najogólniej. Elena jest bardzo zagubioną i głęboko zranioną kobietą, obserwujemy jej zachowania, zachodzące w niej zmiany ale co najfajniejsze wiele kobiet będzie mogło się z nią w jakimś stopniu utożsamić, choć można nie rozumieć jej zachowania, czasem może ono irytować, bo jak jest to tutaj zauważone każdy jest inny i ma inny poziom wrażliwości, dlatego to co dla jednych jest błahostką dla innych może być przysłowiowym końcem świata. Książka to po części obyczajówka, po części dramat, coś na kształt paradokumentu, do tego dochodzą elementy delikatnego romansu. W tej krótkiej książce poruszony został chyba każdy aspekt życia, fabuła jest zmienna raz przyjemna, raz bolesna, innym razem przytłaczająca, naprawdę można tutaj przeżyć prawdziwy emocjonalny rollercoaster.
Obawiałam się tego, że książka jest krótka, nawet co chwilę to wypominam w tej recenzji, jednak muszę przyznać, że pomimo tych 160 stron lektura robi wrażenie, jest intensywna, pełna konkretów, bez przysłowiowego lania wody, czy zapychaczy fabularnych. Jest akcja i jest reakcja, dlatego powtarzam po raz kolejny tutaj trzeba być gotowym na wszystko, bo naprawdę niewiele rzeczy można przewidzieć. Mnie w tej książce najbardziej urzekły listy, jestem coraz większą fanką pojawiania się ich w fabule, pozwoliły one lepiej poznać Elenę i dojrzeć głębię jej uczuć i zagubienia, przez co cała lektura wydaje się niemal prawdziwą historią życia kobiety. Dochodząc do meritum czyli zakończenie, które po pierwsze wbiło mnie w fotel, po drugie pojawiło się największe z możliwych WTF i uczucie konsternacji, bo nic, absolutnie nic nie wskazywało takiego zakończenia.
Książka piękna i cudowna, naprawdę warta polecenia, przeczytania i poświęcenia jej każdej minuty. Powieść idealna na jeden wieczór, skłaniająca do przemyśleń, wywołująca emocje i pokazująca, że nawet w książkach życie nie jest idealne. Na mnie lektura zrobiła piorunujące wrażenie i szczerze zachęcam do lektury.
Elena przeżywa załamanie po zdradzie mężczyzny, z którym wiązała plany na wspólną przyszłość. Postanawia nigdy wiecej się nie zakochać i otworzyć przed facetem. Los stawia na jej drodze Tymona, ratownika medycznego, którego już kiedyś spotkała, chociaż okoliczności nie były przyjemne.
Czy szczęście jest pisane każdemu? Jak je dostrzec? I czy czasem nie jest za późno?
Podoba się mi fabuła. Kobieta po przejściach, załamana, potraktowana przez byłego jak niepotrzebny rekwizyt, który, dobrze by było by podzielił się jeszcze na odchodnym kasą. Mężczyzna walczący o życie innych, sam zmagający się z trudną sytuacją w domu rodzinnym. Ważne wątki takie jak zdrada, porzucenie, fałszywa przyjaźń, ból po rozstaniu, depresja, alkoholizm i rzucanie się w inne nałogi by odreagować stres...
Dwoje poranionych przez życie ludzi, którzy nie chcą doświadczyć kolejnego rozczarowania. Krótka historia przeplatana listami do przyjaciółki, której zakończenie pokazuje jak ulotne jest szczęście i kruche bywa życie.
Coś mi jednak przeszkadzało. Stylistyka i powtórzenia. Nie do końca czerpałam przyjemność z czytania. Nie lubię takich błędów, przeszkadzają mi one w lekturze. Specjalistką od poprawności stylistycznej w tekstach nie jestem, a nawet powiem,że jest mi do niej daleko. Jednak czytam tak wiele książek,że po prostu czuję kiedy coś mi nie gra. Z tego powodu nieco się męczyłam, ale ze względu na fabułę mogę Wam ją polecić.
Elena została zdradzona przez narzeczonego. Ucieka do przyjaciółki na Mazury. Jednak po kilku dniach musi wrócić do normalnego życia. Nie jest jej łatwo. Obiecuje sobie, że już nigdy nie zaufa żadnemu mężczyźnie i nie wejdzie w żaden związek. Czy wytrwa w swoim postanowieniu?
Za namową znajomej Elena majówkę spędza w Chorwacji. To tam wpada jej w oko Tymek. Ten przystojny ratownik medyczny ratował jej ojca, a teraz wciąż pojawia się w jej myślach. Dochodzi między nimi do zbliżenia, ale ma to być tylko jednorazowe. Czy takie właśnie będzie?
"Szczęście utkane chwilami" to bardzo krótka, ale poruszająca historia. Z jednej strony jest Elena, która straciła zaufanie do mężczyzn. Nie ma dużego doświadczenia w związkach, bo ten ostatni był kilkuletni i miał być jedyny. Z drugiej strony jest Tymon. Całkowite przeciwieństwo kobiety. Jemu doświadczenia nie brakuje. Nie narzeka bowiem na brak chętnych do jego łóżka. Jednak Tymek nigdy się nie angażuje. Czy zderzenie światów tej dwójki zmieni ich postanowienia? W tak krótkiej powieści autorka wiele zawarła. Mamy tu pokazaną pracę ratownika, która jest ciężka i bywa niebezpieczną. Mamy rodzinę patologiczną, alkoholika i przemoc. I co chyba najważniejsze mamy pokazane, żeby cieszyć się chwilą, bo los bywa nieobliczalny. Muszę przyznać, że zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, nie tego się spodziewałam. A książki właśnie powinny być nieprzewidywalne. Duży plus za emocje, malutki minusik za literówki, które zawsze rażą mnie w oczy. Ta książka jest tak krótka, że przeczytacie za jednym podejściem. Opis przeżyć bohaterów przeplatany jest listami Eleny do przyjaciółki. Polecam.
Siedmioletni Paweł wiedzie szczęśliwe dzieciństwo w domu na leśnej polanie.Otoczony mazurską przyrodą i miłością rodziców pewnego dnia podsłuchuje rozmowę...
Sprawdziany zostały opracowane zgodnie z podstawą programową i stanowią niezastąpioną pomoc przed testami weryfikującymi wiedzę z danego zakresu. W książce...
Przeczytane:2025-10-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Dziś przychodzę do Was z kolejną poruszającą historią od Katarzyny Przybysz i Wydawnictwa Magia Słów. Jest to moje trzecie spotkanie z twórczością pani Przybysz i po raz trzeci jest to spotkanie, o którym napisać- poruszające- to tak jakby nic nie napisać, bo zaledwie na 160 stronach umieścić tak olbrzymi ładunek emocjonalny to już spore wyzwanie, a poruszenie daną historią serca czytelnika to już naprawdę w moim odczuciu mistrzostwo, a to Autorce udało się po raz kolejny.
"Szczęście..." to dla mnie, wbrew pozorom, bardzo złożona historia, niezwykle emocjonująca, smutna, a zarazem piękna, niezwykle poruszająca. Jest to opowieść o poszukiwaniu siebie w nowej rzeczywistości, o pragnieniu miłości, odpowiedzialności za innych, godzeniu się z losem, poszukiwaniu szczęścia w ulotnych chwilach.
Jest to mocna mieszanka, zostająca na długo w głowie, dająca sporo do myślenia, ale pokazująca, że czasami warto otworzyć się na nowe, odpuścić i "postawić się losowi okoniem", zacząć myśleć o sobie, i siebie stawiać na pierwszym miejscu, że warto zaufać drugiemu człowiekowi i dać sobie szansę na szczęście. Autorka pięknie podkreśla, że życie mamy tylko jedno i utkane jest ono wzlotami i upadkami, zdradą i namiętną miłością, śmiechem i łzami, i jak bardzo ważne jest, by z tego życia czerpać garściami, łapać każdy promyk słońca i każdy okruszek szczęścia, bo t o z tego budujemy to co, daje nam światło nadziei gdy w życiu nastanie mrok.
Nie będę streszczać fabuły, chciałabym, byście odkrywali ją sami, bo do każdego ta książka trafi inaczej, ale proszę tylko o jedno, miejcie obok siebie spory zapas chusteczek, bo będą one bardzo, ale to bardzo potrzebne.
Książkę czyta się doskonale, choć jest to historia niezwykle krótka, wciąga ona w świat Eleny i Tymona z całą mocą, nie pozwala się odłożyć na bok, a z każdą przewracaną stroną sprawia, że chce się więcej i więcej aż nadchodzi kulminacyjny moment, ten jeden ostatni list... i serce pęka na milion kawałków.
Piękna historia, pięknie napisana, pięknie poprowadzona. Ja jestem zachwycona, choć moje oczy wołają o litość i chwile odpoczynku od łez.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Szczęście..." to historia o życiu, które może przytrafić się każdemu z nas. Niezwykle prawdziwa i autentyczna przypominająca, by celebrować życie, każdy jego moment, by łapać chwilę i sycić się szczęściem, które w sobie niesie, by kochać i być kochanym...